niedziela, 18 maja 2014

Rozdział 36

Bardzo długo tam siedziałam. Przeważnie to płakałam wszystkie wspomnienia wróciły.
-Tu jest pięknie – powiedziałam wpatrując się w gwiazdy
-Ty jesteś piękna księżniczko – powiedział Adam patrząc na mnie zarumieniłam się – urocza jesteś kiedy to robisz
-Ale co?
-Jak się rumienisz
-Przestań – wtuliłam się w jego ciało zaciągając się perfumami – zagraj coś dla mnie
-Teraz?
-Yhy
-No dobrze – oparliśmy się o drzewo Adam wziął gitarę i zaczął grać. Oparłam głowę o jego ramię. Było tak magicznie,gwiazdy,ja,on i cisza. Nie chciałam niczego innego tylko jego. Tego cudownego uśmiechu i charakteru.
-Kocham cię księżniczko – powiedział całując mnie w usta
-Ja ciebie też
-Jak bardzo?
-Bałdzo bałdzo
-Moja Oliwia – przytuliłam się do niego i nigdy nie chciałam go puścić.
Teraz siedziałam oparta o to drzewo. Łzy leciały jak z wodospadu. Nie hamowałam ich dawałam im spokojnie spadać. Co chwilę dzwonił do mnie Liam. Nie odbierałam chciałam być sama.
-Goń mnie! - krzyknęłam uciekając od Adama. Biegłam i śmiałam się pobiegłam do naszego miejsca. Niestety byłam zbyt wolna i złapał mnie w pasie podniósł i obracał w okół własnej osi.
-Zaraz zwymiotuje postaw mnie! - krzyknęłam śmiejąc się postawił mnie na ziemi i akurat zaczął padać deszcz. Spojrzałam na niebo krople wody dotykały mojej twarzy. Adam korzystając z okazji złączył nasze usta na początku byłam zdziwiona,ale później nie przeszkadzało mi to wręcz przeciwnie. Pocałunek w deszczu takie to romantycznie. Byliśmy cali mokrzy,ale nie robiliśmy sobie z tego jakiegoś problemu.
-A to co było? - zapytałam
-Zawsze chciałem spróbować jak to jest całując się w deszczu
-Mój ty romantyku – pocałowałam go soczyście w usta.
-Chodź do domu bo będziemy chozi
-Mi to nie grozi
-Akurat – zaśmiał się
Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj. Spojrzałam w niebo dostrzegłam kilka gwiazd.
-Wróć do mnie Adam -wychlipałam było mi już zimno,ale chciałam jeszcze zostać.
Siedziałam na drzewie a Adam grał na gitarze. Pogoda nam tego dnia dopisywała. Chciałam już zjeść,ale bałam się
-Adam chcę zejść
-To zejdź -zaśmiał się
-Nie mogę
-Czemu?
-Boję się
-Ohh ty głuptasie skacz złapię cię – wystawił ręce
-A jak mnie nie złapiesz?
-To będzie cię bolało
-To nie jest śmieszne
-Jest no skacz
-Ale mnie złapiesz?
-Tak
-Obiecujesz?
-Oliwia
-No dobrze – zamknęłam oczy i skoczyłam,ale chyba źle coś zrobiliśmy bo upadliśmy razem ja leżałam na Adamie.
-Obiecałeś – powiedziałam patrząc się na jego twarz.
-Coś nie wyszło
-No raczej
Spojrzałam na zegarek 01:30?! postanowiłam wrócić. Byłam nieźle zmarznięta.50 nieodebranych połączeń od Liama,15 od Maćka,10 od Diany i kilka od rodziców. No to nieźle Oliwia bałam się iść po ciemku,ale czułam,że Adam jest obok mnie i nie pozwoli nikomu mnie skrzywdzić. Szłam szybszym krokiem na moje szczęście nikogo nie było. Doszłam do domu otworzyłam drzwi i zaczęłam zdejmować kurtkę,buty,czapkę i rękawiczki. Weszłam do salonu na kanapie siedział załamany i zapłakany Liam spojrzał na mnie.
-Oliwia! - krzyknął podbiegł do mnie i mocno płakaliśmy razem – Przepraszam cię za dzisiaj nie chciałem cię zranić.
-Ja też przepraszam
-Gdzie byłaś martwiłem się o ciebie
-Musiałam pomyśleć sama
-Płakałaś? - spojrzał na moje czerwone oczy od płaczu
-Nie
-Oliwia dlaczego kłamiesz?
-Nie kłamie
-Oliwia....
-Daj mi spokój! - krzyknęłam i wyminęłam go nie chce z nikim o tym gadać. Pobiegłam na górę wzięłam piżamę i poszłam do łazienki. Stałam po prysznicem i dałam ponieść się emocją. Jestem za słaba na to wszystko nie wiem co się ze mną dzieje. Odtrącam Liama ale on mi nic nie zrobił. Boję się że go stracę a wtedy na pewno się załamię. Kocham go najbardziej na świecie,ale tęsknie za Adamem. Boże co ja mam zrobić? Przebrałam się i poszłam do swojej sypialni. Nie było Liama zdziwiłam się poszłam do pokoju gościnnego otworzyłam delikatnie drzwi spał tam. Poczułam,że powoli oddalamy się od siebie. Ze łzami w oczach położyłam się do swojego łóżka. Leciały mi łzy. Nie mogłam zasnąć. Przekręcałam się z boku na bok. Bez niego nie umiem zasnąć. Po chwili usłyszałam grzmot za oknem. Przestraszyłam się. Boję się burzy. Kolejna błyskawica i grzmoty. Bałam się coraz bardziej. Leżałam bokiem do drzwi zakryłam sobie oczy. Po chwili poczułam jak ktoś przytula mnie do siebie.
-Nie bój się jestem już – poznałam głos Adama przestraszona odwróciłam się
-Ale ty nie żyjesz – powiedziałam drżącym głosem
-Zawsze będę w twoim sercu
-Zwariowałam?
-Oczywiście,że nie księżniczko
-Co ja mam zrobić? Pomóż mi
-Nie odtrącaj go on cię kocha
-Co zrobiłam źle?
-Jesteś niedostępna kochaj go a teraz idź do niego – zniknął chwilę myślałam i skierowałam się do pokoju. Delikatnie zapukałam. Usłyszałam jego głos,który powiedział ''Proszę''. Weszłam nie spał chyba też nie mógł.
-Boisz się burzy? - spytał kiwnęłam głową - Choć do mnie – szybko podbiegłam i wtuliłam się w jego ciało. Trzęsłam się ze strachu z kolejny grzmotów – Nie bój się jesteś bezpieczna spróbuj zasnąć – powiedział
-Przepraszam cię za to jak cię potraktowałam
-Nie przepraszaj wiem że tęsknisz za Adamem rozumiem to
-To jest silniejsze ode mnie,ale nie chcę cię stracić za bardzo jesteś dla mnie ważny – powiedziałam patrząc się w jego oczy czułam,że spływały mi łzy.
-Ja też nie chcę cię stracić kocham cię
-Kocham cię – mocniej wtuliłam się w jego tors i po chwili zasnęłam. 

***********************************************************************************8
Rozdział imieninowy aww mam dziś imieniny hahahaha dobra komentujcie dziękuje <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz