Kilka dni później :
To dziś,musiałam pożegnać się z
Liamem.Wstałam bardzo wcześnie by się wyrobić z czasem.Założyłam
ten zestaw nie
chciało mi się jeść wiec usiadłam na sofie i czekałam na
Dianę.Nie musiałam długo czekać,bo usłyszałam dzwonek.Wstałam a w
nich stała Diana chciała,ze mną jechać na lotnisko.
- to co jedziemy? - zapytała Diana.
- Tak mam wszystko – odpowiedziałam.
- Mamy jeszcze dużo czasu więc może pójdziemy do parku?
- Jasne.
Nikogo nie było,bo było jeszcze
wcześnie.Szliśmy powoli kiedy poczułam,że ktoś zatyka mi
usta.Zasnęłam.Obudziłam,się w jakiś pokoju byłam
przywiązana.Zaczęłam się bać,usłyszałam za mną płacz to
musiała być Diana.
- Diana co się tu dzieje? - zapytałam zdenerwowana.
- Oli..to moja wina,przez mnie tu jesteś...tak bardzo cie przepraszam.
- Dlaczego powiedz mi o co chodzi?
- To Max to on nasz tu porwał i …..
- i co Diana mówi do cholery!
- On nas tu zabije,widziałaś moje rany?
- Mówiłaś,że wpadłaś na szkło.
- To nie prawda to on mi to zrobił...Oli ja cię przepraszam.
- Nie przepraszaj musimy z stąd uciec.
- Tylko kiedy?
- Diana uciekniemy w nocy.
Po chwili otworzyły się drzwi a z nich
wyszedł mężczyzna.Miał może 30 lat był wysoki,dobrze zbudowany i
na pewno brał narkotyki.
- dzień dobry moje panie – powiedział
- wypuść nas – powiedziałam.
- To ni jest takie proste kochanie.
- To czego chcesz?
- No nie wiem,może twojego pięknego ciałka.
- Tylko spróbuj ją dotknąć – powiedziała Diana
- Oj Diana ciebie wezmę na deser.
Oczami Liama :
Nie spałem od 04:00 nie mogłem
zasnąć.Myślałem o Oliwi muszę dziś wyjechać i zostawić ją
samą.O 07:00 miałem samolot byłem spakowany,ubrany i najedzony na
długą podróż.Wybiła 06:25 więc postanowiłem pojechać Oli
miała już tam na mnie czekać tak się umówiliśmy.Czekałem na
nią,nie było jej ani Diany dzwoniłem,ale nie odbierała zacząłem
się martwić.Czułem,że coś jest nie tak wnet poczułem wibracje
telefonu na wyświetlaczu pojawił się numer nieznany.
- halo?
- Nie pytaj kim jestem tylko słuchaj uważnie bo dwa razy powtarzać nie mam zamiaru,twoja dziewczyna i jej przyjaciółka zostały porwane nie wzywaj policji bo obie zginą mój kumpel ma cię na oku żadnej policji zrozumiano bo inaczej szykuj pogrzeb.
Nie zdążyłem nic odpowiedzieć
Oliwia i Diana zostały porwane.Wiedziałem,że coś jej się stało
boże nie mogę wyjechać Oli mnie potrzebuje.Postanowiłem zadzwonić
do Zayna.
- no Liam wreszcie postanowiłeś zadzwonić do przyjaciół.
- Nie mogę przyjechać do Londynu.
- Dlaczego co się stało samolotu nie masz mogę to załatwić.
- Nie moja dziewczyna została porwana muszę jej szukać ona mnie potrzebuje musicie poradzić sobie beze mnie.
- Powoli masz dziewczynę?
- Zayn to nie czas na tłumaczenia muszę jej szukać dacie sobie radę beze mnie?
- Jasne,ale wiesz możemy przyjechać i ci pomóc w końcu jesteśmy przyjaciółmi.
- Nie chce was tu ciągnąć.
- To żaden problem odwołamy koncerty i postaramy się jak najszybciej do ciebie przylecieć.
- Jesteście wspaniali dziękuje.
- Nie ma sprawy widzimy się za parę godzin.
- Jasne na razie.
- Cześć.
Szybkim krokiem wyszedłem z lotniska
zamówiłem taksówkę i pojechałem w stronę domu rodziców Oliwi.
Oczami Oliwi
To co zdarzyło się dwie godziny temu zrujnowało mi życie siedzę pobita i....zgwałcona.Diana wygląda
podobnie chcę do Liama boże dlaczego to musiało paść na
mnie?powoli robiło się już ciemno co oznaczało,że muszę
wcielić swój plan w życie.
- Diana słyszysz mnie?
- Tak słyszę.
- Musimy z stąd uciec jak najszybciej.
- Oli....nie dam rady.
- Jak to nie dasz rady?musimy to zrobić.
- Myślisz,że z stąd uciekniemy?
- Tak właśnie myślę.
- Spróbuj mnie odwiązać.
Próbowałam i próbowałam aż wreszcie
się udało.Diana szybko odwiązała i mnie razem wyglądałyśmy
okropnie i tak się czułyśmy.Wyszłyśmy cicho z tego paskudnego
pokoju.Wszystkie drzwi były zamknięte na klucz już myślałam,że
nie ma ratunku dla nas,ale zobaczyłam jedno okno otwarte.
- Diana patrz tam jest okno przeżyjemy to rozumiesz będziemy żyć.
- Boże dziękuje ci.
- Choć.
Przecisnęłyśmy się wszędzie był las
i nic więcej.Zaczęłyśmy bieg z całych siły ile miałyśmy w
nogach.Było zimno,ciemno i pusto.W pewnym momencie poczułam,że
wpadam na coś ostrego krzyknęłam z bólu.
- Oli co się dzieje?
- Wpadłam na coś moja noga boli.
- Jezu Oli to nie wygląda dobrze poczekaj pomogę ci.
Szliśmy powoli,bo cholernie bolała
mnie ta noga.Choć było ciemno zauważyłam światło co oznaczało,że
jesteśmy uratowane.Razem zauważyliśmy jakiś dom podeszliśmy bliżej.Diana zapukała a z nich wyszła starsza pani.
- boże kochany dziewczynki wejdźcie.
- Dobry wieczór moja przyjaciółka potrzebuje pomocy wpadła na coś leci jej krew.
- Siadajcie.Pani Ula bo tak miała na imię była bardzo miła dla nas opatrzyła mi nogę i zaproponowała,żebyśmy zostały na noc.
- Pani tu mieszka? - zapytałam.
- Tak to jest mój dom.
- Bardzo miło tu jest.
- Wiem a wy co robiłyście o pierwszej w nocy w lesie?
- Uciekałyśmy – odpowiedziała Diana.
- Przed kim?
- Przed strasznym człowiekiem.
- Coś wam zrobił?
- Moglibyśmy o tym nie rozmawiać?
- No dobrze mam jeszcze jedno łóżko wolne idźcie spać jesteście zmęczone.
- A pani?
- A ja mam swoje zaraz też będę szła idźcie idźcie.
- Dziękujemy.Skierowałyśmy się do pokoju,położyłyśmy się i zasnęłyśmy.Dzisiejszego dnia czułam się jeszcze gorzej niż wczorajszego wszystko mnie bolało.Czułam się fatalnie musiała to zaważyć Diana.
- Oliwia jesteś rozpalona masz gorączkę.
- Jaja sobie robisz w tym monecie prawda?
- Oczywiście,że nie.
- Super jeszcze tego by mi brakowało.
- Poczekaj pójdę po panią Zofie.Gdy Diana wyszła zaczęłam się dusić kaszlem nie mogłam wytrzymać.Po chwili pani
Ula i Diana stały obok mnie. - Dziecko jesteś chora zaraz zrobię ci rosół to dobrze ci zrobi a ty opiekuje się przyjaciółką.
- Ale ja nie jestem chora no.....apsik.
- Tak właśnie widzę na zdrowie.
- Dziękuje chciałabym już wrócić do domu.
- Wrócimy jak poczujesz się lepiej a teraz masz wyzdrowieć.
- Masz telefon?
- Jasne,ale nie ma zasięgu sprawdzałam już.
- Ehh.
- Dobra leż a ja pójdę pomóc pani Zofii.Oczami LiamaNie śpię, nie jem,cały czas z Maćkiem szukamy dziewczyn,ale na marne.Wróciliśmy do ich domu gdzie czekali jej rodzice i Diany.
- I co? - spytała nas od razu mama Oliwi.
- Nic nikt ich nie widział,nie słyszał bez zmian.
- Moja córeczka - mama Oliwi wtuliła się w jej tatę.
- Mamo nie płacz odnajdziemy je razem z policją.
- Chłopcy idźcie spać całą noc nie spaliście.
- A chłopaki? - zapytałem.
- Ich też wyślemy spać idźcie my zrobimy coś do jedzenie w końcu każdy musi coś zjeść - odpowiedziała mama Diany.Oczami Oliwi
Zjadłam rosół,po którym poczułam
się lepiej.Cały czas myślałam co robi teraz Liam jak się czuje
zresztą myślałam o wszystkich.
Kilka dni później :
- dziękuje pani za pomoc tak dużo pani dla nas zrobiła będziemy wdzięczne do końca życia – powiedziała stojąc przy drzwiach.
- Tak bardzo się ciesze,że trafiliście do mnie nie czułam się taka samotna.
- Na pewno panią odwiedzimy – powiedziała Diana.
- Macie tu jeszcze ciepłe kurtki bo noce są chłodnawe a nie chce żebyście się znów rozchorowały.
- Dziękujemy pani bardzo – przytuliłyśmy panią Zofie i ruszyłyśmy lasem musiałam kuleć,bo noga ciągle mnie bolała.Robiło się ciemno a my jeszcze nie wyszłyśmy na ulicę powoli zaczynałam się martwić i denerwować.
- Oli nie mów mi,że się zgubiliśmy.
- Wcale tak nie powiedziałam patrz droga widzisz mówiłam,że trzeba iść tędy choć.
Doszliśmy do drogi kiedy zobaczyłam
światło co oznaczało,że jesteśmy uratowane.Samochód się
zatrzymał.
- Dobry wieczór jedzie pani może w stronę miasta?
- Dobry wieczór tak właśnie tam jadę wsiadajcie.
- Dziękujemy.
Droga minęła nam bardzo szybko podziękowałyśmy i skierowaliśmy się w stronę mojego domu.Kiedy
doszliśmy do furki zobaczyłam,że światła się świecą co
oznaczało,że nie śpią.Zapukałam delikatnie..
OCZAMI LIAMA
Nie wytrzymywałem psychicznie czułem
się strasznie.Siedzieliśmy wszyscy w salonie kiedy usłyszeliśmy,że
ktoś puka Oliwi mama szybko wstała i otworzyła drzwi.Usłyszałem
jak Oliwi mama płacze szybko wstałem w drzwiach stała Oliwa i
Diana.Kiedy zobaczyłem Oliwię serce mi stanęło obydwie wyglądały
strasznie.Nie czekałem chwili dłużej i szybko i mocno przytuliłem
Oliwię.
OCZAMI OLIWI
Kiedy zobaczyłam Liama wyglądał jak
śmierć oczy opuchnięte,schudł w ogóle źle wyglądał.Szybko mnie
przytulił tak bardzo za nim tęskniłam.
- Oli kochanie tak bardzo się o ciebie bałem – powiedziała Liam drżącym głosem.
- Ja też się bałam,że cię nie zobaczę.
- Co on wam zrobił?
- Liam nie chce o tym teraz rozmawiać ważne,ze jesteśmy razem.
Ze wszystkimi się przywitałam
pogadaliśmy trochę i poszłam się umyć chciałam iść
spać.Położyłam się do łóżka i czekałam na Liama,który bał prysznic.Kiedy przyszedł wtuliłam się w jego ciało i zasnęłam.
ROZDZIAŁ 14
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz