sobota, 29 listopada 2014

Rozdział 61

Kolejny dzień i kolejny raz wstałam sama. Przyzwyczaiłam się już do tego. Wyjrzałam przez okno. Dzisiejszy dzień był słoneczny. Uśmiechnęłam się delikatnie. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic,ubrałam się i pomalowałam.http://img.stylistki.pl/sets/elegancko-1417256954-s452203.jpg?v=0 Poszłam do pokoju Dawida. Słyszałam jak się śmieje. Weszłam i podeszłam do łóżeczka. Synek bawił się misiem,którego dostał od wujków. Wzięłam go na ręce. Przebrałam go i zeszliśmy na dół by coś zjeść. Dziś idę z Louisem wybrać pierścionek zaręczynowy dla Eleanor. Kiedy zjedliśmy poczułam,że chce mi się wymiotować. Położyłam chłopca na kanapie i pobiegłam do łazienki. Ostatnio często mi się tak zdarzało. Nie wiem co się dzieje,ale jedno przychodzi mi na myśl. Ciąża. Wróciłam do synka. Wzięłam go na kolana. Bawiłam się z nim aż nie usłyszałam dzwonka do drzwi. Wstałam i otworzyłam je. W drzwiach zobaczyłam uśmiechniętego tatę. Zadzwoniłam do niego i spytałam czy nie zaopiekuje się Dawidem. Od razu się zgodził.
-Cześć mała – powiedział tata
-Hej – przytuliłam go na powitanie i wpuściłam do środka.
-Bardzo się cieszę,że zgodziłeś się zaopiekować moim synkiem – powiedziałam pakując torebkę.
-To żaden problem – powiedział trzymając na rękach uśmiechniętego Dawida
-Za dwie,trzy godziny powinnam wrócić jak coś to do mnie dzwoń – założyłam marynatkę i buty.
-Nie martw się będziemy się świetnie bawić prawda Dawid? - zapytał chłopca,który zaczął gaworzyć. Zaśmiałam się. Pocałowałam synka w głowę.
-Oliwia dobrze się czujesz? - zapytał
-Tak a czemu pytasz?
-Jesteś jakaś blada może lepiej nie jedź – widać było,że się martwi
-Wszystko jest okej tato – odpowiedziałam
-Na pewno?
-Tak
-No dobrze,ale uważaj na siebie
-Gadasz tak jak mama – zaśmiałam się
-Dobrze wiesz,że się o ciebie martwimy
-Nie ma o co,dobra ja już jadę do zobaczenia
-No pa – wsiadałam do samochodu. Torebkę położyłam na miejscu pasażera. Wyjęłam telefon,wybrałam numer Tomlinsona i wzięłam na głośnomówiący.
-Hej Oliwia – usłyszałam jego głos
-No hej hej
-Co jest?
-Jesteś już na miejscu? - zapytałam
-Tak
-Będę za 20 minut
-Okej czekam
-Pa
-Pa
Po drodze zajechałam do apteki kupując test ciążowy. Po 20 minutach dojechałam na miejsce. Zamknęłam samochód i poszłam do Louisa,który czekał przy wejściu.
-Hej – przywitałam się z nim
-Hej
-Idziemy? - zapytałam
-Tak,ale Oliwia dobrze się czujesz?
-Tak dobrze,chodź już – pociągnęłam go do środka. Po 25 minutach wybierania znalazłam piękny pierścionek.data:image/jpeg;base64,/9j/4AAQSkZJRgABAQAAAQABAAD/2wCEAAkGBxQQEhUREBQWFBUUFRQVFRcXFBIVFRYXFBUWFhQUFRUYHCggGBolHBQUITEhJSkrLi4uFx8zODMsNyguLisBCgoKDg0OFxAQGSwdHR0rLCwsNDc3NywsLCwsLCwsLDcsLTcyLi00LDQ3NzA0LCwrLissLiwsLCwsNCwuLCw4LP/AABEIANkA6AMBIgACEQEDEQH/xAAcAAEAAgMBAQEAAAAAAAAAAAAABAUCAwYBBwj/xAA9EAACAQIFAgMGBAQFAwUAAAABAgADEQQFEiExQVETImEGMnGBkbFSocHRI0Lh8BQVYnKCJDPCBxZDkqL/xAAZAQEBAQEBAQAAAAAAAAAAAAAAAQIEAwX/xAAkEQEAAwABAwQCAwAAAAAAAAAAAQIRAxIhMQQTIlGh4UFhcf/aAAwDAQACEQMRAD8A+4xEQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAREQEXkLOcyTC0Xr1T5aalj3PZR6k2HznxbMvbvF4vFeGqDwgbeHqdQB3Zl6D1BlrGsXt0x27vtbZjRDaTVTV21rf6Xm1sQukuGBABNwQRYC/M/PGc5mcOzBaoQ3LgfxGYhyw0IDfYbWlx7PZzUrYZvDLO4BRgTp1ki+kk7Xsbdpvo74x73x6ph3OA9saddjVXEqaa3LhCP4Sg6burC9rsu9jO2wtXWobuJ+fMsxFMsb0SGuGqgrdVK+XYgXttvf73n6Ay+kEpIo3Coov32G9/WZtXG6X6o8YkxPLyu/zhPF8IXJF7na23Nrm5tMtrKIEQEREBERAREQEREBERAREQEREBERASNjcalFdVQ26Acsx/Cq8kyKM6pFigLHncKSNueJwntzisT4xq0N/KES+6qL3Z/Xrcc7LzN0p1S8uXl9uP7nw6nF+0NQqxpIA1jpDm9zbYNbYX9LyjwHtjjNBath0Fubaibeqgm3x+05StnFTDUVWoWq4ggXUPqNyba3IAFNb9AOnznOZljsxYsjVHNJh/C8K9NBe3WmLlv8Aed+89r1rGZDk4+Tltuz/AJ+nf+0ntGmYYYKQRTDXqhLsWC9r6bWI462nO5pmy4ZaFPCUk1Yl6gFWooPheCUBYUztUqEOCL3HFgZ5kmNq1KWmujo6gqxZGVW2tqBItvsfjOvyfKqdSjh3Kg1KRchr7I7jS5A4JsqgfWTo7dlnknq7vl+C9jMRimNfF1CpZgw13NRhffWv8m3TpfgS6wHs49DEqcMoVNJ1nxG0sQVspU3N9Jexn0xcqpW3uT31W+0rqmVumpvLpGprAm/oNxuekRXPCzyRPlzWLwIFd6gso8FizAlSGDJ5mPBBAYEHsZZ+zmbDE02pu+s0ChpLqIIptsraOSLgi+/ImWUYR2D18SgS/uoamoFLk6qg90e8bC525ldUVEFR0GiolampckE3VUa91JAUH+Xg9e8vJX4scHLHuT9LymuMaoVp1/8AD7DwiAKlN/xLVVhqBuNivT1lDlWAZMdTGOq2pqxs9/IXVhanrO481uehHedThqiUX0u4DavJYgo9TSapT4lBq6bTRnFani6RpBrBz5VZGWn4nI/iBdmuQeZyvpeHfIQRtv8ACZT5/h8YaQSmW/inylVZveUedgTwuzcy/wAHnLgDXZwRvY7j0Pr8ZTHQxNOGxK1BdTf7j4iboQiIgIiICIiAiIgIiICIiAmrFUyyMo2JVgPiQRNsQPl3tBnFWg48CmqaKe7liNLK413p2s4KXHItPcTjqtWmllAVlBO4Zr3IFz0Ngp/5Sd/6h4AIWqm+h1OoAcdHNxut1J3+F/T55kVTEG9q1UBKf8OmFpNrC6tyX2BtpG1hte/M9uG2Tn25fWcXXWLfS9xeAFUWcet+GBHW/eR6GFxNGpqp1NaFbMjHSGbhWuL6Txe1r2kt8xakFOIAYHYso0sPUpc/OzSwwtPxWCp5uLgEXAN7E9hYEjvPa0fTkpbI7vcsqiq6Uqx0VHUnSAXVtNtQVrW6g2PedNlwp00FOl7ovtuTe+978TVgcvWmwa29iLk3O9uOknNTF7237/vEQlrayvI+LqqysoO9trd9gPzIlZmleqr6LXDX02J3HqLcypxefJhUWrXNgHOpR5mNlIRQB3Zgd7W0zeRm68bWvuRCwz1AFWkzWD7XuovpGog/G36TlilOiThqLeZ2NY31ObeVSSCdiwsoHA+Uj5N7QU8biKlVgUqFX0hmDaaYtYISLC1rkdyeZ77J5NRp13NAEqqqA5DgHUSbDULG1gbg9uJ58l9rsOj03Dlum2rvDZVRostbwy1QbagSzC6lSVDNa9jbvbb0l1hMyFwChO/vlGplBb8DXDG/b9JkXTRpKXP4r2P17TVROk3FpxvrYh/4AYmuzoxZDcAcJbq5Fhvu31l5hcvSguimLDk7kkngkkm546mRRimF7G1+bBR9p7/im73+UCwpOyHUhsfv6EdZ0OX4wVVvaxGxHy+05FMX3H0k/L8bobUNxww9JUl1MTxWBAI3B3E9hCIiAiIgIiICIiAiJGx2MFFdTAnoABck/wBiBJMrcVmeliiqTYX1fy9bgdztNFPPqdTyC6seljwQTcMNunec7Qo08VVLVGHg02KojH33Gzu4PKg3AHXcwM81xoxSVaXiK+m4IQ0i1MsCASu/5/OUGNwBo4QU8NSAKvYP4io6M1NmRlvsSHsLdRf4TqKPshhlrVMToGp+x07kKGO3A8spMyyV2q1f8PVI8RWpPe/kW/Knqy6n35G3aD+Mcpg8nXGq3j0dLgkMys6LfpdDtqsVNx5d+nE6k+LRZd1UMqMq3QU2UXVrNbUD7uw4Px21UqzURWwiONbIypUZbi5ACtbrbUv0lbjstxNRd6v8UuDTWmpFNP8Atg06asSfNov8WM9acsxPdzcvpK3rkefwvBmNRXuaquhHueG1h2tWvfvyO3EmvniAA7lj0uAP/sdpyuDoVnQM6m/VH8tRD+Fhxf6SXTTSbVQQrDTwWAJ4929p715K2lx39Pele/fE/FY92JJUrba9ha3NwR0lPnOGoYjDhX0Bi4IbTr0jUL8cXWWFGgENgdQ4FyCALfleYY7LdSjwyaZFtlA0n/jx6TdrVj4y8ePjvM9dInz5fNjlT4fEtoZ1VajCkwTVcX8oYA9RYEG17z6llFJvBDv5SQl1PKlluU27WMpny1mxKlkJQqGZtralsNJ35Plt859Ay7JBURdTEAEkgAbk2B39LW+s5LzEdofU4Ym3yvHdRROxo5JRX+TV/uJMmU8Oi7Kqj4ACebo1wZE8n0AoOw+kpfahVWlewvfY2F7AE8wa5qeq1uJHoVr8/Wb5FdfkFbXSH+kkfr+sspz/ALKVPfX4H9P0nQSskREBERAREQEREBIOcKppnU5S3DDkEgjYdb3O034rErTUs5sB9Sew7mcbmeYNWa7cD3R0X+vrCw8yHAqpbVUZzZVvU97bUALqLcW3783vNGGwh8et4i2Q2eiwIYMLnWpPfg9LgnmSstw1QnUptcW34I6j0+PSafFFtJsLMbWvp62VXsLdf0kWVtQxQpLuSAfd81zcX20ngSBjs331qoalbzOp1nUSbjy7Wued+siZupeiNOq1lY2OklTuRfvpBHfeR9YCpZWQDhTYsT0sBwOfTji0qOfWlUx1KpWwNNmqUsSXpgsyXWg6hlFz/MKdgp27zo3OoBhcEFWG1ipBDDY9QQPpPMuTwaK0KfkQXLAcuzEs7ORzdiTYbb9ZskVliKzOxdzcnk7D8hNU21qDLuysAepBA+s0wAW/O/xms4NOQuk91JQ/VSJvAnogeYTCEsqqz3JAF2v17nf859AoUgihRwABOb9mMLqcueFG3xP9LzqJUkiIhCcH/wCqWIqNQajQ1ayEUaBdg1Woq+Ud9JPpvO3xVcU1LtwBf+k4XE1mdmckgsSbgkEX6AjiFhGy3BlEUNclPKzFtWqpbzDV/MQSbm1rn0m5DtJuNxSFUSkAqgCyjpbpIayLLofZSn77f7V+m5+4nQSuyHD6KK35a7H58flaWMrJERAREQEREBNOKxK0lLubAfX0AHU+k2k25nIZ1mHjPZfdX3fj1b++kCLj8c9ZtTbfhUG4UdvU9z+lpvy3LtR1NMcvwes3PE6SjTCiRuIY06AUWnFe0v8A02qtVf8A6dF8yqqDZQRd7kFuQbDckD4TqMzzAIDv3nzPNMI+b1AXYrgqbBhY2bEsOo7UxuAeu5HQwsudOEbNMWtXCGoMNTIPiu1VbtYeULcE6bbAW25Pf6Hg8KKS2BLHqzG7H9vgJnh6K01CU1CqosqgWAHYCXuVZG1TzVLqvQcMf2EMq7B4N6xsgv3PQfEzqMsyZKXmPmfueB8BLChRVAFUAAdBNkqa8Ildjsnp1AbKqt0IFt+5A5llEI5Kp7PVRxpb52+81f5JX/B/+k/edlELqLl2EFFAg55J7k8yVEQhESozvMvDHhp75G5/CD+sCvz/AB/iHw191Tv6sP0Epys2AQRI3jQwkzK8J4tRV6DdvgP34+cinczr8lwPhJv7zbt6dl+UJKxAiIlZIiICIiAiJEzPF+FTLdeF+J4gVftFmP8A8Kf8j/4ylw9HUbTEXJudyd5Y4BLbyNQssJSCiaMxx4QHfia8VjAonOYpjWPm9wHj8RHf/T9/ua1X4lWxraqlxhwbqnBretTtS7L/ADcnbaWaKSQANzsAPyAEyo0i7BVFyeBOvynKloC53c8nt6LDEyi5PkgSz1d26Dov7mXk8mqriVXkyo3RK5s0HQTEZsO0CzmJcDkyqxGZ3Hl2kBqhPJgdF469xPGxCjrOcvF4FyczW8l0qoYXE5sGTEzBgNKgX79B/WBOzLH+ELDdzwO3qZy7qSSTuTuT3MszSubncnkzxqEjcQq7TXUa23WS8WAo+PA7zZkuWeKdb+4Dv/qPYekEpXs9lt/4rjYe4O/+r9p0c8UW4nsrBERAREQEREBOUzzF+JU0j3U2HqepnRZhX8OmzdQNvidhOOpiFhmiyR42kTTI9d+g5kaYYiprNvr+08o0i7BVFydgJiq9B/d51uS5cKC6ntrYb/6R2H6wkt2VZYtAd3PJ/Qekl1r22mNTFKOsgVc07CVlHrYhweZGdyeZsrVy3M0wEREBERARMKlQKLsbCQji9ZsNh+ZhYhPU34kujTkbCiWFISNRDJac1YyotNbt8h1J7CZ4zFrSF23J4Xqf2HrKyjgqmIPiONjx025sB2+8EziIqmq2puPT7CWFOoV2G1pKGWN6TTWwrLzKw3UcwYc7yww+ODSinqtaB04M9ldl+IJ2MsYCIiAiIgU/tLVtTC/ib8h/W05+nLr2oHuf8v0lIphqHrtaRTvvM6zdIo09RA/u0guPZ3Bj/vPwNk+PVpZYzGKdhK41NgBwNgJhKy9YzyIgImSoTxJFLAs3SBFntpa08sA94yPisxoUdh527Df6ngQIWkyNWxIGw3P5THFY963Oy/hGw+feawkmtRCHXuxuxuf74nmHNjJb05FYWMKusI024nMAnlUanPTkD4+vpK7BpUqnTTHxPb4npOjyzKVo7nzP37fCCZQ8uycsfFxG5O+k/wDl+0vp4TaQ8RjgvErCVVqBRvKTG4jUdprr4ovNEBPQIVb8SyweA6tAzy2j1lnMUW3EygIiICIiBSe06HSrdASPqP6Gc8DOrzizIV78fETknhYazJmXpy3y/f8ASQ5IoVSo247SCxiRRiz2H1IH2m+ljgOUuf8Adt9pTEilh2bgSwoZZ+KVv+duPdVB8if1mtsfVqcubdhZftvBi/Ph0uSo+J3kLE52q7U1LHudh+8rUodZs8CTVxX5jj61XZmsPwrsPn3laotLyrhpAr4aFeUTJSyvVrSfhcG9Xf3F7nYfuflBrVWqjgbn++TJ+XZGznXV8o7cMfl0+8mYWlRobqNTfiP6DgTOrmRPG0MzKzpU0pLpUBQP7+c0VswUcbyoqVy3JmEqJVfGs0ik3mdOgW4EnUMsJ96BXBbyXQwDN6S1pYRV6TeBAjYfBhZJAnsQEREBERATwz2IFTmQlBjKPUTrsTQ1CUuJwhXkbQOemaNabsThSu4Fx9vjI8ityzMTQrTMVfSFbrSXhlkHxh2M2JjtPC/Uwq6p05sZABc7D12EpRj6re7t6gfqZicMz7uxPzJ+/EGpuJx9NePMfTj6yAxep00j5/fkyTSwwHA378ySmFY8AxjOodHDKvS59ePkJIZyZMp5ax52kmnlY6mVFTabKeHZuBLyng1XpN4UCBT0ssJ52kyjl6jneTYgYJTA4EziICIiAiIgIiICIiAiIgJiyA8zKIEOrl6t6SDWyJT/AHaXUQObb2ePRvtPP/b57n8p0sQOfT2f7n85Ip5IB2+n6y4iBXrla9TNyYFB0kqIGtaKjgCZ2nsQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAREQEREBERA//Z
-Louis patrz – powiedziałam pokazując mu moje znalezisko
-Jest piękny – powiedział
-I Eleanor na pewno się spodoba – uśmiechnęłam się do niego
-Jesteś tego pewna?
-Jestem kobietą więc wiem więcej niż wy – zaśmiałam się. Po zakupie poszliśmy na kawę. Ja wzięłam dla pewności herbatę bo nie chciałam truć dziecka jakbym była w ciąży. Zamówiłam też ciasto.
-Teraz pomówmy o miejscu w który to wszystko się odbędzie – powiedziałam jedząc ciasto
-Okej to co proponujesz?
-Paryż – powiedziałam patrząc na niego
-Dlaczego akurat tam?
-Paryż to miasto zakochanych zabierz ją na wieże Eiffla romantyczna kolacja i tak dalej
-W sumie coś w tym jest - powiedział
-No wiem,korzystaj z okazji puki macie jeszcze kilka dni wolnego
-Wiesz jutro z nią wylecę
-Brawo nie ma co czekać
-Dziękuję – powiedział
-Nie ma za co jesteś moim przyjacielem
-A przyjaciele sobie pomagają
-No właśnie
Posiedziałam jeszcze z Louisem,ale potem postanowiliśmy wracać. Pożegnałam się z nim i wsiadłam do samochodu. Kiedy mijam park zobaczyłam jakąś parę,ale chłopak kogoś mi przypominał. Zjechałam na pobocze i wpatrywałam się w nich. Kiedy on się odwrócił moje serce przestało bić. To był on. Wszędzie bym go poznała. Ją tez znałam. To z nią zdradzał mnie Liam wcześniej. Pamiętam ten dzień jak żaden inny. Tłumacz się wtedy,że to Modest mu kazało. Nie patrzyłam na nich dłużej tylko odjechałam. Moje przypuszczenia się potwierdziły. Do moich oczy dochodziły łzy. Byłam załamana. Kiedy dojechałam postanowiłam udawać,że nic się nie stało. Weszłam do domu. Kiedy weszłam do salonu tata bawił się z moim synkiem.
-O już jesteś – powiedział
-Tak – odpowiedziałam podeszłam do taty i odebrałam od niego chłopca.
-Wiesz Oliwia ja już muszę lecieć
-Praca – powiedziałam
-Tak – odprowadziłam go do drzwi
-Dziękuję,że przyszedłeś – powiedziałam przytulając się do niego
-Nie ma za co zawsze przyjdę kiedy tylko zadzwonisz
-Wiem
-Pa mała
-Pa tato – kiedy się z nim pożegnałam. Wzięłam laptopa i szukałam najbliższego lotu do Polski. Z moim szczęściem samolot mam za 3 godziny. Nie zastanawiając się ani chwili poszłam na górę. Dawida położyłam na łóżku. Wyjęłam walizkę i pakowałam do niej wszystkie moje ubrania. Łzy leciały mi strumieniem. Pakowałam też ubrania Dawida. Na szczęście w Polsce też mam jakieś nasze ubrania. Kiedy spakowałam ubrania postanowiłam zrobić test ciążowy. Kiedy go zrobiłam schowałam go do torebki nie chciałam jeszcze patrzeć na wynik. Czas szybko minął zostawiłam Liamowi list. Po chwili usłyszałam,że podjeżdża taksówka. Kierowca włożył walizki do bagażnika. Usiadłam z Dawidem i po chwili ruszyliśmy. Po 20 minutach byliśmy na miejscu. Wzięłam walizki i z trudem szlam do odpraw. Pewien uprzejmy pan pomógł mi. Po 10 minutach siedzieliśmy już w samolocie. Wyjęłam z torebki test i niepewnie spojrzałam na niego. Wynik był.......pozytywny. Z jednej strony cieszyłam się jak cholera,ale z drugiej moje dzieci będą bez ojca. Postanowiłam się nie przejmować.
-Kochanie będziesz miał brata,albo siostrę – powiedział do Dawida wycierając łzę która właśnie mi leciała. Uśmiechnął się. Pocałowałam do w główkę i przytuliłam do siebie. Po 30 minutach zauważyłam,że śpi. Przykryłam go kocykiem. Spał słodko w moim ramionach. Zadzwoniłam do mamy powiadamiając ją o moim przyjeździe. Zdziwiła się,ale powiedziała,że będzie na mnie czekać. Po dwóch godzinach byliśmy już w Polsce. Delikatnie wstałam wzięłam torebkę i wyszliśmy z samolotu. Mama na nas czekała. Widząc nas uśmiechnęła się. Przywitałyśmy się. Ona wzięła walizki bo ja miałam w ramionach śpiącego chłopca. Wcześniej poprosiłam ją by przyjechała moim samochodem,bo tam jest fotelik. Kiedy mama wkładała walizki,ja powoli włożyłam Dawida do fotelika.
-Co się stało,że przyjechaliście? - zapytała
-Jestem w ciąży – powiedziałam
-Oliwia to cudowna wiadomość,dlatego wyjechałaś?
-Liam mnie zdradza – powiedziałam i poczułam,że łzy mi lecą po twarzy
-Jak to cię zdradza?
-Widziałam go w parku z dziewczyną......całowali się – chciałam o tym zapomnieć,ale to nie jest takie proste jak się wydaje
-Oliwia nie denerwuj się w tym stanie to szkodzi dziecku
-Wiem mamo – po 20 minutach dojechaliśmy pod mój stary dom. Wzięłam Dawida i od razu poszłam zanieść do łóżeczka. Patrzyłam jak śpi. Wyjęłam kartę z telefony połamałam ja na pół i wyrzuciłam przez okno. Powiedziałam mamie,że chciałabym zostać sama. Uszanowała moją decyzję. Usiadłam na kanapie przykryłam się kocem i myślałam nad tym wszystkim. Położyłam rękę na brzuchu.
-Obiecuję,że damy sobie radę we trójkę – wyszeptałam
Usłyszałam pukanie do drzwi. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Puknie nie ustępowało. Nie chciałam by to obudziło malca,który spał. Wstałam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam Dianę.
-Cześć Oliwia – powiedziała nic nie odpowiedziałam tylko przytuliłam się do niej. Ona też mnie przytuliła. -Tak mi przykro z powodu tego co się stało – powiedziałam kiedy usiadłyśmy na kanapie
-Mama już wam powiedziała?
-Tak
-Wiedziałam
-Martwi się o ciebie
-Nie musi
-Oliwia....
-Nie chcę o tym rozmawiać,powiedz co słychać u ciebie i Maćka
-Wyjaśniliśmy sobie wszystko i jest tak jak było wcześniej
-Bardzo się cieszę – powiedziałam łapiąc ją za rękę
-Słyszałam,że jesteś znów w ciąży
-Tak
-Gratuluję który miesiąc?
-Szerze mówiąc to nie byłam jeszcze u ginekologa
-To musisz iść
-Wiem
-A gdzie ten mój chrześniak? - zapytała rozglądając się
-Śpi
-A szkoda bo dano go nie widziałam
-A jak tam mała Oliwia?
-Rośnie jak na drożdżach – zaśmiałyśmy się
Diana siedziała ze mną bardzo długo. Kiedy już jednak poszła ja poszłam się przebrać. Wzięłam prysznic i przebrałam się w piżamę. Położyłam się do łóżka. Nie mogłam zasnąć. Dopiero po większych wysiłkach udało mi się. 
-----------------------------------
Rozdział 61

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz