Miesiąc później :
Za dwa tygodnie święta a ja w
kropce.Nie mam choinki,prezentów nie mam nic.Na szczęście spędzam
święta u rodziców.Liam tak jak obiecał wrócił w trasę niestety
nie przyjadą na święta.Smutno mi z tego powodu bo myślałam,że
spędzimy je razem.Przez te dwa miesiące zdołałam się
przeprowadzić.Mieszka mi się tu bardzo fajnie mili sąsiedzi,spokój
i cisza.Wyszłam z łazienki ubrana i ogarnięta.Dziś chcę się
ogarnąć pójść na zakupy i po choinkę.Sama bym nie dała rady
więc postanowiłam zadzwonić do Kuby.
-Halo? - zapytał
-Hej Kubuś masz czas?
-No hej dla ciebie zawsze
-O to dobrze co powiesz na wspólne
zakupy?
-Bardzo chętnie to gdzie się
spotykamy?
-Przyjadę po ciebie bądź gotowy za
15 minut
-Jasne do zobaczenia
-Pa – zawsze mogłam liczyć na
Kubę.Zeszłam na dół by coś zjeść.Spojrzałam przez okno pełno
śniegu,bawiące się dzieci,ludzie którzy chodzili bardzo szybko
zapewne na zakupy i pary trzymające się za rękę.Zrobiłam sobie
kanapki nalałam soku i zajadałam.Gotowa zamknełam dom wsiadłam do
samochodu i ruszyłam.Kuba czekał już na mnie.Przywitaliśmy się
buziakiem w polik.
-To jakie to będą zakupy? -zapytał
-Przeważnie muszę kupić prezenty i
choinkę wiesz jak to jest – powiedziałam
-A od ciebie dostanę prezent? -
zapytał na co ja się zaśmiałam
-A ja dostanę?
-Byłem pierwszy
-Dla ciebie zawsze
-Siostrzyczko
Dojechaliśmy po 30 minutach wsiedliśmy
zamknełam auto i ruszyliśmy.Chodziliśmy po wszystkich możliwych
sklepach,aż wreszcie udało mi się kupić prezenty dla wszystkich.Po
trzech godzinach poszliśmy do cukierni na gorącą czekoladę i
szarlotkę.Usiedliśmy,złożyliśmy zamówienia.
-Jestem padnięta – powiedziałam
-Nie tylko to – zaśmiał się
zrobiłam to samo.Po przyniesieniu naszych zamówień zajadałam się
ciastkiem.
-Gdzie spędzasz święta? - zapytałam
-Chyba u dziadków – powiedział
-A reszta?
-Majka z siostrą a Dawid i Dominika
pewnie razem.Nim się obejrzymy to zaproszą nas na ślub.
-Zapewne – zaśmiałam się
-A ty pewnie z Liamem
-I tu właśnie cię zaskoczę będę u
rodziców
-Serio? Dlaczego nie z nim?
-Trasa koncertowa im się przedłużyła
– posmutniałam tak bardzo bym chciała żeby był.
-Ejj nie smuć się będzie dobrze
-Mam taką nadzieję
OCZAMI DIANY:
Jak co miesiąc z Maćkiem poszliśmy
na USG.To dziś mieliśmy poznać płeć naszego maluszka.Stresowałam
się trochę,ale chyba niepotrzebnie.Kiedy doktor mnie wezwał wstaliśmy i udaliśmy się do sali.Położyłam się na
łóżku,podniosłam bluzkę i doktor posmarował mój brzuch żelem.
-Chcecie poznać płeć? - zapytał
patrząc się w monitor
-Bardzo – powiedział Maciek
trzymając mnie za rękę
-Będziecie mieli zdrową dziewczynkę
gratuluje – powiedział,zawsze marzyłam o córce cieszyłam się
jak cholera spojrzałam na mojego chłopaka w oczach miał
łzy.Ustaliliśmy jeszcze następną wizytę i mogliśmy jechać do
naszego domu.Właśnie zapomniałam dodać,że od niedawna mieszkamy
razem blisko Oliwi.Weszliśmy do domu i od razu usiadłam na
kanapę.Zamknęłam oczy,ponieważ szybko teraz się męczę.Poczułam,że
ktoś siada obok mnie.
-Kochanie wznieśmy toast za naszą
córkę – podał mi sok a on nalał sobie szampana.
-Za naszą córkę – uderzyliśmy
kieliszkami i po wypiciu Maciek podniósł moją bluzkę całując
brzuch.
OCZAMI OLIWI
-Jezu – powiedziałam padając na sofę byłam tak zmęczona,że zasypiałam na siedząco.Zamknęłam
oczy,ale za chwile znów musiałam je otworzyć z powodu,że ktoś
dzwonił do drzwi.Niechętnie wstałam a kiedy je otworzyłam
zobaczyłam listonosza z kwiatami.
-Pani Oliwia Musiał?
-Tak to ja
-Kwiaty dla pani proszę podpisać –
podpisałam i odebrałam bukiet
-Dziękuje do widzenia
-Do widzenia
Usiadłam zdziwiona znalazłam liścik
przeczytałam.''Dla najpiękniejszej kobiety na ziemi Liam
xx''uśmiechałam się to
miło,że o mnie pomyślał.Odłożyłam kwiaty do wazonu z wodą
były piękne.Choć nie jestem dobrym kucharzem postanowiłam zrobić
sobie coś do jedzenia.Myślę,że lasagne bolognese
wystarczy.Wyjęłam wszystkie potrzebne składniki i z pomocą
przepisu zaczęłam pracę.Po 25 minutach włożyłam lasagne do
piekarnika.Ktoś znów zadzwonił do drzwi.Poszłam otworzyć.
-Oo hej kochani wejdźcie akurat robię lasagne – powiedziałam wpuszczając Dianę i
Macieja bo to oni do mnie przyszli.Usiedliśmy na kanapie.
-Jesteś już
gotowa do świąt – zapytała Diana
-Ani trochę no
prezenty już mam,ale jeszcze tyle przede mną
-Chyba przyszliśmy
nie w porę – powiedział Maciek
-Nie fajnie że
przyszliście nie mam z kim rozmawiać
-Jesteś zmęczona
widzę to – powiedziała Diana
-Ojj trochę ale
nigdzie nie idziecie
Wstałam i poszłam
do kuchni lasagne akurat była już gotowa.Zawołałam przyszłych
rodziców i usiedliśmy do stołu.
-To chłopczyk czy
dziewczynka – zapytałam
-Dziewczynka –
powiedział dumny brat
-Gratuluje jestem
szczęśliwa tak samo jak wy
-Dziękujemy
-Wybraliście już
imię?
-Tak nasza
córeczka będzie się nazywać Oliwia po cioci
-Oooo
jak mi miło – podeszłam do nich i przytuliłam to miłe z ich
strony.Siedzieliśmy razem rozmawiając do po 22.Kiedy wyszli szybko
poszłam pod prysznic byłam mega zmęczona.Wykąpałam się przebrałam w piżamę i położyłam do łóżka.Napisałam do Liama
smsa ''Dziekękuje za kwiaty i dobranoc kocham cię
xx''.Nie czekając długo odpłynęłam.
Dwa tygodnie
później:
Dziś Wigilia na szczęście zdążyłam ze wszystkim.Uroczystość zaczyna się o
16 jest 12 więc mam jeszcze trochę czasu.Posprzątałam dom,żeby
nie było,że nie dam o swój dom.Głośna muzyka,śpiewanie i taniec
z mopem to jest właśnie moje sprzątanie.Spojrzałam na zegarek
15:30 jezu to już? Szybko pobiegłam na górę ciepły prysznic
założyłam wcześniej naszykowane ubrania. Lekki makijaż
rozpuściłam włosy przez co moje loki opadły na ramiona.Zbiegłam
w szpilkach na dół założyłam płaszcz zamknełam dom i szybko
pojechałam do rodziców.Zdążyłam na czas zadzwoniłam dzwonkiem i
po chwili pojawiła się mama.
-No nareszcie
jesteś ostatnia – powiedziała wpuszczając mnie do domu.Zdjęłam
płaszcz i udałam się do salonu.Przywitałam się z Maćkiem i
Dianą,ale nie mogłam znaleźć taty.
-Mamo gdzie jest
tata? - zapytałam w tym samym momencie usłyszałam jak ktoś woła
typowe ''Hoł Hoł Wesołych Świąt.Z góry schodził tata przebrany
w Świętego Mikołaja.Podbiegłam do niego i mocno przytuliłam.
-Księżkniczko bo
mnie udusisz – powiedział
-Ojj tato
nareszcie jesteś tęskniłam
-Ja też kochanie
a teraz chodźmy zacznijmy.
Dzieliliśmy się
opłatkiem życząc sobie różne życzenia.W tle leciały kolędy,pięknie ustrojona choinka i rozpalony kominek dający
przyjemne ciepło.Święta jak z bajki tylko bez mojej drugiej
połówki.Usiedliśmy przy stole zajadając przeróżnych
potraw.Zawsze pomagała nam babcia szkoda,że jej nie ma ona była
dla mnie taka ważna.
-Oliwia czemu nic
nie jesz? - zapytała mama
-Jakoś nie mam
apetytu
-Kotku wiemy,że
brakuje ci Liama,ale powinnaś zrozumieć że pracuje.
-Wiem mamo wiem
-Dobra czas na
prezenty – powiedział tata,wszyscy udaliśmy się do
salonu.Daliśmy sobie wszyscy prezenty od Maćka i Diany dostałam
ramkę z naszym we trójkę zdjęciem.Od taty wisiorek z koniczyną a
od mamy bransoletkę.Po prezentach przyszedł czas na kolędy.Wszyscy
śpiewali prócz mnie ja byłam zamknięta w sobie.Myślałam o tym
co robi teraz Liam wstałam i podeszłam do okna było ciemno i padał
śnieg.Po chwili poczułam wibrację telefonu.
-Halo? -
powiedziałam nie patrząc na wyświetlacz
-Wesołych Świąt
kochanie – powiedział radosny Payne,ale mi nie było do śmiechu
-Wesołych Świąt
– odpowiedziałam
-Ej czemu jesteś
smutna?
-Nie ma ciebie
przy mnie
-Kochanie tak
bardzo bym chciał ale sama rozumiesz
-Tak wiem
-Chłopaki każą
cię pozdrowić
-Pozdrów ich ode
mnie też
-Jak mijają ci
święta?
-Tak jak co roku
bardzo rodzinnie a u ciebie?
-Staramy się
zachować tradycję,ale coś nam nie wychodzi.Obiecuję,że niedługo
przyjadę a teraz muszę cię przeprosić,ale oni nic nie umieją
zrobi kocham cię pamiętaj.
-Ja ciebie też pa
-Pa
Niech już
przyjeżdża.Nocowałam w starym pokoju bo do mojego pustego domu nie
chciałam wracać.
Rozdział 31
Pewnie nudny i
głupi ale jest
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz