Pogoda mnie dobijała nienawidzę gdy
pada deszcz.Siedziałam opatulona grubym kocem pijąc kakao.Maciek
siedział obok mnie.
- Oli może w końcu powiesz nam co się tam działo? - zapytał.
- Maciek,ale...
- Żadnego,ale Diana też się do mnie nie odzywa jesteście dla mnie najważniejsze.Powiesz mi przecież nie możesz tego tak w sobie dusić.
- No dobrze Maciek to było najgorsza rzecz jaka kiedykolwiek mnie spotkała on nas...
- Oliwia mów.
- On nas zgwałcił bijąc przy tym Maciek ja się boję – kiedy mi się to przypomniało popłakałam się jak małe dziecko.Przytuliłam się do niego bo nie dawałam sobie z tym rady.
- Oliwia nie płacz jesteś bezpieczna nikt was już nie skrzywdzi dopilnuje tego nie płacz.
OCZAMI MAĆKA
To co powiedziała Oli przed chwilą wstrząsnęło mną.Dlatego ciągle się nie odzywa i siedzi sama
pokoju.Kiedy się trochę uspokoiła zobaczyłem,że ze zmęczenia usnęła.Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju.Położyłem
ją i przykryłem kocem widać było po jej sinej twarzy,że się
boi.Postanowiłem zadzwonić do Liama w końcu jak się obudzi Oliwia
będzie tego chciała.
- cześć Maciek coś się stało? - usłyszałem głos Liama po drugiej stronie.
- Cześć tu chodzi o Oliwię.
- Coś jej się stało?
- Przyjedź tu musimy porozmawiać.
- Jasne zaraz będę.
Zeszedłem na dół i usłyszałem
dzwonek do drzwi.Wpuściłem Liama do domu i poszliśmy w stronę
salonu.
- co z Oliwią co się jej stało? Gdzie ona jest? - pytał mnie.
- Gadałem z nią powiedziała mi co się wtedy zdarzyło i to co teraz usłyszysz to nie będzie najlepsza wiadomość.
- Mów!
- Dziewczyny zostały....zgwałcone Liam musisz teraz Oliwię wspierać ona cię potrzebuje.
- Zabiję gnoja.....gdzie ona jest?
- Śpi na górze ja idę do Diany a ty bądź tutaj ona cię potrzebuje.
- Jasne już do niej idę.
- Na razie.
- Cześć.
OCZAMI LIAMA
To co powiedział mi Maciek wstrząsnęło
mną.On ma rację muszę teraz ją wspierać potrzebuje mnie nie mam
zamiaru jej zostawić samej.Skierowałem się do jej pokoju,spała
widziałem że się bała przez sen.Przytuliłem ją na co ona się
przestraszyła.
- cii to ja śpij.
- Liam przepraszam.
- Cii śpij nie przepraszaj mnie jestem tu i nie pozwolę by ktoś cię skrzywdził.
Usnęliśmy przytuleni.Nie spałem, może
aż tak długo bo czułem jak Oliwia się wierci.
- przepraszam nie chciałam cię budzić.
- Nic się nie stało,dziś zostaję u ciebie na noc jeśli to nie kłopot.
- Jasne,że nie nie będę się bała spać.
- Pewnie jesteś głodna?
- Troszkę,poczekaj pójdę zrobię jakieś kanapki.
- O nie kochanie ty sobie tu leż ja pójdę.
Zszedłem za dół zrobienie nam
kanapek i Oli herbaty nie zajęło mi dużo czasu.Ona siedziała na
łóżku i patrzyła w okno.
OCZAMI OLIWI
Zobaczyłam Liama,który niesie cały talerzyk kanapek i herbatę. Delikatny uśmiech zagościł mi na
twarzy.
- nie musiałeś robić kanapek ja to mogłam zrobić.
- To była dla mnie przyjemność.
- Dziękuje kochany jesteś – Zjadłam pyszne kanapki i położyłam się na łóżku patrząc w sufit.
- To co chcesz robić? - zapytał Liam,ja tylko wzruszyłam ramionami.
- Oliwia,ja wiem jak ci teraz ciężko,ale dlaczego mnie lekceważysz? - uniosłam się.
- Liam ja cię nie lekceważę.
- Właśnie tak robisz odkąd wróciłaś.
- O co ci chodzi?
- Ostatnio tak właśnie się zachowujesz.Ciągle siedzisz sama i nie chcesz nikogo wpuszczać.Jestem twoim chłopakiem do cholery – wstałam z łóżka zdenerwowana.
- A co mam robić cieszyć się że mnie zgwałcili?! - wykrzyczałam zapłakana.
- Oli przepraszam to nie tak miało zabrzmieć – podszedł do mnie lecz ja szybko się odsunęłam.
- Wyjdź Liam – powiedziałam stanowczo.
- Ale....
- wyjdź nie słyszysz co się do ciebie mówię?! - widziałam w jego oczach,że żałuje lecz ja chce na razie spokoju wyszedł trzaskając drzwiami.Osunęłam się po ścianie i zaczęłam płakać.Moje życie to jedna wielka farsa.Byłam sama w domu,to nawet dobrze,kolejna chwila słabości.Ostatnio zdarza mi się ich więcej jestem taka słaba.Usłyszałam jak coś się rozbija na dole momentalnie wstałam.Moje serce zaczęło bić szybciej.Podeszłam do drzwi i usłyszałam,że ktoś wchodzi po schodach.Moim jedynym ratunkiem była łazienka,szybko tam pobiegłam i zakluczyłam się.Zatkałam sobie usta by nie wydawać z siebie żadnego dźwięku,lecz na marne.Ktoś wszedł do mojego pokoju zaczęłam się bać bardziej.
- Wyłaź dziwko wiem,że tu jesteś – to była Max poznałam jego głos zaczęłam płakać podszedł do drzwi łazienki na szczęście byłam zamknięta. - Tu jesteś wyłaź jeszcze nie skończyliśmy - zaczął walić w drzwi.Przypomniało mi się że mam telefon w kieszeni dzięki bogu napisałam do Liama smsa.....
Oczami Liama
Nie chciałem by Oli tak to zrozumiała
zraniłem ją.Chodziłem po okolicy kiedy dostałem smsa od Oli
''Liam on tu jest boje się'' zamarłem.Nie myśląc długo
zadzwoniłem na policję biegnąc w stronę jej domu.Wszedłem cicho z
góry dobiegało walenie i krzyk.Po cichu kierowałem się w stronę
pokoju Oli gdy tam wszedłem stał wysoki mężczyzna miał może 30
lat.
- zostaw ją w spokoju – powiedziałem przez zęby.
- No proszę Robin Hood przybył ci na ratunek dziwko.
- Ona nie jest dziwką śmieciu.
- Jak mnie nazwałeś?
- Głuchy jesteś?
- Pożałujesz tego.
Tak jak to przewidziałem zaczęliśmy
się bić.Po około 25 minutach zjawiła się policja.
Oczami Oliwi
Tak bardzo bałam się o Liama
słyszałam,że się bili.Jednak po jakiś czasie usłyszałam krzyki
policji.Niepewnie wyszłam oni już o zabierali, a ja szybko wtuliłam
się w jego tors płacząc.
- Oli tak bardzo cię przepraszam,znów cię zostawiłem samą – powiedział mocno mnie tuląc do siebie.
- Ja...się bałam – odpowiedziałam płacząc.
- Już kochanie jesteś bezpieczna nie płacz,proszę.
- Ja..nie..chciałam cię zranić przepraszam.
- Ciii uspokój się.
Staliśmy tak tuleni dość długo,bo
nie mogłam się uspokoić.Dopiero później jakoś się
udało.Ponieważ było,już dość późno postanowiliśmy położyć
się spać.Wzięłam prysznic,przebrałam w piżamę i w ramionach
Liama szybko usnęłam.
Rozdział 16 ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz