sobota, 26 kwietnia 2014

Rozdział 25




Od 8 jestem na nakręcaniu z Dianą teledysku,jest z nami Liaś i Maciek.Jesteśmy tak wcześnie ponieważ musiałam z tancerzami przećwiczyć układ byłam ubrana w tohttp://img.stylistki.pl/sets/f6ded171bd018bf65a17bcb532a32972-1398083126-s419171.jpg?v=0  a Diana w to.http://img.stylistki.pl/sets/8f45bd7f907f54a626e1e1231dc82ac1-1398110268-s419304.jpg?v=0 Dziwnie się tańczy w tak wysokich obcasach,ale w końcu musi być ten pierwszy raz.Kątem oka zauważyłam mojego idola,moje serce zaczęło szybciej bić.Diana podeszła do mnie wzięła za rękę i szłyśmy w kierunku Pitbulla.
-Witaj Pitbull,miło cię znów widzieć – przywitali się przytulasem.
-Diana,mi też miło ciebie widzieć,a ta śliczna dziewczyna zapewne będzie tańczyła? - wskazał na mnie na moich polikach pojawił się rumieniec.
-Tak to jest Oliwia i jest twoją fanką,ale jest zbyt nieśmiała – zaśmiała się.
-Piękne imię Oliwia cieszę się że mam tak piękne fanki może chcesz ze mną zdjęcie? - zapytał.
-Jasne - ustawiliśmy się do zdjęcia,poprosiłam jeszcze o autograf i niestety musieliśmy zaczynać.
Reżyser wszystko nam wytłumaczył i zaczęła się niezła jazda.Powtarzaliśmy kilkanaście razy to samo,patrzyłam na chłopaków,którzy uśmiechali się do mnie.Kiedy była już skończyliśmy a trochę nam to zajęło szłam po wodę zrobiła mi się słabo.Film mi się urwał.
OCZAMI LIAMA: (piosenka https://www.youtube.com/watch?v=b-RQIN3wo5U )
Oliwia była cudowna świetnie dawała sobie radę tak samo jak Diana.Zobaczyłem,że Oliwia idzie po wodę,ale zaraz upadła.Szybko do niej podbiegłem,krzyczałem żeby zadzwonili na pogotowie.Oli była nieprzytomna nie czekając długo postanowiłem zrobić masaż serca.Była zimna zacząłem się coraz bardziej o nią bać po chwili pojawili się ratownicy.Szybko podłączyli jakieś kable do jej kruchego ciałka.
-Tracimy ją! - krzyknął jeden z nich mój świat się zawalił.Łzy leciały mi strumieniami,ona nie może zginąć.Widziałem jak Dina płakała wtulona w Maćka on też płakał. - Odsuńcie się strzelam – powiedział po czym przyłożył do jej klatki piersiowej defibrylator.Jej serce  ciągle nie biło załamałem się nie mogłem jej stracić.....
OCZAMI OLIWI :
To było dziwne szłam jakimś lasem,wcześniej byłam na łące a teraz tu.Spojrzałam na swój strój byłam ubrana w tohttp://img.stylistki.pl/sets/61c77c0ea9563879ec82d77502557f19-1398530942-s420225.jpg?v=0 wołałam czy ktoś tu jest,ale nie otrzymywałam odpowiedzi.Z daleka zauważyłam postać w całym ubraniu białym.Pobiegłam tam czy to był Adam?
-Adam? - zapytałam podchodząc coraz bliżej.Odwrócił się to był on znów mogłam ujrzeć jego cudowny uśmiech.
-Oliwia – podszedł i przytulił mnie.
-Co się dzieje? - zapytałam.
-Umarłaś teraz będziemy tam razem we dwoje jak dawniej – powiedział uśmiechając się.
-Umarłam? Adam ja nie mogę,nie teraz chcę wrócić! - krzyknęłam.
-Oli tu będzie ci lepiej
-Ale ja tam mam dla kogo żyć rozumiesz? Tyle się zmieniło odkąd umarłeś.
-Spójrz – pokazał mi jezioro w którym było to wydarzenie z wypadku.Do moich oczu napłynęły łzy,pokazał mi jeszcze kilka scen z tego jak razem byliśmy szczęśliwi. -A teraz spójrz na to - zobaczyła siebie nieprzytomną,Liam płakał Diana i Maciek też.Wokoło mnie ratownicy medyczni.Serce mnie zakuło gdy spojrzałam na mojego Liasia.
-Adam ja muszę wrócić proszę – powiedziałam łamiącym się głosem.
-Jeżeli tego naprawdę chcesz.
-Chcę i to bardzo
-Kocham cię moja księżniczko – kiedyś tak zawsze do mnie mówił uśmiechnęłam się lekko podeszłam do niego i mocno się wtuliłam.
-Ja ciebie też Adam.
-Idź już
-Żegnaj
-Pa Oli
OCZAMI LIAMA:
-Wróciła! - krzyknął lekarz spojrzałem na jej twarz powróciły rumieńce na jej twarzy.Lekarze szybko przenieśli ją na nosze.Ogarnąłem się i pojechałem z nimi do szpitala.Diana i Maciek jechali za nami.Kiedy zobaczyłem,że jej serce zaczęło bić byłem taki szczęśliwy.Zawieźli Oliwię na badania,postanowiłem powiadomić chłopaków.Usłyszałem,że ktoś biegnie to była Diana z Maćkiem.
-Co z nią? - zapytała zdenerwowana Diana.
-Jest na badaniach.
-Boże to moja wina – usiadła załamana na krześle i zaczęła płakać.
-To nie jest twoja wina Diana – jej chłopak ją pocieszał,siedzieliśmy jeszcze 30 minut gdy wyszedł lekarz szybko do niego pobiegłem.
-Co z Oliwią? - zapytałem zdenerwowany.
-Była akcja zatrzymania serca,ale jest już lepiej musimy panią Oliwię zostawić na obserwacji.
-Czy mogę do niej wejść?
-Tak,tylko pacjentka śpi.
-Dziękuje panu z całego serca.
-Taka jest moja praca,powiadomię pielęgniarkę by dała panu środki na uspokojenie.
-Dobrze – powoli wszedłem do jej sali,ona smacznie spała.Wyglądała tak niewinnie,usiadłem na krześle i złapałem jej już ciepłą rękę.Łzy zaczęły mi lecieć ze szczęścia.
-Kochanie nie płacz – usłyszałem cichy szept mojej ukochanej spojrzałem na nią a ona delikatnie się uśmiechała.Pocałowałem ją w czoło.
-Wiesz jakiego strachu nam narobiłaś? Tak się o ciebie bałem.
-Nie marudź tylko mnie przytul – zrobiłem to o co mnie poprosiła mogłem jej już nigdy nie wypuszczać.
-Może chcesz jeszcze pospać? - zapytałem.
-Tylko wtulona w ciebie – odparła z zamkniętymi oczami.
-To odpoczywaj kochanie ja tu cały czas będę – ucałowałem ją w włosy a ta już spała.Postanowiłem tez trochę się zdrzemnąć.
OCZAMI OLIWI :
Kiedy się obudziłam Liam jeszcze sobie spał.Widocznie lekarz dał mu leki na uspokojenie.Bawiłam się jego bluzkę bo zaczęło mi się nudzić.Nie musiałam długo aby mój książę się obudził.
-Mogłaś mnie obudzić – powiedział ziewając.
-Tak słodko spałeś nie miałam serca.
-Jak się czujesz?
-Jest okej.
-Może chcesz coś do picia?
-Sok pomarańczowy.
-To już idę a ty tu leż – pogroził mi palcem.
-Nigdzie mi się nie wybiera – powiedział uśmiechając się.
Dwa dni później:
Wczoraj zostałam wypisana odkąd wróciłam do domu nic nie robię tylko leżę w łóżku.Ubrałam się http://img.stylistki.pl/sets/1e0eaae77cbe5079ab6ba6033c44aead-1398523691-s420203.jpg?v=0  to takie nudne,czytałam jakąś kolejną książkę kiedy usłyszałam,że ktoś puka.Po chwili pojawiło się całe One Direction.
-Witaj Oli jak się czujesz? - zapytał Lou.
-Jezu ile jeszcze razy ja to usłyszę – powiedziałam przewracając się na brzuch.
-Mamy dla ciebie prezent – powiedział Harry od razu przewróciłam się do normalnej pozycji
-Jaki znów prezent?
-To do całego 1D żebyś nie czuła się samotna – podali mi koszyk a w nim leżał mały labrador.
-Jejku nie musieliście,boże kocham was skąd wiedzieliście,że zawsze marzyłam o piesku? - powiedziała przytulając każdego po kolei
-Liam na wspominał – powiedział Harrry.
-Jeju ona jest najsłodszym pieskiem na świecie.Dziękuje wam uwielbiam was.
-To jak ją nazwiesz? - zapytał Liam
-Hmm może...Diana co wy na to?
-Myślę,że to dobry pomysł – powiedział Niall
Resztę dnia spędziłam z chłopakami i małą Dianą.
  Piesek Oliwi

  Adam Kowalski - 19 lat zginął w wypadku były chłopak Oliwi kochał grać na gitarze.


czwartek, 24 kwietnia 2014

Rozdział 24

Następnego dnia :
Ponieważ byłam sama w domu rodzice w pracy a Maciek nakręcał odcinek wzięłam gitarę i kartki.Ostatnio często zaczynałam tworzyć jakieś utwory,ale jakoś kiepsko mi wychodziło.Ponieważ było ciepło założyłam tohttp://img.stylistki.pl/sets/d963aac63140a4b51c7650d42680555b-1398328154-s419700.jpg?v=0  i usiadłam przy drzewie w naszym ogrodzie.Przypominały mi się wszystkie chwile i tak po jakimś czasie powstała piosenka Right Now pomyślałam,że zadzwonię do chłopaków.
-Hej kochanie – usłyszałam głos Liama po drugiej stronie.
-No hej,mam pytanie macie teraz czas?
-Aktualnie to tak.
-O to bardzo dobrze przyjedź z chłopakami a i niech Niall weźmie swoją gitarę.
-Jasne,a po co gitara?
-Niespodzianka do zobaczenia – rozłączyłam się pośpiewałam jeszcze trochę,kiedy usłyszałam jak brama się otwiera – Jestem w ogrodzie! - krzyknęłam. Po chwili zza domu pojawiła się postać Liama a za nim reszta.Wstałam i przywitałam się z każdym.
-To o co chodzi z tą niepodzianą? - zapytał Harry.
-Siadajcie – usiedliśmy tworząc koło – Ostatnimi czasy zaczęłam pisać piosenki i jest taka jedna,która może się wam spodoba.
-Piszesz piosenki?- zapytali.
-Tak jakoś wyszło,no zaśpiewajcie mi ją tu,pomogę wam,ale grać.
-A już myślałem,że pośpiewamy razem – powiedział Niall.
-Nie jestem tak uzdolniona muzycznie – zaśmiałam się.
-Wmawiaj sobie.
-Dobra ciii Niall zaczynaj grać – ponieważ wszystko było zapisane na nutach było nam wszystkim łatwiej.Chłopcy chcieli bym im trochę pomogła,wstydziłam się,ale jakoś nam się udawało.Nawet nie wiecie jakie to było piękne,aż łzy same leciały.Ich głosy tak świetnie do tej piosenki pasowały.''Right now. I wish you were here with me. Cause right now. Everything is new to mee. You know. I can't fight the feeling. And every night. I feel it. Right now. I wish you were here with mee. - zakończył refren Zayn,łzy leciały mi strumieniami.
-Oli czemu płaczesz? - zapytał z troską Liam.
-Ze wzruszenia ta piosenka idealnie się z waszymi głosami komponuje.
-Ooo Oli – wszyscy mnie przytulili,to było słodkie.
-Musicie,ją wziąć – powiedziałam wycierając okulary,ponieważ przy pisaniu muszę je nosić.
-Ale...- nie dokończył Niall.
-Żadnego ale będę szczęśliwa,oczywiście możecie robić z nią co chcecie to jak?
-Dobrze niech ci będzie poza tym i tak będziemy nagrywać nową płytę – powiedział Liam.
-Tak! - pisnęłam jak mała dziewczynka i przytuliłam ich. - Może chcecie się czegoś napić? - zapytałam.
-Może soku – odpowiedział Louis.
-Okej tu już idę zaraz wracam. - poszłam do kuchni nalałam soku,poczułam czyjeś ręce na moich biodrach.
-Jesteś piękna – wyszeptał mi do ucha Liaś odwróciłam się do niego.
-Panie Payne,chciałabym być piękna – cmoknęłam go w polik i wyszłam na dwór z sokiem to co zobaczyłam przerosło moje oczekiwania.Wszyscy byli w basenie i bawili się w najlepsze odstawiłam picie na stole i zaczęłam się z nich śmiać. - Jesteście nienormalni – krzyknęłam do nich śmiejąc się.Nieoczekiwanie od tyłu na ręce wziął mnie Liam i kierował się w stronę basenu.Krzyczałam i śmiałem się aż pewnie słyszeli mnie sąsiedzi.Szybko zostałam wrzucona kiedy tylko wypłynęłam na powierzchnie,byłam zła na Payne,ale złość szybko przeszła.Bawiliśmy się jak dzieci stwierdzam,że Louis mógłby zostać klaunem.Uciekałam od Liama ponieważ on gonił mnie za to że wepchnęłam go do wody.Nie zauważyłam węża ogrodowego i wywaliłam się nie miałam już szans na ucieczkę.
-I co teraz zrobisz? - usiadł okrakiem na mnie co mnie bawiło.
-Nic – śmiałam się dalej.
-Muszę skraść ci całusa.
-A to nie karalne? - żartowałam dalej.
-Chyba nie – wzruszył ramionami.
-Niech ci będzie – to był najbardziej czuły całus jakiego nigdy nie doznałam.Wstaliśmy z trawy doszliśmy do reszty.
-Zróbmy sobie grilla – powiedział Zayn.
-To wcale nie jest zły pomysł Zayn – stwierdziłam.
-To ja i Niall jedziemy na zakupy a wy coś róbcie – powiedział Louis.
-Ok to jedźcie już.
Zadzwoniłam do Diany i Maćka by przyjechali bo robimy grilla.Powiedzieli,że postarają się szybko przyjechać ja poszłam na górę przebrać się i założyłam tohttp://img.stylistki.pl/sets/23fedff3e3541d00a715ea669d153e8a-1398081932-s419168.jpg?v=0  kiedy zeszłam wszystko było gotowe.Siedzieliśmy,śmialiśmy się,zachowywaliśmy się jak jedna wielka rodzina.
-A właśnie byłbym zapomniał Oliwia niedługo odbędzie się premiera This Is Us chciałbym,żebyś towarzyszyła mi – powiedział Liam.
-Wow jeszcze nigdy nie byłam na takich imprezach,będę szczęśliwa jak z tobą pójdę.To kiedy to jest?
-Za dwa tygodnie.
-Że co? Ja nie mam się w co ubrać.
-Oliwia szafa ci się nie domyka a ty mówisz,że nie masz się w co ubrać? - powiedział Maciek.
-Przyjemniaczek – przewróciłam oczami.
-Oli spokojnie pomogę ci – złapała mnie za rękę Diana
-Dziękuje – szepnęłam.
Siedzieliśmy tak do późnej nocy,niestety każdy musiał się już rozejść.Posprzątałam pożegnałam się z chłopakami,wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka.Włączyłam swojego laptopa i przerzuciłam zdjęcia z aparatu na laptop.Oglądając je natknęłam się na jedno,które mnie zaniepokoiło.Byłam tam ja i Liam przytulaliśmy się,ale w oddali była jakiś zakapturzony mężczyzna.Przestraszyłam się i szybko poszłam do pokoju Maćka.
-Oliwia mówiłem,żebyś pukała – powiedział.
-Patrz – pokazałam Maćkowi to zdjęcie.
-No co to ty i Liam.
-Boże patrz tutaj – pokazałam mu moje odkrycie – Maciek to nie jest jeszcze koniec – powiedziałam drżącym głosem.
-Nie bój się,nic ci się nie stanie obiecuję – przytulił mnie jakoś mi lepiej.
-Oni wiedzą gdzie mieszkamy,ja..ja nie dam rady.
-Co ja powiedziałem? Nic ci się nie stanie wierzysz mi?
-Wierzę,ale Maciek ty sam nie dasz rady.
-O mnie się nie martw,dam sobie radę.
-Chyba sam w to nie wierzysz hmm?
-Ojj Oli uspokój się idź spać,to rozkaz.
-Dobrze niech ci będzie dobranoc.
-Dobranoc.
Jakoś nie wierzę słowa Maćka,ale niech będzie.Położyłam się do łóżka,ale przez jakąś godzinę wierciłam się.Ciężko mi zasnąć bez Liama dostałam smsa od niego. ''Ty też nie możesz zasnąć?''odpisałam ''Bez ciebie nigdy nie zasnę spokojnie''po chwili dostałam smsa ''Otwórz drzwi''. Wstałam i poszłam na dół za drzwiami stał Liam szybko go wpuściłam i skierowaliśmy się do mojego pokoju.Szybko wtuliłam się w jego ciepły tors.Odpłynęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`~~~~~~
~
Rozdział 24

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Rozdział 23

Szłam łąką w oddali zauważyłam pewną postać.Podchodziłam powoli,kogoś mi przypominała.To była babcia tak to na pewno ona!
-Babciu! - podbiegłam wtulając się w jej ciało.
-Kwiatuszku,jak miło cię widzieć – odpowiedziała.
-Ale ty umarłaś – powiedziałam odsuwając się kawałek.
-Ja zawsze będę żyła w twoim serduszku.
-Ale dlaczego?
-To nie ode mnie zależało,tak bardzo nie chciałam cię zostawiać.
-Babciu,ale ja nie dam rady – powiedziałam wtulając się w nią.
-Kwiatuszku oczywiście,że dasz jesteś silna.
-Nie to wszystko co się teraz dzieje,to mnie załamuje.
-Oliwia masz Liama,Maćka,mamę,tatę i przyjaciół oni cię tak wspierają.
-Tak myślisz?
-Oczywiście będę się wami opiekowała z góry,kocham cię kwiatuszku – odsunęła się i wtedy coś ją zabrało,krzyczałam.
-Oliwia! - potrząsał mnie Liam,otworzyłam oczy jednak to był sen. - Co się stało?
-Liam – wtuliłam się w jego ciało.
-Już cii,uspokój się.
-To było,takie prawdziwe – płakałam,tak bardzo mi jej brakowało.
-Oli wiem co czujesz.
-Nie wytrzymam,nie dam rady – kiwałam przecząco głową.
-Dasz radę jesteś silna,tylko nie dajesz sobie tego poznać.
-Nie,to nie prawda – usłyszałam pukanie do drzwi po powiedzeniu ''proszę'' pojawiła się Diana i Maciek.Szybko wstałam i podbiegłam się z nimi przywitać.
-Oliwia taki mi przykro – powiedziała Diana kiedy mnie przytulała.
-Może na początek się przywitasz? - odpowiedziałam.
-Ahh no tak witaj Oliwia – powiedziała.
-No witajcie tęskniłam za wami opowiadajcie jak było – skierowaliśmy się z Dianą na łóżko a Liam i Maciek pewnie poszli na dół.
-Było fantastycznie słońce,plaża boże chętnie bym tak wróciła za rok.
-Ciesze się waszym szczęściem.
-Ale Oli ty mizernie wyglądasz.
-Te ostatnie dni mnie bardzo dobiły,boję się Diana co jeszcze może mnie spotkać rozumiesz?
-Oliwia Max siedzi w więzieniu jesteśmy bezpieczne.
-A jeśli on ucieknie,albo wyjdzie wcześniej za dobre sprawowanie to co pomyślałaś o tym?
-Jak na razie nie chcę o tym myśleć.
-A mnie to gnębi cały czas.
-Oli chciałam cię o coś poprosić,ale skoro jesteś w żałobie to nie wypada.
-O co chodzi?
-No bo za dwa dni nagrywam teledysk i potrzebni są tancerze a ..
-Chętnie zatańczę do twojego teledysku.
-Ale Oli ty jesteś w żałobie....
-Babcia tego właśnie by chciała,to z kim ten teledysk nagrywasz.
-I tu jest moja niespodzianka dla ciebie.
-Jaka?
-Nagrywam teledysk z Pitbullem.
-Że co?!
-No tak z twoim idolem.
-Boże Diana kocham cię – przytuliłam ją z całych sił,to nie możliwe.
-Oli bo mnie udusisz
-To niesamowite,spotkam Pitbulla tak bardzo o tym marzyłam.
-A właśnie tu masz płytę przesłuchaj sobie ją i ułóż układ – podała mi płytę.
-Jasnę nie ma sprawy.
-Wiesz muszę już iść,bo muszę..
-Diana nie tłumacz się
-No dobra to ja już idę i widzimy się za dwa dni -uściskała mnie na do widzenia.Gdy zamknęła drzwi mojego pokoju przesłuchałam płytę.Ona była super tylko trudno jest mi coś wymyślić układ.Po czterech godzinach wreszcie mi się udało mam nadzieję,że Dianie jak i Pitbullowi się spodoba.Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Oliwia twoja mama zrobiła objad,choć coś zjesz nic nie jadłaś – powiedział Liam.
-Ale ja nie jestem głodna – oczywiście,że byłam ale nie chciałam wyjść jakoś dziwnie.
-Oli wiem że kłamiesz choć – złapałam za jego rękę,zeszliśmy na dół było czuć Spaghetti to jest moje ulubione danie.Wszyscy już siedzieli czyli wyszło,że czekali tylko na mnie.Usiadłam i zaczęliśmy jeść było cicho aż za cicho.
-Dlaczego jest tak cicho? - zapytałam patrząc na każdego po kolei.
-A co mamy mówić – odpowiedział tata.
-No nie wiem cokolwiek,poza tym czemu wszyscy macie takie dziwne miny?
-Oli to nie było planowane...-zaczęła mama.
-Co planowane?
-Oliwia dostałem awans i muszę wyjechać na jakiś czas – po tym zadaniu upadł mi widelec.Popatrzyłam na niego ze łzami w oczach.
-Dlaczego mi to robicie?! Najpierw zostałam zgwałcona potem ktoś podpalił Street Dance,babcia umarła a teraz ty sobie wyjeżdżasz?! Jaja sobie robicie czy co? - wstałam i pobiegłam do ogrodu,usiadłam na huśtawce pewnie tak jak myślicie płakałam? Oczywiście,że tak.Poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu poznałam te perfumy.
-Liam dlaczego oni mi to robią? - odwróciłam się do niego pociągając nosem.
-Oliwia,wiesz że nikt tego nie planował - odpowiedział ścierając mi łzę.
-Chciałabym żeby było już normalnie tak jak było – wtuliłam się mocniej w jego ciało.
-Zobaczysz tak właśnie będzie,ale nigdy nie będzie tak kolorowo jak wszystkim się wydaje.
-Oliwia,możemy porozmawiać jak ojciec z córką – powiedział tata,spojrzałam na Liama,który kiwał mi głową na tak.
-Dobrze
-Liam mógłbyś nas zostawić? - skierował to pytanie do Liama.
-Jasne i tak muszę już iść,Oli przyjdę jutro pa kochanie - pocałował mnie na do widzenia.
-Pa,to o czym chcesz rozmawiać bo ja uważam,że nie mamy żadnych tematów – powiedziałam patrząc się na basen.
-Oliwia mogłabyś nie być taka chłodna dla mnie?
-A mam się cieszyć? Pomyśl chwile.
-Córeczko przepraszam cię,ja nie chciałem wyjeżdżać.
-Ale to zrobisz
-Nie miałem wyboru.
-Oczywiście,że miałeś – zdenerwowana wstałam.
-Mój szef powiedział,że jeżeli nie wyjadę to mnie zwolni,a ta praca jest dla mnie bardzo ważna.
-Ale tato ja nie chcę żebyś nas opuszczał.
-Córeczko ja was nigdy nie zostawię – powiedział przytulając mnie.
-To kiedy wyjeżdżasz? Chciałabym się już przygotować.
-Po pogrzebie lecę do Anglii.
-Mam nadzieje,że nas tam zabierzesz.
-Oczywiście kocham cię córeczko.
-Ja ciebie też tato.


Rozdział 23 zawitał mam nadzieję że się podoba komentujcie :*

wtorek, 15 kwietnia 2014

Rozdział 22

Noc 03:00
Obudziłam,się z dziwnym uczuciem w sercu.Spojrzałam na zegarek,który wybił 03:01,coś się stało czułam to.Zeszłam na dół powolnym krokiem,i uważając by nie spaść.Ręce mi się trzęsły nie wiem co się ze mną działo.Postanowiłam dzwonić do każdej osoby którą miałam w kontaktach zaczęłam od Maćka.Odebrał po trzecim sygnale.
- Oli ty wiesz która jest godzina? - zapytał zaspany.
- Maciek? Nic ci nie jest?
- A co ma być,Oli co się dzieje.
- Coś się stało cały czas to czuję,a Diana ona jest cała?
- Śpi obok mnie,idź spać to przez ten ostatni stres.
- Nie Maciek to nie to.
- Oliwia tak to to.
- Dobra idź spać na razie.
- Pa Oli.
Cały czas czułam to dziwne coś w moim sercu.Teraz postanowiłam zadzwonić do Liama.
- Halo? - zapytał ziewając.
- Liaś przepraszam,że cię budzę..
- Oliwia czy coś się stało?
- Nie nic śpij.
- No wiesz teraz to raczej nie zasnę.
- Nie chciałam cię budzić.
- Może przyjdę do ciebie co?
- Nie idź spać rano pogadamy.
- Na pewno?
- Tak
- No dobrze pa kochanie.
- Pa.
Dzwoniłam do każdego,może jeszcze godzinę kiedy przyszła pora na babcię.Czkałam i czekałam,ale nikt nie odbierał.Próbowałam jeszcze kilkanaście razy,ale włączała się poczta głosowa.Zaczęłam się niepokoić.Usłyszałam jak ktoś schodzi,po chwili pojawiła się postać mamy,która ziewała.
- Kochanie czemu ty nie śpisz?
- Mogę zapytać o to samo ciebie.
- Byłam pierwsza.
- Czuję,że coś się stało,coś co zmieni nasze życie.
- Oliwia panikujesz,wiem że te ostatnie dni tobą wstrząsnęły.Kotku jesteś bezpieczna tutaj.
- Mamo ty tego nie rozumiesz dzwoniłam do babci,nie odbierała.
- Oli jest 04:15 przecież śpi.
- Ale mamo ona zawsze ode mnie odbierała.
- Kochanie twoja babcia ma już swoje lata i musi spać zresztą jak i ty.
- Ale mamo...
- Nie marudź,idź spać.
- No dobrze,ale ty też idziesz?
- Jakoś nie mogę ostatnio spać,ale ty idź.
Poszłam niechętnie na górę,martwiłam się o babcie.Trochę się wierciłam zanim zasnęłam.Rano poczułam jak ktoś się do mnie tuli.Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego Liama.
- Dzień dobry śpiąca królewno.
- Dzień dobry królewiczu,który mnie obudził.
- Ile jeszcze można spać? Jest 13 a ty jeszcze śpisz.
- Nie spałam do piątej to co się dziwisz.
- Dobrze zwracam honor.
- Jak tu weszłaś?
- Twoja mama mnie wpuściła.
- No tak mama.
- Ubieraj się zabieram cię.
- Mam to rozumieć jako porwanie?
- No wiesz..
- No nie wiem.
- Oli ubieraj się.
- No dobrze,ale niechętnie.
Wstałam i wzięłam te ubraniahttp://img.stylistki.pl/sets/10048d3b912d5d73bfa810f1653306ef-1396703706-s415554.jpg?v=0  szybki prysznic i makijaż i byłam gotowa.Zeszliśmy na dół kiedy poczułam wibracje telefonu.Na wyświetlaczu pojawił mi się nieznany numer.
- Halo? - zapytałam niepewnie.
- Czy to pani Oliwia Musiał?
- Tak,to ja.
- Mam dla pani złą wiadomość.
- Co się stało?
- Dziś w nocy o godzinie 03:30 pani babcia zmarła na zawał,bardzo mi przykro – moje serce stanęło.Ze łzami w oczach usiadłam na schodach,czułam że toć się stało.Moja kochana babcia dlaczego Bóg zabrał mi ją akurat teraz? Zaczęłam płakać,łzy nie przestawały lecieć.
- Oli co tak długo? - zapytał Liam,ale kiedy zobaczył w jakim jestem stanie szybko wbiegł. - Oliwia czemu płaczesz?
- Babcia...-dusiłam się płaczem.
- Co babcia Oli mów!
- Ona.....zmarła...dziś w nocy – jąkałam się,Liam szybko przytulił mnie do siebie kołysząc.
- Oliwia tak mi przykro,nie płacz proszę bo i ja będę.
- Dlaczego ona odeszła? W takim momencie? Kiedy najbardziej jej potrzebuję.
- Kochanie każdy kiedyś umrze,może twoja babcia była już gotowa.
- Nie ja w to niewierze – wstałam i wybiegłam.Słyszałam jak Liam mnie woła,ale nie miałam czasu by się zatrzymać.Pobiegłam do domu babci,pukałam ale nikt mi nie otwierał.Miałam zapasowe klucze więc szybko otworzyłam drzwi.
- Babciu! - krzyczałam,ale słyszałam tylko echo odbijające się po całym domu.- Babciu jesteś tu?! - usiadłam załamana na podłodze,znów płakałam.Na półce zobaczyłam zdjęcie podeszła bliżej i zobaczyłam postać babci i mnie łzy leciały jeszcze bardziej.Usiadłam w kącie przyciskając sobie fotografie do serca płacząc.Po chwili usłyszałam jak ktoś wbiega wiedziałam,że to on.Zauważył mnie.
- Boże,tak się o ciebie bałem – podbiegł do mnie przytulając.
- Ja..ja myślałam,że to żart ale to prawda Liam – płakałam jeszcze bardziej.
- Oli cii,uspokój się choć do domu.
- A Maciek?
- On już o wszystkim wie jutro przyjadą a teraz choć.
Wracaliśmy objęci w sobie,w domu siedziała już moja rodzina tylko bez Maćka.Od razu przytuliłam się do taty.
- Oliwia wszyscy jesteśmy załamani,ale wiem że ty to najbardziej przeżywasz.
- Tato,ona była dla mnie bardzo ważna.
- Kotku,wszyscy będziemy cię wspierać.
- Kiedy będzie pogrzeb? - zapytałam.
- Za tydzień.
-Dobrze.
-Idź na górę jesteś wyczerpana widzę to.
-Nie chcę – odpowiedziałam
-Twój tata ma rację,choć – powiedział Liam łapiąc mnie za rękę.
-Dobrze.
Udaliśmy się do mojego pokoju,ciągle zastanawiam się dlaczego ja mam tak ciężkie życie.Spotka mnie coś przyjemnego? Z takimi myślami zasnęłam.


Rozdział 22
Komentujcie,hejtujcie cokolwiek ;)