środa, 14 maja 2014

Rozdział 33

Kilka dni później Sylwester Oczami Diany :
Za chwilę ma przyjechać Maciek i zabiera mnie gdzieś.Nie wiem gdzie i po co może chce mnie zabić? Nie to niemożliwe.Dopinałam sukienkęhttp://img.stylistki.pl/sets/6ad12ac2c13a70492acf4c5c0353793d-1400003663-s423629.jpg?v=0  w której miałam wyjść.Mój brzuch z każdym dniem robił się trochę większy co powodowało,że nie mieszczę się w swoje ubrania.
-Może zechcesz już wyjść hmm? - powiedziałam do brzucha i pogłaskałam go.Ostatnio zaczynam dużo mówić do Oliwi a ona kopie co oznacza,że mnie słucha.
-Kochanie jesteś już gotowa? - zapytał Maciek
-Tak już schodzę – przejrzałam się w lustrze i powoli zeszłam.Na dole stał on ubrany w białą koszulę i garnitur.Byłam w szoku.Podszedł do mnie i złożył na moich ustach delikatny pocałunek.
-Cudownie wyglądasz – zamruczał mi do ucha przez co za zachichotałam
-Ty też niczego sobie.To gdzie mnie zabierasz?
-Niespodzianka choć – pomógł mi założyć płaszcz ona sam się ubrał i wyszliśmy z domu.Dojechaliśmy do restauracji Maciej pomógł mi wysiąść i skierowaliśmy się do pomieszczenia.Weszliśmy do środka nikogo nie było co mnie zdziwiło.Usiedliśmy przy stole i kelner przyniósł nam Spaghetti.
-Po co tu przyjechaliśmy? - zapytałam jedząc
-Poczekaj jeszcze chwilę – nie wiem o co chodzi po zjedzonym posiłku Maciek wyszedł na chwilę i kazał mi się nie ruszać.Po chwili przyszedł z bukietem róż teraz to serio nie wiem co się dzieje.Uklęknął.
-Diana choć nie jesteśmy ze sobą długo to chcę ci powiedzieć,że bardzo cię kocham.Nosisz w sobie naszą córeczkę,którą pokochałem od kąd się dowiedziałem o ciąży.Mam bardzo ważne pytanie – wyjął pierścionekhttp://modernbizu.pl/uploads/RTEmagicC_mappin6.jpg.jpg  a mi kopara opadła do ziemi z zarazem miałam łzy w oczach – Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? - Nie wiedziałam co powiedzieć byłam w szoku,ale wstałam.
-Oczywiście,że chcę być twoją żoną – rozpłakałam się na maxa ze szczęścia Maciek szczęśliwy wstał założył mi pierścionek zaręczynowy na serdeczny palec i pocałował mnie.Jestem tak bardzo szczęśliwa niedługo będę mamą i żoną Musiała to chyba jakiś sen!
Oczami Oliwi
Nie ma to jak spędzić Sylwestra w dresach i za dużej bluzce Payne.Nie ogarnięta siedziałam przed telewizorem.
-Diana! - zawołałam swojego pieska a po chwili przybiegła wzięłam ją na swoje nogi i głaskałam – Zostałyśmy we dwie,ale przynajmniej mam ciebie kochanie – ucałowałam jej główkę – Kochasz mnie? - zapytałam na co ona polizała mnie w polik – Ja ciebie też – Usłyszałam dzwonek do drzwi wzięłam kule i powoli podeszłam do drzwi.Nikogo nie było ktoś sobie zrobił żarty.Wróciłam do poprzedniej czynności.Wybiła godzina 12 nalałam sobie szampana -Wszystkiego najlepszego Oli – powiedziałam do siebie.Podeszłam do okna i oglądałam puszczane fajerwerki.Wszystkie były rożnych kolorów nie ma to jak spędzenie samotniej Sylwestra.Po pierwszej postanowiłam pójść spać.Przebrałam się w piżamę i w samotności zasnęłam.Rano obudził mnie ciągły dzwonek do drzwi,spojrzałam na zegarek 07:30?! niechętnie zeszłam na dół.Doszłam o kulach do drzwi a w nich stał.....Liam?!
-To jakiś sen tak? - zapytałam zamykając oczy i opierając głowę o drzwi.
-Co to za powitanie? - zapytał wtedy uświadomiłam sobie że to nie sen.Zrzuciłam się na swojego chłopaka i mocno go przytuliłam
-Boże co ty tu robisz? - zapytałam nie odrywając się od chłopaka
-Skończyliśmy trasę wcześniej,tęskniłem
-Ja też – po tak długim czasie złączyliśmy nasze usta w jedną całość.Całował tak namiętnie i z uczuciem cholernie za nim tęskniłam.Oderwaliśmy się od siebie kiedy zabrakło nam tchu.
-Choć do domu zimno jest- wpuściłam chłopaka do środka.Zauważył,że powoli idę więc wziął mnie na ręce i usiedliśmy na kanapie przytulając się.
-Jak tam noga gapo? - zaśmiał siebie.podeszłam
-Jest okej tęskniłam bardzo
-Ja tez kochanie
-Może jesteś głodny?
-A ty jesteś głodna?
-Trochę
-To ty idź się ubierz ja zrobię śniadanie dla nas
-Ale....
-Żadnego ale idź – tak jak powiedział tak zrobiłam udałam się do łazienki biorąc ubraniahttp://img.stylistki.pl/sets/7ff98013177ddcdf444cbbce8f580d8f-1395085647-s410934.jpg?v=0 .Poranna toaleta i byłam gotowa.Wychodząc z pokoju poczułam zapach omletu.
-Robisz omlet? - zapytałam wchodząc do kuchni
-Tak wiem,że to twoje ulubione danie
-Ooo jesteś kochany – pocałowałam go w polik.Zjedliśmy pyszne śniadanie a potem poszliśmy do salonu.Liam położył się na kanapie a ja na nim.Może to dziwnie wyglądało,ale było bardzo miło.
-Nie za wygodnie ci? - zaśmiał się
-Jest idealnie – powiedziałam zamykając oczy
-Niech ci będzie
-Ile macie wolnego? - zapytałam spoglądając na Liama
-Jestem cały twój przez 4 miesiące
-Na serio? - zapytałam
-Tak
-Tak się cieszę – pocałowałam go w usta,które tak kocham -A chłopaki gdzie są?
-Zapewne wyjechali do rodzin
-Stęskniłam się za nimi
-Może przyjadą
-Chciałabym
-A właśnie mam dla ciebie prezent świąteczny – poszedł do walizki a niej wyjął pudełeczko.Podarował mi je.Otworzyłam a tam był cudowny wisiorek.http://www.apart.pl/files/cbiz_img/img_prod6043_0_o.jpg
-Jej nie musiałeś kochanie dziękuje – wstałam i przytuliłam go.Poprosiłam by mi go założył – Ale ja też mam prezent – wzięłam kule do ręki i podeszłam do szafki.Dałam mu pakunek,była tam ramka z naszym wspólnym zdjęciem a na dole podpis ''Kocham cię Liaś ♥''
-Jest piękne – powiedział
-Tak myślałam,że ci się spodoba
-Ja ciebie też kocham – podszedł do mnie i złożył na moich malinowych ustach delikatny pocałunek,który później był pogłębiany.Postanowiliśmy,że nigdzie nie będziemy wychodzić tylko spędzimy ten dzień razem.Liam opowiadał mi co robili i pokazywał mi filmiki z ich trasy.Jak zawsze wypadli cudownie,ale oczywiście nie mogło zabraknąć żartów i wygłupów chłopaków.Czuję,że teraz będzie wszystko dobrze.Raczej musi tak być.
Oczami Diany :
Weszłam zmęczona do domu.Od razu skierowałam się do salonu.Byłam na krótkim spacerze by trochę się odświeżyć.Poczułam,że muszę skorzystać z łazienki.Powoli szłam i doszłam do pomieszczenia.Załatwiłam to co musiałam i poszłam do naszej sypialni.Usiadłam na łóżku i wzięłam laptopa.Przeglądałam wszystkie możliwe strony jakie były.Zachciało mi się pić więc zeszłam na dół do kuchni.Nalałam sobie soku i szłam do pokoju kiedy poczułam skurczę.Szklanka upadła przez co rozbiła się.Złapałam się za brzuch i teraz się zorientowałam,że odeszły mi wody.
-Nie Oliwia nie teraz – powiedziałam sama do siebie.Nikogo nie było w domu zaraz poczułam jeszcze mocniejsze skurcze upadłam na kolana.Krzyczałam z bólu.Poczułam,że mam telefon w kieszeni sięgnęłam po niego i wybrałam numer mojego przyszłego mężna.Nie odbierał cholera próbowałam kilkanaście razy,ale bez skutku.Wybrałam numer Oliwi.
Oczami Oliwi:
Śmialiśmy się z Liamem kiedy usłyszałam,że dzwoni mój telefon to była Diana odebrałam.
-Hej mamusiu coś się stało?
-Oliwia cholera rodzę – krzyknęła zamarłam
-Jak to rodzisz przecież to dopiero 7 miesiąc
-Nie pytaj się mnie tylko pomóż mi proszę
-Już idę
-Coś się stało? - zapytał Liam kiedy skończyłam rozmowę
-Diana rodzi choć musimy jej pomóc
-Jasne już – szybko się zebraliśmy Liam wyjechał samochodem a ja szybko nie zważając na ból nogi pobiegłam do domu Diany.Weszłam bez pukania ona klęczała na podłodze i płakała.
-Co ile masz skurcze? - zapytałam zdyszana
-Co jakieś pięć minut – powiedziała
-Idę po twoje rzeczy zaraz będę – szybko pobiegłam do ich pokoju zbierałam jakieś ubrania ręce mi się trzęsły.Zbiegłam na dół Liam już był pomagał zakładać jej kurtkę.
-Liam weź ja i idziemy nie ma co czekać.Diana trzymaj się zaraz będziemy wytrzymaj jeszcze
Zamknęłam dom i z piskiem opon ruszyliśmy do szpitala siedziałam z tyłu i wspierałam Dianę.Próbowałam dzwonić do Maćka,ale on cholery nie odbierał.Szybko znaleźliśmy się w szpitalu.
*********************************************************************************
Rozdział 33 jest hurra! hahaha żart komentujcie pliss 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz