Było po 21 a ja siedziałam na dworze.
Cały czas myślałam o tym co powiedział mi Liam. Wszyscy świetnie
się bawili,ale ja byłam zagubiona we własnych myślach. Noc powoli
stawała się chłodna. Po chwili poczułam jak ktoś kładzie mi
swoją marynarkę spojrzałam do góry to był on.
-Dziękuje – uśmiechnęłam się
delikatnie.
-I jak się bawisz? - zapytał po
chwili ciszy
-Bardzo dobrze a ty?
-W sumie tak samo – zaśmiałam się
cicho. I znów tak cisza. Nie lubiłam tego zawsze mieliśmy jakiś
temat a teraz? Nic.
-Oliwia kocham cię – powiedział
spojrzałam w jego brązowe oczy które tak kochałam. Czułam jak
łzy dochodzą mi do oczu.
-Liam ja..... - nie zdążyłam nic
powiedzieć bo przybiegł Dawid i przerwał.
-Oliwa już czas na nasz występ –
powiedział i w tej chwili przypomniało mi się że razem z Dawidem
ułożyliśmy układ. Szybko wstałam.
-Już idę. Liam dziękuje za
marynarkę – powiedziałam i pobiegłam do łazienki. W torbie
miałam już wcześniej przygotowane ubrania na tą chwilę.
Rozpuściłam włosy spojrzałam ostatni raz w lustrze i
mogłam już iść. Stanęliśmy za dużymi plakatami reklamującymi
logo Street Dance. Ja byłam po lewej stronie a Dawid po prawej.
Pokazał mi kciuka do góry. Pokazałam mu to samo na znak że jestem
gotowa.
-Proszę państwa Oliwia ma dla was
wszystkich niespodziankę. O tuż zatańczy dla was ze swoim
przyjacielem. Pokażą wam i zachęcają abyście przyszli i
zapisali się na zajęcia. Brawa dla szkoły Street Dance –
powiedział solista z zespołu. Rozbrzmiała piosenka Michaela
Jacksona. Najpierw wyszedł Dawid a potem ja trochę później. Cały
czas czułam jak patrzy na mnie Liam. Po skończonym pokazie
ukłoniliśmy się a potem przytulił mnie. Słychać było brawa.
Podeszła do mnie Diana i przytuliła mnie.
-Byłaś wspaniała dziękuję –
powiedziała
-To ja dziękuje
Jeszcze chwilę z nią pogadałam ale
kiedy szłam do łazienki usłyszałam dobrze znaną mi piosenkę.
Odwróciłam się a na scenie zobaczyłam całe 1D. Patrzyli na mnie
i śpiewali Right Now. Każda para tańczyła powoli tuląc się do
siebie a ja stałam sama i łzy leciały mi po twarzy. Przyszedł
czas na zwrotkę Liama on zszedł ze sceny i szedł w moją stronę.
Stałam ja wryta w ziemię chciałam uciec,ale nogi odmawiały mi
posłuszeństwa. Podszedł do mnie i stykaliśmy się czołami.
Patrzyłam w jego oczy. Płakałam ze wzruszenia. On wycierał moje
łzy swoim palcem. Kiedy skończył swoją zwrotkę pocałował mnie
w usta. Myślałam że umrę ze szczęścia. Stado motyli ogarnęło
moje ciało. Czułam się taka szczęśliwa.
-Kocham cię – wyszeptał kiedy znów
stykaliśmy się czołami. Nie wytrzymałam presji i pocałowałam
go. Tak cholernie za nim tęskniłam nie wytrzymam bez jego
uśmiechu,jego dotyku,tej czułości. Nie wytrzymam.
-Kocham cię – powiedziałam kiedy
się od siebie oderwaliśmy. Widziałam w jego oczach że jest
szczęśliwy. Podniósł mnie i okręcał wokół własnej osi.
Śmiałam się,kiedy mnie postawił wtuliłam się w jego ciało
zaciągając się jego perfumami.
-Ja chyba śnię –
powiedział,zaśmiałam się
-Nie śnisz kochanie – pocałowałam
go w polik i skierowałam się do łazienki ale mnie zatrzymał
-Przed chwilą się pogodziliśmy się
a ty już mi usiekasz?
-Niestety, ale muszę się przebrać –
wyszeptałam mu do ucha
-No dobrze idź,ale nie każ tak długo
na siebie czekać – zaśmiałam się i weszłam do środka.
Przebrałam się w drugą sukienkę. Tak miałam dwie sukienki.
Musiałam się ubezpieczyć w razie jakiegoś wypadku. Włosy
zostawiłam rozpuszczone makijaż został taki jaki był więc mogłam
wyjść. Ale pożałowałam tego. Kiedy wyszłam moi wujkowie
oczywiście pijani podnieśli nie do góry i zabrali buty.
-No halo dopiero je założyłam ja się
tak nie bawię – zauważyłam że z Maciek,Dianą i Liamem robili
dokładnie to samo. Podeszłam do nich.
-Co się dzieje? - spytałam
-Jak to co zabrali nam buty a oddadzą
za wódkę. Oliwa na oczepinach ot ty chyba spałaś już pijana –
zaśmiał się Maciek.
-Bardzo śmieszne
-Ślicznie wyglądasz kochanie –
powiedział Liam całując mnie w usta
-Dziękuje,ale nie słodź tak bo się
zaczerwienię
-Mi to absolutnie pasuje
-Liam – zaśmiałam się
-I kolejny buty świadkowej zapraszamy
– powiedział perkusista podeszłam do niego i stanęłam obok. -To
za ile pan chcę butelek za buta? - zwrócił się do wujka.
-Dwie butelki i jeden taniec –
zaśmiałam się mój wujek był zawsze takim żartownisiem
-Co na to świadkowa?
-Dla wujka wszystko – zaśmiałam się
-No to zapraszamy parę młodą i
wszystkie pary na parkiet – rozbrzmiała muzyka a my wszyscy
tańczyliśmy. Potem Diana rzucała welonem,który złapałam ja.
Następny był Maciej który rzucał krawatem na moje szczęście
złapał go Liam. Co oznaczało,że w najbliższym czasie będziemy
małżeństwem. W co nie wierzyłam. Kolejne godziny zabaw. Potem był
tort,podziękowania dla rodziców i ostatni tanie pary młodej.
Wróciłam do domu po 6 a na 14 miały odbyć się poprawiny. Od razu
przebrałam się w piżamę i zasnęłam.
Oczami Diany :
Po podziękowaniach dla rodziców
Maciek porwał mnie do domu. Wiedziałam co będzie się szykowało.
Bardzo tego chciałam. Weszliśmy całując się. Musiał woził mnie
na ręce i zaniósł do naszej sypialni. Po drodze gubiliśmy
ubrania.
Oczami Oliwi :
Wstałam z niezłym kacem. Głowa po
prostu rozsadzała mnie. Kiedy chciałam wstać od razu kładłam się
na łóżko. Godzina 13 czyli spałam siedem godzin. Jak na mnie to
mało. Założyłam szlafrok i zeszłam na dół. Od razu skierowałam
się do kuchni po leki i wodę. Zażyłam je szybko .Potem wyszłam
sprawdzić skrzynkę. Tak dziwne wychodzę na dwór w piżamie. Same
rachunki nic ciekawego. Kiedy ją zamykałam poczułam jak ktoś
przytula mnie od tyłu. Moje serce stanęło. Bałam się że ten
koszmar powrócił. Powoli odwróciłam się. Dostrzegłam
uśmiechniętą twarz Payne. Kamień spadł mi z serca,ale za razem
wściekłam się.
-Czy ty jesteś normalny?
Przestraszyłeś mnie – uderzyłam go listami
-Ojj przepraszam kotku,ale tak
seksownie wyglądasz w tym ubraniu
-Jesteś zboczony
-Nie jestem
-Jesteś wiem to
-No może trochę
-Widzisz
-Kotku a czemu ty jeszcze nie gotowa?
-Która godzina?
-13 : 45
-Żarty sobie teraz robisz
-Nie Oli
-Cholera jasna – pobiegłam szybko do
domu,wbiegłam po schodach do pokoju szybko wyjęłam jakieś ubrania
i weszłam pod prysznic. Robiłam wszystko na szybko. Po 15 minutach
byłam gotowa. Zbiegłam na dół w wysokich obcasach.
-Jestem
-Oliwa ślicznie wyglądasz –
powiedział Liam będąc w szoku
-Dziękuje – pocałowałam go w polik
-To co jedziemy?
-Jasne – wzięłam torebkę zamknęłam
dom i pojechaliśmy. Kiedy dojechaliśmy wszyscy dobrze się bawili.
Podeszłam do Diany która chodziła z małą Oliwią.
-Hej – powiedziałam
-O Oliwia cześć – powiedziała
całując mnie w policzek
-I jak tam? - spytałam ale ona nie
wiedziała o co chodzi,ale po chwili ogrneła sytuację
-Chodź przejdziemy się – wsadziła
małą Oliwię do wózka i poszliśmy.
-No więc?
-Co no więc?
-Oliwia nie wygłupiaj się wiesz o co
mi chodzi
-Powiem ci tyle że było wspaniale
-A co z podróżą poślubną?
-Wylatujemy za dwa dni nie wie gdzie bo
Maciek nie chce mi powiedzieć i mam teraz do ciebie prośbę wiesz
jak cię kocham?
-Mów
-Mogłabyś się zając Oliwią do
czasu kiedy wrócimy? Nie chcę jej narażać na jakieś choroby czy
coś
-Jasne Diana jesteśmy przyjaciółkami
chętnie się zaopiekuję tą małą księżniczką
-Boże jesteś najlepsza –
powiedziała przytulając mnie
-Nie no okej ale masz mi coś przywieźć
– pogroziłam palcem
-Jasne dla ciebie wszystko
Całą imprezę spędziłam z Liamem tańcząc,rozmawiając i śmiejąc
się. Lepszego życia nie mogłam sobie wymarzyć.
Rozdział 41