sobota, 20 grudnia 2014

Rozdział 64

Obudziłam się i spojrzałam na zegarek. Była 09:12. O 11 miałam wizytę u lekarza. Wstałam i od razu skierowałam się do łazienki. Poranne czynności,ubrałam się,pomalowałam.http://img.stylistki.pl/sets/86e66e80920dddf07b6b040028d31c39-1416826249-s451737.jpg?v=0 Poszłam do pokoju Dawida. Nie spał,siedział i bawił się misiem. Kiedy weszłam spojrzał nam mnie wstał i wyciągnął rączki w moją stronę.
-No chodź tu do mnie – wzięłam go na ręce. Przebrałam i zeszliśmy na dół. Zjedliśmy i postanowiłam się zbierać. Wzięłam Dawida i ubrałam. Sama założyłam płaszcz. Wzięłam torebkę i wyszliśmy. Wsadziłam chłopca do samochodu i zapięłam go. Obeszłam samochód dookoła i wsiadłam za kierownicą. Po 20 minutach dojechałam pod dom rodzinny. Wzięłam synka na ręce i podeszłam do drzwi. Zapukałam a po chwili pojawiła się postać Huberta,który postanowił zostać do świąt z czego bardzo się cieszę.
-Cześć Oliwia – powiedział Hubert i przywitaliśmy się buziakiem w polik
-Hej,jest mama? -zapytałam kiedy weszliśmy do środka.
-Jestem – powiedziała mama która pojawiła się w drzwiach
-Mam do ciebie prośbę – powiedziałam
-Jaką? - zapytała biorąc ode mnie chłopca
-Zajęłabyś się Dawidem? - zapytałam
-Oczywiście,że tak jedź na badania
-Dziękuje – uśmiechnęłam się
-No jedź już bo się spóźnisz
-Dobrze,synku zostawiam cię z babcią bądź grzeczny – powiedziałam do chłopca,który uśmiechnął się
-Na pewno będzie – powiedziała mama całując go w główkę
-Dasz buziaka? - zwróciłam się do chłopca,który przybliżył się do mnie i dał buziaka w polik. -Kocham cię – powiedziałam,pożegnałam się ze wszystkimi i wsiadłam do samochodu. Po 25 minutach byłam na miejscu. Byłam równo o 11 więc kiedy doszłam wyszła pani doktor i zaprosiła mnie do środka.
-Dzień dobry – powiedziałam wchodząc do środka
-Dzień dobry pani Oliwio i jak tam samopoczucie? - zapytała kiedy usiadłam na krześle
-Dobrze nie narzekam
-Dobrze to może od razu przejdźmy do badań proszę się położyć – usiadłam na łóżku i położyłam się. Pani doktor nałożyła na mój brzuch specjalny żel przez co zawsze chce mi się śmiać. Patrzyła się uważnie w komputer a ja razem z nią. Po chwili zaczęła się dziwnie patrzeć w monitor.
-Coś się stało? - zapytałam niespokojnie,ale nie odpowiedziała tylko szybko wstała i podeszłą do telefonu. Podniosłam się. Coś musiało się dziać z moją córeczką.
-Proszę szybko przygotować salę operacyjną będziemy robić cesarskie cięcie – powiedziała a mnie zamurowało. Jak to cesarskie ciecie? O co chodzi? Co się dzieje z moim dzieckiem?
-Co się dzieje? - zapytałam kiedy pani doktor skończyła rozmawiać
-Proszę się nie denerwować to tylko pogorszy stan dziecka
-Jak to pogorszyć? - zapytałam a do oczu dochodziły mi łzy
-Niech pani zadzwoni do kogoś bliskiego z rodziny zaraz przyjdę – powiedziała i wyszła mnie zostawiła z burzą myśli. Podeszłam do torebki i wybrałam numer mamy.
-Halo? - zapytała mama
-Mamo przyjedźcie – powiedziałam pociągając nosem
-Co się dzieje? -zapytała
-Nie wiem będą robić mi cesarskie cięcie coś złego się dzieje z dzieckiem – byłam roztrzęsiona
-Spokojnie Oliwia musisz się uspokoić niedługo będziemy
-Dobrze – zadzwoniłam jeszcze do Nialla,ale kazałam nic nie mówić Liamowi. On też przeżywał to co ja. Po chwili przybiegła pielęgniarka z wózkiem. Wsiadłam do niego i jechaliśmy już na salę. Dalej nic nie pamiętam.
Kilka godzin później :
Słyszałam jak ktoś woła ''Mama'' był to głos dziecka. Powoli zaczynałam otwierać oczy. Kiedy je otworzyłam od razu je zamknęłam bo raziło mnie światło. Kiedy już się przyzwyczaiłam zobaczyłam,że jestem w szpitalu.
-Mama – odwróciłam głowę i zobaczyłam Dawida,który siedział na łóżku a kiedy zobaczył że się obudziłam wyciągnął do mnie rączki.
-Powiedziałeś mamo – miałam łzy w oczach. Podniosłam się trochę choć bolał mnie brzuch i przytuliłam synka. Byłam bardzo szczęśliwa.
-Już od kilku minut to mówi – powiedziała mama i złapała mnie za rękę. Po chwili przypomniała mi się jedna rzecz.
-Co z moją córką? - zapytałam patrząc na mamę. Uśmiechnęła się i wyjęła telefon. Po chwili podała mi telefon gdzie na zdjęciu była mała dziewczynka. Leżała w inkubatorze. Była piękna.http://www.cozadzien.pl/img/zdjecia/6_zdrowie/noworodki/20121126/26-11-01.jpg?1354094552557?1354094552557
-Jest cała i zdrowa – powiedziała mama. Uśmiechnęłam się i poczułam,że spływa mi łza.
-Jest piękna – łzy leciały mi strumieniem,bo bardzo się o nią bałam. Najważniejsze,że jest cała i zdrowa. Przesłałam sobie jej zdjęcie i wpatrywałam się.
-Patrz to twoja siostra – pokazałam Dawidowi,który był cały czas we mnie wtulony.
-Już ją widzieliśmy – powiedziała mama
-Dlaczego miałam cesarskie cięcie? -zapytałam
-Bo mała się dusiła. Pępowina owinęła się wokół jej szyi.
-Najważniejsze,że żyje - powiedziałam
-Jak dasz jej na imię? -zapytała mama
-Julia – odpowiedziałam bez zastanawiania
-Piękne imię – mama posiedziała ze mną dopóki Dawid nie usnął. Ciężko było mi się z nim rozstać,ale przecież nie mógł tu spać. Kiedy wyszli wyjęłam telefon i postanowiłam uspokoić chłopaków. Wybrałam numer Louisa i czekałam,aż odbierze.
-Oliwa! Nareszcie! - krzyknął Louis
-Też się cieszę że cię słyszę – zaczęłam
-I co z małą?! Mów! My tu siedzimy jak na szpilkach był zdenerwowany
-Jest cała i zdrowa – powiedziałam uśmiechając się a po chwili usłyszałam szczęśliwy krzyk chłopaków musiałam trochę oddalić telefon bo bym ogłuchła. Zaczęłam się śmiać.
-Boże Oliwia nie wiesz jak się cieszymy -powiedział po chwili
-Ja też cholernie się cieszę
-Jak dałaś jej na imię? - zapytał Harry
-Julia
-Piękne imię – powiedział Zayn
-Louis jesteś tam muszę ci coś powiedzieć – powiedziałam
-Jestem co jest? - zapytał
-Bo chciałabym żebyś ty i Eleanor byli chrzestnymi mojej córki – powiedziałam przez chwilę nic nie słyszałam. -Louis?
-Jestem jestem
-Co się stało?
-Nic po prostu jestem wzruszony – powiedział
-Loui – powiedziałam
-Oliwia razem z Eleanor będziemy dobrymi chrzestnymi obiecuję ci to
-Mam taką nadzieję – zaśmiałam się -Zaraz wyśle wam jej zdjęcie
-Czekamy
-A i jeszcze jedno Liam nie może się o niczym dowiedzieć – powiedziałam
-Ale wiesz,że z czasem i tak się dowie? -zapytał Niall
-Wiem,ale na razie nie może obiecajcie mi to
-To trochę dziecinne zachowanie,ale dobrze obiecujemy -powiedział Harry
-Dziękuje
-Dobrze my kończymy pewnie jesteś zmęczona – powiedział Louis
-Trochę,ale w ogóle mi to nie przeszkadza,że ze mną rozmawiacie
-Idź odpoczywaj zadzwonimy jeszcze – powiedział Niall
-No dobra niech wam będzie
-Trzymaj się
-Wy też
-Pa
-Pa
Wysłałam im zdjęcie,chłopcy byli zachwyceni. Popisałam jeszcze z nimi trochę a kiedy zrobiło się późno zasnęłam. 
-----------------------------------------------------
Rozdział 64

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz