Obudziłam się słysząc,że ktoś do
mnie dzwoni. Wymacałam ręką telefon i nie patrząc kto dzwoni
odebrałam.
-Halo? - powiedziałam zaspanym głosem
-Cześć Oliwia przepraszam,że cię
budzę,ale to ważne – powiedział Kuba bo to on dzwonił
-No co jest?
-Za tydzień są zawody taneczne i
musisz nam pomóc
-Ale w czym?
-Potrzebny jest ktoś by zatańczył
hip-hop
-I chcecie bym to ja przygotowała
grupę?
-No tak
-Wiesz Kuba mam małe dziecko.....
-Możemy się nim zająć
-Nie dokończyłam
-Ohh przepraszam
-Ale chcę ich przygotowywać,będzie
mi to sprawiała wielką przyjemność
-Serio?
-Yhy
-Boże Oliwia ratujesz nam tyłek
-Hahaha wiem
-To co widzimy się o 15?
-Okej
-No to do zobaczenia
-Pa
Kiedy się rozłączyłam spojrzałam
na zegarek 10:05. Akurat w tym samym momencie usłyszałam płacz.
Wstałam i szybko skierowałam się do pokoju Dawida.
-Już kochanie mamusia przyszła –
wzięłam chłopca na ręce i uspokajałam. Kiedy przestał płakać
przebrałam go i poszliśmy do mojego pokoju. Położyłam Dawida na
łóżku i podeszłam do szafy. Wzięłam jakieś ubrania i poszłam
do łazienki. Wzięłam szybki prysznic,ubrałam się,założyłam
pierścionek zaręczynowy i ślubny. Uśmiechnęłam się na samą
myśl o tych dniach. Nie malowałam się. Kiedy wyszłam Dawid machał
rączkami i nóżkami we wszystkie strony. Położyłam się koło
niego.
-Wiesz kotku jesteś moim największym
szczęściem,chcę być dla ciebie wsparciem. Kiedy cię porwano mój
świat legł w gruzach. Tak bardzo się bałam,że nigdy cię już
nie zobaczę,ale na szczęście odnalazłeś się. Bardzo cię kocham
– pocałowałam jego główkę. Wyglądał tak słodko,że
postanowiłam zrobić mu zdjęcie. Dodałam je na
Facebooka,Instagrama i Twittera. Pomyślałam,że wyśle je Liamowi i
tak też zrobiłam. Nie czekając na odpowiedź wzięłam Dawida na
ręce i zeszliśmy na dół żeby coś zjeść. Położyłam Dawida w
łóżeczku. Włączyłam telewizję i poszłam do kuchni,ale
zatrzymały mnie wiadomości jakie podawali. Wzięłam chłopca i
usiedliśmy na kanapie.
-Wiadomości z ostatniej chwili.
Boysband z Londynu skończył wcześniej trasę. Niestety
samolot,którym lecieli rozbił się. Nikt tego nie przeżył.
Chcielibyśmy dla rodziny i bliskich złożyć wyrazy współczucia.
- moje oczy zaszkliły się pomyślałam o chłopakach. Wyjęłam
telefon i wybrałam numer Liama. Nie odbierał. Próbowałam
kilkanaście razy,ale bez zmian. Zaczęłam się denerwować.
Dzwoniłam też do reszty,ale oni też nie odbierali. Chodziłam
zdenerwowana z Dawidem. Cały czas myślałam o tym co powiedzieli w
wiadomościach. A co jeśli to prawda? Nie to nie może być prawda.
Poczułam wibracje telefonu. Szybko wyjęłam go z kieszeni. Miałam
nadzieję,że dzwoni Liam,ale to była jego mama.
-Halo? - powiedziałam załamanym
głosem pociągając nosem
-Oliwia to co mówią w wiadomościach
na pewno nie jest prawdą – zaczęła
-Mamo oni nie odbierają,ja tu umieram
z nerwów
-Kochanie to na pewno nie jest o
naszych chłopakach
-A co jeśli to prawda?
-Nie słuchaj tego może mają koncert
albo wywiad
-Może masz rację
-Na pewno mam uspokój się
-Postaram się
-A co u ciebie dawno się nie
widziałyśmy
-W porządku
-A mój wnuczek?
-Znakomicie jest zdrowy i rośnie jak
na drożdżach
-Bardzo się cieszę,a Liam zdążył
nas powiadomić,że już raczkuje
-Tak, nim się obejrzę już będzie
dorosły
-Spokojnie ma jeszcze czas
-Wiem,wiem
-Dobra Oliwia trzymaj się ja jeszcze
zadzwonię. Ucałuj Dawida i pozdrów rodzinę
-Dobrze mamo
-Pa Oliwia
-Pa mamo
Odechciało mi się jeść. Spojrzałam
na zegarek była 12:34. Pogoda była ładna więc wzięłam
Dawida,koc i wyszliśmy do ogrodu. Rozłożyłam koc i usiadłam na
nim z synem. Cały czas myślałam o Liamie. Rozejrzałam się po
ogrodzie. Spędziłam w nim dużo mojego dzieciństwa z babcią. Na
samą myśl o tamtych dniach na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
''-Oliwia kwiatuszku chodź pomożesz
babci wsadzić kwiatka – powiedziała babcia
-Już idę – pobiegłam do niej
mając siedem lat. Byłam taka szczęśliwa spędzając z babcią jak
najwięcej dni.
-Weź
ten kwiatek i delikatnie włóż go do ziemi – zrobiłam to o co
babcia mnie poprosiła
-Dobrze? - zapytałam z nadzieją w
głosie
-Wspaniale,jestem z ciebie dumna –
pocałowała mnie w głowę ucieszyłam się
-Na prawdę?
-Tak kwiatuszku a w nagrodę
zapraszam cię na ciasto,tylko najpierw umyj rączki
-Kocham cię babciu – wtuliłam
się w babcie
-Ja ciebie też księżniczko
-Idę myć ręce – wstałam i
pobiegłam szczęśliwa do domu. ''
Spojrzałam na tamtego kwiatka. Nic się
nie zmienił ciągle był tak samo piękny jak wtedy. Spędziliśmy
razem z Dawidem w ogrodzie jeszcze dwie godziny. Kiedy zobaczyłam,że
jest 14:30 postanowiłam się zbierać. Wsadziłam Dawida do
wózka,wzięłam torbę i wyszliśmy. O niczym innym nie myślałam
tylko o chłopakach. Po piętnastu minutach doszłam. Wzięłam synka
na ręce i weszliśmy do pomieszczenia skąd leciała już muzyka.
-Hej – powiedziałam widząc
przyjaciół
-Cześć Oliwia – powiedziała Maja
podchodząc do nas i wzięła Dawida.
-Kuba możesz mi pomóc?
-Jasne w czym?
-Pomożesz mi tu wnieść wózek,bo
czuję,że Dawid niedługo będzie chciał spać
-Jasne a gdzie jest?
-Na dole przy wejściu
-Chodź – schodziliśmy po schodach
rozmawiając -Tak się cieszymy,że chcesz nas pomóc – powiedział
kiedy już nieśliśmy wózek.
-Ja też się cieszę,że mogę wam
pomóc – posłałam mu delikatny uśmiech.
-Coś się stało? Bo coś nie
najlepiej wyglądasz – zapytał kiedy byliśmy przy drzwiach.
Opowiedziałam mu całą historię. Byłam zdenerwowana.
-Oliwia nie martw się może mają
koncert albo coś jeszcze innego
-Wiem,ale niepokoje się
-Nie ma czym uspokój się –
dołączyliśmy do reszty. Poszłam się przebrać. Założyłam to w
co moja grupa będzie ubrana na zawodach obwiązałam koszulę na
talii i byłam gotowa. Wyszłam i pierwsze co zrobiłam sprawdziłam
telefon. Próbowałam się do każdego dodzwonić,ale nic z tego.
Zawiedziona poszłam do reszty.
-Coś się stało? - zapytała Dominika
widząc moją minę
-Nie a zmieniając temat jak idą
przygotowania do ślubu?
-Powoli,ale jest dobrze – uśmiechnęła
się usłyszałam,że drzwi się otwierają odwróciłam głowę i
zobaczyłam moją grupę. Kiedy poszli się przebrać ja stanęłam
na parkiecie rozglądając się. Pamiętam pożar,potem ten dzień
kiedy znów Street Dance zaczęło pracować. Po chwili zobaczyłam
grupę więc postanowiłam zacząć.
-Witam was bardzo serdecznie nie chcę
długo gadać,ale chcę wam powiedzieć,że bardzo się cieszę że
możemy razem jeszcze potańczyć. Długo dziś myślałam nad naszym
układem,który musimy zaprezentować. Nie jest za łatwy ani za
trudny w sam raz na wasze umiejętności. Może od razu zacznijmy go
ćwiczyć bo mamy mało czasu.
Najpierw pokazałam im nasz układ a
potem ćwiczyliśmy go. Szło nam bardzo dobrze.
-20 minut przerwy – powiedziałam i
poszłam po wodę. Upiłam spory łyk i poszłam do Dawida.
Zauważyłam,że powoli zasypia w ramionach Mai. -Maja daj mi go on
już zasypia – powiedziałam brunetka wstała i powoli dała mi
chłopca. Włożyłam syna do wózka i poszłam z nim do
przebieralni,w której było cicho. Woziłam go przez 10 minut aż
wreszcie usnął. Przykryłam go kołderką i patrzyłam jak słodko
śpi. Jest taki podobny do Liama. Skoro miałam jeszcze trochę czasu
postanowiłam jeszcze raz zadzwonić do chłopaków. Sygnał za
sygnałem i poczta. Na prawdę miałam już tego dość. Zobaczyłam
na zegarku,że 20 minut już minęło to postanowiłam wracać.
Sprawdziłam,jeszcze czy Dawid śpi i po cichu wyszłam.
-Dominika albo Maja sprawdzajcie czy
Dawid się nie obudził – poprosiłam
-Jasne
-Koniec przerwy – powiedziałam i
wróciliśmy do dalszego tańczenia. Godzina szybko nam minęła i
zajęcia się skończyły. Wyłączyłam muzykę i przed dziewczynami
poszłam po synka i poprowadziłam wózek do przyjaciół czekając
aż grupa się przebierze. Kiedy grupa wyszła sama postanowiłam
przebrać się. Nie trwało to długo,wzięłam torbę pożegnałam
się z przyjaciółmi a przedtem poprosiłam Kubę przy zniesieniu
wózka. Kiedy zeszliśmy na sam dół pożegnałam się z Kubą i
ruszyłam do domu. Kiedy doszłam pierwsze co zrobiłam zaniosłam
synka do jego pokoju by mógł spokojnie spać,ale w drodze obudził
się.
-Co kochanie już nie chcesz spać? -
zapytałam i zeszliśmy na dół. Usiedliśmy na kanapie,przykryłam
nas kocem i sięgnęłam po moją ulubioną książkę z dzieciństwa
''Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków'' Zaczęłam mu czytać.
Dawid słuchał mnie uważnie a nawet rączkami walił o książkę.
Poczułam wibrację telefonu. Pośpiesznie go wyjęłam i widząc kto
dzwoni momentalnie do moich oczu napełniły się łzy.
-Liam...- powiedziałam pociągając
nosem
-Kochanie co się dzieje?
-Tak się bałam
-Oliwia co się stało? Coś z Dawidem?
-Nie z nim jest wszystko okej
-No to o co chodzi?
-Nie oglądałeś wiadomości?
-Nie
-Bo tam było,że boysband z Londynu
skończył wcześniej swoją trasę koncertową a ich samolot razem
z nimi rozbił się i nikt nie przeżył, to pomyślałam o was.
Dzwoniłam,ale żadne z was nie odbierało,cholernie się bałam –
powiedziałam wycierając łzy
-Kotku nie martw się żyjemy jesteśmy
cali i zdrowi. Chciałbym cię teraz przytulić,żebyś się
uspokoiła.
-Też bym chciała się do ciebie
przytulić
-A jak tam nasz synek? Widziałem
zdjęcie jakie wysłałaś jest cudowne
-Właśnie czytałam mu bajkę,ale nam
przerwałeś sądzę,że chciałbym z tobą pogadać
Oczami Liama :
Przeraziłem się widząc ponad 100
nieodebranych połączeń więc po koncercie zadzwoniłem do Oliwi.
Słyszałem w jej głosie,że jest roztrzęsiona.
-A jak tam nasz synek? Widziałem
zdjęcie jakie wysłałaś jest cudowne
-Właśnie czytałam mu bajkę,ale nam
przerwałeś sądzę,że chciałbym z tobą pogadać – powiedziała
a ja się zdziwiłem,no bo co może powiedzieć pięciomiesięczne
dziecko. Po chwili usłyszałem gaworzenie mojego syna. Na mojej
twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-Tata bardzo cię kocha
Oczami Oliwi :
Wzięłam na głośnomówiący a Dawid
zaczął mówić niezrozumiałe słowa. Po chwil usłyszałam głos
Liama.
-Tata bardzo cię kocha – ale Dawid
mówił i nawet nie miał zamiary przestać. Potem jeszcze pogadałam
z Liamem trochę i powiedział,że wraca za dwa tygodnie z czego
bardzo się ucieszyłam. Kiedy skończyłam rozmowę nakarmiłam
chłopca,przebrałam go i położyłam spać. W miarę szybko zasnął.
Sama poszłam wziąć szybki prysznic,przebrałam się w piżamę i
szybko zasnęłam.
-----------------------------------------------------------------------
Rozdział 56
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz