Powoli robiło się ciemno i zimno,ale
nam to nie przeszkadzało cieszyliśmy się sobą.
- Chyba ci zimno – powiedział Liam fakt trochę było.
- Nie wydaje ci się – odpowiedziałam.
- Widzę jak się cała trzęsiesz trzymaj – zdjął swoją bluzę i zarzucił na mnie tak bardzo była przesiąknięta jego zapachem od razu zrobiło mi się cieplej.
- A ty tobie nie będzie zimno?
- O mnie się nie martw jesteśmy na miejscu – Liam wpuścił mnie pierwszą skierowałam się w strone salonu gdzie było tak przytulnie.
- Chcesz się czegoś napić? - zapytał
- Może herbaty jeśli to nie problem
- Nigdy czuj się jak u siebie.
W czasie kiedy Liam robił herbatę ja postanowiłam zadzwonić do mamy i powiadomić ją o moim nocowaniu bo
zapewne będzie się martwić.
- No nareszcie Oliwia kiedy ty miałaś zamiar do mnie zadzwonić hmm? Martwiłam się o ciebie – usłyszałam jej ciepły ale zarazem zdenerwowany głos tak jak wam mówiłam,że będzie się martwić.
- Po pierwsze to hej mamo po drugie nie mam już 5 lat tylko 19 przypominam ci po raz setny a po trzecie miałam zadzwonić,żeby powiadomić cię,że nocuje u Diany – musiałam skłamać nie chce jeszcze mówić o Liamie jest jeszcze za wcześnie.
- Tak a ty dalej swoje no dobrze nie będę wam przeszkadzać miłej zabawy pa kochanie.
- Pa mamo – w tym samym momencie wyszedł Liam z dwoma kubkami herbaty usiadł koło mnie.
- Ładnie tak to kłamać?
- Przepraszam,ale musiałam to zrobić jest za wcześnie,żeby im to mówić.
- Ale kochanie ile chcesz ich okłamywać to nie jest fer wobec ciebie a tym bardziej ich kiedyś i tak się dowiedzą najlepiej będzie jeśli to ty im o tym powiesz.
- Masz racje dziękuje,że mnie wspiera to dużo dla mnie znaczy – przytuliłam się do jego ciepłego torsu od też mnie objął.To co robimy? - zapytałam pow chwili ciszy.
- Może zagramy w Twist Dance jestem w tym najlepszy.
- Tak mówisz?
- No pewnie.
- No to się przekonajmy
Liam wstał włączył grę świetnie
się przy tym bawiliśmy,ale Liam oszukiwał i oczywiście mówił,że
to ja....wygrałam ja zresztą to było oczywiste.
- oszukiwałaś
- ja? to ty oszukiwałeś.
- Za takie kłamstwo muszę cię załaskotać na śmierć więc lepiej uciekaj
Biegałam i śmiałam się lecz mam za
krótkie nogi i złapał mnie przez co razem wylądowaliśmy na jego
łóżku ciągle się śmiałam.
- teraz wiesz co cię czeka.
- Nie Liam proszę – nienawidzę łaskotek to jest moja pieta Achillesa płakałam,śmiałam się a on ciągle to robił.-Liam proszę zrobię co zechcesz tylko przestań.
- Hmm muszę to jeszcze przemyśleć...no dobra dam ci spokój za całusa.
- Jesteś nienormalny.
- Mam jeszcze cię łaskotać?
- No dobra ale przestań – dałam mu tego całusa miałam nierówny oddech przez to,że ciągle się śmiałam postanowiłam wziąć prysznic i iść spać byłam wykończona dzisiejszym dniem.
- Liam dasz mi jakieś ciuchy na zmianę chce iść już spać? -zapytałam.
- Jasne proszę.
- Dziękuje – wzięłam szybki prysznic nałożyłam sobie bluzkę Liama ze znakiem batmana,która sięgała mi do połowy uda,wyszłam z łazienki szybko wbiegając do łóżka gdzie czekał już na mnie wtuliłam się w jego umięśniony tors.
- Dobranoc kochanie.
- Dobranoc – usnęłam.
Rozdział 10 ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz