Obudziłam się i spojrzałam na
zegarek. Była 09:12. O 11 miałam wizytę u lekarza. Wstałam i od
razu skierowałam się do łazienki. Poranne czynności,ubrałam
się,pomalowałam. Poszłam do pokoju Dawida. Nie spał,siedział i
bawił się misiem. Kiedy weszłam spojrzał nam mnie wstał i
wyciągnął rączki w moją stronę.
-No chodź tu do mnie – wzięłam go
na ręce. Przebrałam i zeszliśmy na dół. Zjedliśmy i
postanowiłam się zbierać. Wzięłam Dawida i ubrałam. Sama
założyłam płaszcz. Wzięłam torebkę i wyszliśmy. Wsadziłam
chłopca do samochodu i zapięłam go. Obeszłam samochód dookoła i
wsiadłam za kierownicą. Po 20 minutach dojechałam pod dom
rodzinny. Wzięłam synka na ręce i podeszłam do drzwi. Zapukałam
a po chwili pojawiła się postać Huberta,który postanowił zostać
do świąt z czego bardzo się cieszę.
-Cześć Oliwia – powiedział Hubert
i przywitaliśmy się buziakiem w polik
-Hej,jest mama? -zapytałam kiedy
weszliśmy do środka.
-Jestem – powiedziała mama która
pojawiła się w drzwiach
-Mam do ciebie prośbę –
powiedziałam
-Jaką? - zapytała biorąc ode mnie
chłopca
-Zajęłabyś się Dawidem? - zapytałam
-Oczywiście,że tak jedź na badania
-Dziękuje – uśmiechnęłam się
-No jedź już bo się spóźnisz
-Dobrze,synku zostawiam cię z babcią
bądź grzeczny – powiedziałam do chłopca,który uśmiechnął
się
-Na pewno będzie – powiedziała mama
całując go w główkę
-Dasz buziaka? - zwróciłam się do
chłopca,który przybliżył się do mnie i dał buziaka w polik.
-Kocham cię – powiedziałam,pożegnałam się ze wszystkimi i
wsiadłam do samochodu. Po 25 minutach byłam na miejscu. Byłam
równo o 11 więc kiedy doszłam wyszła pani doktor i zaprosiła
mnie do środka.
-Dzień dobry – powiedziałam
wchodząc do środka
-Dzień dobry pani Oliwio i jak tam
samopoczucie? - zapytała kiedy usiadłam na krześle
-Dobrze nie narzekam
-Dobrze to może od razu przejdźmy do
badań proszę się położyć – usiadłam na łóżku i położyłam
się. Pani doktor nałożyła na mój brzuch specjalny żel przez co
zawsze chce mi się śmiać. Patrzyła się uważnie w komputer a ja
razem z nią. Po chwili zaczęła się dziwnie patrzeć w monitor.
-Coś się stało? - zapytałam
niespokojnie,ale nie odpowiedziała tylko szybko wstała i podeszłą
do telefonu. Podniosłam się. Coś musiało się dziać z moją
córeczką.
-Proszę szybko przygotować salę
operacyjną będziemy robić cesarskie cięcie – powiedziała a
mnie zamurowało. Jak to cesarskie ciecie? O co chodzi? Co się
dzieje z moim dzieckiem?
-Co się dzieje? - zapytałam kiedy
pani doktor skończyła rozmawiać
-Proszę się nie denerwować to tylko
pogorszy stan dziecka
-Jak to pogorszyć? - zapytałam a do
oczu dochodziły mi łzy
-Niech pani zadzwoni do kogoś
bliskiego z rodziny zaraz przyjdę – powiedziała i wyszła mnie
zostawiła z burzą myśli. Podeszłam do torebki i wybrałam numer
mamy.
-Halo? - zapytała mama
-Mamo przyjedźcie – powiedziałam
pociągając nosem
-Co się dzieje? -zapytała
-Nie wiem będą robić mi cesarskie
cięcie coś złego się dzieje z dzieckiem – byłam roztrzęsiona
-Spokojnie Oliwia musisz się uspokoić
niedługo będziemy
-Dobrze – zadzwoniłam jeszcze do
Nialla,ale kazałam nic nie mówić Liamowi. On też przeżywał to
co ja. Po chwili przybiegła pielęgniarka z wózkiem. Wsiadłam do
niego i jechaliśmy już na salę. Dalej nic nie pamiętam.
Kilka godzin później :
Słyszałam jak ktoś woła ''Mama''
był to głos dziecka. Powoli zaczynałam otwierać oczy. Kiedy je
otworzyłam od razu je zamknęłam bo raziło mnie światło. Kiedy
już się przyzwyczaiłam zobaczyłam,że jestem w szpitalu.
-Mama – odwróciłam głowę i
zobaczyłam Dawida,który siedział na łóżku a kiedy zobaczył że
się obudziłam wyciągnął do mnie rączki.
-Powiedziałeś mamo – miałam łzy w
oczach. Podniosłam się trochę choć bolał mnie brzuch i
przytuliłam synka. Byłam bardzo szczęśliwa.
-Już od kilku minut to mówi –
powiedziała mama i złapała mnie za rękę. Po chwili przypomniała
mi się jedna rzecz.
-Co z moją córką? - zapytałam
patrząc na mamę. Uśmiechnęła się i wyjęła telefon. Po chwili
podała mi telefon gdzie na zdjęciu była mała dziewczynka. Leżała
w inkubatorze. Była piękna.
-Jest cała i zdrowa – powiedziała
mama. Uśmiechnęłam się i poczułam,że spływa mi łza.
-Jest piękna – łzy leciały mi
strumieniem,bo bardzo się o nią bałam. Najważniejsze,że jest
cała i zdrowa. Przesłałam sobie jej zdjęcie i wpatrywałam się.
-Patrz to twoja siostra – pokazałam
Dawidowi,który był cały czas we mnie wtulony.
-Już ją widzieliśmy – powiedziała
mama
-Dlaczego miałam cesarskie cięcie?
-zapytałam
-Bo mała się dusiła. Pępowina
owinęła się wokół jej szyi.
-Najważniejsze,że żyje -
powiedziałam
-Jak dasz jej na imię? -zapytała mama
-Julia – odpowiedziałam bez
zastanawiania
-Piękne imię – mama posiedziała ze
mną dopóki Dawid nie usnął. Ciężko było mi się z nim
rozstać,ale przecież nie mógł tu spać. Kiedy wyszli wyjęłam
telefon i postanowiłam uspokoić chłopaków. Wybrałam numer Louisa
i czekałam,aż odbierze.
-Oliwa! Nareszcie! - krzyknął Louis
-Też się cieszę że cię słyszę –
zaczęłam
-I co z małą?! Mów! My tu siedzimy
jak na szpilkach był zdenerwowany
-Jest cała i zdrowa – powiedziałam
uśmiechając się a po chwili usłyszałam szczęśliwy krzyk
chłopaków musiałam trochę oddalić telefon bo bym ogłuchła.
Zaczęłam się śmiać.
-Boże Oliwia nie wiesz jak się
cieszymy -powiedział po chwili
-Ja też cholernie się cieszę
-Jak dałaś jej na imię? - zapytał
Harry
-Julia
-Piękne imię – powiedział Zayn
-Louis jesteś tam muszę ci coś
powiedzieć – powiedziałam
-Jestem co jest? - zapytał
-Bo chciałabym żebyś ty i Eleanor
byli chrzestnymi mojej córki – powiedziałam przez chwilę nic nie
słyszałam. -Louis?
-Jestem jestem
-Co się stało?
-Nic po prostu jestem wzruszony –
powiedział
-Loui – powiedziałam
-Oliwia razem z Eleanor będziemy
dobrymi chrzestnymi obiecuję ci to
-Mam taką nadzieję – zaśmiałam
się -Zaraz wyśle wam jej zdjęcie
-Czekamy
-A i jeszcze jedno Liam nie może się
o niczym dowiedzieć – powiedziałam
-Ale wiesz,że z czasem i tak się
dowie? -zapytał Niall
-Wiem,ale na razie nie może obiecajcie
mi to
-To trochę dziecinne zachowanie,ale
dobrze obiecujemy -powiedział Harry
-Dziękuje
-Dobrze my kończymy pewnie jesteś
zmęczona – powiedział Louis
-Trochę,ale w ogóle mi to nie
przeszkadza,że ze mną rozmawiacie
-Idź odpoczywaj zadzwonimy jeszcze –
powiedział Niall
-No dobra niech wam będzie
-Trzymaj się
-Wy też
-Pa
-Pa
Wysłałam im zdjęcie,chłopcy byli
zachwyceni. Popisałam jeszcze z nimi trochę a kiedy zrobiło się
późno zasnęłam.
-----------------------------------------------------
Rozdział 64
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz