poniedziałek, 22 grudnia 2014

Rozdział 65

5 dni później :
To dziś wychodzimy z Julką ze szpitala. Bardzo się z tego cieszę bo mam dość tych szpitali. Julia przez te pięć dni przybrała na wadze i urosła. Lekarz powiedział,że rozwija się prawidłowo z czego jestem bardzo zadowolona. Byłam już spakowana czekałam tylko na mojego aniołka. Mama przywiozła mi wczoraj nosidełko i ubranka dla niej.http://tanio.net/media/products/fd95bc6c3d6ff604b4b8fd18105be0c0/images/thumbnail/big_fotelik_samochodowy_nosidelko_kinderkraft_kiddy_tanio-net_1.jpg?lm=1401196658 Po chwili usłyszałam pukanie,a zaraz pojawiła się pielęgniarka z Julką.
-Mała jest już gotowa – powiedziała podając mi ją. Mogłam w końcu trzymać ją w ramionach.
-Dziękuje – uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie. Pielęgniarka wyszła a ja delikatnie ułożyłam dziewczynkę na łóżku. Patrzyła się na mnie co robię. Delikatnie ją ubrałam i po 5 minutach była gotowa. Przełożyłam ją do nosidełka,przykryłam kocykiem i dałam smoczka. Była mieszanką mnie i Liama. Urodziła się jako wcześniak tak jak jej ojciec. Było mi smutno,że nie mógł być z nami,ale sam to zepsuł. Nie zastanawiając się przełożyłam torbę przez ramię i wzięłam nosidełko. Wyszłam ze szpitala i podeszłam do swojego samochodu,który cały czas stał na parkingu. Włożyłam nosidełko i przypięłam je. Torbę położyłam na tyle i zasiadłam za kierownicą. Byłam szczęśliwa,że mogłam w końcu wrócić do domu. Spojrzałam na małą,nie spała. Odpaliłam samochód i ruszyłam. Droga minęła nam szybko i po 15 minutach byłam już w domu. Zatrzymałam samochód i wysiadłam. Wzięłam torbę a później poszłam po Julkę. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Kiedy weszłam do salonu usłyszałam krzyk.
-Niespodzianka! - spojrzałam w górę i doznałam szoku. Byli tam : Kuba,Maja,Dominika z Dawidem i Krystianem. Mama,Tata,Maciek z Dianą i Oliwią i chłopaki z Eleanor,a na rękach Eleanor był mój synek. Byłam w szoku.
-Jeju – podeszłam do każdego i przytuliłam ich wszystkich po kolei -Co wy tu robicie? - zapytałam zdejmując płaszcz.
-Chcieliśmy zrobić ci niespodziankę – powiedział Maciek
-Udało się wam – uśmiechnęłam się
-Boże jaka ona jest piękna – odwróciłam się i zobaczyłam Eleanor,która już rozebrała Julie i trzymała ją w ramionach.
-Wiem – powiedziałam
-Mama – usłyszałam głos mojego dziecka. Odwróciłam się i zobaczyłam,że Dawid idzie w moją stronę. Kucnęłam i wyciągnęłam ręce w jego stronę. Kiedy do mnie doszedł podniosłam go. -Mój skarbeńku – pocałowałam go w główkę. Byłam z niego dumna,że już potrafi chodzić. Samodzielnie. Wszyscy zachwycali się małą. Przechodziła z rak do rąk i w ogóle jej to nie przeszkadzało. Jednak po 30 minutach zaczęła marudzić.
-Teraz moja kolej – powiedziałam i podeszłam do Harrego który ją trzymał. Podał mi ją delikatnie i poszłam na górę. Poszłam do jej pokoju,który po wniesieni mebli i pomalowaniu ścian wyglądał bardzo przytulnie.http://www.bobowozki.com.pl/images/KLUPS_ZESTAW_MEBLI_ZAJACZEK_1.jpg W kącie stał wózek a na dole kołysanka. Nakarmiłam małą i chodziłam z nią po pokoju,żeby zasnęła. W końcu po 30 minutach spokojnie leżała i spała. Wyglądała bardzo słodko,że wyjęłam telefon i zrobiłam jej zdjęcie.http://slodkie.twoj-misio.info/photo/_51822df099f47.jpg Kiedy się odwróciłam na ścianie zobaczyłam dużą ramkę a w niej dużo zdjęć. Podeszłam do niej. Było tam mnóstwo zdjęć. Z mojego dzieciństwa,podczas ciąży,z Dawidem,chłopakami,rodzicami,przyjaciółmi i z Liamem. Jemu przyjrzałam się dokładniej. Były to zdjęcia na ślubie Macka i Diany i na naszym własnym. Byliśmy tacy szczęśliwi. Poczułam,że łza spływa mi po poliku.
-Oliwia – usłyszałam głos Eleanor odwróciłam się do niej wycierając łzę -Ey co jest? – podeszła do mnie
-Nie tutaj mała śpi – wyszliśmy z pokoju i poszliśmy do mojej sypialni. Usiadłam na łóżku a Eleanor obok mnie.
-Chodzi o Liama tak? - zapytała a ja kiwnęłam głową
-Tęsknie za nim,ale zranił mnie – powiedziałam spuszczając głowę
-Kochasz go? - zapytała
-Tak,całym sercem
-No to nie ma się co zastanawiać,znasz jego numer dzwoń do niego
-Ja nie wiem....-zaczęłam
-Zostawię cię samą dzwoń do niego – powiedziała i wyszła. Miałam dylemat. Wyjęłam telefon i wbiłam jego numer. Zastanawiam się czy zadzwonić czy nie. Wcisnęłam zieloną słuchawkę i i przyłożyłam telefon do ucha. Sygnał za sygnałem,a ja siedziałam jak na szpilkach.
-Halo? - usłyszałam jego głos. Jego cudowny głos,za którym tęskniłam. Od razu się podniosłam,chciałam powiedzieć,że bardzo go kocham,ale nie mogłam wydobyć z siebie głosu. Wcisnęłam czerwoną słuchawkę i usiadłam na łóżku. Złapałam się za głowę i nie mogłam pozbierać myśli. Ręce mi się trzęsły a do oczy dochodziły łzy. Musiałam chwilę posiedzieć żeby się ogarnąć i zeszłam na dół.
-Coś się stało? - zapytała mama kiedy zeszłam
-Nie – odpowiedziałam i wzięłam Dawida na kolana. Przytuliłam go do siebie. Goście siedzieli u mnie do 20:00. Chłopaki z Eleanor pojechali do hotelu zaproponowałam im nocleg u mnie,ale powiedzieli,że nie chcą przeszkadzać. Kiedy wszyscy wyszli postanowiłam posprzątać.
-Co ty też mi pomożesz? - zapytałam Dawida,który podał mi szklankę.
-Tat – powiedział i uśmiechnął się. Zaśmiałam się i ucałowałam go w główkę. Synek bardzo mi pomagał. Chodził ze mną i razem sprzątaliśmy. Kiedy było wreszcie czysto usiedliśmy na kanapie.
-A ty nie powinieneś już spać? - zapytałam chłopca
-Ne – powiedział i bawił się piłeczką
-Nie? - wzięłam go na ręce i zaczęłam go łaskotać. Dawid śmiał się w niebo głosy. Moje dzieci to moje dwa małe szczęścia,bez których nie wyobrażam sobie życia.
-Idziemy zobaczyć do siostry? - zapytałam a chłopiec zaczął się cieszyć
-No to chodź – wzięłam go za rękę i powoli zaczęliśmy iść na górę. Kiedy byliśmy już na miejscy mała spała słodko jak aniołek. Dawid wpatrywał się w nią zauroczony. W końcu przez dziurki w łóżeczku pogłaskał ją w główkę. Słodki widok.
-Ty też kiedyś byłeś taki malutki -wyszeptałam chłopcu do ucha. W końcu poszliśmy do pokoju Dawida. Przebrałam go,ale chłopiec ani śnił zasnąć. Poszliśmy do mojej sypialni usiedliśmy na łóżku i włączyłam Dawidowi na laptopie bajki. Po 10 bajkach w końcu usnął. Wzięłam go na ręce i zaniosłam do pokoju. Położyłam do łóżeczka i przykryłam. Zajrzałam jeszcze do Juli i mogłam spokojnie iść się umyć. Wzięłam prysznic,przebrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka. Nie chciało mi się spać więc sięgnęłam po okulary i jakąś książkę,której dawno nie czytałam. W połowie przerwałam,bo usłyszałam dzwonek telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz,pojawił się numer Liama. Nie wiedziałam co zrobić. Serce waliło mi jak oszalałe,ale kiedy chciałam już odebrać niestety przestał już dzwonić. Sięgnęłam po niego i wyciszyłam. Zagasiłam lampkę i zasnęłam.
-----------------------------------------
Rozdział 65

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz