sobota, 10 maja 2014

Rozdział 31

Miesiąc później :
Za dwa tygodnie święta a ja w kropce.Nie mam choinki,prezentów nie mam nic.Na szczęście spędzam święta u rodziców.Liam tak jak obiecał wrócił w trasę niestety nie przyjadą na święta.Smutno mi z tego powodu bo myślałam,że spędzimy je razem.Przez te dwa miesiące zdołałam się przeprowadzić.Mieszka mi się tu bardzo fajnie mili sąsiedzi,spokój i cisza.Wyszłam z łazienki ubranahttp://img.stylistki.pl/sets/6a876669c78b732e55a95367a97d305a-1399734620-s423009.jpg?v=0  i ogarnięta.Dziś chcę się ogarnąć pójść na zakupy i po choinkę.Sama bym nie dała rady więc postanowiłam zadzwonić do Kuby.
-Halo? - zapytał
-Hej Kubuś masz czas?
-No hej dla ciebie zawsze
-O to dobrze co powiesz na wspólne zakupy?
-Bardzo chętnie to gdzie się spotykamy?
-Przyjadę po ciebie bądź gotowy za 15 minut
-Jasne do zobaczenia
-Pa – zawsze mogłam liczyć na Kubę.Zeszłam na dół by coś zjeść.Spojrzałam przez okno pełno śniegu,bawiące się dzieci,ludzie którzy chodzili bardzo szybko zapewne na zakupy i pary trzymające się za rękę.Zrobiłam sobie kanapki nalałam soku i zajadałam.Gotowa zamknełam dom wsiadłam do samochodu i ruszyłam.Kuba czekał już na mnie.Przywitaliśmy się buziakiem w polik.
-To jakie to będą zakupy? -zapytał
-Przeważnie muszę kupić prezenty i choinkę wiesz jak to jest – powiedziałam
-A od ciebie dostanę prezent? - zapytał na co ja się zaśmiałam
-A ja dostanę?
-Byłem pierwszy
-Dla ciebie zawsze
-Siostrzyczko
Dojechaliśmy po 30 minutach wsiedliśmy zamknełam auto i ruszyliśmy.Chodziliśmy po wszystkich możliwych sklepach,aż wreszcie udało mi się kupić prezenty dla wszystkich.Po trzech godzinach poszliśmy do cukierni na gorącą czekoladę i szarlotkę.Usiedliśmy,złożyliśmy zamówienia.
-Jestem padnięta – powiedziałam
-Nie tylko to – zaśmiał się zrobiłam to samo.Po przyniesieniu naszych zamówień zajadałam się ciastkiem.
-Gdzie spędzasz święta? - zapytałam
-Chyba u dziadków – powiedział
-A reszta?
-Majka z siostrą a Dawid i Dominika pewnie razem.Nim się obejrzymy to zaproszą nas na ślub.
-Zapewne – zaśmiałam się
-A ty pewnie z Liamem
-I tu właśnie cię zaskoczę będę u rodziców
-Serio? Dlaczego nie z nim?
-Trasa koncertowa im się przedłużyła – posmutniałam tak bardzo bym chciała żeby był.
-Ejj nie smuć się będzie dobrze
-Mam taką nadzieję
OCZAMI DIANY:
Jak co miesiąc z Maćkiem poszliśmy na USG.To dziś mieliśmy poznać płeć naszego maluszka.Stresowałam się trochę,ale chyba niepotrzebnie.Kiedy doktor mnie wezwał wstaliśmy i udaliśmy się do sali.Położyłam się na łóżku,podniosłam bluzkę i doktor posmarował mój brzuch żelem.
-Chcecie poznać płeć? - zapytał patrząc się w monitor
-Bardzo – powiedział Maciek trzymając mnie za rękę
-Będziecie mieli zdrową dziewczynkę gratuluje – powiedział,zawsze marzyłam o córce cieszyłam się jak cholera spojrzałam na mojego chłopaka w oczach miał łzy.Ustaliliśmy jeszcze następną wizytę i mogliśmy jechać do naszego domu.Właśnie zapomniałam dodać,że od niedawna mieszkamy razem blisko Oliwi.Weszliśmy do domu i od razu usiadłam na kanapę.Zamknęłam oczy,ponieważ szybko teraz się męczę.Poczułam,że ktoś siada obok mnie.
-Kochanie wznieśmy toast za naszą córkę – podał mi sok a on nalał sobie szampana.
-Za naszą córkę – uderzyliśmy kieliszkami i po wypiciu Maciek podniósł moją bluzkę całując brzuch.
OCZAMI OLIWI
-Jezu – powiedziałam padając na sofę byłam tak zmęczona,że zasypiałam na siedząco.Zamknęłam oczy,ale za chwile znów musiałam je otworzyć z powodu,że ktoś dzwonił do drzwi.Niechętnie wstałam a kiedy je otworzyłam zobaczyłam listonosza z kwiatami.
-Pani Oliwia Musiał?
-Tak to ja
-Kwiaty dla pani proszę podpisać – podpisałam i odebrałam bukiet
-Dziękuje do widzenia
-Do widzenia
Usiadłam zdziwiona znalazłam liścik przeczytałam.''Dla najpiękniejszej kobiety na ziemi Liam xx''uśmiechałam się to miło,że o mnie pomyślał.Odłożyłam kwiaty do wazonu z wodą były piękne.Choć nie jestem dobrym kucharzem postanowiłam zrobić sobie coś do jedzenia.Myślę,że lasagne bolognese wystarczy.Wyjęłam wszystkie potrzebne składniki i z pomocą przepisu zaczęłam pracę.Po 25 minutach włożyłam lasagne do piekarnika.Ktoś znów zadzwonił do drzwi.Poszłam otworzyć.
-Oo hej kochani wejdźcie akurat robię lasagne – powiedziałam wpuszczając Dianę i Macieja bo to oni do mnie przyszli.Usiedliśmy na kanapie.
-Jesteś już gotowa do świąt – zapytała Diana
-Ani trochę no prezenty już mam,ale jeszcze tyle przede mną
-Chyba przyszliśmy nie w porę – powiedział Maciek
-Nie fajnie że przyszliście nie mam z kim rozmawiać
-Jesteś zmęczona widzę to – powiedziała Diana
-Ojj trochę ale nigdzie nie idziecie
Wstałam i poszłam do kuchni lasagne akurat była już gotowa.Zawołałam przyszłych rodziców i usiedliśmy do stołu.
-To chłopczyk czy dziewczynka – zapytałam
-Dziewczynka – powiedział dumny brat
-Gratuluje jestem szczęśliwa tak samo jak wy
-Dziękujemy
-Wybraliście już imię?
-Tak nasza córeczka będzie się nazywać Oliwia po cioci
-Oooo jak mi miło – podeszłam do nich i przytuliłam to miłe z ich strony.Siedzieliśmy razem rozmawiając do po 22.Kiedy wyszli szybko poszłam pod prysznic byłam mega zmęczona.Wykąpałam się przebrałam w piżamę i położyłam do łóżka.Napisałam do Liama smsa ''Dziekękuje za kwiaty i dobranoc kocham cię xx''.Nie czekając długo odpłynęłam.
Dwa tygodnie później:
Dziś Wigilia na szczęście zdążyłam ze wszystkim.Uroczystość zaczyna się o 16 jest 12 więc mam jeszcze trochę czasu.Posprzątałam dom,żeby nie było,że nie dam o swój dom.Głośna muzyka,śpiewanie i taniec z mopem to jest właśnie moje sprzątanie.Spojrzałam na zegarek 15:30 jezu to już? Szybko pobiegłam na górę ciepły prysznic założyłam wcześniej naszykowane ubrania.http://img.stylistki.pl/sets/975c27469c0a2f8b0d7548e01437d6ba-1399722398-s422954.jpg?v=0 Lekki makijaż rozpuściłam włosy przez co moje loki opadły na ramiona.Zbiegłam w szpilkach na dół założyłam płaszcz zamknełam dom i szybko pojechałam do rodziców.Zdążyłam na czas zadzwoniłam dzwonkiem i po chwili pojawiła się mama.
-No nareszcie jesteś ostatnia – powiedziała wpuszczając mnie do domu.Zdjęłam płaszcz i udałam się do salonu.Przywitałam się z Maćkiem i Dianą,ale nie mogłam znaleźć taty.
-Mamo gdzie jest tata? - zapytałam w tym samym momencie usłyszałam jak ktoś woła typowe ''Hoł Hoł Wesołych Świąt.Z góry schodził tata przebrany w Świętego Mikołaja.Podbiegłam do niego i mocno przytuliłam.
-Księżkniczko bo mnie udusisz – powiedział
-Ojj tato nareszcie jesteś tęskniłam
-Ja też kochanie a teraz chodźmy zacznijmy.
Dzieliliśmy się opłatkiem życząc sobie różne życzenia.W tle leciały kolędy,pięknie ustrojona choinka i rozpalony kominek dający przyjemne ciepło.Święta jak z bajki tylko bez mojej drugiej połówki.Usiedliśmy przy stole zajadając przeróżnych potraw.Zawsze pomagała nam babcia szkoda,że jej nie ma ona była dla mnie taka ważna.
-Oliwia czemu nic nie jesz? - zapytała mama
-Jakoś nie mam apetytu
-Kotku wiemy,że brakuje ci Liama,ale powinnaś zrozumieć że pracuje.
-Wiem mamo wiem
-Dobra czas na prezenty – powiedział tata,wszyscy udaliśmy się do salonu.Daliśmy sobie wszyscy prezenty od Maćka i Diany dostałam ramkę z naszym we trójkę zdjęciem.Od taty wisiorek z koniczyną a od mamy bransoletkę.Po prezentach przyszedł czas na kolędy.Wszyscy śpiewali prócz mnie ja byłam zamknięta w sobie.Myślałam o tym co robi teraz Liam wstałam i podeszłam do okna było ciemno i padał śnieg.Po chwili poczułam wibrację telefonu.
-Halo? - powiedziałam nie patrząc na wyświetlacz
-Wesołych Świąt kochanie – powiedział radosny Payne,ale mi nie było do śmiechu
-Wesołych Świąt – odpowiedziałam
-Ej czemu jesteś smutna?
-Nie ma ciebie przy mnie
-Kochanie tak bardzo bym chciał ale sama rozumiesz
-Tak wiem
-Chłopaki każą cię pozdrowić
-Pozdrów ich ode mnie też
-Jak mijają ci święta?
-Tak jak co roku bardzo rodzinnie a u ciebie?
-Staramy się zachować tradycję,ale coś nam nie wychodzi.Obiecuję,że niedługo przyjadę a teraz muszę cię przeprosić,ale oni nic nie umieją zrobi kocham cię pamiętaj.
-Ja ciebie też pa
-Pa
Niech już przyjeżdża.Nocowałam w starym pokoju bo do mojego pustego domu nie chciałam wracać.


Rozdział 31
Pewnie nudny i głupi ale jest

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz