sobota, 10 stycznia 2015

Rozdział 67

Miesiąc później :
Mamy dziś 24 grudnia, co oznacza Wigilię i urodziny Louisa. Choinka jest ubrana dom posprzątany niektóre dania sama też zrobiłam. Julka powinna się dopiero urodzić, ale bardzo się z Dawidem cieszymy, że przyszła o miesiąc za wcześnie. Jest taka malutka i słodka. Liam nie dzwonił od ostatniej rozmowy. Wcale się nie zdziwiłam. Widocznie już o nas zapomniał. Może i ja też powinnam to zrobić? Muszę się o to bardzo postarać. Skoro on mógł to, czemu ja nie.
Wstałam i podeszłam do okna. Spadł śnieg. Mimo że nie było go za dużo to był. Wzięłam ubrania i poszłam wziąć prysznic.http://img.stylistki.pl/sets/b4bdb13f204a5c3a7feaf414775ad10e-1417963975-s452926.jpg?v=0 Po szybkim prysznicu ubrałam się i zrobiłam kucyka. Poszłam zobaczyć do pokoju dzieci. Kiedy weszłam do pokoju Dawida chłopiec siedział i bawił się zabawkami.
-Dzień dobry kochanie – powiedziałam do synka i wzięłam go na ręce. Przebrałam go i poszliśmy do pokoju Julii. Też nie spała. Delikatnie wzięłam ją na ręce zmieniłam pieluchę przebrałam i nakarmiłam. Wzięłam na ręce małą i trzymając za rękę Dawida powoli zeszliśmy na dół. Kiedy już tam dotarliśmy dziewczynkę ułożyłam w kołysce a Dawid zaczął bawić się zabawkami. Poszłam do kuchni by zrobić mi i Dawidowi śniadanie. Włączyłam radio i zabrałam się za śniadanie. Po 15 minutach było gotowe. Poszłam ze śniadaniem do salonu wzięłam synka na kolana i razem jedliśmy śniadanie. Po posiłku ubrałam dzieci, bo obiecałam mamie pomóc ze wszystkim. Ubraną Julkę włożyłam do nosidełka dałam smoczka i przykryłam kocykiem. Potem ubrałam Dawida a na końcu siebie. Wzięłam dużą torbę, w której miałam ubrania dla nas na zmianę i potrzebne rzeczy dla dzieci. Zamknęłam dom i poszliśmy do samochodu. Włożyłam nosidełko z córeczką do samochodu przypinając pasami i to samo zrobiłam z Dawidem. Położyłam torbę z przodu i mogliśmy ruszać. Usiadłam wygodnie za kierownicą i odpaliłam samochód. Zajrzałam jeszcze do torby czy miałam prezenty, kiedy byłam pewna ruszyłam. Po 20 minutach drogi dojechaliśmy na miejsce. Zatrzymałam samochód i odpięłam pasy. Zobaczyłam w lusterku, że zbliża się mama.
-Cześć mamo -powiedziałam witając się z nią, kiedy wyszłam z samochodu.
-Cześć Oliwia – przytuliłyśmy się. Poszłam po torbę, kiedy mama poszła do wnuków.
-Dzień dobry - powiedziała szczęśliwa.
-Baba! – krzyknął Dawid i wyciągnął rączki w stronę babci.
-Już babcia cię stąd wyciąga – odpięła go a ja w tym czasie wzięłam Julkę. Weszliśmy do środka. Zdjęłam kurtkę buty i poszliśmy do salonu. Wyjęłam małą z nosidełka i położyłam ja na kanapie. Patrzyła na mnie, kiedy zdejmowałam jej kurteczkę, buciki, czapeczkę idt.
-O, której tata przeleci? -zapytałam.
-Ma samolot, o 15 więc na 17 będzie – powiedziała trzymając w ramionach Julkę.
-Okej -napisałam Louisowi by wszedł na Skype,bo mam do niego sprawę. Odpisał, że już wchodzi.
-Mamo mogę wziąć laptopa? – zapytałam.
-Jasne a po co ci? – zapytała
-Louis ma dziś urodziny i chcę mu złożyć życzenia – powiedziałam biorąc laptopa.
-Ale ma farta,że urodził się w Wigilię – powiedziała z kuchni.
-No nie? – zalogowałam się, na Skype i poczekałam chwilę za nim będzie dostępny. Zobaczyłam, że Dawid siada obok mnie. –Co chcesz z wujkiem pogadać? – zapytałam.
-Tat – powiedział.
-Mój kochany synek – zaśmiałam się i pocałowałam go w główkę.
-Cześć Oliwia –usłyszałam głos Louisa i zobaczyłam jego postać.
-Louis cześć –powiedziałam uśmiechając się.
-A, kogo ja tu widzę? Dawid cześć – powiedział Louis. Dawid uśmiechnął się szeroko śmiejąc się.
-On też się cieszy, że cię widzi – powiedziałam.
-Wiem a gdzie moja chrześnica? Dawno jej nie widziałem
-Leży obok mnie – wzięłam laptopa w jej stronę.
-Boże jak się zmieniła – powiedział.
-No urosła – powiedziałam.
-I wypiękniała – zaśmiałam się.
-Też fakt
-To, co to za sprawa, że chciałaś ze mną rozmawiać? – zapytał.
-Louis wszystkiego najlepszego – powiedziałam.
-Oo dziękuje to miło, że pamiętałaś – powiedział.
-Nie mogłabym zapomnieć – puściłam mu oczko – A poza tym prezent powinien jutro dojść – powiedziałam.
-No bez przesady – powiedział.
-To prezent świąteczno-urodzinowy – uśmiechnęłam się. –Reszcie też wysłałam.
-To tobie też wyślemy – powiedział.
-Okej wiesz Louis muszę kończyć przyjechałam do mamy by pomóc jej przy wszystkim – powiedziałam.
-Nie no spoko pozdrów mamę i ucałuj dzieciaki – powiedział.
-Jasne – uśmiechnęłam się.
-Pa Oliwia –powiedział i pomachał mi.
-Pa Louis – pożegnałam się z nim i zamknęłam laptopa.
-Zajmiesz się siostrą? – zapytałam Dawida.
-Tat – powiedział.
-Dziękuję – pocałowałam go w główkę Julkę też i poszłam do mamy.
-I, co już porozmawiałaś? - zapytała mama.
-Tak a i Louis cię pozdrawia – powiedziałam stając obok niej.
-Oo dziękuje – uśmiechnęła się
-To, w czym mam ci pomóc? -zapytałam zakładając fartuch.
-Możesz smażyć karpie
-Okej – stanęłam przy patelni i zajęłam się pracą. –Wiesz, co? - powiedziałam
-Co? – zapytała.
-Kiedy mała skończy sześć miesięcy chciałabym iść na studia – powiedziałam.
-Chcesz być adwokatem tak? – zapytała.
-Tak – odpowiedziałam. –I jak myślisz dobrze robię?
-Córeczko powiem ci tak – zaczęła –Jesteś dorosłą kobietą decydujesz o tym sama. Pamiętaj, że zawsze możesz liczyć na moje i taty wsparcie.
-Masz rację dziękuje – powiedziałam i przytuliłam ją.
-Jestem z ciebie i z Maćka taka dumna
-Wiem mamo – powiedziałam.
-Kocham was bardzo –powiedziała.
-My ciebie też – odkleiłyśmy się od siebie i powróciłyśmy do pracy. Po trzech godzinach pracy stół jak i potrawy były gotowe. Wystarczyło tylko poczekać na gości. Poszłam przebrać dzieci. Najpierw zajęłam się chłopcem. Założyłam mu czarne spodnie, białą koszulę i marynarkę. Poprawiłam włosy i był gotowy.
-Mój ty mały przystojniaku –powiedziała łaskocząc go po brzuszku potem całują w głowę.
Potem zajęłam się Julką. Jej założyłam białą sukienkę w czarne groszki. Wyglądała słodziutko. Usłyszałam, że ktoś wchodzi. Stanęłam i czekałam aż pojawi się gość. Po chwili pojawił się tata. Uśmiechnęłam się na jego widok.
-Tato – powiedziałam podeszła do niego i przytuliłam go.
-Cześć córeczko – powiedział przytulając mnie.
-Tęskniłam – powiedziałam.
-Nawet nie wiesz jak ja tęskniłem za wami
-Cieszę się, że już jesteś – powiedziałam.
-Ja też – odkleiliśmy się od siebie. Tata powitał się z mamą.
-Diadek – powiedział Dawid.
-Dawid chodź do dziadka – tata kucnął i rozłożył ręce. Dawid powoli poszedł w stronę dziadka po chwil był już w ramionach taty.
-A, kto cię tak ładnie ubrał? – zapytał
-Mama – powiedział patrząc na mnie.
-Teraz wszystkie dziewczynki będą na ciebie leciały – powiedział.
-Tato – powiedziałam śmiejąc się.
-No co? Taka prawda no nie Dawid? – zapytał chłopca.
-Tat – powiedział.
-No widzisz Dawid się zgadza - zaśmialiśmy się.
Poszłam na górę przebrać się. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic, wysuszyłam ciało, ubrałam się, pomalowałam, zrobiłam koka i założyłam biżuterię.http://img.stylistki.pl/sets/d7b7f9226d4df33b49c327c993f0a92a-1419018805-s453890.jpg?v=0 Na nogi założyłam szpilki i byłam gotowa. Na dworze było już ciemno a za oknem było widać przy każdym domu lampki, przez co ulica wyglądała magicznie. Zeszłam na dół. Kiedy zeszłam zobaczyłam Maćka, Dianę z małą Oliwką.
-Oliwia – powiedziała Diana.
-Cześć – przytuliłyśmy się.
-Cześć siostrzyczko – powiedział Maciek.
-Cześć braciszku – przytuliliśmy się.
-Dobrze cię widzieć – powiedział, kiedy nadal się przytulaliśmy.
-Ciebie również – odkleiliśmy się od siebie.
-To, co możemy zaczynać? – zapytała mama.
-Tak – odpowiedziałam.
Tata wziął do ręki opłatek i zaczęliśmy się nim dzielić życząc sobie różne życzenia. Po złożeniu sobie życzeń przyszedł czas na posiłek. Zajęliśmy miejsca i zaczęliśmy jeść. Rozmawialiśmy i cieszyliśmy się gronem rodzinnym. Poszłam z Julką na górę by ją nakarmić. Kiedy to zrobiłam chodziłam z nią po pokoju. Zasnęła po 19 minutach. Włożyłam ją do nosidełka i przykryłam kocykiem. Zeszłam z nią na dół a nosidełko położyłam na kanapie.
-I, co zasnęła? -zapytała mama.
-Tak – odpowiedziałam biorąc Dawida na kolana.
-Co powiecie na prezenty? –zapytał tata.
-Chodźcie – poszliśmy do salonu. Usiadłam z Dawidem obok Julki. Rozdaliśmy sobie prezenty i rozmawialiśmy, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Kto to? – zapytałam
-Nie wiem, ale zaraz zobaczymy – powiedział Maciek i poszedł otworzyć drzwi. Usłyszałam kłótnie wstałam i poszłam do drzwi.
-Muszę z nią porozmawiać – powiedział Liam? Tak to na sto procent był on. Wszędzie poznałabym jego głos. Zamurowało mnie, kiedy usłyszałam jego głos.
-Ona nie chcę z tobą rozmawiać po tym, co jej zrobiłeś –powiedział zły Maciek.
-Muszę z nią porozmawiać rozumiesz?
-Odczep się…- zaczął, ale weszłam
-Maciek –zaczęłam
-Powiedz mu żeby sobie poszedł – powiedział patrząc na mnie. Spojrzałam na Liama a on na mnie. Nic się nie zmienił. Wyglądał tak samo seksownie jak zawsze.
-Oliwia proszę – powiedział Liam
-Maciek idź zajmij się dziećmi – powiedziałam patrząc na Liama.
-Ale..- zaczął
-Proszę – spojrzałam na brata.
-Okej – wyminął mnie i poszedł do salonu.
-Proszę porozmawiaj ze mną – powiedział Liam.
-Nie tutaj – założyłam płaszcz i wyszliśmy na dwór. Stanęliśmy naprzeciwko siebie i trwaliśmy w ciszy.
-Chciałeś porozmawiać to proszę słucham – powiedziałam.
-Oliwia kocham cię – powiedział.
-Co tym kocham cię chcesz zmienić? Nie jesteśmy już razem – powiedziałam.
-Dlaczego? – zapytał
-Jesteś taki głupi czy udajesz, bo ja nie wiem? –zapytałam. –Drugi raz mnie zdradziłeś rozumiesz? Drugi raz na moich oczach. Raz ci wybaczyłam, ale spieprzyłeś to rozumiesz? – powiedziałam a do moich oczu napłynęły łzy.
-Oliwia daj mi to wytłumaczyć – powiedział
-Wytłumaczyć co? Tu nie ma nic do tłumaczenia dla mnie sprawa jest jasna.
-Oliwia proszę – błagał.
-Lepiej szukaj jakiegoś dobrego wytłumaczenia – powiedziałam.
-To wszystko przez to, że zacząłem zadawać się z złym towarzystwem. Chodziłem na imprezy ćpałem a potem jeszcze ona. Chciałem z tym skończyć, ale zagrozili, że zrobią wam krzywdę. Musiałem was chronić. Uwierz mi proszę – powiedział.
-Jaki ty dajesz właśnie przykład Dawidowi, co? – zapytałam.
-Wiem zawaliłem, jako ojciec – spuścił głowę.
-Co ja miałam mu ciągle mówić, gdy o ciebie pytał? Gdzie byłeś jak powiedział pierwsze słowo, kiedy zaczął chodzić? Nie było cię nawet, kiedy się rodził – powiedziałam i poczułam, że łza spływa mi po Poliku. Szybko ją starłam.
-Oliwia tak bardzo tego żałuję proszę wybacz mi – powiedział
-To nie jest takie łatwe mam ogromną dziurę w sercu przez ciebie
-Kocham cię i Dawida jak nikogo innego. Oliwia proszę – uklęknął przedmą.
-Podnieś się – powiedziałam rozglądając się czy ktoś czasem nie patrzy.
-Nie wstanę dopóki mi nie wybaczysz
-Daj mi się zastanowić
-Ile ma czekać? – zapytał
-Do jutra – powiedziałam
-Okej
-Ale wstań już boże – posłusznie wstał.
-Mogę chodziarz zobaczyć Dawida? – zapytał
-Możesz w końcu jesteś jego ojcem.
-Ale poczekaj odpowiedz mi na jedno pytanie
-Jakie? – zapytała Liam wyjął telefon a zaraz pokazał mi zdjęcie Julki ze spaceru, jakie dodał Louis.
-To moja córka? –zapytał a ja nie wiedziałam, co ma powiedzieć. Spuściłam głowę w dół i patrzyłam na swoje buty. –Odpowiedz mi
-Tak to twoja córka zadowolony – powiedziałam zamurowało go.
-Jak to możliwe? -zapytał
-Nie wiesz jak się dzieci robi? – zapytałam
-To moja córka? – zapytał ze łzami w oczach patrząc się na zdjęcie.
-Twoja – powiedziałam patrząc na niego.
-Jest piękna – powiedział.
-Urodziła się, jako wcześniak mówię to, bo myślę, że chciałbyś to wiedzieć – powiedziałam czekając na jego reakcje.
-Jak to, jako wcześniak? – zapytał patrząc na mnie.
-Pępowina owinęła się wokół jej szyi i robili mi cesarskie cięcie – powiedziałam wspominając tamten dzień. Codziennie przyglądam się bliźnie na brzuchu i wspominam jak bardzo bałam się o Julię,
-Chłopaki wiedzieli o twojej ciąży? – zapytał
-Tak i wspierali mnie bardzo
-Dlaczego mi nikt nie powiedział? –zapytał
-Nie chciałam żebyś wiedział o mojej ciąży i prosiłam chłopaków o milczenie.
-Dlaczego?
-Liam proszę nie męcz mnie już jestem zmęczona tymi pytaniami – powiedziałam
-Okej
-Zaraz przyjdę z Dawidem – powiedziałam i skierowałam się w stronę drzwi.
-A moja córka?
-Julka śpi – powiedziałam i weszłam do środka podeszłam do Dawida.
-Kochanie ktoś chcę się z tobą zobaczyć – powiedziałam do chłopca i wzięłam go za rękę.
-Oliwia, co się dzieje? – zapytała mama.
-Wszystko jest okej – ubrałam Dawida i wyszliśmy na dwór.
-Tata – powiedział Dawid i szedł w stronę Liam.
-Synku –Liam kucnął a kiedy Dawid doszedł w jego stronę wziął go na ręce i mocno przytulił. –Stęskniłeś się za tatą? -zapytał Liam pociągając nosem.
-Tat – powiedziała wtulony, w Liama. Miałam w oczach łzy widząc ich razem.
-Kocham cię synku – powiedział i pocałował chłopca w główkę.
-Mama – powiedział Dawid.
-Co się stało? – zapytałam podchodząc do niego poprawiając mu czapkę. Pocałowałam go w główkę. Mały wtulił się w Liama i po chwili chyba usnął.
-Zasnął – wyszeptał Liam.
-To włóż go do fotelika będę się zbierać – powiedziałam.
-Okej
-W samochodzie jest koc ja idę po Julkę – powiedziałam i poszłam do domu.
-Oliwia powiedz nam, o co chodzi – powiedział Maciek.
-Przepraszam, ale muszę się zbierać – powiedziałam wyjmując delikatnie Julkę. Na moje nieszczęście mała obudziła się i zaczęła marudzić. Ubrałam ją ciepło i ułożyłam w nosidełku. Przykryłam kocykiem i byłam gotowa.
-A gdzie Dawid? – zapytała mama.
-Z Liamem – powiedziałam biorąc torbę.
-Jak to? A jak mu coś zrobi? – zapytał tata.
-Tato jest jego ojcem na pewno nie zrobiłby mu krzywdy – powiedziałam biorąc nosidełko do ręki.
-No nie wiem – powiedziała mama
-Mamo wiem, co robię zaufaj mi. Dobra muszę uciekać pa –pożegnałam się ze wszystkimi.
-Pa – powiedziała mama i odprowadziła mnie do drzwi. Kiedy wyszłam Liam stał przy samochodzie.
-I, co śpi? – zapytałam.
-Tak – odpowiedział
Włożyłam nosidełko z Julką, która spokojnie spała przypięłam pasami i delikatnie zamknęłam drzwi.
-To ja będę się zbierał -powiedział Liam.
-Może jedź z nami do domu – powiedziałam nieśmiało.
-Nie chcę sprawiać kłopotu – powiedział.
-Nie będziesz sprawiał poza tym Dawid na pewno się ucieszy – powiedziałam patrząc na śpiącego chłopca.
-Jesteś tego pewna? – zapytał
-Tak – odpowiedziałam i spojrzałam na niego.
-Niech ci będzie – powiedział a ja w duchu ucieszyłam się. –Jak chcesz mogę poprowadzić – powiedział
-Nie będę cię przemęczać pewnie jesteś zmęczony podróżą – powiedziałam.
-Dam radę – powiedział
-Okej – powiedziałam i podałam mu kluczyki. Zajęliśmy miejsca i ruszyliśmy. Całą drogę milczeliśmy. Jedynie, co było słychać to samochód. Po 15 minutach drogi dojechaliśmy. Coś było nie tak. Furtka była otwarta a przecież pamiętam, że ja zamykałam. Przy drzwiach stała torba Liama. Wszystkie jego ubrania były porozrzucane na śniegu. Zaczęłam się bać.
-Oliwia nie ruszaj się stąd zostań z dziećmi ja musze to sprawdzić – powiedział Liam i wyszedł z samochodu.
-Ale Liam… - powiedziałam
-Oliwia zaraz przyjdę – powiedział i zamknął drzwi. Z niepokojem obserwowałam każdy jego ruch. Powoli podszedł do drzwi i pociągnął powoli za klamkę. Drzwi były otwarte a zamykałam ja na pewno. Potem Liam powoli wszedł do środka. Ja nie czekając ani chwili dłużej wyjęłam telefon i zadzwoniłam po policję. Denerwowałam się. Nie wiedziałam, co się dzieje w środku. Spojrzałam na dzieci. Spokojnie spały. Po chwili usłyszałam huk. Przestraszyłam się. Chciałam wyjść pobiec tam, ale tu spały moje dzieci. Po chwili zobaczyłam nadjeżdżającą policję. Wysiadłam.
-Dobry wieczór – powiedział policjant z policjantką.
-Ratujcie mojego męża tam cos się dzieje -powiedziałam przerażona.
-Magda zostań z panią idę to sprawdzić – powiedział policjant
-Ja chce iść z panem – powiedziałam
-Nie może pani tam wchodzić – powiedziała policjantka i zatrzymała mnie.
Policjant wszedł do środka a mnie ogarnął jeszcze większy niepokój. Stałam tam i nie wiedziałam, co się dzieje. Po chwili usłyszałam ‘’Stój Policja’’ i strzał. Kiedy chciałam już iść policjantka mnie zatrzymała. Zaraz zobaczyłam jak policjant wyprowadza zakutego w kajdanki złodzieja. Nawet nie miałam ochoty spojrzeć mu w twarz. Zaraz wyszedł też Liam. Kiedy policjantka mnie puściła podbiegłam do Liama i wtuliłam się w niego.
-Bałam się o ciebie – powiedziałam drżącym głosem.
-Już nie musisz już po wszystkim – powiedział przytulając mnie mocniej. Staliśmy tak trochę, kiedy przypomniało mi się, że trzeba położyć dzieci do łóżeczek.
-Musimy wziąć dzieci – powiedziałam
-To chodźmy – poszliśmy do samochodu. Liam wziął Dawida a ja Julkę. Kiedy weszłam do środka załamałam się. Wszystko było porozrzucane. Już wyobrażałam sobie, jakie czeka mnie sprzątanie. Poszłam na górę. Na szczęście na górę jeszcze nie zdążył wejść. Weszłam do pokoju Julki. Wyjęłam ją z nosidełka i oczywiście musiała zacząć płakać. Przebrałam ją i nakarmiłam. Chodziłam z nią po pokoju żeby zasnęła, ale nie udawało mi się.
-Może ja spróbuje? -zapytał Liam wchodząc.
-Próbuj – podałam mu delikatnie dziewczynkę. Kiedy Liam miał ją w ramionach miał łzy w oczach. – Jest taka malutka – powiedział całując ją w główkę.
-Wiem – powiedziałam patrząc na nią. Liam spojrzał na mnie i wtedy zobaczyłam, że ma czerwone oko i z nosa leciała mu krew. –Boże Liam ty widziałeś jak wyglądasz? Musimy to opatrzyć – powiedziałam.
-Daj mi 10 minut –powiedział
-Okej – powiedziałam i poszłam do pokoju Dawida. Chłopiec spał spokojnie. Zeszłam na dół i zaczęłam no nieco sprzątać.
-Jestem – powiedział Liam
-Śpi? – zapytałam
-Tak – odpowiedział
-To chodź do łazienki – wzięłam go za rękę i pociągnęłam do łazienki. Posadziłam na wannie i podałam mu mokry ręcznik. Musiało chwilę minąć za nim krew przestała lecieć. Potem posadziłam go na kanapie i podałam lód do oka.
-Będziesz miał niezłą śliwę – powiedziałam patrząc na niego
-Trudno dla mnie jest najważniejsze wasze bezpieczeństwo – powiedział Liam
-Nie będziesz mógł wiecznie nas chronić – powiedziałam
-Ale będę to robić póki żyję
Może jesteś głodny? – zmieniłam temat
-Nie – powiedział
-Okej to jak byś coś chciał to jestem na górze – powiedziałam i poszłam na górę. Wzięłam prysznic wysuszyłam ciało i założyłam piżamę. Zeszłam po cichu na dół. Liam spał na kanapie. Wyglądał słodko jak śpi. Uśmiechnęłam się i przykryłam go kocem. Zgasiłam światła i poszłam na górę. Sprawdziłam jeszcze czy dzieci śpią i mogłam iść spokojnie spać. Położyłam się na łóżku i przykryłam kołdrą. Nie miałam najmniejszego problemu ze zaśnięciem.
------------------------------------------------------
Rozdział 67


sobota, 3 stycznia 2015

Rozdział 66

Noc przespałam spokojnie,aż się zdziwiłam. Otworzyłam oczy i zaczęłam kolejny dzień. Wstałam i podeszłam do szafy. Wzięłam ubrania kładąc je na łóżku. Chciałam sprawdzić co słychać u dzieci. Na początku zaszłam do Dawida. Jeszcze spał. Po cichu wyszłam i poszłam do pokoju Julki. Nie spała,leżała spokojnie a kiedy weszłam spojrzała na mnie swoimi brązowym oczkami.
-Cześć skarbie – powiedziałam głaszcząc dziewczynkę po główce. -Mama zaraz do ciebie przyjdzie. Wyszłam i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic,ubrałam się,rozczesałam włosy i byłam gotowa.http://img.stylistki.pl/sets/aeea69352a9d490d2bddf93bb6e3ce28-1419281241-s454194.jpg?v=0 W tym samym czasie usłyszałam płacz dziecka. Poszłam do pokoju Julii wzięłam ją na ręce,nakarmiłam,zmieniłam pieluchę i przebrałam. Poszłam z nią do pokoju Dawida zerknęłam czy śpi i po cichu zeszliśmy na dół. Ułożyłam małą delikatnie w kołysce i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie śniadanie i usłyszałam jak Dawid krzyczy : ''Mama.'' Pobiegłam na górę i weszłam do pokoju chłopca. Synek stał i zniecierpliwiony czekał na mnie.
-Już jestem – wzięłam go na ręce przebrałam i zeszliśmy na dół. Zostawiłam do w salonie a ja poszłam zrobić nam śniadanie. Kiedy wszystko było gotowe wzięłam synka na kolana i karmiłam go jedząc sama. Posprzątałam i poszłam do dzieci. Usiadłam na dywanie z Dawidem i bawiłam się z nim zabawkami. Wyglądał tak słodko kiedy się bawił,że postanowiłam zrobić mu zdjęcie. Spodobało mi się więc udostępniłam je na wszystkich portalach społecznościowych do których miałam konto.
-Kochanie popilnujesz na chwilę siostry? - zapytałam chłopca
-Tiak – odpowiedział
-Mamusia zaraz przyjdzie – wstałam i szybkim krokiem poszłam do łazienki. Skorzystałam z toalety i wyszłam. Kiedy weszłam do salonu zobaczyłam Dawida stojącego przy kołysce i głaszczącego Julkę. Podeszłam do nich kucając przy chłopcu.
-Idziemy na spacer? - zapytałam chłopca
-Taa – ucieszył się
-To popilnuj siostry zaraz przyjdę – wstałam poszłam na górę. Do wózka włożyłam wszystko to co było mi potrzebne i pooli zeszłam z wózkiem. Podeszłam do kołyski wzięłam na ręce małą i położyłam ją na kanapie. Dawid uważnie patrzył się jak ubieram małą. Włożyłam ją do wózka,dałam smoczka i przykryłam kocykiem. Potem ubrałam Dawida a na końcu siebie. Wyszliśmy z domu i powoli ruszyliśmy w stronę parku. Wcześniej zadzwoniłam do Eleanor i zapytałam czy nie mają ochoty na spacer. Powiedziała,że zabiera chłopaków i spotkamy się w parku. Po 20 minutach doszliśmy.
-Oliwia – usłyszałam głos Eleanor i zaraz stała koło nas
-Hej – przytuliłam ją,dziewczyna wzięła na ręce Dawida i łaskotała go po brzuszku. Chłopiec zaczął śmiać się. Podeszłyśmy do chłopaków i przywiałam się z nimi. Niall z Harrym i Zaynem poszli z Dawidem karmić kaczki. Zostali ze mną Eleanor i Loius.
-I jak tam planowaliście już datę ślubu? - zapytałam
-Szczerze mówiąc ślub palujemy zrobić gdzieś na wiosnę – powiedziała Eleanor patrząc na Louisa,który był zauroczony swoją chrześnicą.
-Tak – powiedział
-Jestem bardzo szczęśliwa,że postanowiliście wreszcie wziąć ślub – powiedziałam
-My też – uśmiechnęła się Eleanor. Spojrzałam się za siebie zobaczyć jak chłopcy radzą sobie z Dawidem. Radzili sobie świetnie i pilnowali go jak oka w głowie. Uśmiechnęłam się widząc ich uśmiechy na twarzach.
-Co się stało? - zapytał Louis
-Patrzcie jak wujkowie świetnie sobie dają radę – powiedziałam i odwrócili się
-No no jestem pod wrażeniem – powiedziała Eleanor
-Widocznie mężczyźni potrafią opiekować się dziećmi – powiedziałam zerkając na małą. Słodko sobie drzemała.
-Czy ty coś sugerujesz? - zapytał Louis
-Oczywiście,że nie – zaśmiałam się widząc jego zdziwioną minę
-No ja myślę – powiedział robiąc zdjęcie Julce
-Jesteśmy – powiedział Niall trzymając za rękę mojego synka
-Chodźmy do mnie na herbatę i ciastko co wy na to? - zapytałam wstając
-Jestem za – powiedział Harry
-No to idziemy - szliśmy do mojego domu rozmawiając. W połowie drogi obudziła się Julia. Po 16 minutach doszliśmy do domu. Weszliśmy zdjęliśmy kurtki i buty. Chłopaki i Eleanor poszli do salonu. Ja w tym czasie wstawiłam wodę na herbatę i wyjęłam ciasto,które ostatnio zrobiłam. Dawid bawił się z chłopakami na dywanie a Julkę rozbawiała Eleanor.
-Już niedługo święta – powiedziałam
-Jak ten czas szybko leci – westchnęła Eleanor
-No nie? Tak niedawno Dawid był taki malutki a teraz? Ma już rok – powiedziałam spoglądając na niego.
-Czas leci jak opętany
-Ojj tak
-A gdzie spędzasz święta? - zapytał Zayn
-Raczej pojadę do mamy
-A wy? - zapytałam
-Do rodziny wyjeżdżamy ja zawsze – powiedział Louis
-To dobrze – usłyszałam jak Harry mówi coś dziwnego do Dawida.
-Co ty tam Styles mu mówisz? - zapytałam podnosząc brew do góry.
-Uczę go jak podrywać dziewczyny w końcu kiedy musi się tego nauczyć
I ty jesteś w tym ekspertem? - zapytałam rozbawiona
-Nie skromnie mówię,że tak – odpowiedział uśmiechając się
-Boże Styles skończ – powiedziałam śmiejąc się
-Nie śmiej się,bo czuję się urażony – zrobił smutna minę
-Ohh przepraszam w ramach rekompensaty zapraszam cię do kuchni pomożesz mi zrobić obiad – powiedziałam wstając.
-Też mi rekompensata – westchnął i poszliśmy do kuchni
-Co proponujesz na obiad? - zapytałam
-To może ty coś zaproponuj
-Co powiesz na polski rosół? - zapytałam
-Chętnie spróbuję coś polskiego – posłał mi uśmiech i zabraliśmy się do pracy. Mówiłam mu co ma robić i po dwóch godzinach rosło był gotowy. Rozłożyliśmy talerze,sztućce i mogliśmy zawołać resztę. Wszyscy zasiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść.
-Co to jest za zupa? - zapytał Zayn
-Rosół – powiedziałam uśmiechając się
-Jest pyszna – powiedziała Eleanor
-Yhy – powiedział Niall
-Cieszę się że wam smakuję – uśmiechnęłam się
-Musisz dać mi przepis – powiedział Harry
-Nie ma sprawy – posłałam mu oczko.
Po posiłku posprzątaliśmy i powróciliśmy do salonu. Wzięłam małą i poszliśmy na górę bo chciałam ją nakarmić. Nakarmiłam ją i chodziłam z nią po pokoju. Kiedy beknęła zaczęłam ją usypiać. Nie musiałam długo tego robić,bo już po 15 minutach słodko spała w łóżeczku. Po cichu wyszłam z pokoju i zeszłam na dół.
-I co śpi? - zapytała Eleanor
-Jak aniołek – uśmiechnęłam się
Goście posiedzieli u mnie do 19:00 i musieli się zbierać,ponieważ jutro mają samolot. Szkoda,że tak krótko pobyli w Polsce,ale obowiązki wzywają. Pożegnałam się z nimi i Dawid też. Wzięłam Dawida i poszliśmy na górę do łazienki. Wykąpałam go okręciłam ręcznikiem i poszliśmy do jego pokoju. Przebrałam w śpioszki i wzięłam go do mojej sypialni. Po drodze zaszliśmy do pokoju Julii sprawdzić czy śpi. Spała spokojnie. Poszliśmy do sypialni i posadziłam Dawida na łóżku. Sięgnęłam po telefon na szafce nocnej i wzięłam go do ręki.
-Tata – powiedział Dawid wyciągając ręce w stronę telefonu.
-Chcesz do niego zadzwonić? - zapytałam
-Tak – powiedział uśmiechając się
-Dobrze zadzwonisz do taty – niepewnie wybrałam jego numer i wcisnęłam zieloną słuchawkę. Wzięłam na głośno mówiący i postawiłam telefon przed Dawidem.
OCZAMI LIAMA
Leżałem na łóżku i gapiłem się w ścianę. Nie miałem ochoty żyć kiedy nie było przy mnie Oliwi i Dawida. Odeszła prze zemnie. Spieprzyłem wszystko przez te cholerne narkotyki. Poczułem,że łza spływa mi po poliku. Nie starłem jej. Usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Niechętnie podniosłem się i wyjąłem telefon. Znów dzwonił ten numer. Trochę zaczęło mnie to dziwić,ale odebrałem.
-Halo – powiedziałem obojętnym głosem.
-Tata – po drugiej stronie usłyszałem głos dziecka. Poznałbym go wszędzie. Był to Dawid.
-Dawid synku – powiedziałem wstając
-Tata – powiedział do mnie ''Tato'' miałem w oczach łzy. Byłem szczęśliwy,że chociaż mogłem go usłyszeć.
-Tata bardzo cię kocha – powiedziałem ścierając łzę. Po chwili usłyszałem płacz dziecka,ale to mnie był płacz Dawida. Po chwili usłyszałem dźwięk rozłączonego połączenia. Zdziwiłem się,że usłyszałem kolejny płacz. To oznaczało jedno Oliwia ma drugie dziecko. Wybrałem jej numer i czekałem sygnał za sygnałem. Poczta. Dzwoniłem kilka razy,ale nie odbierała. Usiadłem na łóżku i zacząłem się zastanawiać czy to ja jestem ojcem drugiego dziecka Oliwi. Włączyłem instagram i przeglądając zdjęcia natknąłem się na zdjęcie Louisa. Była na nim mała dziewczynka niemowlak. Spała. Pod zdjęciem był podpis ''Poznajcie moją mała chrześnice Julkę ♥ '' Była śliczna.http://www.rossnet.pl/GalleryImages/Photo/201109271012/thumb31_8706432.jpg Na pewno była podoba do Oliwi,ale i chyba do mnie też. Nie wiem może mi się wydaje. Włączyłem profil Oliwi. Dużo dodawała zdjęć mojego synka. Ściągnąłem sobie wszystkie na telefon i każdemu przyglądałem się uważnie. Spojrzałem na moją tapetę. Była na niej Oliwia z Dawidem w szpitalu. Uśmiechnąłem się delikatnie. Zmęczony zasnąłem.
OCZAMI OLIWI
Leże na łóżku,dzieci już śpią. Myślę o rozmowie,która kilkanaście minut temu się odbyła. W duchu ucieszyłam się,że znów mogłam usłyszeć jego cudowny głos. Dzwonił kilkakrotnie,ale mnie chciałam odbierać choć bardzo chciałam. Sięgnęłam po książkę,założyłam okulary i zaczęłam czytać. Nie mogłam się skupić na czytaniu. Ciągle o nim myślałam. W końcu postanowiłam zasnąć. 
----------------------------------------------------
Rozdział 66