sobota, 29 listopada 2014

Rozdział 61

Kolejny dzień i kolejny raz wstałam sama. Przyzwyczaiłam się już do tego. Wyjrzałam przez okno. Dzisiejszy dzień był słoneczny. Uśmiechnęłam się delikatnie. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic,ubrałam się i pomalowałam.http://img.stylistki.pl/sets/elegancko-1417256954-s452203.jpg?v=0 Poszłam do pokoju Dawida. Słyszałam jak się śmieje. Weszłam i podeszłam do łóżeczka. Synek bawił się misiem,którego dostał od wujków. Wzięłam go na ręce. Przebrałam go i zeszliśmy na dół by coś zjeść. Dziś idę z Louisem wybrać pierścionek zaręczynowy dla Eleanor. Kiedy zjedliśmy poczułam,że chce mi się wymiotować. Położyłam chłopca na kanapie i pobiegłam do łazienki. Ostatnio często mi się tak zdarzało. Nie wiem co się dzieje,ale jedno przychodzi mi na myśl. Ciąża. Wróciłam do synka. Wzięłam go na kolana. Bawiłam się z nim aż nie usłyszałam dzwonka do drzwi. Wstałam i otworzyłam je. W drzwiach zobaczyłam uśmiechniętego tatę. Zadzwoniłam do niego i spytałam czy nie zaopiekuje się Dawidem. Od razu się zgodził.
-Cześć mała – powiedział tata
-Hej – przytuliłam go na powitanie i wpuściłam do środka.
-Bardzo się cieszę,że zgodziłeś się zaopiekować moim synkiem – powiedziałam pakując torebkę.
-To żaden problem – powiedział trzymając na rękach uśmiechniętego Dawida
-Za dwie,trzy godziny powinnam wrócić jak coś to do mnie dzwoń – założyłam marynatkę i buty.
-Nie martw się będziemy się świetnie bawić prawda Dawid? - zapytał chłopca,który zaczął gaworzyć. Zaśmiałam się. Pocałowałam synka w głowę.
-Oliwia dobrze się czujesz? - zapytał
-Tak a czemu pytasz?
-Jesteś jakaś blada może lepiej nie jedź – widać było,że się martwi
-Wszystko jest okej tato – odpowiedziałam
-Na pewno?
-Tak
-No dobrze,ale uważaj na siebie
-Gadasz tak jak mama – zaśmiałam się
-Dobrze wiesz,że się o ciebie martwimy
-Nie ma o co,dobra ja już jadę do zobaczenia
-No pa – wsiadałam do samochodu. Torebkę położyłam na miejscu pasażera. Wyjęłam telefon,wybrałam numer Tomlinsona i wzięłam na głośnomówiący.
-Hej Oliwia – usłyszałam jego głos
-No hej hej
-Co jest?
-Jesteś już na miejscu? - zapytałam
-Tak
-Będę za 20 minut
-Okej czekam
-Pa
-Pa
Po drodze zajechałam do apteki kupując test ciążowy. Po 20 minutach dojechałam na miejsce. Zamknęłam samochód i poszłam do Louisa,który czekał przy wejściu.
-Hej – przywitałam się z nim
-Hej
-Idziemy? - zapytałam
-Tak,ale Oliwia dobrze się czujesz?
-Tak dobrze,chodź już – pociągnęłam go do środka. Po 25 minutach wybierania znalazłam piękny pierścionek.data:image/jpeg;base64,/9j/4AAQSkZJRgABAQAAAQABAAD/2wCEAAkGBxQQEhUREBQWFBUUFRQVFRcXFBIVFRYXFBUWFhQUFRUYHCggGBolHBQUITEhJSkrLi4uFx8zODMsNyguLisBCgoKDg0OFxAQGSwdHR0rLCwsNDc3NywsLCwsLCwsLDcsLTcyLi00LDQ3NzA0LCwrLissLiwsLCwsNCwuLCw4LP/AABEIANkA6AMBIgACEQEDEQH/xAAcAAEAAgMBAQEAAAAAAAAAAAAABAUCAwYBBwj/xAA9EAACAQIFAgMGBAQFAwUAAAABAgADEQQFEiExQVETImEGMnGBkbFSocHRI0Lh8BQVYnKCJDPCBxZDkqL/xAAZAQEBAQEBAQAAAAAAAAAAAAAAAQIEAwX/xAAkEQEAAwABAwQCAwAAAAAAAAAAAQIRAxIhMQQTIlGh4UFhcf/aAAwDAQACEQMRAD8A+4xEQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAREQEXkLOcyTC0Xr1T5aalj3PZR6k2HznxbMvbvF4vFeGqDwgbeHqdQB3Zl6D1BlrGsXt0x27vtbZjRDaTVTV21rf6Xm1sQukuGBABNwQRYC/M/PGc5mcOzBaoQ3LgfxGYhyw0IDfYbWlx7PZzUrYZvDLO4BRgTp1ki+kk7Xsbdpvo74x73x6ph3OA9saddjVXEqaa3LhCP4Sg6burC9rsu9jO2wtXWobuJ+fMsxFMsb0SGuGqgrdVK+XYgXttvf73n6Ay+kEpIo3Coov32G9/WZtXG6X6o8YkxPLyu/zhPF8IXJF7na23Nrm5tMtrKIEQEREBERAREQEREBERAREQEREBERASNjcalFdVQ26Acsx/Cq8kyKM6pFigLHncKSNueJwntzisT4xq0N/KES+6qL3Z/Xrcc7LzN0p1S8uXl9uP7nw6nF+0NQqxpIA1jpDm9zbYNbYX9LyjwHtjjNBath0Fubaibeqgm3x+05StnFTDUVWoWq4ggXUPqNyba3IAFNb9AOnznOZljsxYsjVHNJh/C8K9NBe3WmLlv8Aed+89r1rGZDk4+Tltuz/AJ+nf+0ntGmYYYKQRTDXqhLsWC9r6bWI462nO5pmy4ZaFPCUk1Yl6gFWooPheCUBYUztUqEOCL3HFgZ5kmNq1KWmujo6gqxZGVW2tqBItvsfjOvyfKqdSjh3Kg1KRchr7I7jS5A4JsqgfWTo7dlnknq7vl+C9jMRimNfF1CpZgw13NRhffWv8m3TpfgS6wHs49DEqcMoVNJ1nxG0sQVspU3N9Jexn0xcqpW3uT31W+0rqmVumpvLpGprAm/oNxuekRXPCzyRPlzWLwIFd6gso8FizAlSGDJ5mPBBAYEHsZZ+zmbDE02pu+s0ChpLqIIptsraOSLgi+/ImWUYR2D18SgS/uoamoFLk6qg90e8bC525ldUVEFR0GiolampckE3VUa91JAUH+Xg9e8vJX4scHLHuT9LymuMaoVp1/8AD7DwiAKlN/xLVVhqBuNivT1lDlWAZMdTGOq2pqxs9/IXVhanrO481uehHedThqiUX0u4DavJYgo9TSapT4lBq6bTRnFani6RpBrBz5VZGWn4nI/iBdmuQeZyvpeHfIQRtv8ACZT5/h8YaQSmW/inylVZveUedgTwuzcy/wAHnLgDXZwRvY7j0Pr8ZTHQxNOGxK1BdTf7j4iboQiIgIiICIiAiIgIiICIiAmrFUyyMo2JVgPiQRNsQPl3tBnFWg48CmqaKe7liNLK413p2s4KXHItPcTjqtWmllAVlBO4Zr3IFz0Ngp/5Sd/6h4AIWqm+h1OoAcdHNxut1J3+F/T55kVTEG9q1UBKf8OmFpNrC6tyX2BtpG1hte/M9uG2Tn25fWcXXWLfS9xeAFUWcet+GBHW/eR6GFxNGpqp1NaFbMjHSGbhWuL6Txe1r2kt8xakFOIAYHYso0sPUpc/OzSwwtPxWCp5uLgEXAN7E9hYEjvPa0fTkpbI7vcsqiq6Uqx0VHUnSAXVtNtQVrW6g2PedNlwp00FOl7ovtuTe+978TVgcvWmwa29iLk3O9uOknNTF7237/vEQlrayvI+LqqysoO9trd9gPzIlZmleqr6LXDX02J3HqLcypxefJhUWrXNgHOpR5mNlIRQB3Zgd7W0zeRm68bWvuRCwz1AFWkzWD7XuovpGog/G36TlilOiThqLeZ2NY31ObeVSSCdiwsoHA+Uj5N7QU8biKlVgUqFX0hmDaaYtYISLC1rkdyeZ77J5NRp13NAEqqqA5DgHUSbDULG1gbg9uJ58l9rsOj03Dlum2rvDZVRostbwy1QbagSzC6lSVDNa9jbvbb0l1hMyFwChO/vlGplBb8DXDG/b9JkXTRpKXP4r2P17TVROk3FpxvrYh/4AYmuzoxZDcAcJbq5Fhvu31l5hcvSguimLDk7kkngkkm546mRRimF7G1+bBR9p7/im73+UCwpOyHUhsfv6EdZ0OX4wVVvaxGxHy+05FMX3H0k/L8bobUNxww9JUl1MTxWBAI3B3E9hCIiAiIgIiICIiAiJGx2MFFdTAnoABck/wBiBJMrcVmeliiqTYX1fy9bgdztNFPPqdTyC6seljwQTcMNunec7Qo08VVLVGHg02KojH33Gzu4PKg3AHXcwM81xoxSVaXiK+m4IQ0i1MsCASu/5/OUGNwBo4QU8NSAKvYP4io6M1NmRlvsSHsLdRf4TqKPshhlrVMToGp+x07kKGO3A8spMyyV2q1f8PVI8RWpPe/kW/Knqy6n35G3aD+Mcpg8nXGq3j0dLgkMys6LfpdDtqsVNx5d+nE6k+LRZd1UMqMq3QU2UXVrNbUD7uw4Px21UqzURWwiONbIypUZbi5ACtbrbUv0lbjstxNRd6v8UuDTWmpFNP8Atg06asSfNov8WM9acsxPdzcvpK3rkefwvBmNRXuaquhHueG1h2tWvfvyO3EmvniAA7lj0uAP/sdpyuDoVnQM6m/VH8tRD+Fhxf6SXTTSbVQQrDTwWAJ4929p715K2lx39Pele/fE/FY92JJUrba9ha3NwR0lPnOGoYjDhX0Bi4IbTr0jUL8cXWWFGgENgdQ4FyCALfleYY7LdSjwyaZFtlA0n/jx6TdrVj4y8ePjvM9dInz5fNjlT4fEtoZ1VajCkwTVcX8oYA9RYEG17z6llFJvBDv5SQl1PKlluU27WMpny1mxKlkJQqGZtralsNJ35Plt859Ay7JBURdTEAEkgAbk2B39LW+s5LzEdofU4Ym3yvHdRROxo5JRX+TV/uJMmU8Oi7Kqj4ACebo1wZE8n0AoOw+kpfahVWlewvfY2F7AE8wa5qeq1uJHoVr8/Wb5FdfkFbXSH+kkfr+sspz/ALKVPfX4H9P0nQSskREBERAREQEREBIOcKppnU5S3DDkEgjYdb3O034rErTUs5sB9Sew7mcbmeYNWa7cD3R0X+vrCw8yHAqpbVUZzZVvU97bUALqLcW3783vNGGwh8et4i2Q2eiwIYMLnWpPfg9LgnmSstw1QnUptcW34I6j0+PSafFFtJsLMbWvp62VXsLdf0kWVtQxQpLuSAfd81zcX20ngSBjs331qoalbzOp1nUSbjy7Wued+siZupeiNOq1lY2OklTuRfvpBHfeR9YCpZWQDhTYsT0sBwOfTji0qOfWlUx1KpWwNNmqUsSXpgsyXWg6hlFz/MKdgp27zo3OoBhcEFWG1ipBDDY9QQPpPMuTwaK0KfkQXLAcuzEs7ORzdiTYbb9ZskVliKzOxdzcnk7D8hNU21qDLuysAepBA+s0wAW/O/xms4NOQuk91JQ/VSJvAnogeYTCEsqqz3JAF2v17nf859AoUgihRwABOb9mMLqcueFG3xP9LzqJUkiIhCcH/wCqWIqNQajQ1ayEUaBdg1Woq+Ud9JPpvO3xVcU1LtwBf+k4XE1mdmckgsSbgkEX6AjiFhGy3BlEUNclPKzFtWqpbzDV/MQSbm1rn0m5DtJuNxSFUSkAqgCyjpbpIayLLofZSn77f7V+m5+4nQSuyHD6KK35a7H58flaWMrJERAREQEREBNOKxK0lLubAfX0AHU+k2k25nIZ1mHjPZfdX3fj1b++kCLj8c9ZtTbfhUG4UdvU9z+lpvy3LtR1NMcvwes3PE6SjTCiRuIY06AUWnFe0v8A02qtVf8A6dF8yqqDZQRd7kFuQbDckD4TqMzzAIDv3nzPNMI+b1AXYrgqbBhY2bEsOo7UxuAeu5HQwsudOEbNMWtXCGoMNTIPiu1VbtYeULcE6bbAW25Pf6Hg8KKS2BLHqzG7H9vgJnh6K01CU1CqosqgWAHYCXuVZG1TzVLqvQcMf2EMq7B4N6xsgv3PQfEzqMsyZKXmPmfueB8BLChRVAFUAAdBNkqa8Ildjsnp1AbKqt0IFt+5A5llEI5Kp7PVRxpb52+81f5JX/B/+k/edlELqLl2EFFAg55J7k8yVEQhESozvMvDHhp75G5/CD+sCvz/AB/iHw191Tv6sP0Epys2AQRI3jQwkzK8J4tRV6DdvgP34+cinczr8lwPhJv7zbt6dl+UJKxAiIlZIiICIiAiJEzPF+FTLdeF+J4gVftFmP8A8Kf8j/4ylw9HUbTEXJudyd5Y4BLbyNQssJSCiaMxx4QHfia8VjAonOYpjWPm9wHj8RHf/T9/ua1X4lWxraqlxhwbqnBretTtS7L/ADcnbaWaKSQANzsAPyAEyo0i7BVFyeBOvynKloC53c8nt6LDEyi5PkgSz1d26Dov7mXk8mqriVXkyo3RK5s0HQTEZsO0CzmJcDkyqxGZ3Hl2kBqhPJgdF469xPGxCjrOcvF4FyczW8l0qoYXE5sGTEzBgNKgX79B/WBOzLH+ELDdzwO3qZy7qSSTuTuT3MszSubncnkzxqEjcQq7TXUa23WS8WAo+PA7zZkuWeKdb+4Dv/qPYekEpXs9lt/4rjYe4O/+r9p0c8UW4nsrBERAREQEREBOUzzF+JU0j3U2HqepnRZhX8OmzdQNvidhOOpiFhmiyR42kTTI9d+g5kaYYiprNvr+08o0i7BVFydgJiq9B/d51uS5cKC6ntrYb/6R2H6wkt2VZYtAd3PJ/Qekl1r22mNTFKOsgVc07CVlHrYhweZGdyeZsrVy3M0wEREBERARMKlQKLsbCQji9ZsNh+ZhYhPU34kujTkbCiWFISNRDJac1YyotNbt8h1J7CZ4zFrSF23J4Xqf2HrKyjgqmIPiONjx025sB2+8EziIqmq2puPT7CWFOoV2G1pKGWN6TTWwrLzKw3UcwYc7yww+ODSinqtaB04M9ldl+IJ2MsYCIiAiIgU/tLVtTC/ib8h/W05+nLr2oHuf8v0lIphqHrtaRTvvM6zdIo09RA/u0guPZ3Bj/vPwNk+PVpZYzGKdhK41NgBwNgJhKy9YzyIgImSoTxJFLAs3SBFntpa08sA94yPisxoUdh527Df6ngQIWkyNWxIGw3P5THFY963Oy/hGw+feawkmtRCHXuxuxuf74nmHNjJb05FYWMKusI024nMAnlUanPTkD4+vpK7BpUqnTTHxPb4npOjyzKVo7nzP37fCCZQ8uycsfFxG5O+k/wDl+0vp4TaQ8RjgvErCVVqBRvKTG4jUdprr4ovNEBPQIVb8SyweA6tAzy2j1lnMUW3EygIiICIiBSe06HSrdASPqP6Gc8DOrzizIV78fETknhYazJmXpy3y/f8ASQ5IoVSo247SCxiRRiz2H1IH2m+ljgOUuf8Adt9pTEilh2bgSwoZZ+KVv+duPdVB8if1mtsfVqcubdhZftvBi/Ph0uSo+J3kLE52q7U1LHudh+8rUodZs8CTVxX5jj61XZmsPwrsPn3laotLyrhpAr4aFeUTJSyvVrSfhcG9Xf3F7nYfuflBrVWqjgbn++TJ+XZGznXV8o7cMfl0+8mYWlRobqNTfiP6DgTOrmRPG0MzKzpU0pLpUBQP7+c0VswUcbyoqVy3JmEqJVfGs0ik3mdOgW4EnUMsJ96BXBbyXQwDN6S1pYRV6TeBAjYfBhZJAnsQEREBERATwz2IFTmQlBjKPUTrsTQ1CUuJwhXkbQOemaNabsThSu4Fx9vjI8ityzMTQrTMVfSFbrSXhlkHxh2M2JjtPC/Uwq6p05sZABc7D12EpRj6re7t6gfqZicMz7uxPzJ+/EGpuJx9NePMfTj6yAxep00j5/fkyTSwwHA378ySmFY8AxjOodHDKvS59ePkJIZyZMp5ax52kmnlY6mVFTabKeHZuBLyng1XpN4UCBT0ssJ52kyjl6jneTYgYJTA4EziICIiAiIgIiICIiAiIgJiyA8zKIEOrl6t6SDWyJT/AHaXUQObb2ePRvtPP/b57n8p0sQOfT2f7n85Ip5IB2+n6y4iBXrla9TNyYFB0kqIGtaKjgCZ2nsQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAREQEREBERA//Z
-Louis patrz – powiedziałam pokazując mu moje znalezisko
-Jest piękny – powiedział
-I Eleanor na pewno się spodoba – uśmiechnęłam się do niego
-Jesteś tego pewna?
-Jestem kobietą więc wiem więcej niż wy – zaśmiałam się. Po zakupie poszliśmy na kawę. Ja wzięłam dla pewności herbatę bo nie chciałam truć dziecka jakbym była w ciąży. Zamówiłam też ciasto.
-Teraz pomówmy o miejscu w który to wszystko się odbędzie – powiedziałam jedząc ciasto
-Okej to co proponujesz?
-Paryż – powiedziałam patrząc na niego
-Dlaczego akurat tam?
-Paryż to miasto zakochanych zabierz ją na wieże Eiffla romantyczna kolacja i tak dalej
-W sumie coś w tym jest - powiedział
-No wiem,korzystaj z okazji puki macie jeszcze kilka dni wolnego
-Wiesz jutro z nią wylecę
-Brawo nie ma co czekać
-Dziękuję – powiedział
-Nie ma za co jesteś moim przyjacielem
-A przyjaciele sobie pomagają
-No właśnie
Posiedziałam jeszcze z Louisem,ale potem postanowiliśmy wracać. Pożegnałam się z nim i wsiadłam do samochodu. Kiedy mijam park zobaczyłam jakąś parę,ale chłopak kogoś mi przypominał. Zjechałam na pobocze i wpatrywałam się w nich. Kiedy on się odwrócił moje serce przestało bić. To był on. Wszędzie bym go poznała. Ją tez znałam. To z nią zdradzał mnie Liam wcześniej. Pamiętam ten dzień jak żaden inny. Tłumacz się wtedy,że to Modest mu kazało. Nie patrzyłam na nich dłużej tylko odjechałam. Moje przypuszczenia się potwierdziły. Do moich oczy dochodziły łzy. Byłam załamana. Kiedy dojechałam postanowiłam udawać,że nic się nie stało. Weszłam do domu. Kiedy weszłam do salonu tata bawił się z moim synkiem.
-O już jesteś – powiedział
-Tak – odpowiedziałam podeszłam do taty i odebrałam od niego chłopca.
-Wiesz Oliwia ja już muszę lecieć
-Praca – powiedziałam
-Tak – odprowadziłam go do drzwi
-Dziękuję,że przyszedłeś – powiedziałam przytulając się do niego
-Nie ma za co zawsze przyjdę kiedy tylko zadzwonisz
-Wiem
-Pa mała
-Pa tato – kiedy się z nim pożegnałam. Wzięłam laptopa i szukałam najbliższego lotu do Polski. Z moim szczęściem samolot mam za 3 godziny. Nie zastanawiając się ani chwili poszłam na górę. Dawida położyłam na łóżku. Wyjęłam walizkę i pakowałam do niej wszystkie moje ubrania. Łzy leciały mi strumieniem. Pakowałam też ubrania Dawida. Na szczęście w Polsce też mam jakieś nasze ubrania. Kiedy spakowałam ubrania postanowiłam zrobić test ciążowy. Kiedy go zrobiłam schowałam go do torebki nie chciałam jeszcze patrzeć na wynik. Czas szybko minął zostawiłam Liamowi list. Po chwili usłyszałam,że podjeżdża taksówka. Kierowca włożył walizki do bagażnika. Usiadłam z Dawidem i po chwili ruszyliśmy. Po 20 minutach byliśmy na miejscu. Wzięłam walizki i z trudem szlam do odpraw. Pewien uprzejmy pan pomógł mi. Po 10 minutach siedzieliśmy już w samolocie. Wyjęłam z torebki test i niepewnie spojrzałam na niego. Wynik był.......pozytywny. Z jednej strony cieszyłam się jak cholera,ale z drugiej moje dzieci będą bez ojca. Postanowiłam się nie przejmować.
-Kochanie będziesz miał brata,albo siostrę – powiedział do Dawida wycierając łzę która właśnie mi leciała. Uśmiechnął się. Pocałowałam do w główkę i przytuliłam do siebie. Po 30 minutach zauważyłam,że śpi. Przykryłam go kocykiem. Spał słodko w moim ramionach. Zadzwoniłam do mamy powiadamiając ją o moim przyjeździe. Zdziwiła się,ale powiedziała,że będzie na mnie czekać. Po dwóch godzinach byliśmy już w Polsce. Delikatnie wstałam wzięłam torebkę i wyszliśmy z samolotu. Mama na nas czekała. Widząc nas uśmiechnęła się. Przywitałyśmy się. Ona wzięła walizki bo ja miałam w ramionach śpiącego chłopca. Wcześniej poprosiłam ją by przyjechała moim samochodem,bo tam jest fotelik. Kiedy mama wkładała walizki,ja powoli włożyłam Dawida do fotelika.
-Co się stało,że przyjechaliście? - zapytała
-Jestem w ciąży – powiedziałam
-Oliwia to cudowna wiadomość,dlatego wyjechałaś?
-Liam mnie zdradza – powiedziałam i poczułam,że łzy mi lecą po twarzy
-Jak to cię zdradza?
-Widziałam go w parku z dziewczyną......całowali się – chciałam o tym zapomnieć,ale to nie jest takie proste jak się wydaje
-Oliwia nie denerwuj się w tym stanie to szkodzi dziecku
-Wiem mamo – po 20 minutach dojechaliśmy pod mój stary dom. Wzięłam Dawida i od razu poszłam zanieść do łóżeczka. Patrzyłam jak śpi. Wyjęłam kartę z telefony połamałam ja na pół i wyrzuciłam przez okno. Powiedziałam mamie,że chciałabym zostać sama. Uszanowała moją decyzję. Usiadłam na kanapie przykryłam się kocem i myślałam nad tym wszystkim. Położyłam rękę na brzuchu.
-Obiecuję,że damy sobie radę we trójkę – wyszeptałam
Usłyszałam pukanie do drzwi. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Puknie nie ustępowało. Nie chciałam by to obudziło malca,który spał. Wstałam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam Dianę.
-Cześć Oliwia – powiedziała nic nie odpowiedziałam tylko przytuliłam się do niej. Ona też mnie przytuliła. -Tak mi przykro z powodu tego co się stało – powiedziałam kiedy usiadłyśmy na kanapie
-Mama już wam powiedziała?
-Tak
-Wiedziałam
-Martwi się o ciebie
-Nie musi
-Oliwia....
-Nie chcę o tym rozmawiać,powiedz co słychać u ciebie i Maćka
-Wyjaśniliśmy sobie wszystko i jest tak jak było wcześniej
-Bardzo się cieszę – powiedziałam łapiąc ją za rękę
-Słyszałam,że jesteś znów w ciąży
-Tak
-Gratuluję który miesiąc?
-Szerze mówiąc to nie byłam jeszcze u ginekologa
-To musisz iść
-Wiem
-A gdzie ten mój chrześniak? - zapytała rozglądając się
-Śpi
-A szkoda bo dano go nie widziałam
-A jak tam mała Oliwia?
-Rośnie jak na drożdżach – zaśmiałyśmy się
Diana siedziała ze mną bardzo długo. Kiedy już jednak poszła ja poszłam się przebrać. Wzięłam prysznic i przebrałam się w piżamę. Położyłam się do łóżka. Nie mogłam zasnąć. Dopiero po większych wysiłkach udało mi się. 
-----------------------------------
Rozdział 61

poniedziałek, 24 listopada 2014

Rozdział 60



Miesiąc później :
Wróciliśmy do Londynu. Stęskniłam się za tym miejscem. Wczoraj razem z Dawidem odwiedziłam tatę. Bardzo się ucieszył widząc nas. Zresztą ja też. Otworzyłam oczy i spojrzałam na bok. Kolejny raz spałam sama. Liama praktycznie nie było w domu. Wiedziałam, że imprezuję. Kiedy się już widzimy kłócimy się. Powoli mam już tego dość. Diana miała rację ,a ja głupia nie uwierzyłam. Wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się, pomalowałam.http://img.stylistki.pl/sets/koszula-1414525929-s449366.jpg?v=0 Wyszłam z łazienki i poszłam do pokoju Dawida. Kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się.
-Mój ty skarbie – powiedziałam  biorąc Dawida i pocałowałam go w główkę. Ubrałam go i zeszliśmy na dół. Nakarmiłam go i przy okazji sama coś zjadłam. Usłyszałam, że ktoś wchodzi dokładnie wiedziałam,że to on. Usłyszłam,że idzie na górę pewnie by się przebrać. Trochę później zbiegł na dół i bez słowa wyszedł. Mogłam zrobić mu awanturę,ale nie chciałam się denerwować. Poczułam,że po moim poliku spływa łza. Liam traktował nas jak powietrze a przecież tak niedawno było wszystko dobrze. Dawid spojrzał na mnie smutnym wzrokiem jakby wiedział co czuję. Uśmiechnęłam się do niego. Wstałam i poszłam do salonu. Usiedliśmy na kanapie. Przytuliłam chłopca do siebie i śpiewałam mu po cichu. Uspokoił się trochę. Usłyszałam pukanie do drzwi. Wzięłam synka na ręce i podeszliśmy do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam uśmiechniętych chłopaków.
-Hej  -powiedzieli
-Hej,co wy tu robicie? – zapytałam
-Przyszliśmy was odwiedzić  -powiedział Harry
-Nie powiem zrobiliście mi niespodziankę wejdźcie – wpuściłam ich do środka.Chłopaki weszli i do razu poszli do salonu. W między czasie Niall zabrał ode mnie Dawida. Malec kiedy zobaczył wujków od razu był szczęśliwszy. Uwielbiał ich towarzystwo. A tym  bardziej uwielbiał swojego chrzestnego.
-Co u ciebie słychać? – zapytał Zayn kiedy usiedliśmy na kanapie
-Okej  -powiedziałam –A u was?
-U nas tez okej,a gdzie Liam? – zapytał Niall bawiąc się z moim synkiem
-Wyszedł – odpowiedziałam –Chcecie coś do picia? – zapytałam wstając
-Może wody – powiedzieli
-Okej
-Pomogę ci – powiedział Louis i poszedł ze mną do kuchni
-Nie musiałeś  - powiedziałam wyciągając szklanki
-Ale chciałem – uśmiechnął się
-Jak tam u Eleanor? Dawno z nią  nie rozmawiałam – zapytałam opierając się o blat
-W porządku – odpowiedziała –Mam do ciebie prośbę
-Jaką?  -zapytałam
-Pomogłabyś mi wybrać pierścionek zaręczynowy? I wybrać jakieś romantyczne miejsce? Kompletnie nie mam pomysłu
-No pewnie,że ci pomogę – przytuliłam go –Bardzo się cieszę,że postanowiłeś się jej oświadczyć. Bardzo do siebie pasujecie.
-Nawet nie wiem jak mam ci dziękować
-Nie musisz – powiedziałam do niego uśmiechając  się
-A tak zmieniając temat,Liam od dawna tak się zachowuje?
-Jak? – zapytałam udając,że nie wiem o co chodzi
-Przecież dobrze wiesz o co mi chodzi. Nie broń go,powiedz jak jest naprawdę.
-Od momentu ślubu mojej przyjaciółki. Louis ja naprawdę nie wiem jak z nim rozmawiać
-To może ja mu przemówię do rozsądku – powiedział
-Nie to nie ma sensu,ja nawet zaczynam się zastanawiać czy to małżeństwo ma sens
-Ej Oliwia nie mów tak
-Louis ja na sto procent jestem pewna tego,że on mnie zdradza .Ja jedną zdradę mu wybaczyłam, ale drugiej nie zamierzam
-A masz dowody?
-Nie
-To nie jesteś tego pewna
-Tak wiem i zamierzam to udowodnić. A kiedy moje przypuszczenia się potwierdzą odejdę
-To już postanowiłaś? Może to jeszcze przemyślisz?
-Tu nie ma co myśleć, a co ty byś zrobił na moim miejscu?
-Pewnie to samo
-No właśnie
-Ale..
-Louis nie rozmawiajmy o tym chodźmy do chłopaków – wzięłam tacę ze szklankami a Louis wziął wodę.
Cały dzień spędziłam z chłopakami. Rozmawialiśmy, śmieliśmy się. 
-------------------------------------------------------------
Rozdział 60

wtorek, 11 listopada 2014

Rozdział 59

5 dni później :
To dziś jest ślub Dominiki i Dawida. Jestem szczęśliwa,że w końcu im się udało. Wstałam i oczywiście Liama już obok mnie nie było. Poszłam do łazienki biorąc ubrania.http://img.stylistki.pl/sets/8906f6e1b57bf0405be1df056a0c77c6-1414943515-s449782.jpg?v=0 Szybki prysznic,ubrałam się i pomalowałam. Zaszłam do pokoju Dawida,ale i tak wiedziałam,że jest z Liamem. I tym razem miałam racje. Powoli zeszłam na dół. Dawid leżał na puchowym dywanie.
-Cześć synku – powiedziałam klęcząc przed nim i całując w główkę. Chłopiec uśmiechnął się i zaczął machać rączkami jak i nóżkami. Zaśmiałam się i wzięłam go na ręce. Poszliśmy do kuchni. Kiedy weszliśmy Liam robił kanapki. Kiedy nas zobaczył uśmiechnął się szeroko.
-Dzień dobry – powiedział podchodząc do nas
-Dzień dobry - Liam cmoknął mnie w usta
-Jak się spało? - zapytał kiedy ja już usiadłam a on powrócił do kanapek
-Dobrze tylko znów nie było ciebie koło mnie
-Mocno spałaś więc nie chciałem cię budzić – powiedział podając talerz z kanapkami i herbatę
-Okej niech ci będzie
-Przygotowana na ślub Dominiki?
-Tak
-No to dobrze – kiedy zjedliśmy razem pozmywaliśmy. Było po 12 a o 13 miałam zajęcia w Street Dance. Poszłam na górę i do torby spakowałam jakieś dresy i koszulkę. Liam i Dawid byli już gotowi.
-Gotowa? - zapytał Liam
-Tak – powiedziałam uśmiechając się. Wyszliśmy zamykając dom i poszliśmy. Na miejsce doszliśmy po 20 minutach. Kiedy weszliśmy ja od razu skierowałam się w stronę przebieralni. Przebrałam się i związałam włosy w kucykahttp://img.stylistki.pl/sets/4fac003de642499882d3202ffb63a7f1-1414945446-s449790.jpg?v=0. Gdy wyszłam zobaczyłam Liama który pokazywał Dawidowi rożne rzeczy przez okno.
-Co mu pokazujesz? - zapytałam kiedy stanęłam obok nich
-Wszystko to co widać – zaśmiał się a ja z nim. Po 20 minutach przyszła moja grupa. Przebrali się a po chwili stali już na parkiecie. Przywitałam się z nimi i mogliśmy zacząć ćwiczyć nasz nowy układ. Bawiliśmy się świetnie. Godzina szybko nam zleciała. Pożegnałam się z grupą i szybko poszłam się przebrać. Zamknęłam Street Dance i wróciliśmy do domu. Mieliśmy godzinę by się przyszykować. Najpierw poszedł Liam. Ja w tym czasie poszłam ubrać Dawida. Przebrałam go w białą koszule i czarne spodnie.
-Mój ty mały przystojniaku – powiedziałam całując synka w główkę. Po 20 minutach przyszedł Liam. Wyglądał zabójczo. Biała koszula,czarne spodnie i czarna marynarka. Uśmiechnęłam się widząc go.
-Aż tak źle? - zapytał
-Jest świetnie – powiedziałam podchodząc do niego poprawiając kołnierzyk. Poszłam do łazienki. Szybki prysznic. Wysuszyłam ciało i tak samo włosy. Potem ubrałam się we wcześniej przygotowaną sukienkę.http://img.stylistki.pl/sets/wesele-1414343562-s448989.jpg?v=0 Pomalowałam się założyłam biżuterię i szpilki. Ostatni raz spojrzałam się w lustrze i byłam gotowa. Zeszłam na dół,a kiedy zeszłam Liam spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
-Wyglądasz pięknie – powiedział podchodząc do mnie z Dawidem
-Dziękuje – uśmiechnęłam się. Sprawdziłam torbę czy jest w niej wszystko. Wzięłam kwiaty dla młodej pary i mogliśmy wychodzić. Liam włożył Dawida do fotelika i wsiedliśmy do samochodu. W kościele byliśmy po 30 minutach. Wysiedliśmy. W oddali zobaczyłam Maję i Kubę bo to oni mieli być świadkami. Podeszliśmy do nich.
-Oliwia Liam jak miło was widzieć – powiedziała Maja
-Hej – odpowiedziałam przytulając przyjaciółkę
-Hej Oliwia – powiedział Kuba uśmiechając się szeroko
-Cześć Kuba – uśmiechnęłam się
-A gdzie młoda para? - zapytał Liam
-No właśnie
-Są u księdza – powiedziała Maja
-I jak tam? - zapytałam
-Okej ale żebyś widziała Dominikę – zaczęła się śmiać
-Maja wiem jak to jest przechodziła to samo – zaśmiałam się patrząc na męża
-Ja na razie nie chcę tego przechodzić – powiedziała
-Oj Majka na pewno wyjdzie za mąż tylko tak gada – powiedział Kuba
-Chyba za 100 lat – zaśmiała się a po chwili przyszli nasi nowożeńcy
-Oliwia Liam witajcie – powiedziała Dominika
-Hej – przytuliłam przyjaciółkę -Ślicznie wyglądasz – powiedziałam podziwiając jej sukniehttp://www.moda-online.pl/moda/kolekcje/2014/06/suknia-slubna-princessa-rozmiar-m-hit-2014-3643949640.jpg
-Dziękuje – powiedziała
-I jak tam? - zapytałam
-Stres rośnie -powiedział Dawid
-Znamy to dokładnie – powiedział Liam
Pogadaliśmy jeszcze z nimi trochę kiedy poszliśmy zająć miejsca w kościele. Był ślicznie ubrany. To właśnie w tym kościele 4 lata temu poznałam Liama. Uśmiechnęłam się na samą myśl o tym dniu. Po chwili usłyszeliśmy marsz weselny. Wstaliśmy i patrzyliśmy jak młoda para jak i świadkowie idą po czerwonym dywanie. W połowie mszy Dawid zaczął płakać ani trochę nie mogliśmy go uspokoić. Wyszliśmy na dwór bo nie chcieliśmy przeszkadzać.
-Czemu on tak płacze? - zapytał Liam bujając synka
-Poczekaj – gdy płakał w buzi zobaczyłam coś białego
-Co się dzieje? - zapytał Liam
-Boże
-Oliwia
-Liam naszemu synkowi rośnie pierwszy ząb – powiedziałam szczęśliwa
-Na prawdę?
-Tak jestem tego pewna
-Boże ale jestem szczęśliwy – powiedział i pocałował główkę Dawida
-Ja też – uśmiechnęłam się
-Oliwia ja pojadę do apteki po jakieś leki dla Dawida
-Dobry pomysł – wzięłam od Liama synka,który płakał
-Niedługo wrócę
-Tylko się pośpiesz
-Okej
Chodziłam z Dawidem po placu i uspokajałam jak tylko mogłam. Usiadłam na ławce i dałam mu małego misia,którego zaraz włożył do buzi. Przynajmniej na chwilę się uspokoił. Po 20 minutach przyjechał Liam.
-Co tak długo? - zapytałam
-Korki – wzięłam od Liama leki i podałam je Dawidowi
-Wracamy do kościoła? - zapytał kiedy malec się uspokoił
-Tak – Liam wziął ode mnie Dawida i wróciliśmy do kościoła. Ślub był piękny . Kiedy Dawid i Dominika składali sobie przysięgę małżeńską myślami wróciłam do tamtego dnia w którym te słowa wypowiadałam ja. Uśmiechnęłam się lekko na samą myśl. Po 20 minutach składaliśmy już życzenia młodej parze. Potem pojechaliśmy do miejsca gdzie miało się odbyć wesele. Zauważyłam,że Liam zachowuję się jakoś inaczej. Nie wiem może mi się wydaje,ale sama nie wiem. Nie chciałam go pytać bo wyszłabym na jakąś kretynkę. Całą drogę się nie odzywaliśmy. 20 minut później byliśmy już na miejscu. Kilka minut po nas przyjechała młoda para. Dawid i Dominika zostali przywitani chlebem i solą przez swoich rodziców. Później Dawid wziął Dominikę na ręce i weszli do sali. Wszyscy zajęli miejsca. Zaśpiewaliśmy młodej parze sto lat. Potem kelnerki roznosiły gorące dania. Kiedy zjadłam wzięłam Dawida i poszliśmy do samochodu po mleko. Kiedy go nakarmiłam chodziliśmy po placu. Słońce świeciło przez co jego ciepło otulało moje ciało. Dawid chciał wszystkiego dotykać.
-Patrz jakie piękny kwiatek – Dawid widząc roślinę wyciągnął rączki i urwał jeden płatek. Trzymał go chwilę po czym dał mi -Dziękuję – uśmiechnęłam się i pocałowałam go w główkę. Usiadłam na ławce a Dawida posadziłam na kolanach. Myślałam o tym dlaczego Liam tak dziwnie się zachowuje. Może ja coś zrobiłam? Nie wiem
-Hej – spojrzałam na bok i zaraz koło mnie siedział Kuba
-O hej – powiedziałam uśmiechając się delikatnie
-Co tak siedzicie sami? - zapytał
-Chcieliśmy trochę skorzystać z słońca
-A gdzie Liam? Myślałem,że jest z wami
-A nie ma go w sali? - zapytałam zdziwiona
-Nie przynajmniej ja go nie widziałem
-No tonie wiem gdzie jest,ale pójdę go poszukać
-Okej – weszłam do środka gdzie młoda para tańczyła swój pierwszy taniec. Słodko razem wyglądali. Wzrokiem szukałam Liama,ale nigdzie go nie było. Usiadłam na krześle kładąc synka na kolana. Zajadałam się winogronami kiedy po chwili pojawił się Liam.
-Gdzie byłeś? Szukałam cię – zapytałam kiedy już usiadł
-Byłem w łazience – odpowiedział biorąc ode mnie Dawida
-Okej
Później dziewczyny wyrwały mnie na parkiet. Potem tańczyłam jeszcze z Dawidem a potem z Kubą. Liam niestety ani razu nie poprosił mnie do tańca. Zasmuciło mnie to. Z każdą minutą obwiniałam się,że to moja wina. Po 22 Dawid zaczął robić się senny. Wzięłam go i wyszliśmy na zewnątrz. Przykryłam go kocykiem i bujałam w swoich ramionach by zasnął. Gdy byłąm pewna że śpi powoli włożyłam go do fotelika.
-Śpi? - zapytał Liam który akurat przyszedł
-Tak – powiedziałam
-To może wracajmy do domu
-Okej tylko pójdę pożegnać się z Dawidem i Dominiką
-Okej – poszłam do nowożeńców podziękowałam za świetną zabawę i życzyłam wszystkiego najlepszego. Wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy do domu. Całą drogę powrotną milczeliśmy oboje. Po 30 minutach dojechaliśmy. Wzięłam śpiącego synka i poszłam z nim na górę. Przebrałam go w śpioszki. Momentami się budził,ale na szczęście zaraz szedł z powrotem spać. Położyłam go do łóżeczka i przykryłam kołderką. Po cichu wyszłam. Poszłam do łazienki umyłam się i przebrałam w piżamę. Liam już spał. Położyłam się. Odwróciłam się do niego plecami i z trudem zasnęłam. 
------------------------------------------------------
Rozdział 59