poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Rozdział 23

Szłam łąką w oddali zauważyłam pewną postać.Podchodziłam powoli,kogoś mi przypominała.To była babcia tak to na pewno ona!
-Babciu! - podbiegłam wtulając się w jej ciało.
-Kwiatuszku,jak miło cię widzieć – odpowiedziała.
-Ale ty umarłaś – powiedziałam odsuwając się kawałek.
-Ja zawsze będę żyła w twoim serduszku.
-Ale dlaczego?
-To nie ode mnie zależało,tak bardzo nie chciałam cię zostawiać.
-Babciu,ale ja nie dam rady – powiedziałam wtulając się w nią.
-Kwiatuszku oczywiście,że dasz jesteś silna.
-Nie to wszystko co się teraz dzieje,to mnie załamuje.
-Oliwia masz Liama,Maćka,mamę,tatę i przyjaciół oni cię tak wspierają.
-Tak myślisz?
-Oczywiście będę się wami opiekowała z góry,kocham cię kwiatuszku – odsunęła się i wtedy coś ją zabrało,krzyczałam.
-Oliwia! - potrząsał mnie Liam,otworzyłam oczy jednak to był sen. - Co się stało?
-Liam – wtuliłam się w jego ciało.
-Już cii,uspokój się.
-To było,takie prawdziwe – płakałam,tak bardzo mi jej brakowało.
-Oli wiem co czujesz.
-Nie wytrzymam,nie dam rady – kiwałam przecząco głową.
-Dasz radę jesteś silna,tylko nie dajesz sobie tego poznać.
-Nie,to nie prawda – usłyszałam pukanie do drzwi po powiedzeniu ''proszę'' pojawiła się Diana i Maciek.Szybko wstałam i podbiegłam się z nimi przywitać.
-Oliwia taki mi przykro – powiedziała Diana kiedy mnie przytulała.
-Może na początek się przywitasz? - odpowiedziałam.
-Ahh no tak witaj Oliwia – powiedziała.
-No witajcie tęskniłam za wami opowiadajcie jak było – skierowaliśmy się z Dianą na łóżko a Liam i Maciek pewnie poszli na dół.
-Było fantastycznie słońce,plaża boże chętnie bym tak wróciła za rok.
-Ciesze się waszym szczęściem.
-Ale Oli ty mizernie wyglądasz.
-Te ostatnie dni mnie bardzo dobiły,boję się Diana co jeszcze może mnie spotkać rozumiesz?
-Oliwia Max siedzi w więzieniu jesteśmy bezpieczne.
-A jeśli on ucieknie,albo wyjdzie wcześniej za dobre sprawowanie to co pomyślałaś o tym?
-Jak na razie nie chcę o tym myśleć.
-A mnie to gnębi cały czas.
-Oli chciałam cię o coś poprosić,ale skoro jesteś w żałobie to nie wypada.
-O co chodzi?
-No bo za dwa dni nagrywam teledysk i potrzebni są tancerze a ..
-Chętnie zatańczę do twojego teledysku.
-Ale Oli ty jesteś w żałobie....
-Babcia tego właśnie by chciała,to z kim ten teledysk nagrywasz.
-I tu jest moja niespodzianka dla ciebie.
-Jaka?
-Nagrywam teledysk z Pitbullem.
-Że co?!
-No tak z twoim idolem.
-Boże Diana kocham cię – przytuliłam ją z całych sił,to nie możliwe.
-Oli bo mnie udusisz
-To niesamowite,spotkam Pitbulla tak bardzo o tym marzyłam.
-A właśnie tu masz płytę przesłuchaj sobie ją i ułóż układ – podała mi płytę.
-Jasnę nie ma sprawy.
-Wiesz muszę już iść,bo muszę..
-Diana nie tłumacz się
-No dobra to ja już idę i widzimy się za dwa dni -uściskała mnie na do widzenia.Gdy zamknęła drzwi mojego pokoju przesłuchałam płytę.Ona była super tylko trudno jest mi coś wymyślić układ.Po czterech godzinach wreszcie mi się udało mam nadzieję,że Dianie jak i Pitbullowi się spodoba.Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Oliwia twoja mama zrobiła objad,choć coś zjesz nic nie jadłaś – powiedział Liam.
-Ale ja nie jestem głodna – oczywiście,że byłam ale nie chciałam wyjść jakoś dziwnie.
-Oli wiem że kłamiesz choć – złapałam za jego rękę,zeszliśmy na dół było czuć Spaghetti to jest moje ulubione danie.Wszyscy już siedzieli czyli wyszło,że czekali tylko na mnie.Usiadłam i zaczęliśmy jeść było cicho aż za cicho.
-Dlaczego jest tak cicho? - zapytałam patrząc na każdego po kolei.
-A co mamy mówić – odpowiedział tata.
-No nie wiem cokolwiek,poza tym czemu wszyscy macie takie dziwne miny?
-Oli to nie było planowane...-zaczęła mama.
-Co planowane?
-Oliwia dostałem awans i muszę wyjechać na jakiś czas – po tym zadaniu upadł mi widelec.Popatrzyłam na niego ze łzami w oczach.
-Dlaczego mi to robicie?! Najpierw zostałam zgwałcona potem ktoś podpalił Street Dance,babcia umarła a teraz ty sobie wyjeżdżasz?! Jaja sobie robicie czy co? - wstałam i pobiegłam do ogrodu,usiadłam na huśtawce pewnie tak jak myślicie płakałam? Oczywiście,że tak.Poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu poznałam te perfumy.
-Liam dlaczego oni mi to robią? - odwróciłam się do niego pociągając nosem.
-Oliwia,wiesz że nikt tego nie planował - odpowiedział ścierając mi łzę.
-Chciałabym żeby było już normalnie tak jak było – wtuliłam się mocniej w jego ciało.
-Zobaczysz tak właśnie będzie,ale nigdy nie będzie tak kolorowo jak wszystkim się wydaje.
-Oliwia,możemy porozmawiać jak ojciec z córką – powiedział tata,spojrzałam na Liama,który kiwał mi głową na tak.
-Dobrze
-Liam mógłbyś nas zostawić? - skierował to pytanie do Liama.
-Jasne i tak muszę już iść,Oli przyjdę jutro pa kochanie - pocałował mnie na do widzenia.
-Pa,to o czym chcesz rozmawiać bo ja uważam,że nie mamy żadnych tematów – powiedziałam patrząc się na basen.
-Oliwia mogłabyś nie być taka chłodna dla mnie?
-A mam się cieszyć? Pomyśl chwile.
-Córeczko przepraszam cię,ja nie chciałem wyjeżdżać.
-Ale to zrobisz
-Nie miałem wyboru.
-Oczywiście,że miałeś – zdenerwowana wstałam.
-Mój szef powiedział,że jeżeli nie wyjadę to mnie zwolni,a ta praca jest dla mnie bardzo ważna.
-Ale tato ja nie chcę żebyś nas opuszczał.
-Córeczko ja was nigdy nie zostawię – powiedział przytulając mnie.
-To kiedy wyjeżdżasz? Chciałabym się już przygotować.
-Po pogrzebie lecę do Anglii.
-Mam nadzieje,że nas tam zabierzesz.
-Oczywiście kocham cię córeczko.
-Ja ciebie też tato.


Rozdział 23 zawitał mam nadzieję że się podoba komentujcie :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz