czwartek, 25 września 2014

Rozdział 56

Obudziłam się słysząc,że ktoś do mnie dzwoni. Wymacałam ręką telefon i nie patrząc kto dzwoni odebrałam.
-Halo? - powiedziałam zaspanym głosem
-Cześć Oliwia przepraszam,że cię budzę,ale to ważne – powiedział Kuba bo to on dzwonił
-No co jest?
-Za tydzień są zawody taneczne i musisz nam pomóc
-Ale w czym?
-Potrzebny jest ktoś by zatańczył hip-hop
-I chcecie bym to ja przygotowała grupę?
-No tak
-Wiesz Kuba mam małe dziecko.....
-Możemy się nim zająć
-Nie dokończyłam
-Ohh przepraszam
-Ale chcę ich przygotowywać,będzie mi to sprawiała wielką przyjemność
-Serio?
-Yhy
-Boże Oliwia ratujesz nam tyłek
-Hahaha wiem
-To co widzimy się o 15?
-Okej
-No to do zobaczenia
-Pa
Kiedy się rozłączyłam spojrzałam na zegarek 10:05. Akurat w tym samym momencie usłyszałam płacz. Wstałam i szybko skierowałam się do pokoju Dawida.
-Już kochanie mamusia przyszła – wzięłam chłopca na ręce i uspokajałam. Kiedy przestał płakać przebrałam go i poszliśmy do mojego pokoju. Położyłam Dawida na łóżku i podeszłam do szafy. Wzięłam jakieś ubrania i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic,ubrałam sięhttp://img.stylistki.pl/sets/a826dbb1971109c403a800c10dad3d0c-1407778196-s439590.jpg?v=0,założyłam pierścionek zaręczynowy i ślubny. Uśmiechnęłam się na samą myśl o tych dniach. Nie malowałam się. Kiedy wyszłam Dawid machał rączkami i nóżkami we wszystkie strony. Położyłam się koło niego.
-Wiesz kotku jesteś moim największym szczęściem,chcę być dla ciebie wsparciem. Kiedy cię porwano mój świat legł w gruzach. Tak bardzo się bałam,że nigdy cię już nie zobaczę,ale na szczęście odnalazłeś się. Bardzo cię kocham – pocałowałam jego główkę. Wyglądał tak słodko,że postanowiłam zrobić mu zdjęcie.http://s.babyonline.pl/i/niemowle-5-miesieczne-niemowle-dziecko-rozwoj-niemowlaka-rozwoj-dziecka-GALLERY_MAI2-25243.jpg Dodałam je na Facebooka,Instagrama i Twittera. Pomyślałam,że wyśle je Liamowi i tak też zrobiłam. Nie czekając na odpowiedź wzięłam Dawida na ręce i zeszliśmy na dół żeby coś zjeść. Położyłam Dawida w łóżeczku. Włączyłam telewizję i poszłam do kuchni,ale zatrzymały mnie wiadomości jakie podawali. Wzięłam chłopca i usiedliśmy na kanapie.
-Wiadomości z ostatniej chwili. Boysband z Londynu skończył wcześniej trasę. Niestety samolot,którym lecieli rozbił się. Nikt tego nie przeżył. Chcielibyśmy dla rodziny i bliskich złożyć wyrazy współczucia. - moje oczy zaszkliły się pomyślałam o chłopakach. Wyjęłam telefon i wybrałam numer Liama. Nie odbierał. Próbowałam kilkanaście razy,ale bez zmian. Zaczęłam się denerwować. Dzwoniłam też do reszty,ale oni też nie odbierali. Chodziłam zdenerwowana z Dawidem. Cały czas myślałam o tym co powiedzieli w wiadomościach. A co jeśli to prawda? Nie to nie może być prawda. Poczułam wibracje telefonu. Szybko wyjęłam go z kieszeni. Miałam nadzieję,że dzwoni Liam,ale to była jego mama.
-Halo? - powiedziałam załamanym głosem pociągając nosem
-Oliwia to co mówią w wiadomościach na pewno nie jest prawdą – zaczęła
-Mamo oni nie odbierają,ja tu umieram z nerwów
-Kochanie to na pewno nie jest o naszych chłopakach
-A co jeśli to prawda?
-Nie słuchaj tego może mają koncert albo wywiad
-Może masz rację
-Na pewno mam uspokój się
-Postaram się
-A co u ciebie dawno się nie widziałyśmy
-W porządku
-A mój wnuczek?
-Znakomicie jest zdrowy i rośnie jak na drożdżach
-Bardzo się cieszę,a Liam zdążył nas powiadomić,że już raczkuje
-Tak, nim się obejrzę już będzie dorosły
-Spokojnie ma jeszcze czas
-Wiem,wiem
-Dobra Oliwia trzymaj się ja jeszcze zadzwonię. Ucałuj Dawida i pozdrów rodzinę
-Dobrze mamo
-Pa Oliwia
-Pa mamo
Odechciało mi się jeść. Spojrzałam na zegarek była 12:34. Pogoda była ładna więc wzięłam Dawida,koc i wyszliśmy do ogrodu. Rozłożyłam koc i usiadłam na nim z synem. Cały czas myślałam o Liamie. Rozejrzałam się po ogrodzie. Spędziłam w nim dużo mojego dzieciństwa z babcią. Na samą myśl o tamtych dniach na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
''-Oliwia kwiatuszku chodź pomożesz babci wsadzić kwiatka – powiedziała babcia
-Już idę – pobiegłam do niej mając siedem lat. Byłam taka szczęśliwa spędzając z babcią jak najwięcej dni.
-Weź ten kwiatek i delikatnie włóż go do ziemi – zrobiłam to o co babcia mnie poprosiła
-Dobrze? - zapytałam z nadzieją w głosie
-Wspaniale,jestem z ciebie dumna – pocałowała mnie w głowę ucieszyłam się
-Na prawdę?
-Tak kwiatuszku a w nagrodę zapraszam cię na ciasto,tylko najpierw umyj rączki
-Kocham cię babciu – wtuliłam się w babcie
-Ja ciebie też księżniczko
-Idę myć ręce – wstałam i pobiegłam szczęśliwa do domu. ''
Spojrzałam na tamtego kwiatka. Nic się nie zmienił ciągle był tak samo piękny jak wtedy. Spędziliśmy razem z Dawidem w ogrodzie jeszcze dwie godziny. Kiedy zobaczyłam,że jest 14:30 postanowiłam się zbierać. Wsadziłam Dawida do wózka,wzięłam torbę i wyszliśmy. O niczym innym nie myślałam tylko o chłopakach. Po piętnastu minutach doszłam. Wzięłam synka na ręce i weszliśmy do pomieszczenia skąd leciała już muzyka.
-Hej – powiedziałam widząc przyjaciół
-Cześć Oliwia – powiedziała Maja podchodząc do nas i wzięła Dawida.
-Kuba możesz mi pomóc?
-Jasne w czym?
-Pomożesz mi tu wnieść wózek,bo czuję,że Dawid niedługo będzie chciał spać
-Jasne a gdzie jest?
-Na dole przy wejściu
-Chodź – schodziliśmy po schodach rozmawiając -Tak się cieszymy,że chcesz nas pomóc – powiedział kiedy już nieśliśmy wózek.
-Ja też się cieszę,że mogę wam pomóc – posłałam mu delikatny uśmiech.
-Coś się stało? Bo coś nie najlepiej wyglądasz – zapytał kiedy byliśmy przy drzwiach. Opowiedziałam mu całą historię. Byłam zdenerwowana.
-Oliwia nie martw się może mają koncert albo coś jeszcze innego
-Wiem,ale niepokoje się
-Nie ma czym uspokój się – dołączyliśmy do reszty. Poszłam się przebrać. Założyłam to w co moja grupa będzie ubrana na zawodach obwiązałam koszulę na talii i byłam gotowahttp://img.stylistki.pl/sets/e6f9af08289cc6dda934a92b2d89ec5d-1411377064-s445828.jpg?v=0. Wyszłam i pierwsze co zrobiłam sprawdziłam telefon. Próbowałam się do każdego dodzwonić,ale nic z tego. Zawiedziona poszłam do reszty.
-Coś się stało? - zapytała Dominika widząc moją minę
-Nie a zmieniając temat jak idą przygotowania do ślubu?
-Powoli,ale jest dobrze – uśmiechnęła się usłyszałam,że drzwi się otwierają odwróciłam głowę i zobaczyłam moją grupę. Kiedy poszli się przebrać ja stanęłam na parkiecie rozglądając się. Pamiętam pożar,potem ten dzień kiedy znów Street Dance zaczęło pracować. Po chwili zobaczyłam grupę więc postanowiłam zacząć.
-Witam was bardzo serdecznie nie chcę długo gadać,ale chcę wam powiedzieć,że bardzo się cieszę że możemy razem jeszcze potańczyć. Długo dziś myślałam nad naszym układem,który musimy zaprezentować. Nie jest za łatwy ani za trudny w sam raz na wasze umiejętności. Może od razu zacznijmy go ćwiczyć bo mamy mało czasu.
Najpierw pokazałam im nasz układ a potem ćwiczyliśmy go. Szło nam bardzo dobrze.
-20 minut przerwy – powiedziałam i poszłam po wodę. Upiłam spory łyk i poszłam do Dawida. Zauważyłam,że powoli zasypia w ramionach Mai. -Maja daj mi go on już zasypia – powiedziałam brunetka wstała i powoli dała mi chłopca. Włożyłam syna do wózka i poszłam z nim do przebieralni,w której było cicho. Woziłam go przez 10 minut aż wreszcie usnął. Przykryłam go kołderką i patrzyłam jak słodko śpi. Jest taki podobny do Liama. Skoro miałam jeszcze trochę czasu postanowiłam jeszcze raz zadzwonić do chłopaków. Sygnał za sygnałem i poczta. Na prawdę miałam już tego dość. Zobaczyłam na zegarku,że 20 minut już minęło to postanowiłam wracać. Sprawdziłam,jeszcze czy Dawid śpi i po cichu wyszłam.
-Dominika albo Maja sprawdzajcie czy Dawid się nie obudził – poprosiłam
-Jasne
-Koniec przerwy – powiedziałam i wróciliśmy do dalszego tańczenia. Godzina szybko nam minęła i zajęcia się skończyły. Wyłączyłam muzykę i przed dziewczynami poszłam po synka i poprowadziłam wózek do przyjaciół czekając aż grupa się przebierze. Kiedy grupa wyszła sama postanowiłam przebrać się. Nie trwało to długo,wzięłam torbę pożegnałam się z przyjaciółmi a przedtem poprosiłam Kubę przy zniesieniu wózka. Kiedy zeszliśmy na sam dół pożegnałam się z Kubą i ruszyłam do domu. Kiedy doszłam pierwsze co zrobiłam zaniosłam synka do jego pokoju by mógł spokojnie spać,ale w drodze obudził się.
-Co kochanie już nie chcesz spać? - zapytałam i zeszliśmy na dół. Usiedliśmy na kanapie,przykryłam nas kocem i sięgnęłam po moją ulubioną książkę z dzieciństwa ''Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków'' Zaczęłam mu czytać. Dawid słuchał mnie uważnie a nawet rączkami walił o książkę. Poczułam wibrację telefonu. Pośpiesznie go wyjęłam i widząc kto dzwoni momentalnie do moich oczu napełniły się łzy.
-Liam...- powiedziałam pociągając nosem
-Kochanie co się dzieje?
-Tak się bałam
-Oliwia co się stało? Coś z Dawidem?
-Nie z nim jest wszystko okej
-No to o co chodzi?
-Nie oglądałeś wiadomości?
-Nie
-Bo tam było,że boysband z Londynu skończył wcześniej swoją trasę koncertową a ich samolot razem z nimi rozbił się i nikt nie przeżył, to pomyślałam o was. Dzwoniłam,ale żadne z was nie odbierało,cholernie się bałam – powiedziałam wycierając łzy
-Kotku nie martw się żyjemy jesteśmy cali i zdrowi. Chciałbym cię teraz przytulić,żebyś się uspokoiła.
-Też bym chciała się do ciebie przytulić
-A jak tam nasz synek? Widziałem zdjęcie jakie wysłałaś jest cudowne
-Właśnie czytałam mu bajkę,ale nam przerwałeś sądzę,że chciałbym z tobą pogadać
Oczami Liama :
Przeraziłem się widząc ponad 100 nieodebranych połączeń więc po koncercie zadzwoniłem do Oliwi. Słyszałem w jej głosie,że jest roztrzęsiona.
-A jak tam nasz synek? Widziałem zdjęcie jakie wysłałaś jest cudowne
-Właśnie czytałam mu bajkę,ale nam przerwałeś sądzę,że chciałbym z tobą pogadać – powiedziała a ja się zdziwiłem,no bo co może powiedzieć pięciomiesięczne dziecko. Po chwili usłyszałem gaworzenie mojego syna. Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-Tata bardzo cię kocha
Oczami Oliwi :
Wzięłam na głośnomówiący a Dawid zaczął mówić niezrozumiałe słowa. Po chwil usłyszałam głos Liama.
-Tata bardzo cię kocha – ale Dawid mówił i nawet nie miał zamiary przestać. Potem jeszcze pogadałam z Liamem trochę i powiedział,że wraca za dwa tygodnie z czego bardzo się ucieszyłam. Kiedy skończyłam rozmowę nakarmiłam chłopca,przebrałam go i położyłam spać. W miarę szybko zasnął. Sama poszłam wziąć szybki prysznic,przebrałam się w piżamęhttp://img.stylistki.pl/sets/pizama--1377435268-s351064.jpg?v=0 i szybko zasnęłam. 
-----------------------------------------------------------------------
Rozdział 56

poniedziałek, 8 września 2014

Rozdział 55

Obudziłam się słysząc płacz. Spojrzałam na zegarek 01:30. Wstałam i poszłam do pokoju Dawida.
-Co się stało kochanie?- zapytałam Dawida,ale wiedziałam,że nie odpowie. Wzięłam go na ręce. Chodziłam z nim po pokoju próbowałam uspokoić,ale to było na nic. Sprawdziłam jego czoło,ale nie miał gorączki. Zaczęłam się denerwować. Nie chciał jeść a pieluszkę miał suchą. Usiadłam na fotelu. Moje oczy zachodziły łzami. A może ma kolkę? Pomyślałam. Wstałam i zeszliśmy na dół. Poszłam do kuchni otworzyłam szafkę i po chwili znalazłam odpowiedni lek. Dałam Dawidowi lek i po 10 minutach powoli się uspokajał. Poszłam z synkiem na rękach do jego pokoju usiadłam na fotelu i zaczęłam mu śpiewać choć i tak wiedziałam,że szybciej zasypia gdy Liam mu śpiewa. No nic trzeba próbować. Dawid uważnie patrzył się na mnie swoimi brązowymi oczami. Powoli piosenki mi się kończyły,ale Dawid ani myślał iść spać.
-Kotku chcesz mamę wykończyć? - zaśmiałam się. Wpadłam na pewien pomysł. Położyłam Dawida w łóżeczku poszłam po laptopa włączyłam go i puściłam płytę chłopaków. Przyciszyłam i wyszłam z pokoju. Przez kilka piosenek słyszałam jego gaworzenie,ale potem to ucichło. Stanęłam przy łóżeczku. Dawid już słodko i spokojnie spał. Przykryłam go kołderką wyłączyłam muzykę,wzięłam laptopa i wyszłam. Poszłam do swojej sypialni,spojrzałam na zegarek 03:25. Położyłam się i szybko zasnęłam. Obudziłam się czując promienie słońca na twarzy. Niechętnie otworzyłam oczy. Na zegarku wypiła 10:00. Chwilę poleżałam i postanowiłam wstać. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic,ubrałam sięhttp://img.stylistki.pl/sets/af55da9c72b0c67ba198d86ce6922064-1406913774-s437954.jpg?v=0 i pomalowałam. Poszłam do pokoju Dawida. Tak jak myślałam już nie spał. Wzięłam go na ręce i przy okazji zmieniłam pieluszkę i ubrałam. Zeszliśmy na dół. Rozłożyłam na puchatym dywanie koc i położyłam synka. Dałam mu kilka zabawek. Sama poszłam do kuchni zrobić naleśniki. Włączyłam radio i zabrałam się do robienia śniadania. Nie zajęło mi to dużo czasu. Poszłam po Dawida. Nie było go na kocu. Zamarłam. Zaczęłam go wołać. Moje oczy zaszły już łzami. Po chwili zauważyłam,że Dawid raczkuje do drzwi. Szybko do niego pobiegłam wzięłam go na ręce.
-Kochanie ty już raczkujesz! - byłam taka szczęśliwa mój synek tak szybko mi dorasta. Pocałowałam jego główkę. Po tak radosnym wydarzeni trzeba było coś zjeść. Usiadłam na krześle a Dawida na krzesełku do karmienia. Jadłam a przy okazji karmiłam chłopca. Po śniadaniu pomyślałam,że trzeba by pójść na zakupy. Wsadziłam Dawida do nosidełka. Wzięłam torebkę i wyszliśmy zamykając dom. Włożyłam nosidełko do samochodu. Zapięłam pasami i sama zasiadłam za kierownicą. Po 20 minutach dojechaliśmy do TESCO. Wysiadłam zabierając przy okazji chłopca. Wzięłam wózek zakupowy i weszłam do budynku. Chodziłam między pułkami biorąc to co będzie mi potrzebne. Gdy wózek był już pełny poszliśmy do kasy. Zapłaciłam i wyszłam. Otworzyłam samochód najpierw włożyłam Dawida a potem zakupy. Odstawiłam wózek wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy w drogę powrotną. Usłyszałam,że dzwoni telefon. Zatrzymałam się na poboczy wyjęłam go z torebki odebrałam i włączyłam głośnomówiący powracając do prowadzenia.
-Cześć kochanie – powiedział Liam,który właśnie do mnie dzwonił.
-Hej kotku,cieszę się że dzwonisz
-Stęskniłem się za wami
-My za tobą też
-Co robicie?
-Właśnie wracamy z zakupów a ty?
-Przed chwilą skończyliśmy wywiad
-Pewnie zmęczony?
-I to jak
-Biedaku
-A jak tam Dawid? Daje popalić?
-W nocy najbardziej niestety nie mam takiego głosu jak ty
-Dlaczego?
-Przyzwyczaił się jak ty mu śpiewasz na dobranoc
-Ojcowski talent – zaśmiał się ja też
-Widocznie tak,a przy okazji,że rozmawiamy możesz być dumny ze swojego syna – na samom myśl o dzisiejszym ranku na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Co się stało?
-Nasz syn dziś po raz pierwszy raczkował
-Naprawdę? - w jego głosie można było wyczuć zdziwienie a zarazem radość
-Sama jestem tym zaskoczona,ale tak to prawda
-Boże tak się cieszę
-Ja też,wiesz kotku ja już dojeżdżam do domu zadzwoń wieczorem co?
-Okej
-Trzymaj się pozdrów chłopaków i wracaj bo tęsknimy
-Postaram się jak najszybciej wrócić,ty ucałuj Dawida
-Okej
-Kocham cię
-Kocham cię
Rozłączyłam się i wsadziłam telefon do torebki. Zaniosłam Dawida do salonu a sama wróciłam się po zakupy. Po przyniesieniu rozpakowałam je.
-To co Dawid może wybierzemy się na spacer?- wsadziłam synka do wózka,wzięłam torebkę założyłam okulary przeciw słoneczne i wyszliśmy z domu. Mim celem było Street Dance więc tam się kierowałam. Przy okazji spotkałam paparazzi. Powoli mnie denerwowali. Szybo doszłam do budynku. Wzięłam Dawida na ręce i poszliśmy do środka. Gdy weszłam zobaczyłam moją grupę hip-hopu. Gdy na nas spojrzeli szybko do nas podbiegli.
-Tak się cieszę,że was widzę- powiedziałam szczęśliwa bo tęskniłam za nimi.
-Będziesz znów prowadzić zajęcia? - zapytała Kaja
-Niestety nie przeprowadziłam się do Londynu na stałe też mi jest z tym ciężko – posmutnieli a ja razem z nimi
-Ale dziś może potańczyć z wami – powiedziała Dominika odbierając Dawida
-Tak Dominika ma rację – powiedziała Zuzia
-Jeśli tego chcecie?
-Bardzo!
-Niech wam będzie idę się przebrać – poszłam do łazienki i przebrałam się w te ubraniahttp://img.stylistki.pl/sets/5f8409a79020d24567ab05f40a2e5182-1410175312-s444235.jpg?v=0,które wzięłam wcześniej. Stanęłam na parkiecie.
-Pamiętacie ten układ do piosenki That Power?
-Tak
-To dziś go właśnie zatańczymy – włączyłam muzykę i zaczęliśmy tańczyć nasz układ wyglądał znakomicie. Po tym tańczyliśmy jeszcze różne. Kiedy zajęcia się skończyły szczęśliwe dziewczyny poszły się przebrać a ja poszłam do przyjaciół.
-Oliwia przy okazji,że przyszłaś chcielibyśmy ci coś dać - powiedziała Dominika a Dawida podał mi kopertę a po przeczytaniu jej na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-Bierzecie ślub? - zapytałam
-Tak
-Boże tak się cieszę – przytuliłam ich byłam podekscytowana
-Mamy nadzieję,że przyjdziesz
-No żartujecie na pewno będziemy nareszcie ile można było czekać?
-Tak jakoś wyszło
-Tak się cieszę
Resztę dnia przegadałam z przyjaciółmi.
------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 55