Kilka miesięcy później :
Dziś mamy 20 października co
oznacza,że mój synek ma pierwsze urodziny. Przez te siedem miesięcy
nic się nie zmieniło. Liam widocznie o nas zapomniał. Nasze
małżeństwo zakończyło się fatalnym końcem. Jedyne co mi po nim
zostało co to moje dzieci. Obecnie jestem w siódmym miesiącu
ciąży. Dawid będzie miał siostrzyczkę. Ciąża rozwija się
prawidłowo z czego się bardzo cieszę. Drugi pokoik mam prawie
gotowy wystarczy wnieść mebelki. Pomogli mi Maciek,Diana,mama.
Zanim urósł mi brzuch mnóstwo czasu spędzałam czasu w Street
Dance. Dominika nie dawno urodziła ślicznego chłopca. Jest bardzo
podobny do swojego ojca. Ciągle utrzymuje kontakt z chłopakami. Raz
oni dzwonią a raz ja. Wiedzą o mojej ciąży i obiecali nie mówić
o nim czym Liamowi za co jestem im wdzięczna. Wstałam i podeszłam
do okna. Jesień. Wszystkie liście powoli opadają. Niedługo
święta,ale niestety spędzimy je sami. Ale zresztą to nie prze
zemnie tak się stało jak się stało. Poszłam do łazienki.
Wzięłam prysznic. Ubrałam się,uczesałam i pomalowałam. Dziś
razem z Dawidem jedziemy do fotografa dziecięcego,żeby zrobić mu
pamiątkowe zdjęcie. Poszłam do pokoju skąd dochodził jego głos.
Powoli zaczynał już mówić. Kiedy weszłam do jego pokoju siedział
i bawił się misiem.
-Wszystkiego najlepszego kochanie –
powiedziałam biorąc go na ręce i całują w główkę. Uśmiechnął
się do mnie szeroko ukazując przy tym rząd białych ząbków.
Przebrałam go i zeszliśmy na dół zjeść coś. Posadziłam go w
krzesełku do karmienia i dawałam mu jedzenie. Po zjedzeniu włożyłam
talerzyk do zmywarki. Zostawiłam na chwilę Dawida samego bo
musiałam pójść do łazienki. Kiedy weszłam zobaczyłam,że
Dawida stoi i próbuje iść do szklanego stolika. W połowie drogi
upadł na pupę.
-Boże kochanie ty już chodzisz –
powiedziałam podbiegając do syna biorąc go na ręce. Chłopiec
uśmiechnął się. Byłam taka szczęśliwa. Jedyne czego żałuję
to że Liam nie może tego zobaczyć. Spojrzałam na zegarek była
12:45. Musieliśmy już jechać. Ubrałam malca a potem sama
założyłam płaszcz i buty. Włożyłam Dawida do fotelika i
usiadłam za kierownicą. Na miejsce dojechaliśmy równo o 13.
Weszliśmy do budynku. Fotografka już na nas czekał.
-Dzień dobry – powiedziałam
uśmiechając się
-Dzień dobry – uśmiechnęła się
Zdjęłam Dawidowi kurteczkę,czapkę. Sama zdjęłam płaszcz.
Posadziłam chłopca na przygotowanym siedzeniu. Pani fotograf podała
mu poduszeczkę z liczbą 1. Robiłam specjalnie głupie miny by
rozśmieszyć chłopca. Wcale nie było to trudne. Po chwili zdjęcie
było gotowe. Było piękne. Uśmiechnęłam się.
-Jest śliczne – powiedziałam
-Ma pani naprawdę przystojnego synka –
odpowiedziała
-Wiem – uśmiech nie znikał mi z
twarzy.
-Niech pani ustawi się z synem zrobię
wam zdjęcie,będzie miała pani na pamiątkę
-Dobrze – wzięłam synka na kolana i
uśmiechnęłam się ładnie. Spojrzałam na zdjęcie,które zostało
zrobione. Podobało mi się. I to bardzo. Podziękowałam jej.
Ubraliśmy się i wyszliśmy. Kiedy zajęliśmy miejsca w samochodzie
wyjęłam z koperty zdjęcia,które były zrobione. Przyglądałam im
się z uśmiechem. Włożyłam je do koperty i ruszyłam. Do 16
minutach dojechaliśmy do Street Dance. Zaparkowałam i wysiedliśmy.
Dawid szedł a ja trzymałam go za rączki. Po jakimś czasie
weszliśmy do środka skąd było słychać muzykę. Maja leżała na
parkiecie a Kuba siedział przy biurku.
-Dzień dobry – powiedziałam
uśmiechając się
-Oliwia – wstali i podeszli do nas.
Przytuliłam przyjaciół na powitanie. Usiedliśmy na kanapie,która
tam była. Maja chodziła z Dawidem po parkiecie.
-Jak tam? - zapytał Kuba
-W porządku – odpowiedziałam
uśmiechając się
-Z ciążą też wszystko okej?
-Tak,ale Kuba co tam mnie wypytujesz? -
zapytałam
-Tylko tak pytam
-No okej -odpuściłam -Coś wam
pokarzę – zwróciłam się do przyjaciół
-Co? -zapytała Maja,która podeszła
do nas z moim synkiem. Wyjęłam zdjęcie z torebki i pokazałam im.
-Są piękne – powiedziała Maja
-Tak – podpowiedział Kuba
-A właśnie mamy dla naszego
solenizanta prezent urodzinowy – powiedziała Maja. Kuba wstał i
poszedł do przebieralni po chwili wrócił z dużym misiem. Dawid
widząc go wyciągnął rączki w jego stronę ciesząc się.
-Chyba mu się podoba – powiedziałam
patrząc na szczęśliwego Dawida
-Tak – zaśmieliśmy się
-A co u Dominiki i Dawida? - zapytałam
-Nic nowego oprócz małego Kamila –
powiedziała Maja
-No to dobrze,wiecie musimy się już
zbierać – powiedziałam wstając
-Tak szybko? - zapytała Maja
-No niestety,przyjeżdżają goście –
powiedziałam ubierając się
-Szkoda – powiedział Kuba
-Ale przyjdę jutro
-My też kiedyś wpadniemy –
powiedziała Maja
-Mam taką nadzieję -pożegnałam się
z przyjaciółmi i razem z Dawidem wsiedliśmy do samochodu. Po 15
minutach dojechaliśmy pod dom. Wysiedliśmy i weszliśmy do domu.
Rozebrałam się w Dawida. Chłopca zostawiłam w salonie a sama
poszłam do kuchni przygotować wszystko do przyjścia gości. Po 30
minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam do drzwi i
otworzyłam je. W drzwiach stali : Mama,tata,Maciek z Dianą i małą
Oliwią.
-Wejdźcie – wpuściłam wszystkich
do środka witając się. Usiedliśmy na kanapie i rozmawialiśmy.
Oliwia bawiła się z Dawidem. Widać było,że od razu się
zakolegowali. Później przyszedł czas na tort który zrobiłam
sama. Przyniosłam go i zapaliłam świeczkę.
-Kochanie teraz zdmuchniemy świeczkę
– powiedziałam biorąc chłopca na kolana. Uśmiechnął się
szeroko śmiejąc się. Po chwili świeczka została przez nas
zdmuchnięta. Wszyscy zaczęliśmy klaskać a potem zaśpiewaliśmy
''Sto Lat'' Później chłopiec dostał prezenty z których bardzo
się ucieszył. Potem siedzieliśmy o rozmawialiśmy. Usłyszałam
dzwonek telefonu. Wyjęłam go a na wyświetlaczu pojawił się numer
Nialla.
-Niall hej – powiedziałam
-Cześć Oliwia – usłyszałam jego
głos
-Co tam?
-Pamiętałem
-O czym? - zapytałam dziwiąc się
-To znaczy my pamiętaliśmy
-Ale o czym?
-O urodzinach mojego chrześniaka –
powiedział uradowany
-Boże,ale mnie wystraszyłeś –
powiedziałam
-No to przepraszam,prezent wysłaliśmy
pocztą więc powinien niedługo dojść
-Nie przesadzacie?
-Ani trochę,a co u ciebie? - zapytał
-Spokojnie.....a co u......... -
zawahałam się
-Co u Liama? - zapytał
-Yhy – mimo,że już o nim prawie
zapomniałam chciałam wiedzieć czy jest szczęśliwy
-Nie najlepiej
-Dlaczego?
-Po tym jak odeszliście w ogóle nie
wychodzi z domu. Ciągle pije...jest w strasznym stanie –
powiedział smutny. Kiedy to powiedział poczułam ukłucie w sercu.
-Oliwia wszystko w porządku? - zapytał
kiedy długo się nie odzywałam
-Tak – odpowiedziałam
-Na pewno?
-Tak,Niall muszę już
kończyć,zadzwonię jeszcze pa – nie czekając na jego odpowiedź
rozłączyłam się. Przez cały czas kiedy goście siedzieli u nas
myślałam o słowach Nialla. Martwiłam się. Choć bardzo mnie
zranił,martwiłam się o jego stan zdrowia. Doskonale o tym wie,że
nie może tyle pić. Kiedy wszyscy się rozeszli a było już późno
poszłam i przebrałam się. Ułożyłam Dawida spać i sama zasnęłam.
--------------------------
Rozdział 62
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz