Tydzień później :
Z dnia na dzień czułam się lepiej
psychicznie i fizycznie.Wszyscy mnie wspierali,lecz dziś musiałam
się pożegnać z Liamem.Chłopaki musieli wracać ponieważ mieli za
długo czasu wolnego.Jechaliśmy razem busem Louis z Niallem się
wygłupiali,Zayn słuchał muzyki przez słuchawki,Harry śmiał się
z chłopaków a ja i Liam siedzieliśmy wtuleni.Droga nie zajęła nam
dużo czasu.Po dojechaniu chłopaki odebrali torby i skierowaliśmy
się w stronę odpraw.Z każdym krokiem czułam się gorzej nie
chciałam by wyjeżdżali,ale przecież byli sławni i nic na to nie
poradzę.Gdy usłyszałam,że pasażerowie do Londynu są proszeni o
wejście do samolotu zrobiło mi się jeszcze gorzej.Pożegnałam się
z chłopakami i przyszła czas na Liama szybko wtuliłam się w jego
tors.
- Oli zobaczymy się zaraz jak wrócę,będzie pisał,dzwonił jest Skype damy radę pamiętasz co mówiłem – powiedział.
- Nie chce byś mnie zostawił – powiedziałam drżącym głosem.
- Kotku obiecuję,że damy radę jestem w twoim sercu.
- Te zakochań ce zbierajcie się szybciej – krzyknął Louis.
- Zaraz – odpowiedział.
- Będę tęskniła.
- Tez będę tęsknił kocham cię Oliwia.
- Ja ciebie też – ostatni czuły pocałunek,będę za tym tęskniła.Ostatni raz przytuliłam się z Liamem i odprowadziłam ich zaszklonymi oczami.Od teraz jestem sama,to zobaczy może nie do końca mam rodzinę,przyjaciół a właśnie babcia pojadę do niej odpocznę.Wsiadłam w taksówkę i skierowałam się do Street Dance.Weszłam do środka,zobaczyłam Dawida który już prowadził lekcje.
- 10 minut przerwy – powiedział i podszedł do mnie przytulając się.
- Aż tak tęskniłeś? - spytałam.
- No pewnie choć pogadamy – pociągnął mnie w stronę piłek do siedzenia.Usiedliśmy.
- Jak tam się trzymacie beze mnie? - zapytałam.
- Jest okej choć dziewczyny ciągle o ciebie pytają,kiedy wracasz?
- Wiesz chciałabym jeszcze odpocząć.
- Jasne rozumiem.....i jak się trzymasz?
- Wracam do siebie,ale jeszcze jest ciężko teraz Liam wyjechał.
- Będzie dobrze zobaczysz poza tym masz nas wszyscy cię wspieramy.
- Wiem i bardzo wam za to dziękuje....a gdzie reszta? - zapytałam rozglądając się.
- Wyszli do sklepu,ale jak na razie to wyparowali.
- Jak to oni dobra nie mówmy o mnie tylko mów co tam u ciebie?
- No wiesz teraz wiele się zmieniło w moim życiu....
- to znaczy?
- Gadałem ostatnio z Dominiką...
- i?
- i postanowiliśmy dać sobie szanse
- naprawdę?
- Tak oczywiście,że tak
- o mój boże tak bardzo się ciesze trzymałam za was kciuki gratuluje – powiedziałam przytulając Dawida,kiedy pojawiła się reszta.
- Oliwia! - krzyknął Kuba podbiegając do mnie,podniósł mnie i obrała wokół własnej osi.
- Hahahaha przestań bo się zwymiotuje – krzyczałam śmiejąc się.Przytuliłam resztę.
- Oli jak miło cię wreszcie zobaczyć – powiedziała Maja.
- Ja też za wami bardzo tęskniłam.
- Ale to ja najbardziej – powiedział Kuba.
- Tego się właśnie domyślam – powiedziałam śmiejąc się on zawsze poprawia mi humor.
- I jak się trzymasz? - zapytała Dominika
- Bywało lepiej,Liam wyjechał w trasę na razie jest ciężko.
- Masz nas wiesz o tym zawsze ci pomożemy jesteśmy przyjaciółmi – powiedział Kuba
- Oczywiście,że wiem i dziękuje wam za to bardzo przepraszam ale muszę już iść muszę się spakować – powiedziałam.
- Gdzie wyjeżdżasz? - zapytała Maja
- chce odwiedzić babcię i myślę,że tam zostanę na jakiś czas.
- No to życzymy miłego pobytu.
- Dziękuje widzimy się może za dwa tygodnie?
- Jasne.
- Paa – pożegnałam się z wszystkimi i wyszłam.Po 37 minutach doszłam do domu od razu skierowałam się do swojego pokoju by spakować walizkę.Nie zajęło mi to dużo czasu chciałam pojechać jutro.Usiadłam zmęczona na parapecie patrząc w bawiących się dzieci.Poczułam wibracje a na kranie pojawił się numer Harrego dziwne.
- Hej Harry już dolecieliście? – zapytałam.
- Hej kotku to ja – usłyszałam głos Liama od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Liam jak miło cię słyszeć czemu dzwonisz z Harrego telefonu?
- Hmm swój gdzieś zapodziałem – zaśmiałam się.
- Głuptas z ciebie wiesz?
- Miło to słyszeć co tam u ciebie?
- Jak na razie to jest w miarę okej,ale tęsknie za tobą.
- Ja za tobą też kocham cię.
- Ja ciebie też, a właśnie jak tam w Nowym Jorku?co robią chłopaki?
- To miejsce jest niesamowite zabiorę cię tu,a co do chłopaków?ciągle się wydurniają dosłownie wszędzie jak z dziećmi – znów się zaśmiałam,ale po chwili usłyszałam jak krzyczą ''Cześć Oli tęsknimy za tobą''
- weź na głośnomówiący – powiedziałam.
- Już – odpowiedział.
- Ja za wami też tęsknie – powiedziałam rozbawiona.
- Co się śmiejesz?przecież to straszne – poznałam głos Louisa.
- Ojj Loui nie denerwuj się tak bo ci żyłka pęknie – teraz to już naprawdę się zaczęłam śmiać.
- Oli nie lubię cię mam focha – powiedział oburzony.
- I tak długo nie będziesz się fochał za dobrze cię znam.
- Wiesz masz rację wybaczam ci,co robisz?
- Przeważnie to nic nie robię tęskno mi za wami,ale jutro wyjeżdżam....
- Co? gdzie?
- Jadę do babci chcę odpocząć to chyba normalne poza tym dawno jej nie odwiedzałam.
- Aa no to jestem już spokojniejszy niż parę sekund temu.
- No dobrze,ja już muszę kończyć Louis ucałuj resztę ode mnie...
- Co? mam ich całować? Po moim trupie,oni są chamscy dla mnie.
- Chamscy niech ich tylko zobaczę to dam im kazanie.
- Dziękuje ci uwielbiam cię no to do usłyszenia trzymaj się tęsknimy, a i Liam cię lovcia.
- Ja za wami też,ja też go lovciam paa.
- Paa Oli.
Ponieważ było już dość późno wzięłam szybki prysznic,przebrałam w piżamę i położyłam do
łózka.Trochę myślałam nad swoim życiem,ale po chwili zasnęłam.
Następnego dnia :
Obudziłam się po 9 leniwym krokiem
wstałam kierując się do łazienki po drodze biorąc ten
zestaw szybko się umalowałam,ubrałam i zeszłam na dół.Moja
duża walizka czekała już przy drzwiach.Zjadłam pożywne śniadanie
i szykowałam się do wyjścia.
- Szkoda,że wyjeżdżasz – powiedział Maciek.
- Przecież nie wyjeżdżam na całe życie tylko na dwa tygodnie .
- To dla mnie za dużo z kim ja będę się kłócił?
- Też będę za tobą tęskniła
- no choć tu do brata – powiedział rozkładając ręce,szybko się do niego wtuliłam
- uwielbiam cię – powiedziałam
- ja ciebie też.
- No dobrze Oliwia choć musimy się zbierać – powiedziała mama.
- Już idę.
Pożegnałam się jeszcze z tatą i
wsiadłam z mamą do samochodu.Jechałyśmy godzinę.Gdy dojechałyśmy wyjęłam swoją walizkę z bagażnika i skierowałam się do domu
babci.Delikatnie zapukałam po chwili wyszła uśmiechnięta babcia od
razu się do niej przytuliłam.
- Moja Oliwicia kochanie jak się ciesze,że przyjechałaś gdzie mama?
- Ja też się ciesze,mam musiała jechać do pracy.
- Choć dziecko do środka,zrobiłam twoje ulubione faworki.
- Babciu nie musiałaś.
- Oh przestań poczekaj zaraz przyniosę trochę porozmawiamy – powiedziała i poszłam do kuchni,ja usiadłam na kanapie.Po chwili zjawiła się babcia z gotowym talerzykiem faworków i herbatą.
- Jestem opowiadaj co u ciebie słychać,słyszałam co się stało tak mi przykro kwiatuszku.
- Ohh babciu było minęło
- masz racje jestem głupia,że cię o to pytam tyle przeszłaś.
- Babciu nie jesteś głupia nie mów tak.
- Ale słyszałam o twoim chłopaku tak się ciesze,że sobie kogoś znalazłaś jaki on jest? - zapytała.
- Jest niesamowity na pewno ci go przedstawię w najbliższym czasie.
- A właśnie gzie on jest?
- Liam jest w trasie koncertowej.
- Jest piosenkarzem? To cudownie.
- Tak właśnie nim jest.
- Oliwia może jesteś zmęczona podróżą idź się prześpij,a ja zrobię obiad.
- Babciu,ale ja ci....
- żadnego,ale widzę że jesteś zmęczona idź idź.
- No dobrze - skierowałam się do pokoju gościnnego babcia miała rację byłam wykończona szybko usnęłam.Usłyszałam jak ktoś mnie budzi przypuszczam,że to babcia.
- Kwiatuszku przepraszam,że cię budzę ale zrobiłam już obiad pewni jesteś głodna.
- Już schodzę babciu – wstałam,przeciągnęłam się i zeszłam do kuchni gdzie było czuć ogórkową moją ulubioną zupą. - Babciu rozpieszczasz mnie – powiedziałam siadając przy stole.
- Jesteś moją wnuczką muszę to robić,a właśnie co u Maćka z nim też dawno nie miałam kontaktu,ale ciągle oglądam go w telewizji stał się teraz taki przystojny.
- Wiem babciu Maciek ciągle pracuje,znasz Dianę?
- Tak to twoja przyjaciółka.
- No właśnie to ona i on są parą czyż to nie piękne?
- Jestem taka szczęśliwa,życie wam się ułożyło to cudowne.
Poczułam wibrację swojego telefonu wyjęłam go z kieszeni a na wyświetlaczu pojawił się jakiś
nieznajomy mi numer trochę zaczęłam się bać.
- halo?- powiedziałam niepewnie......
ROZDZIAŁ 17
KOMENTUJCIE :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz