Szłam łąką w oddali zauważyłam
pewną postać.Podchodziłam powoli,kogoś mi przypominała.To była
babcia tak to na pewno ona!
-Babciu! - podbiegłam wtulając się w
jej ciało.
-Kwiatuszku,jak miło cię widzieć –
odpowiedziała.
-Ale ty umarłaś – powiedziałam
odsuwając się kawałek.
-Ja zawsze będę żyła w twoim
serduszku.
-Ale dlaczego?
-To nie ode mnie zależało,tak bardzo
nie chciałam cię zostawiać.
-Babciu,ale ja nie dam rady –
powiedziałam wtulając się w nią.
-Kwiatuszku oczywiście,że dasz jesteś
silna.
-Nie to wszystko co się teraz
dzieje,to mnie załamuje.
-Oliwia masz Liama,Maćka,mamę,tatę i
przyjaciół oni cię tak wspierają.
-Tak myślisz?
-Oczywiście będę się wami
opiekowała z góry,kocham cię kwiatuszku – odsunęła się i wtedy
coś ją zabrało,krzyczałam.
-Oliwia! - potrząsał mnie
Liam,otworzyłam oczy jednak to był sen. - Co się stało?
-Liam – wtuliłam się w jego ciało.
-Już cii,uspokój się.
-To było,takie prawdziwe –
płakałam,tak bardzo mi jej brakowało.
-Oli wiem co czujesz.
-Nie wytrzymam,nie dam rady – kiwałam
przecząco głową.
-Dasz radę jesteś silna,tylko nie
dajesz sobie tego poznać.
-Nie,to nie prawda – usłyszałam
pukanie do drzwi po powiedzeniu ''proszę'' pojawiła się Diana i
Maciek.Szybko wstałam i podbiegłam się z nimi przywitać.
-Oliwia taki mi przykro – powiedziała
Diana kiedy mnie przytulała.
-Może na początek się przywitasz? -
odpowiedziałam.
-Ahh no tak witaj Oliwia –
powiedziała.
-No witajcie tęskniłam za wami
opowiadajcie jak było – skierowaliśmy się z Dianą na łóżko a
Liam i Maciek pewnie poszli na dół.
-Było fantastycznie słońce,plaża
boże chętnie bym tak wróciła za rok.
-Ciesze się waszym szczęściem.
-Ale Oli ty mizernie wyglądasz.
-Te ostatnie dni mnie bardzo dobiły,boję
się Diana co jeszcze może mnie spotkać rozumiesz?
-Oliwia Max siedzi w więzieniu
jesteśmy bezpieczne.
-A jeśli on ucieknie,albo wyjdzie
wcześniej za dobre sprawowanie to co pomyślałaś o tym?
-Jak na razie nie chcę o tym myśleć.
-A mnie to gnębi cały czas.
-Oli chciałam cię o coś poprosić,ale
skoro jesteś w żałobie to nie wypada.
-O co chodzi?
-No bo za dwa dni nagrywam teledysk i
potrzebni są tancerze a ..
-Chętnie zatańczę do twojego
teledysku.
-Ale Oli ty jesteś w żałobie....
-Babcia tego właśnie by chciała,to z
kim ten teledysk nagrywasz.
-I tu jest moja niespodzianka dla
ciebie.
-Jaka?
-Nagrywam teledysk z Pitbullem.
-Że co?!
-No tak z twoim idolem.
-Boże Diana kocham cię –
przytuliłam ją z całych sił,to nie możliwe.
-Oli bo mnie udusisz
-To niesamowite,spotkam Pitbulla tak
bardzo o tym marzyłam.
-A właśnie tu masz płytę
przesłuchaj sobie ją i ułóż układ – podała mi płytę.
-Jasnę nie ma sprawy.
-Wiesz muszę już iść,bo muszę..
-Diana nie tłumacz się
-No dobra to ja już idę i widzimy się
za dwa dni -uściskała mnie na do widzenia.Gdy zamknęła drzwi mojego
pokoju przesłuchałam płytę.Ona była super tylko trudno jest mi
coś wymyślić układ.Po czterech godzinach wreszcie mi się udało
mam nadzieję,że Dianie jak i Pitbullowi się spodoba.Usłyszałam
pukanie do drzwi.
-Oliwia twoja mama zrobiła objad,choć
coś zjesz nic nie jadłaś – powiedział Liam.
-Ale ja nie jestem głodna –
oczywiście,że byłam ale nie chciałam wyjść jakoś dziwnie.
-Oli wiem że kłamiesz choć –
złapałam za jego rękę,zeszliśmy na dół było czuć Spaghetti to
jest moje ulubione danie.Wszyscy już siedzieli czyli wyszło,że
czekali tylko na mnie.Usiadłam i zaczęliśmy jeść było cicho aż
za cicho.
-Dlaczego jest tak cicho? - zapytałam
patrząc na każdego po kolei.
-A co mamy mówić – odpowiedział
tata.
-No nie wiem cokolwiek,poza tym czemu
wszyscy macie takie dziwne miny?
-Oli to nie było planowane...-zaczęła
mama.
-Co planowane?
-Oliwia dostałem awans i muszę
wyjechać na jakiś czas – po tym zadaniu upadł mi
widelec.Popatrzyłam na niego ze łzami w oczach.
-Dlaczego mi to robicie?! Najpierw
zostałam zgwałcona potem ktoś podpalił Street Dance,babcia umarła
a teraz ty sobie wyjeżdżasz?! Jaja sobie robicie czy co? - wstałam
i pobiegłam do ogrodu,usiadłam na huśtawce pewnie tak jak myślicie
płakałam? Oczywiście,że tak.Poczułam jak ktoś przytula mnie od
tyłu poznałam te perfumy.
-Liam dlaczego oni mi to robią? -
odwróciłam się do niego pociągając nosem.
-Oliwia,wiesz że nikt tego nie
planował - odpowiedział ścierając mi łzę.
-Chciałabym żeby było już normalnie
tak jak było – wtuliłam się mocniej w jego ciało.
-Zobaczysz tak właśnie będzie,ale
nigdy nie będzie tak kolorowo jak wszystkim się wydaje.
-Oliwia,możemy porozmawiać jak ojciec
z córką – powiedział tata,spojrzałam na Liama,który kiwał mi
głową na tak.
-Dobrze
-Liam mógłbyś nas zostawić? -
skierował to pytanie do Liama.
-Jasne i tak muszę już iść,Oli
przyjdę jutro pa kochanie - pocałował mnie na do widzenia.
-Pa,to o czym chcesz rozmawiać bo ja
uważam,że nie mamy żadnych tematów – powiedziałam patrząc się
na basen.
-Oliwia mogłabyś nie być taka
chłodna dla mnie?
-A mam się cieszyć? Pomyśl chwile.
-Córeczko przepraszam cię,ja nie
chciałem wyjeżdżać.
-Ale to zrobisz
-Nie miałem wyboru.
-Oczywiście,że miałeś –
zdenerwowana wstałam.
-Mój szef powiedział,że jeżeli nie
wyjadę to mnie zwolni,a ta praca jest dla mnie bardzo ważna.
-Ale tato ja nie chcę żebyś nas
opuszczał.
-Córeczko ja was nigdy nie zostawię –
powiedział przytulając mnie.
-To kiedy wyjeżdżasz? Chciałabym się
już przygotować.
-Po pogrzebie lecę do Anglii.
-Mam nadzieje,że nas tam zabierzesz.
-Oczywiście kocham cię córeczko.
-Ja ciebie też tato.
Rozdział 23 zawitał mam nadzieję że
się podoba komentujcie :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz