wtorek, 25 marca 2014

Rozdział 21

3 dni później :
Niestety nadszedł  czas kiedy musiałam opuścić Paryż.Oczywiście chłopaki,tez musieli wyjechać na dalszą trasę.Z tego co usłyszałam jadą do Włoch,zazdroszczę.Ja chciałam wrócić,już do rodziny i do SD.Nie spałam już od 06:00,ubrana w tohttp://img.stylistki.pl/sets/d590ebb485afbc43aaf35f8cde1e68d8-1395690335-s412854.jpg?v=0 .W Polsce powoli robi się już chłodno,co oznacza,że nadchodzi jesień.Wyszłam na taras,gdzie Paryż budził się do kolejnego dnia.Z daleka mogłam zobaczyć wieżę Eiffla,na której byłam z Liamem na kolacji.Było tak romantycznie,jak na naszej pierwszej randce.Samolot miałam o 09:00 musiałam się niedługo zbierać.Z tego co wiem Maciek i Diana są jeszcze w LA.Gadałam z nimi ostatnio przez kamerkę,i widać było,że są szczęśliwi.Gdy wybiła 07:30 wzięłam swoje walizki,ostatni raz spojrzałam na swój pokój i wyszłam.Na dole czekali na mnie chłopaki.
-Hej Oli – powiedział Niall
-No hej – odpowiedziałam
-To co musimy się zegnać co nie? - zapytał Louis.
-Tak,bardzo się cieszę że mogłam was zobaczyć,ale muszę wracać.
-My też się cieszymy.
-Przecież zobaczymy się znów za miesiąc
-Będziemy tęsknić – powiedział Niall,który po chwili się do mnie przytulił.
-Ja też,ale to zleci zobaczycie.No muszę już lecieć bo się spóźnię na samolot
-Jak dla mnie to możesz się spóźnić – powiedział Louis.
-Bardzo śmieszne,no chodźcie tu do mnie – zrobiliśmy grupowego przytulasa i pożegnałam się z każdym.No nie do końca,bo Liam chciał jechać ze mną.Gdy już dojechaliśmy zabrałam swoje walizki,ale zaraz odebrał je on.
-Sama mogę je nieść
-Tak już jesteś moją dziewczyną.
-Co nie oznacza,że możesz mnie ze wszystkiego wyręczać
-Jesteś za bardzo uparta.
-Wiem.
Doszliśmy do odpraw,zawsze przy takich momentach chciało mi się płakać.
-Teraz czas na nas – powiedziałam spoglądając na ludzi,którzy wchodzili do samolotu.
-Damy radę obiecuję – odpowiedział przytulając mnie i całując w głowę.
-Muszę,już iść – powiedziałam patrząc na jego twarz.
-Pamiętaj,że cię kocham.
-Pamiętam – złączyliśmy nasze usta w jedną całość,lecz to nie trwało długo bo usłyszałam jak mnie wołają – Będę tęskniła – powiedziałam przytulając się do niego.
-Ja też,ale zmykaj bo nie polecisz – powiedział śmiejąc się.Ostatni raz spojrzałam na Liama,który patrzył się na mnie stęsknionym wzrokiem.Usiadłam wygodnie na swoim miejscu i nie mogłam się doczekać kiedy zobaczę moich przyjaciół.Zasnęłam.Obudziła mnie starsza pani,z którą siedziałam mówiąc,że lądujemy.Szybko odebrałam swoje walizki,wsiadłam do taksówki i skierowałam się najpierw do Street Dance.25 minut później byłam na miejscu,ale to co tam zobaczyłam zamroziło mnie.Zeszklonymi oczami ujrzałam,że SD się pali,szybko tam pobiegłam,ale policja mnie zatrzymała.
-Nie może pani tam wejść – powiedział
-Co tu się stało?! - wykrzyczałam zapłakana.
-Najwyraźniej doszło do podpalenia.
-Ktoś jest ranny,gdzie Dawid,Kuba,Maja i Dominika,gdzie oni są!
-Wszyscy są proszę się uspokoić.Tylko dwójka się jeszcze nie odnalazła
Szybko pobiegłam do Kuby i Mai,ale nigdzie nie widziałam Dawida i Dominiki.
-Gdzie oni są? - zapytałam zapłakana,lecz po chwili byłam przytulona w Kubę
-Dawid poszedł ratować Domi,ona nie odnalazła się jeszcze.Ale znaleźliśmy to – powiedziała Maja podając mi kartkę.Było na niej napisane ''Pożałujesz tego szmato'',usiadłam załamana.Moja szkoła,się pali,przyjaciele są w środku i nie wiem co się tam dzieje.Kto mógłby to zrobić?dlaczego?
-Ja muszę ich poszukać – powiedziałam wstając.
-Nigdzie nie idziesz – odpowiedział Kuba trzymając mnie za nadgarstek.
-Ale nie wiemy co się z mini dzieje...-w tym samym momencie zobaczyła Dawida,który niósł na swoich rękach nieprzytomną i zakrwawioną Dominikę.Szybko do nich podbiegłam. - Boże Dawid nic ci nie jest? - powiedziałam.
-Ze mną nic,ale Dominika...
-Ona jest silna wyjdzie z tego.Jedzcie do szpitala.
-Wiem,a ty?
-Ja do was dojadę później – powiedziałam,karetka pojechała z Dominiką.Usiadłam na ławce załamana,płakałam.Zycie jest wobec mnie takie niesprawiedliwe.Moja ukochana szkoła,i jedyna pamiątka po Adamie,płakałam jeszcze bardziej.Lecz po chwili poczułam wibracje mojego telefonu,na wyświetlaczu pojawił się numer Liama.
-Hej kochanie doleciałaś – powiedział
-Liam... - powiedziałam szlochając i dławiąc się swoimi łzami.
-Oli co się dzieje? Dlaczego płaczesz?
-Ja nie daję sobie z tym rady...nie przyjmuje tego do wiadomości..nie...
-Oliwia co się dzieje mów.
-Ktoś podpalił Street Dance...moja jedyna pamiątka po Adamie....zniszczone to wszystko..nic już nie ma – płakałam
-Oli słyszysz mnie?
-Tak.
-Posłuchaj dziś postaram się do ciebie przylecieć..
-Nie Liam masz trasę,nie możesz.
-Mogę przylecę dziś,nie martw się.
-Liam ja muszę iść do Dominiki,ona jest w szpitalu...
-Dobrze jedź do niej.Kocham cię dziś się zobaczymy.
-Pa – szybkim ruchem skierowałam się do szpitala.Nie zajęło mi to aż tak dużo czasu.W środku czekali,a Dawid chodził zdenerwowany.
-I co wiadomo coś? - zapytałam.
-Nikt nic nie chce powiedzieć,mam tego dość – odpowiedział Dawid gdy siadałam obok Kuby.
-Oli tak bardzo nam przykro,z powodu pożaru.Widać po tobie,że jest ci źle i płakałaś.Będziemy cię wspierać. - powiedział Kuba przytulając mnie kiedy znów zaczęłam płakać.
-Moja jedyna pamiątka,moja szkoła....
-Oli damy radę – powiedziała Maja.
-Nie teraz najważniejsza jest Domi.
Czekaliśmy tak,może jeszcze ze 20 minut kiedy wyszedł lekarz wstaliśmy.
-Co z moją dziewczyną – zapytał Dawid.
-Jest przytomna,za dużo nawdychała się dymu,możecie do niej wejść.
-Dziękujemy – weszliśmy do sali,gdzie leżała blada Domi.
-Cześć kochana,jak się czujesz? - spytałam siadając na krześle.
-Jest w miarę dobrze.A ty jak ty się czujesz marnie wyglądasz.
-Bardzo źle się czuje,straciłam mój skarb – spuściłam głowę w dół,kiedy poczułam,że Domi łapię mnie za rękę
-Bardzo cię rozumiem,straciłaś pamiątkę po swoim chłopaku,ale świat się jeszcze nie skończył.
-Dla mnie się skończył..
-Nie mów tak,masz nas,Liama,rodzinę będziemy cię wspierać kochamy cię
-Ja was też,ale muszę już iść chcę pobyć trochę sama.Trzymaj się Domi pa – pożegnałam się ze wszystkimi i skierowałam się w stronę domu.Gdy otwierałam drzwi poczułam czyjeś dłonie na swoje tali.Szybko się odwróciłam za mną stali chłopcy.
-Chłopaki – szybko do nich podbiegłam i przytuliłam ich.
-Widzieliśmy się jakieś 7 godzin temu jak się nie mylę – powiedział Louis.
-Oli tak nam przykro z tego co się stało – powiedział Niall,kiedy to usłyszałam moje oczy stały się szkliste.
-Niall no i po co to mówiłeś? - powiedział Harry.
-Przepraszam cię Oli,ale chciałem jakoś cię wesprzeć.
-Nic się nie stało,chodźcie do domu nie będziemy tak stali na dworze – chłopaki weszli,a na samym końcu stał Liam,szybko znalazłam się w jego objęciach.
-Obiecałem,że przyjadę – powiedział całując mnie w głowę.
-Nie musiałeś zabierać reszty.
-Sami chcieli tu przylecieć.
-To miło z ich strony.
-I co z Dominiką?
-Jest okej jutro jeszcze zostanie na obserwacji.
-To dobrze,Oli jesteś blada może idź odpocząć?
-Chyba pójdę się położyć
-Choć.
Ponieważ było już późno wzięłam swoją piżamę http://img.stylistki.pl/sets/d7b8badbfff9746eaaa534f31490bb7b-1395770409-s413008.jpg?v=0 i poszłam wziąć prysznic.Przebrałam się i szybko znalazłam się w łóżku.Szybko zasnęłam.


Rozdział 21 komentujcie




wtorek, 18 marca 2014

Rozdział 20

JEŻELI TO CZYTASZ,SKOMENTUJ DLA CIEBIE TO NIC,ALE DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA ;)

Następnego dnia :
W nocy dużo myślałam,przez co postanowiłam polecieć do Paryża.Wiem szaleństwo,ale tak bardzo się za nimi stęskniłam nie wytrzymam.Lot mam już zarezerwowany poszłam do łazienki.Wzięłam szybki prysznic ponieważ nie miałam dużo czasu ubrałam tohttp://img.stylistki.pl/sets/da845d1b21f1be4ee06ded9cae531dd4-1395072235-s410850.jpg?v=0 zeszłam z walizką na dół,babcia siedziała i szydełkowała.
  • Kwiatuszku,już wracasz do domu? - powiedziała nie przerywając pracy.
  • Nie babciu lecę do Francji – kiedy to usłyszała zbladła od razu do nie podbiegłam. - Babciu coś ci się stało?dobrze się czujesz?
  • Kwiatuszku zaskoczyłaś mnie,jesteś jeszcze chora wiesz jak to może się skończyć?
  • Babciu będę na siebie uważać obiecuję.
  • Niech ci będzie o której masz samolot?
  • 13:00
  • Musisz coś zjeść głodnej cię nie puszczę choć moje dziecko. - pociągnęła mnie do kuchni,zjadłam pyszne kanapki.Oczywiście babcia zrobiłam mi jak będę w drodze,żebym nie zgłodniała.Wybiła 12:15 postanowiłam się zbierać.Kątem oka zobaczyłam,że babcia się ubiera.
  • Babciu gdzie idziesz? - zapytałam.
  • Jadę z tobą na lotnisko samej cię nie puszczę.
  • Kochana jesteś choć – babcia zamknęła drzwi na klucz,włożyłam swój bagaż do bagażnika i wsiadłam do taksówki.Droga nie zajęła mi dużo czasu,powoli szliśmy s stronę odpraw gdzie ludzie już wchodzili.
  • Oliwia będę tęskniła – powiedziała babcia zauważyłam,że jej oczy stały się szkliste.
  • Babciu nie płacz,ja też będę za tobą tęsknić zaopiekowałaś się mną jestem ci wdzięczna z całego serca – powiedziałam przytulając ją.
  • Jesteś moją wnuczką taka jest moja rola.Wcześniej robiłam ci warkoczyki jak byłaś mała tak bardzo się cieszyłaś.Dziś jesteś już taka dorosła i samodzielna.Jestem z ciebie taka dumna mój kwiatuszku – łezka zakręciła mi się w oku jej słowa doprowadziły mnie do łez.
  • Kocham cię babciu – powiedziała dalej przytulając się – Pasażerowie do Francji są proszeni do odpraw.
  • Ja ciebie też Oliwia,już leć bo się spóźnisz.Pozdrów chłopaków i uważaj na siebie.
  • Dobrze babciu ty na siebie też uważaj pa babciu.
  • Do widzenia kwiatuszku – pomachałam babci i weszłam do samolotu.
Cztery godziny później :
Jestem już w Paryżu tu jest cudownie pogoda jest piękna,inne otoczenie.Na szczęście umiem francuski i mogę spokojnie porozmawiać z innymi.Dziś chłopacy grają koncert mam napisane gdzie bo ich zapytałam.Zakwaterowałam się w najbliższym hotelu będąc w nim napisałam babci,że już jestem na miejscu cała i zdrowa.Sprawdziłam jeszcze raz o której jest koncert 18 jest dobrze mam jeszcze dwie godziny.Postanowiłam zejść na dół do jadalni ponieważ poczułam jak burczy mi w brzuchu.Gdy już tam dotarłam wzięłam talerzyk i to co chciałam zjeść.Niestety idąc po drodze na kogoś wpadłam.
  • o mój boże przepraszam nie umiem chodzić – gdy ten chłopak się odwrócił doznałam szoku.
  • Oli co ty tu robisz? - zapytał Niall.
  • Niall a ty co tu robisz?
  • Ejj byłem pierwszy.
  • Miałam wam zrobić niespodziankę,ale to zepsułeś no wiesz ty co – powiedziałam załamanym głosem.
  • No to zrobiłaś poczekaj zawołam resztę – gdy się odwrócił szybko złapałam go za rękę.
  • O nie,nic nikomu nie powiesz,że tu jestem.
  • Ale Oli..
  • bez dyskusji,a teraz siadaj zjemy jak cywilizowani ludzie.
  • Ale czy ty nie jesteś chora?
  • Nie....apsik.
  • Właśnie widzę,pogorszysz swój stan.
  • Niall zlituj się i ty przeciwko mnie?
  • Ja nigdy,ale chcesz być w jeszcze gorszym stanie?
  • Oh no stęskniłam się żarłoku ty kochany - powiedziałam uśmiechając się.
  • My za tobą też,zapewne przyjdziesz na nasz koncert?
  • Taki jest mój plan.
  • Ohh Oli ja muszę się zbierać ciesze się że przyjechałaś.
  • Niall nikomu nic nie powiesz jasne?
  • Jasne i oczywiste widzimy się za 45 minut?
  • Oczywiście pa.
  • pa.
Pobiegłam na górę i zaczęłam się szykować.Szybki prysznic,mocny makijaż ubrania tehttp://img.stylistki.pl/sets/a1520745cbd45c39a165eb6735f99021-1395138472-s410992.jpg?v=0 i wszystko gotowe oczywiście jeszcze okulary przeciwsłoneczne.Pod areną zjawiłam się w idealnym czasie zapłaciłam panu i weszłam do środka.To jest największe miejsce jakie kiedykolwiek widziałam.Miałam miejsce w pierwszym rzędzie to chyba dobrze.Sama nie wiem co mnie tu spotka,ale wiem że mogłam sobie kupić zatyczki do uszu bo będzie głośno.Z minuty na minute było coraz więcej dziewczyn zauważyłam nawet kilku chłopaków.Nie mogłam się doczekać aż zobaczę moich przyjaciół a co najważniejsze mojego chłopaka.
3 godziny później :
Koncert był niesamowity wspaniale to wszystko widzieć na żywo,a nie ze zdjęć lub nagrań.Widziałam jak chłopaki się na mnie dziwnie patrzą było to przezabawne a Niall tylko się śmiał z ich zachowania.Chłopcy poszli do garderoby Niall pokazał mi żebym poszła.Byłam trochę od nich dalej ale gdy już mieli wchodzić zaczepiłam Zayna.
  • przepraszam czy mogę autograf? - powiedziałam uśmiechając się miałam okulary przeciwsłoneczne przez co na pewno mnie nie rozpoznali.
  • Ależ oczywiście..chwila Oliwia czy to ty? - zapytał z zaskoczoną miną.
  • brawo Kolumbie odkryłeś Amerykę – powiedziałam śmiejąc się.
  • Oli co ty tu robisz?
  • Emm w tym momencie stoję,ale może byś się przywitał z przyjaciółką nie uważasz? - zapytała rozkładając ręce.
  • Ohh przepraszam – przytuliliśmy się jak dawniej – miło cię widzieć – powiedział.
  • Ciebie również.
  • Oli czy ty czasem nie jesteś rozpalona? Zapytał przykładając swoją rękę do mojego czoła.
  • Eee...no..ten.no – jąkałam się
  • jesteś chora i tu przyleciałaś? Coś ci się w główce poprzewracało.
  • No raczej nie....apsik.
  • A nie mówiłem na zdrowie.
  • Bardzo śmieszne,dziękuje
  • zawołam Liama
  • Bardzo chętnie
  • Liam fanka chce z tobą porozmawiać! - krzyknął szybko założyłam okulary i czekałam oczywiście miałam niespodziankę.
  • Smingus dyngus proszę pana – kiedy wyjrzał oblałam go wodą,tak wiem jestem podłą dziewczyną,ale jego mina była przezabawna.
  • Nie wiem o co chodzi – powiedział zdziwiony.Zbliżyłam się do jego ucha i wyszeptałam mu jego największy sekret powiedział to przez sen,ale wam tego nie powiem.
  • Skąd o tym wiesz?
  • Mówiłeś to przez sen kochanie.
  • Tylko u jednej dziewczyny spałem.....Oliwia?
  • Brawo wygrałeś w totka – powiedział ściągając okulary.
  • Oliwia...boże tęskniłem – odpowiedział biorąc mnie na ręce i kręcąc wokół własnej osi.
  • Puść mnie bo się zwymiotuje - stwierdziłam śmiejąc się,kiedy mnie postawił pocałowałam go.
  • Oli nie chce tego psuć,ale jesteś rozpalona.
  • Zombi mnie ugryzł,możesz się zarazić – powiedziałam śmiejąc się
  • Oliwia to nie jest śmieszne.
  • Oczywiście,że jest,przyjechałam stęskniona wy wszyscy tylko o tym,że jestem chora to nudne – powiedziałam zawieszając swoje ręce na jego szyi.
  • Niech ci będzie tęskniłem.
  • Ja też i to bardzo.
  • Choć do reszty na pewno się ucieszą
  • no dobrze – weszliśmy a tam panował istny burdel za przeproszeniem. - gorzej niż w pokoju Maćka – powiedziałam.
  • Oli! - krzyknął Louis i podbiegł do mnie przytulając – jesteś...-zawiesił się już mnie to denerwowało Liam z tyłu pokazywał żeby tego nie mówił skąd wiem? Lustro. - jesteś taka piękna.
  • Mi ciebie też miło widzieć,Liam w lustrze wszystko widać – powiedziałam.
  • Upss.
  • Hej Harry z Niallem się już widziałam,dziękuje że nic nie powiedziałeś.
  • Co? - zapytał Liam – to widzieliście się już?
  • Tak w jadalni mieszkamy w tym samym hotelu- odpowiedział Niall
  • I nic nie powiedziałeś?
  • Obiecałem Oli
  • Jesteś wspaniałym przyjacielem.
  • Dobrze może chodźmy do hotelu jestem zmęczony – powiedział Harry przeciągając się
  • Tak,masz rację.
Wyszliśmy kierując się do hotelu było chłodno,a ja cienko się ubrałam Liam widząc to zdjął swoją bluzę i dał mi uśmiechałam się.Droga nie zajęła nam dużo czasu.Poszłam do swojego pokoju kierując się w stronę łazienki.Wzięłam ciepły prysznic,przebrałam w piżamę i leżałam w łóżku kiedy usłyszałam,że ktoś puka.Niechętnie wstałam a w nich stał tak jak myślałam Liam.
  • Wiesz Oli moja łóżko dziś jest takie niewygodne i zimne pomyślałem,że może twoje jest wygodniejsze.
  • Choć – pociągnęłam go i po chwili już leżałam wtulona w jego ciało.
  • Tęskniłem za tym
  • Ja też,dobranoc..apsik
  • dobranoc – powiedział całując mnie w głowę z uśmiechem na twarzy zasnęłam.


Rozdział 20

Rozdział 19

Trzy dni później :
Od wczoraj postanowiłam sobie zachorować a co? Nie no w tym momencie żartuje.Nie chce chorować,ale co ja na to poradzę.Leżałam w łóżku z przekazu babci oczywiście, poczułam wibracje mojego telefonu, poznałam numer Liama.
  • halo? - powiedziałam chrypiącym głosem.
  • Cześć kotku coś mi się wydaje,ale jesteś chora?
  • 100 punktów dla ciebie...apsik – powiedziałam kichając,wzięłam chusteczkę i wydmuchałam nos.
  • Ojj chyba kiepsko z tobą,jesteś chora a mnie przy tobie nie ma super normalnie.
  • Przynajmniej się nie zarazisz....apsik.Babcia się mną opiekuje i to chyba nawet za bardzo.
  • Jeżeli jest z tobą babcia to czuję się spokojniejszy,ale i tak chcę do ciebie wrócić.
  • To szybko zleci zobaczysz.
  • Cały czas tak myślę.
  • Ja też.....apsik,przepraszam.
  • Na zdrowie kochanie,to może ja będę kończył jesteś chora.
  • Dziękuje, i co z tego że jestem chora.
  • Musisz odpoczywać.
  • Oo żebyś wiedział ile tu odpoczęłam. A wy gdzie teraz jesteście, słyszę chłopaków.
  • Siedzimy teraz w samolocie lecimy do Włoch jestem wykończony fizycznie.
  • Ohh biedaku..apsik,to kichanie mnie wkurza.
  • Możemy dziś wieczorem pogadać na Skypie?
  • Jasne,o babcia zrobiła rosół zapewne będę musiała to zjeść.
  • To wejdź tak o 19,no dobrze to ty jedz a ja kończę.
  • Dobrze.
  • Zdrowiej, widzimy się na Skype kocham cię pa.
  • Ja ciebie też pa.
Rozłączyłam się miałam dość tego ciągłego leżenia.Wzięłam swojego laptopa,zobaczyłam,że mam wiadomość na swojej poczcie.Wiadomość była od Maćka napisał,że są już w LA,umieścił też zdjęcie ich we dwoje na plaży wyglądali razem uroczo.Odpisałam mu,trochę jeszcze poszperałam w internecie.Wyłączyłam laptopa i zeszłam na dół by zjeść coś.W kuchni zobaczyłam,że jest kartka od babci ''Kwiatuszku wyszłam do sąsiadki na kawę jakby coś się działa dzwoń.Odgrzej sobie rosół i jak wrócę masz leżeć łóżku. ''Babcia''zjadłam i poszłam pooglądać telewizję.Nie było nic ciekawego spojrzałam na zegarek była akurat 19? przecież przed chwilą była 15 jak ten czas szybko leci.Pobiegłam na górę przykryłam kołdrą i włączyłam laptopa.Po chwili usłyszałam dźwięk,który sygnalizował,że ktoś do mnie dzwoni na Skype.Odebrałam,po drugiej stronie siedzieli uśmiechnięci chłopaki,ale widziałam że Zayn inaczej się zachowuje.
  • Hej chłopcy.....apsik,ojj przepraszam.
  • Cześć Oli słyszeliśmy od Liama,że chorujesz jak się czujesz? - zapytał Niall
  • To nie było planowane,z godziny na godzinę jest lepiej.
  • To dobrze martwiliśmy się.
  • Nie ma czym naprawdę a co u was jak koncert jakoś kiepsko wyglądacie.
  • Koncert był niesamowity,ale jesteśmy padnięci,z samego rana jedziemy do Paryża – powiedział Harry.
  • Widzę po waszych twarzach,może idzie spać co?...apsik.
  • Na zdrowie – powiedzieli chórem.
  • Dziękuje.
  • Z tobą możemy gadać 24h – powiedział Liam z uśmiechem na twarzy.
  • Ale musicie spać.
  • Oj tam.
  • Jakie oj tam,zaraz po tym jak skończymy idziecie spać,to rozkaz.
  • Tak jest – powiedział Louis salutując.
  • A dziękuje za zdjęcia i filmiki są niesamowite.
  • Mamy ich jeszcze więcej wyślemy ci – powiedział Harry.
  • Chętnie je zobaczę.Chłopcy moglibyście zostawić mnie i Zayna samych?
  • Ale... - powiedział Liam.
  • Nie bądź zazdrosny no już idźcie – zrobili to co powiedziałam – Zayn co się dzieje?
  • Nic się nie dzieje – powiedział oschle.
  • Nie rób ze mnie debilki przecież widzę mów o co chodzi.
  • Chcesz wiedzieć?
  • Jesteśmy przyjaciółmi chyba,że zapomniałeś o tym.
  • Perrie ze mną zerwała a wiesz dlaczego? Była ze mną tylko dla wybicia Little Mix.
  • Zayn tak mi przykro.
  • Oliwia wiesz jak ja się teraz czuje? Ja myślałem,że ona naprawdę mnie kocha.
  • Staram się ciebie zrozumieć.Zayn świat nie kończy się na jednej dziewczynie jest ich bardzo dużo.Znajdziesz sobie tą jedyną,która pokocha cię z to jaki jesteś nie za to że jesteś w 1D...apsik.
  • Na zdrowie.
  • Dziękuje.
  • Oli może masz rację.
  • Jasne że mam.
  • Przytuliłbym cię ale nie ma jak hehe.Naprawdę ci dziękuje Liam ma wielkie szczęście że cie ma.
  • Ja ciebie też bym przytuliła.Zayn ty też masz wielkie szczęście masz wspaniałych przyjaciół,rodzinę,możesz mi się zwierzać z każdego problemu jestem twoją przyjaciółką pamiętaj o tym.
  • Jesteś wspaniała.
  • Ee nie przesadzaj nie jestem.
  • Jesteś,ohh nie chce już kończyć,ale sama rozumiesz.
  • Nie no jasne,macie się oszczędzać jasne?
  • Oczywiście, ty też zdrowiej.
  • Nie ma sprawy.
  • To zobaczymy się za miesiąc?
  • Nie no przecież będziemy gadać przez Skype.
  • Ah no tak.
  • Pozdrów resztę,trzymaj się tęsknie całusy.
  • Ty też się trzymaj paa.
Ponieważ było dość późno poszłam wziąć prysznic.Przebrałam się w piżamę i szybko wskoczyłam do łóżka,zanim zamknełam oczy usłyszałam dźwięk smsa od Liama '' Kolorowych snów piękna Kocham cię '' odpisałam i szybko zasnęłam.

Rozdział 19 Komentujcie :)

niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 18

  • Cześć kochanie,coś się stało? - usłyszałam głos Liama kamień spadł mi z serca.
  • Boże przestraszyłeś mnie,nie jest okej.
  • Czemu cie przestraszyłem?
  • No wiesz..
  • Oli on już siedzi w więzieniu,nic ci nie grozi.
  • Tak wiem,ale ciągle się boje.
  • Chciałbym być przy tobie teraz byś się nie bała,tak bardzo za tobą tęsknie.
  • Ja za tobą też i jak tam koncert? - zapytałam zaciekawiona.
  • Fani są niesamowici wyślemy ci zdjęcia i filmiki dziś jedziemy do LA,mamy strasznie napięty grafik przez co mamy mało czasu na odpoczynek,a jak tam u ciebie?
  • Jesteście biedni czekam na zdjęcia,a u mnie też jest okej.
  • Wiesz kochanie nie chce kończyć,ale muszę obowiązki wzywają.
  • Nie no jasne uważajcie na siebie pozdrów resztę.
  • Nie ma sprawy,to jest mój nowym numer kotku żebyś się znów nie przestraszyła.
  • Dobrze zapamiętam.
  • Kocham cię.
  • Ja ciebie też paa.
  • Pa – Dosiadłam się do babci,która zmywała naczynie podeszłam do niej.
  • Babciu idź sobie usiądź ja to zrobię,nie możesz ciągle mnie wyręcza.
  • Ale...
  • babciu żadne,ale tylko idź zrobię jeszcze herbatę.
  • Niech ci będzie.
Oczami Diany
Siedziałam wtulona w Maćka,to on dawał mi teraz największe wsparcie.Przychodził do mnie codziennie i zostawał do późna.
  • Wiesz Oli wyjechała do naszej babci odpocząć.Może my też gdzieś wyjedziemy we dwoje co ty na to? - zapytał.
  • Ty mówisz serio?
  • Na prawdę.
  • Bardzo chętnie,ale gdzie?
  • No nie wiem np.LA?
  • Z tobą mogę wyjechać nawet na koniec świata kocham cię Maciek.
  • Ja ciebie też Diana – złączyliśmy nasze usta w jedną całość – kiedy byśmy wyjechali?
  • No wiesz zbliża się koniec wakacji to może za tydzień? - zapytał
  • Idealnie,nie mogę się już doczekać.
  • Wiesz ja też,zadzwonimy do Oli?
  • No pewnie chętnie z nią pogadam – Maciek wyjął swój telefon wybrał numer Oliwi i wziął na głośno mówiący.
  • Maciek jak miło,że dzwonisz – powiedziała Oli.
  • Nam tez miło cię słyszeć – odpowiedziałam.
  • Oo Diana hej,czyli jesteście razem – stwierdziła.
  • Tak od trzech godzin – stwierdził Maciek – opowiadaj co u ciebie,jak babcia?
  • Hmm odpoczywam tu,z babcią jest dobrze mówi że za tobą tęskni.
  • Ja za nią też,na pewno ją odwiedzę.
  • Macie jakieś plany?
  • No wiesz jedźmy na taki małe wakacje – powiedziałam
  • naprawdę gdzie jedziecie?
  • Wybieramy się do Los Angeles – odpowiedział na pytanie Maciek.
  • Jak wam zazdroszczę teraz chłopaki są w LA pogoda im sprzyja.Kiedy wyjeżdżacie?
  • Za niecały tydzień,chcemy pobyć razem.
  • To takie romantyczne,ohh przepraszam,ale muszę kończyć babcia chce bym jej pomogła na dworze ,wiesz jaka ona jest.
  • Cała kochana babcia pozdrów ją od nas miłego pobytu odpoczywaj.
  • Na wzajem buziaki paa zakochań ce.
  • Pa Oli – powiedzieliśmy.
  • Jak myślisz daje sobie radę bez Liama? - spytałam po skończonej rozmowie.
  • Pewnie jest jej ciężko,ale jest silna wiesz o tym.
  • Masz rację.
  • Już nie mogę się doczekać,aż zobaczę cię w bikini – powiedział śmiesznie poruszając brwiami.Na co ja wzięłam poduszkę i walnęłam go.
  • Jesteś zboczony – odpowiedziałam śmiejąc się.
  • Ty tak na mnie działasz – rzucił się na mnie tak,że ja leżałam pod nim ,ciągle się śmiałam – i co teraz zrobisz?
  • No nie wiem,może mnie wypuścisz co ty na to?
  • Za darmo nic nie ma.
  • Co proponujesz?
  • No nie wiem,może całusa.
  • Jesteś głupi wiesz?
  • No wiesz co mam focha – wstał obrażony.Zrobiłam to samo obejmując go od tyłu.
  • Nie fochaj się,nie lubię tego – odwrócił się w moją stronę.
  • Dlaczego ty jesteś taka idealna?dlaczego chodzisz akurat z mną?
  • Bo skradłeś coś bardzo ważnego,a wiesz co?
  • Co?
  • moje serce,jesteś wspaniały,mega przystojny i to ja powinnam dziękować bogu.
  • Kocham cię
  • kocham cię – Maciek skradł mi całusa.Resztę dnia spędziliśmy razem.
Oczami Liama
  • Liam podaj mi! - krzyknął Louis,oczywiście graliśmy w piłkę robiliśmy to zawsze kiedy mieliśmy chwilę przerwy.
  • Harry masz 3 sekund na ucieczkę! - krzyczał Niall zapewne Harry zjadł mu batona.Oczywiście oni się ganiali,a my się śmialiśmy.Skończyło się na tym,że obydwaj się wywalili.Jednym słowem dzieci.W koncie zauważyłem załamanego Zayna podszedłem do niego.
  • Zayn coś się stało? - zapytałem siadając obok niego.
  • Mogę ci to powiedzieć?
  • Jasne przecież jesteśmy przyjaciółmi.
  • Perrie ze mną zerwała – po skończeniu tego zdania spuścił głowę zrobiło mi się smutno.
  • Ale,dlaczego?
  • Była ze mną tylko dla wybicia Little Mix,wiesz jak ja się teraz czuję? jak jakiś skończony idiota,jak mogłem tego nie zauważyć no jak?
  • Zayn tak mi przykro,ona nie była ciebie warta,na pewno znajdziesz tą jedyną uwierz.
  • Dziękuje,że ze mną porozmawiałeś to dla mnie dużo znaczy.
  • Dobra tylko mi się tu nie mazgaj,jesteś chłopakiem wstajemy i do studia.
  • Heh no dobra choć.
Siedzieliśmy tam może godzinę,potem tylko koncert i witaj Japonio.
Rozdział 18
komentujcie pliis ♥

sobota, 15 marca 2014

Rozdział 17

Tydzień później :
Z dnia na dzień czułam się lepiej psychicznie i fizycznie.Wszyscy mnie wspierali,lecz dziś musiałam się pożegnać z Liamem.Chłopaki musieli wracać ponieważ mieli za długo czasu wolnego.Jechaliśmy razem busem Louis z Niallem się wygłupiali,Zayn słuchał muzyki przez słuchawki,Harry śmiał się z chłopaków a ja i Liam siedzieliśmy wtuleni.Droga nie zajęła nam dużo czasu.Po dojechaniu chłopaki odebrali torby i skierowaliśmy się w stronę odpraw.Z każdym krokiem czułam się gorzej nie chciałam by wyjeżdżali,ale przecież byli sławni i nic na to nie poradzę.Gdy usłyszałam,że pasażerowie do Londynu są proszeni o wejście do samolotu zrobiło mi się jeszcze gorzej.Pożegnałam się z chłopakami i przyszła czas na Liama szybko wtuliłam się w jego tors.
  • Oli zobaczymy się zaraz jak wrócę,będzie pisał,dzwonił jest Skype damy radę pamiętasz co mówiłem – powiedział.
  • Nie chce byś mnie zostawił – powiedziałam drżącym głosem.
  • Kotku obiecuję,że damy radę jestem w twoim sercu.
  • Te zakochań ce zbierajcie się szybciej – krzyknął Louis.
  • Zaraz – odpowiedział.
  • Będę tęskniła.
  • Tez będę tęsknił kocham cię Oliwia.
  • Ja ciebie też – ostatni czuły pocałunek,będę za tym tęskniła.Ostatni raz przytuliłam się z Liamem i odprowadziłam ich zaszklonymi oczami.Od teraz jestem sama,to zobaczy może nie do końca mam rodzinę,przyjaciół a właśnie babcia pojadę do niej odpocznę.Wsiadłam w taksówkę i skierowałam się do Street Dance.Weszłam do środka,zobaczyłam Dawida który już prowadził lekcje.
  • 10 minut przerwy – powiedział i podszedł do mnie przytulając się.
  • Aż tak tęskniłeś? - spytałam.
  • No pewnie choć pogadamy – pociągnął mnie w stronę piłek do siedzenia.Usiedliśmy.
  • Jak tam się trzymacie beze mnie? - zapytałam.
  • Jest okej choć dziewczyny ciągle o ciebie pytają,kiedy wracasz?
  • Wiesz chciałabym jeszcze odpocząć.
  • Jasne rozumiem.....i jak się trzymasz?
  • Wracam do siebie,ale jeszcze jest ciężko teraz Liam wyjechał.
  • Będzie dobrze zobaczysz poza tym masz nas wszyscy cię wspieramy.
  • Wiem i bardzo wam za to dziękuje....a gdzie reszta? - zapytałam rozglądając się.
  • Wyszli do sklepu,ale jak na razie to wyparowali.
  • Jak to oni dobra nie mówmy o mnie tylko mów co tam u ciebie?
  • No wiesz teraz wiele się zmieniło w moim życiu....
  • to znaczy?
  • Gadałem ostatnio z Dominiką...
  • i?
  • i postanowiliśmy dać sobie szanse
  • naprawdę?
  • Tak oczywiście,że tak
  • o mój boże tak bardzo się ciesze trzymałam za was kciuki gratuluje – powiedziałam przytulając Dawida,kiedy pojawiła się reszta.
  • Oliwia! - krzyknął Kuba podbiegając do mnie,podniósł mnie i obrała wokół własnej osi.
  • Hahahaha przestań bo się zwymiotuje – krzyczałam śmiejąc się.Przytuliłam resztę.
  • Oli jak miło cię wreszcie zobaczyć – powiedziała Maja.
  • Ja też za wami bardzo tęskniłam.
  • Ale to ja najbardziej – powiedział Kuba.
  • Tego się właśnie domyślam – powiedziałam śmiejąc się on zawsze poprawia mi humor.
  • I jak się trzymasz? - zapytała Dominika
  • Bywało lepiej,Liam wyjechał w trasę na razie jest ciężko.
  • Masz nas wiesz o tym zawsze ci pomożemy jesteśmy przyjaciółmi – powiedział Kuba
  • Oczywiście,że wiem i dziękuje wam za to bardzo przepraszam ale muszę już iść muszę się spakować – powiedziałam.
  • Gdzie wyjeżdżasz? - zapytała Maja
  • chce odwiedzić babcię i myślę,że tam zostanę na jakiś czas.
  • No to życzymy miłego pobytu.
  • Dziękuje widzimy się może za dwa tygodnie?
  • Jasne.
  • Paa – pożegnałam się z wszystkimi i wyszłam.Po 37 minutach doszłam do domu od razu skierowałam się do swojego pokoju by spakować walizkę.Nie zajęło mi to dużo czasu chciałam pojechać jutro.Usiadłam zmęczona na parapecie patrząc w bawiących się dzieci.Poczułam wibracje a na kranie pojawił się numer Harrego dziwne.
  • Hej Harry już dolecieliście? – zapytałam.
  • Hej kotku to ja – usłyszałam głos Liama od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
  • Liam jak miło cię słyszeć czemu dzwonisz z Harrego telefonu?
  • Hmm swój gdzieś zapodziałem – zaśmiałam się.
  • Głuptas z ciebie wiesz?
  • Miło to słyszeć co tam u ciebie?
  • Jak na razie to jest w miarę okej,ale tęsknie za tobą.
  • Ja za tobą też kocham cię.
  • Ja ciebie też, a właśnie jak tam w Nowym Jorku?co robią chłopaki?
  • To miejsce jest niesamowite zabiorę cię tu,a co do chłopaków?ciągle się wydurniają dosłownie wszędzie jak z dziećmi – znów się zaśmiałam,ale po chwili usłyszałam jak krzyczą ''Cześć Oli tęsknimy za tobą''
  • weź na głośnomówiący – powiedziałam.
  • Już – odpowiedział.
  • Ja za wami też tęsknie – powiedziałam rozbawiona.
  • Co się śmiejesz?przecież to straszne – poznałam głos Louisa.
  • Ojj Loui nie denerwuj się tak bo ci żyłka pęknie – teraz to już naprawdę się zaczęłam śmiać.
  • Oli nie lubię cię mam focha – powiedział oburzony.
  • I tak długo nie będziesz się fochał za dobrze cię znam.
  • Wiesz masz rację wybaczam ci,co robisz?
  • Przeważnie to nic nie robię tęskno mi za wami,ale jutro wyjeżdżam....
  • Co? gdzie?
  • Jadę do babci chcę odpocząć to chyba normalne poza tym dawno jej nie odwiedzałam.
  • Aa no to jestem już spokojniejszy niż parę sekund temu.
  • No dobrze,ja już muszę kończyć Louis ucałuj resztę ode mnie...
  • Co? mam ich całować? Po moim trupie,oni są chamscy dla mnie.
  • Chamscy niech ich tylko zobaczę to dam im kazanie.
  • Dziękuje ci uwielbiam cię no to do usłyszenia trzymaj się tęsknimy, a i Liam cię lovcia.
  • Ja za wami też,ja też go lovciam paa.
  • Paa Oli.
Ponieważ było już dość późno wzięłam szybki prysznic,przebrałam w piżamę i położyłam do łózka.Trochę myślałam nad swoim życiem,ale po chwili zasnęłam.
Następnego dnia :
Obudziłam się po 9 leniwym krokiem wstałam kierując się do łazienki po drodze biorąc ten zestawhttp://img.stylistki.pl/sets/437c613a6d440c80d5a73722931d7141-1394897840-s410343.jpg?v=0 szybko się umalowałam,ubrałam i zeszłam na dół.Moja duża walizka czekała już przy drzwiach.Zjadłam pożywne śniadanie i szykowałam się do wyjścia.
  • Szkoda,że wyjeżdżasz – powiedział Maciek.
  • Przecież nie wyjeżdżam na całe życie tylko na dwa tygodnie .
  • To dla mnie za dużo z kim ja będę się kłócił?
  • Też będę za tobą tęskniła
  • no choć tu do brata – powiedział rozkładając ręce,szybko się do niego wtuliłam
  • uwielbiam cię – powiedziałam
  • ja ciebie też.
  • No dobrze Oliwia choć musimy się zbierać – powiedziała mama.
  • Już idę.
Pożegnałam się jeszcze z tatą i wsiadłam z mamą do samochodu.Jechałyśmy godzinę.Gdy dojechałyśmy wyjęłam swoją walizkę z bagażnika i skierowałam się do domu babci.Delikatnie zapukałam po chwili wyszła uśmiechnięta babcia od razu się do niej przytuliłam.
  • Moja Oliwicia kochanie jak się ciesze,że przyjechałaś gdzie mama?
  • Ja też się ciesze,mam musiała jechać do pracy.
  • Choć dziecko do środka,zrobiłam twoje ulubione faworki.
  • Babciu nie musiałaś.
  • Oh przestań poczekaj zaraz przyniosę trochę porozmawiamy – powiedziała i poszłam do kuchni,ja usiadłam na kanapie.Po chwili zjawiła się babcia z gotowym talerzykiem faworków i herbatą.
  • Jestem opowiadaj co u ciebie słychać,słyszałam co się stało tak mi przykro kwiatuszku.
  • Ohh babciu było minęło
  • masz racje jestem głupia,że cię o to pytam tyle przeszłaś.
  • Babciu nie jesteś głupia nie mów tak.
  • Ale słyszałam o twoim chłopaku tak się ciesze,że sobie kogoś znalazłaś jaki on jest? - zapytała.
  • Jest niesamowity na pewno ci go przedstawię w najbliższym czasie.
  • A właśnie gzie on jest?
  • Liam jest w trasie koncertowej.
  • Jest piosenkarzem? To cudownie.
  • Tak właśnie nim jest.
  • Oliwia może jesteś zmęczona podróżą idź się prześpij,a ja zrobię obiad.
  • Babciu,ale ja ci....
  • żadnego,ale widzę że jesteś zmęczona idź idź.
  • No dobrze - skierowałam się do pokoju gościnnego babcia miała rację byłam wykończona szybko usnęłam.Usłyszałam jak ktoś mnie budzi przypuszczam,że to babcia.
  • Kwiatuszku przepraszam,że cię budzę ale zrobiłam już obiad pewni jesteś głodna.
  • Już schodzę babciu – wstałam,przeciągnęłam się i zeszłam do kuchni gdzie było czuć ogórkową moją ulubioną zupą. - Babciu rozpieszczasz mnie – powiedziałam  siadając przy stole.
  • Jesteś moją wnuczką muszę to robić,a właśnie co u Maćka z nim też dawno nie miałam kontaktu,ale ciągle oglądam go w telewizji stał się teraz taki przystojny.
  • Wiem babciu Maciek ciągle pracuje,znasz Dianę?
  • Tak to twoja przyjaciółka.
  • No właśnie to ona i on są parą czyż to nie piękne?
  • Jestem taka szczęśliwa,życie wam się ułożyło to cudowne.
Poczułam wibrację swojego telefonu wyjęłam go z kieszeni a na wyświetlaczu pojawił się jakiś nieznajomy mi numer trochę zaczęłam się bać.
  • halo?- powiedziałam niepewnie......
ROZDZIAŁ 17
KOMENTUJCIE :*

środa, 12 marca 2014

Rozdział 16

Pogoda mnie dobijała  nienawidzę gdy pada deszcz.Siedziałam opatulona grubym kocem pijąc kakao.Maciek siedział obok mnie.
  • Oli może w końcu powiesz nam co się tam działo? - zapytał.
  • Maciek,ale...
  • Żadnego,ale Diana też się do mnie nie odzywa jesteście dla mnie najważniejsze.Powiesz mi przecież nie możesz tego tak w sobie dusić.
  • No dobrze Maciek to było najgorsza rzecz jaka kiedykolwiek mnie spotkała on nas...
  • Oliwia mów.
  • On nas zgwałcił bijąc przy tym Maciek ja się boję – kiedy mi się to przypomniało popłakałam się jak małe dziecko.Przytuliłam się do niego bo nie dawałam sobie z tym rady.
  • Oliwia nie płacz jesteś bezpieczna nikt was już nie skrzywdzi dopilnuje tego nie płacz.
OCZAMI MAĆKA
To co powiedziała Oli przed chwilą wstrząsnęło mną.Dlatego ciągle się nie odzywa i siedzi sama pokoju.Kiedy się trochę uspokoiła zobaczyłem,że ze zmęczenia usnęła.Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju.Położyłem ją i przykryłem kocem widać było po jej sinej twarzy,że się boi.Postanowiłem zadzwonić do Liama w końcu jak się obudzi Oliwia będzie tego chciała.
  • cześć Maciek coś się stało? - usłyszałem głos Liama po drugiej stronie.
  • Cześć tu chodzi o Oliwię.
  • Coś jej się stało?
  • Przyjedź tu musimy porozmawiać.
  • Jasne zaraz będę.
Zeszedłem na dół i usłyszałem dzwonek do drzwi.Wpuściłem Liama do domu i poszliśmy w stronę salonu.
  • co z Oliwią co się jej stało? Gdzie ona jest? - pytał mnie.
  • Gadałem z nią powiedziała mi co się wtedy zdarzyło i to co teraz usłyszysz to nie będzie najlepsza wiadomość.
  • Mów!
  • Dziewczyny zostały....zgwałcone Liam musisz teraz Oliwię wspierać ona cię potrzebuje.
  • Zabiję gnoja.....gdzie ona jest?
  • Śpi na górze ja idę do Diany a ty bądź tutaj ona cię potrzebuje.
  • Jasne już do niej idę.
  • Na razie.
  • Cześć.
OCZAMI LIAMA
To co powiedział mi Maciek wstrząsnęło mną.On ma rację muszę teraz ją wspierać potrzebuje mnie nie mam zamiaru jej zostawić samej.Skierowałem się do jej pokoju,spała widziałem że się bała przez sen.Przytuliłem ją na co ona się przestraszyła.
  • cii to ja śpij.
  • Liam przepraszam.
  • Cii śpij nie przepraszaj mnie jestem tu i nie pozwolę by ktoś cię skrzywdził.
Usnęliśmy przytuleni.Nie spałem, może aż tak długo bo czułem jak Oliwia się wierci.
  • przepraszam nie chciałam cię budzić.
  • Nic się nie stało,dziś zostaję u ciebie na noc jeśli to nie kłopot.
  • Jasne,że nie nie będę się bała spać.
  • Pewnie jesteś głodna?
  • Troszkę,poczekaj pójdę zrobię jakieś kanapki.
  • O nie kochanie ty sobie tu leż ja pójdę.
Zszedłem za dół zrobienie nam kanapek i Oli herbaty nie zajęło mi dużo czasu.Ona siedziała na łóżku i patrzyła w okno.
OCZAMI OLIWI
Zobaczyłam Liama,który niesie cały talerzyk kanapek i herbatę. Delikatny uśmiech zagościł mi na twarzy.
  • nie musiałeś robić kanapek ja to mogłam zrobić.
  • To była dla mnie przyjemność.
  • Dziękuje kochany jesteś – Zjadłam pyszne kanapki i położyłam się na łóżku patrząc w sufit.
  • To co chcesz robić? - zapytał Liam,ja tylko wzruszyłam ramionami.
  • Oliwia,ja wiem jak ci teraz ciężko,ale dlaczego mnie lekceważysz? - uniosłam się.
  • Liam ja cię nie lekceważę.
  • Właśnie tak robisz odkąd wróciłaś.
  • O co ci chodzi?
  • Ostatnio tak właśnie się zachowujesz.Ciągle siedzisz sama i nie chcesz nikogo wpuszczać.Jestem twoim chłopakiem do cholery – wstałam z łóżka zdenerwowana.
  • A co mam robić cieszyć się że mnie zgwałcili?! - wykrzyczałam zapłakana.
  • Oli przepraszam to nie tak miało zabrzmieć – podszedł do mnie lecz ja szybko się odsunęłam.
  • Wyjdź Liam – powiedziałam stanowczo.
  • Ale....
  • wyjdź nie słyszysz co się do ciebie mówię?! - widziałam w jego oczach,że żałuje lecz ja chce na razie spokoju wyszedł trzaskając drzwiami.Osunęłam się po ścianie i zaczęłam płakać.Moje życie to jedna wielka farsa.Byłam sama w domu,to nawet dobrze,kolejna chwila słabości.Ostatnio zdarza mi się ich więcej jestem taka słaba.Usłyszałam jak coś się rozbija na dole momentalnie wstałam.Moje serce zaczęło bić szybciej.Podeszłam do drzwi i usłyszałam,że ktoś wchodzi po schodach.Moim jedynym ratunkiem była łazienka,szybko tam pobiegłam i zakluczyłam się.Zatkałam sobie usta by nie wydawać z siebie żadnego dźwięku,lecz na marne.Ktoś wszedł do mojego pokoju zaczęłam się bać bardziej.
  • Wyłaź dziwko wiem,że tu jesteś – to była Max poznałam jego głos zaczęłam płakać podszedł do drzwi łazienki na szczęście byłam zamknięta. - Tu jesteś wyłaź jeszcze nie skończyliśmy - zaczął walić w drzwi.Przypomniało mi się że mam telefon w kieszeni dzięki bogu napisałam do Liama smsa.....
Oczami Liama
Nie chciałem by Oli tak to zrozumiała zraniłem ją.Chodziłem po okolicy kiedy dostałem smsa od Oli ''Liam on tu jest boje się'' zamarłem.Nie myśląc długo zadzwoniłem na policję biegnąc w stronę jej domu.Wszedłem cicho z góry dobiegało walenie i krzyk.Po cichu kierowałem się w stronę pokoju Oli gdy tam wszedłem stał wysoki mężczyzna miał może 30 lat.
  • zostaw ją w spokoju – powiedziałem przez zęby.
  • No proszę Robin Hood przybył ci na ratunek dziwko.
  • Ona nie jest dziwką śmieciu.
  • Jak mnie nazwałeś?
  • Głuchy jesteś?
  • Pożałujesz tego.
Tak jak to przewidziałem zaczęliśmy się bić.Po około 25 minutach zjawiła się policja.
Oczami Oliwi
Tak bardzo bałam się o Liama słyszałam,że się bili.Jednak po jakiś czasie usłyszałam krzyki policji.Niepewnie wyszłam oni już o zabierali, a ja szybko wtuliłam się w jego tors płacząc.
  • Oli tak bardzo cię przepraszam,znów cię zostawiłem samą – powiedział mocno mnie tuląc do siebie.
  • Ja...się bałam – odpowiedziałam płacząc.
  • Już kochanie jesteś bezpieczna nie płacz,proszę.
  • Ja..nie..chciałam cię zranić przepraszam.
  • Ciii uspokój się.
Staliśmy tak tuleni dość długo,bo nie mogłam się uspokoić.Dopiero później jakoś się udało.Ponieważ było,już dość późno postanowiliśmy położyć się spać.Wzięłam prysznic,przebrałam w piżamę i w ramionach Liama szybko usnęłam.

Rozdział 16 ^^

poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 15

Następnego dnia południe :
Siedziałam na huśtawce ubrana whttp://img.stylistki.pl/sets/c16627fd91c512d73632c6279e5e40b9-1394310397-s408730.jpg?v=0  do nikogo się nie odzywałam.Było mi ciężko,czułam się bardzo źle.Ciągle się bałam,nie chce na razie pokazywać się w Street Dance.Mam nadzieję,że zrozumieją mnie w końcu tyle się zdarzyło.Poczułam,że ktoś się do mnie dosiada.
  • Oli odezwij się do kogoś wiem,że ci ciężko ale nie możesz mnie lekceważyć – powiedział Liam.
  • Liam przytul mnie proszę – po chwili byłam już wtulona w jego ciało dobrze,że tu jest bardzo tego potrzebuje.
  • Jesteś przy mnie bezpieczna nigdy cię nie zostawię.Kocham cię jak wariat jesteś dla mnie wszystkim.
  • Ja ciebie też bardzo kocham bądź przy mnie.
  • Na zawsze będę przy tobie – tą chwile przerwała mama.
  • Dzieci nie chce wam przeszkadzać,ale ktoś chce was zobaczyć – powiedziała uśmiechnięta.
  • Witajcie – zza drzwi wyszła ciocia Ada z Mają.Szybko wstałam to dziecko tak szybko rośnie.
  • Ciociu jak miło,że nas odwiedziłaś – powiedziałam odbierając tą małą kruszynkę.
  • Dowiedziałam się że jesteś cała i zdrowa więc zabrałam małą i przyjechałyśmy.Jak się czujesz kiepsko wyglądasz.
  • I tak samo się czuje,ale gdy patrzę na moją chrześnice od razu chce się uśmiechać.
  • Zabieram teraz twoją mamę na zakupy mogę ją u was zostawić?
  • Jasne to będzie dla mnie przyjemność.
  • To będziemy za 2-3 godziny paa.
  • Paa.
Poszliśmy na górę ,rozłożyłam mięciutki kocyk ułożyłam na nim Maję i zaczęłam się z nią bawić.Okazało się że to ją nudzi po godzinnej zabawie pora było ją położyć spać.
  • ja się tym zajmę – powiedział Liam odbierając Maję.Wyszłam z mojego pokoju by im nie przeszkadzać.lecz gdy już schodziłam usłyszałam śpiew.Podeszłam bliżej wsłuchując się mój chłopak śpiewał kołysankę,mała chwilę marudziła,ale po 10 minutach wszystko ucichło.Zeszłam na dół siadając na kanapie.Zaraz obok mnie usiadł on wtuliłam się w jego tors zamykając oczy.
  • Chcesz poznać resztę chłopaków? - zapytał.
  • Jasne,ale przecież oni są w Londynie.
  • I tu cię zaskoczę oni są tutaj pomagali mi was szukać.
  • Na prawdę?
  • Oczywiście mogą tu przyjechać jeśli chcesz.
  • Chce i to bardzo dzwoń do nich.
Liam wyjął telefon zadzwonił do chłopaków oni zaś powiedzieli,że przyjadą za 15 minut.Zerknęłam do małej,spokojnie sobie spała.Gdy już zeszłam po całym domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.Otworzyłam a w nich stała czwórka chłopaków uśmiechnęłam się na ich widok.
  • Oliwia miło cię widzieć i poznać – powiedział chłopak,który miał bluzkę w paski.
  • Mi też miło ty jesteś chyba Louis prawda?
  • Tak jestem Louis a to Harry,Zayn i Niall.
  • Ja nazywam się Oliwia mówcie do mnie Oli będzie krócej wejdźcie.
Chłopaki,są przemili i zabawni choć mało się znamy to rozumiemy się bez zdań.Wieczór przyszedł bardzo szybko i chłopaki musieli się już zbierać.
  • Szkoda,że musicie już iść – powiedziałam gdy już się ubierali.
  • Tak szkoda,ale zobaczymy się niedługo - powiedział Louis.
  • Mam taką nadzieję.
  • No to paa - powiedział Niall,pożegnałam się z każdym zamknełam drzwi i poszłam do swojego pokoju.
Liam też musiał iść co oznaczało,że będę musiała spać sama.Usiadłam na łóżku wzięłam gitarę i zaczęłam grać moją ulubioną piosenkę.Było już późno wzięłam koszulkę Liama dzięki bogu przynajmniej mam coś jego.Ciepły prysznic mnie rozluźnił wyszłam owinięta ręcznikiem ukrytkiem spojrzałam w lustro.Zobaczyłam dziewczynę posiniaczoną,która była psychicznie załamana,ale widziała że ma rodzinę kochającego chłopaka i przyjaciół.Ale ta dziewczyna to byłam ja życie ciągle daje mi w kość najpierw śmierć mojego pierwszego chłopaka,który by oddał za mnie życie a teraz to.Załamana usiadłam na zimnych kafelkach,poczułam coś mokrego na moim poliku co oznaczało,że to łzy.Dlaczego ja jestem taka słaba? Dlaczego to musiało dotknąć mnie? Po chwili słabości ubrałam się i położyłam do łóżka.
Godzina 03:06
Obudziłam się z krzykiem miałam koszmar zajrzałam na zegarek trzecia.Położyłam się z powrotem mój oddech był nierównym byłam zdenerwowana.Śniło mi się że Max mnie odnalazł zabrał mnie ja nie chciałam.W tym samym miejscu był też Liam,ale leżał martwy.A co jeśli Max znów da o sobie znak? Boje się zadzwoniłam do Liama,ale tak jak myślałam nie odbierał bo spał to oczywiste.Wtuliłam się w poduszkę i po wielkich próbach w końcu mi się udało.Obudziłam się po 11 ale nie byłam wypoczęta.Wygramoliłam się z łóżka wzięłam te ubraniahttp://img.stylistki.pl/sets/3001ee5b4388db46e270ee896ab7ffa1-1391531791-s400097.jpg?v=0 i zeszłam na dół.Dzisiejszego dnia pogoda była kiepska więc może zostanę dziś w domu nie mam zamiaru się nigdzie ruszać.
______________________________________________________________________________-
ROZDZIAŁ 15

sobota, 8 marca 2014

Rozdział 14

Kilka dni później :
To dziś,musiałam pożegnać się z Liamem.Wstałam bardzo wcześnie by się wyrobić z czasem.Założyłam ten zestawhttp://img.stylistki.pl/sets/ed66128ba41b3acd3df0211b11ebac90-1394208259-s408312.jpg?v=0  nie chciało mi się jeść wiec usiadłam na sofie i czekałam na Dianę.Nie musiałam długo czekać,bo usłyszałam dzwonek.Wstałam a w nich stała Diana chciała,ze mną jechać na lotnisko.
  • to co jedziemy? - zapytała Diana.
  • Tak mam wszystko – odpowiedziałam.
  • Mamy jeszcze dużo czasu więc może pójdziemy do parku?
  • Jasne.
Nikogo nie było,bo było jeszcze wcześnie.Szliśmy powoli kiedy poczułam,że ktoś zatyka mi usta.Zasnęłam.Obudziłam,się w jakiś pokoju byłam przywiązana.Zaczęłam się bać,usłyszałam za mną płacz to musiała być Diana.
  • Diana co się tu dzieje? - zapytałam zdenerwowana.
  • Oli..to moja wina,przez mnie tu jesteś...tak bardzo cie przepraszam.
  • Dlaczego powiedz mi o co chodzi?
  • To Max to on nasz tu porwał i …..
  • i co Diana mówi do cholery!
  • On nas tu zabije,widziałaś moje rany?
  • Mówiłaś,że wpadłaś na szkło.
  • To nie prawda to on mi to zrobił...Oli ja cię przepraszam.
  • Nie przepraszaj musimy z stąd uciec.
  • Tylko kiedy?
  • Diana uciekniemy w nocy.
Po chwili otworzyły się drzwi a z nich wyszedł mężczyzna.Miał może 30 lat był wysoki,dobrze zbudowany i na pewno brał narkotyki.
  • dzień dobry moje panie – powiedział
  • wypuść nas – powiedziałam.
  • To ni jest takie proste kochanie.
  • To czego chcesz?
  • No nie wiem,może twojego pięknego ciałka.
  • Tylko spróbuj ją dotknąć – powiedziała Diana
  • Oj Diana ciebie wezmę na deser.
Oczami Liama :
Nie spałem od 04:00 nie mogłem zasnąć.Myślałem o Oliwi muszę dziś wyjechać i zostawić ją samą.O 07:00 miałem samolot byłem spakowany,ubrany i najedzony na długą podróż.Wybiła 06:25 więc postanowiłem pojechać Oli miała już tam na mnie czekać tak się umówiliśmy.Czekałem na nią,nie było jej ani Diany dzwoniłem,ale nie odbierała zacząłem się martwić.Czułem,że coś jest nie tak wnet poczułem wibracje telefonu na wyświetlaczu pojawił się numer nieznany.
  • halo?
  • Nie pytaj kim jestem tylko słuchaj uważnie bo dwa razy powtarzać nie mam zamiaru,twoja dziewczyna i jej przyjaciółka zostały porwane nie wzywaj policji bo obie zginą mój kumpel ma cię na oku żadnej policji zrozumiano bo inaczej szykuj pogrzeb.
Nie zdążyłem nic odpowiedzieć Oliwia i Diana zostały porwane.Wiedziałem,że coś jej się stało boże nie mogę wyjechać Oli mnie potrzebuje.Postanowiłem zadzwonić do Zayna.
  • no Liam wreszcie postanowiłeś zadzwonić do przyjaciół.
  • Nie mogę przyjechać do Londynu.
  • Dlaczego co się stało samolotu nie masz mogę to załatwić.
  • Nie moja dziewczyna została porwana muszę jej szukać ona mnie potrzebuje musicie poradzić sobie beze mnie.
  • Powoli masz dziewczynę?
  • Zayn to nie czas na tłumaczenia muszę jej szukać dacie sobie radę beze mnie?
  • Jasne,ale wiesz możemy przyjechać i ci pomóc w końcu jesteśmy przyjaciółmi.
  • Nie chce was tu ciągnąć.
  • To żaden problem odwołamy koncerty i postaramy się jak najszybciej do ciebie przylecieć.
  • Jesteście wspaniali dziękuje.
  • Nie ma sprawy widzimy się za parę godzin.
  • Jasne na razie.
  • Cześć.
Szybkim krokiem wyszedłem z lotniska zamówiłem taksówkę i pojechałem w stronę domu rodziców Oliwi.
Oczami Oliwi
To co zdarzyło się dwie godziny temu zrujnowało mi życie siedzę pobita i....zgwałcona.Diana wygląda podobnie chcę do Liama boże dlaczego to musiało paść na mnie?powoli robiło się już ciemno co oznaczało,że muszę wcielić swój plan w życie.
  • Diana słyszysz mnie?
  • Tak słyszę.
  • Musimy z stąd uciec jak najszybciej.
  • Oli....nie dam rady.
  • Jak to nie dasz rady?musimy to zrobić.
  • Myślisz,że z stąd uciekniemy?
  • Tak właśnie myślę.
  • Spróbuj mnie odwiązać.
Próbowałam i próbowałam aż wreszcie się udało.Diana szybko odwiązała i mnie razem wyglądałyśmy okropnie i tak się czułyśmy.Wyszłyśmy cicho z tego paskudnego pokoju.Wszystkie drzwi były zamknięte na klucz już myślałam,że nie ma ratunku dla nas,ale zobaczyłam jedno okno otwarte.
  • Diana patrz tam jest okno przeżyjemy to rozumiesz będziemy żyć.
  • Boże dziękuje ci.
  • Choć.
Przecisnęłyśmy się wszędzie był las i nic więcej.Zaczęłyśmy bieg z całych siły ile miałyśmy w nogach.Było zimno,ciemno i pusto.W pewnym momencie poczułam,że wpadam na coś ostrego krzyknęłam z bólu.
  • Oli co się dzieje?
  • Wpadłam na coś moja noga boli.
  • Jezu Oli to nie wygląda dobrze poczekaj pomogę ci.
Szliśmy powoli,bo cholernie bolała mnie ta noga.Choć było ciemno zauważyłam światło co oznaczało,że jesteśmy uratowane.Razem zauważyliśmy jakiś dom podeszliśmy bliżej.Diana zapukała a z nich wyszła starsza pani.
  • boże kochany dziewczynki wejdźcie.
  • Dobry wieczór moja przyjaciółka potrzebuje pomocy wpadła na coś leci jej krew.
  • Siadajcie.
    Pani Ula bo tak miała na imię była bardzo miła dla nas opatrzyła mi nogę i zaproponowała,żebyśmy zostały na noc.
  • Pani tu mieszka? - zapytałam.
  • Tak to jest mój dom.
  • Bardzo miło tu jest.
  • Wiem a wy co robiłyście o pierwszej w nocy w lesie?
  • Uciekałyśmy – odpowiedziała Diana.
  • Przed kim?
  • Przed strasznym człowiekiem.
  • Coś wam zrobił?
  • Moglibyśmy o tym nie rozmawiać?
  • No dobrze mam jeszcze jedno łóżko wolne idźcie spać jesteście zmęczone.
  • A pani?
  • A ja mam swoje zaraz też będę szła idźcie idźcie.
  • Dziękujemy.
    Skierowałyśmy się do pokoju,położyłyśmy się i zasnęłyśmy.Dzisiejszego dnia czułam się jeszcze gorzej niż wczorajszego wszystko mnie bolało.Czułam się fatalnie musiała to zaważyć Diana.
  • Oliwia jesteś rozpalona masz gorączkę.
  • Jaja sobie robisz w tym monecie prawda?
  • Oczywiście,że nie.
  • Super jeszcze tego by mi brakowało.
  • Poczekaj pójdę po panią Zofie.
    Gdy Diana wyszła zaczęłam się dusić kaszlem nie mogłam wytrzymać.Po chwili pani
    Ula i Diana stały obok mnie.
  • Dziecko jesteś chora zaraz zrobię ci rosół to dobrze ci zrobi a ty opiekuje się przyjaciółką.
  • Ale ja nie jestem chora no.....apsik.
  • Tak właśnie widzę na zdrowie.
  • Dziękuje chciałabym już wrócić do domu.
  • Wrócimy jak poczujesz się lepiej a teraz masz wyzdrowieć.
  • Masz telefon?
  • Jasne,ale nie ma zasięgu sprawdzałam już.
  • Ehh.
  • Dobra leż a ja pójdę pomóc pani Zofii.
    Oczami Liama
    Nie śpię, nie jem,cały czas z Maćkiem szukamy dziewczyn,ale na marne.Wróciliśmy do ich domu gdzie czekali jej rodzice i Diany.
  • I co? - spytała nas od razu mama Oliwi.
  • Nic nikt ich nie widział,nie słyszał bez zmian.
  • Moja córeczka - mama Oliwi wtuliła się w jej tatę.
  • Mamo nie płacz odnajdziemy je razem z policją.
  • Chłopcy idźcie spać całą noc nie spaliście.
  • A chłopaki? - zapytałem.
  • Ich też wyślemy spać idźcie my zrobimy coś do jedzenie w końcu każdy musi coś zjeść - odpowiedziała mama Diany.
    Oczami Oliwi
Zjadłam rosół,po którym poczułam się lepiej.Cały czas myślałam co robi teraz Liam jak się czuje zresztą myślałam o wszystkich.
Kilka dni później :
  • dziękuje pani za pomoc tak dużo pani dla nas zrobiła będziemy wdzięczne do końca życia – powiedziała stojąc przy drzwiach.
  • Tak bardzo się ciesze,że trafiliście do mnie nie czułam się taka samotna.
  • Na pewno panią odwiedzimy – powiedziała Diana.
  • Macie tu jeszcze ciepłe kurtki bo noce są chłodnawe a nie chce żebyście się znów rozchorowały.
  • Dziękujemy pani bardzo – przytuliłyśmy panią Zofie i ruszyłyśmy lasem musiałam kuleć,bo noga ciągle mnie bolała.Robiło się ciemno a my jeszcze nie wyszłyśmy na ulicę powoli zaczynałam się martwić i denerwować.
  • Oli nie mów mi,że się zgubiliśmy.
  • Wcale tak nie powiedziałam patrz droga widzisz mówiłam,że trzeba iść tędy choć.
Doszliśmy do drogi kiedy zobaczyłam światło co oznaczało,że jesteśmy uratowane.Samochód się zatrzymał.
  • Dobry wieczór jedzie pani może w stronę miasta?
  • Dobry wieczór tak właśnie tam jadę wsiadajcie.
  • Dziękujemy.
Droga minęła nam bardzo szybko podziękowałyśmy i skierowaliśmy się w stronę mojego domu.Kiedy doszliśmy do furki zobaczyłam,że światła się świecą co oznaczało,że nie śpią.Zapukałam delikatnie..
OCZAMI LIAMA
Nie wytrzymywałem psychicznie czułem się strasznie.Siedzieliśmy wszyscy w salonie kiedy usłyszeliśmy,że ktoś puka Oliwi mama szybko wstała i otworzyła drzwi.Usłyszałem jak Oliwi mama płacze szybko wstałem w drzwiach stała Oliwa i Diana.Kiedy zobaczyłem Oliwię serce mi stanęło obydwie wyglądały strasznie.Nie czekałem chwili dłużej i szybko i mocno przytuliłem Oliwię.
OCZAMI OLIWI
Kiedy zobaczyłam Liama wyglądał jak śmierć oczy opuchnięte,schudł w ogóle źle wyglądał.Szybko mnie przytulił tak bardzo za nim tęskniłam.
  • Oli kochanie tak bardzo się o ciebie bałem – powiedziała Liam drżącym głosem.
  • Ja też się bałam,że cię nie zobaczę.
  • Co on wam zrobił?
  • Liam nie chce o tym teraz rozmawiać ważne,ze jesteśmy razem.
Ze wszystkimi się przywitałam pogadaliśmy trochę i poszłam się umyć chciałam iść spać.Położyłam się do łóżka i czekałam na Liama,który bał prysznic.Kiedy przyszedł wtuliłam się w jego ciało i zasnęłam.

ROZDZIAŁ 14

środa, 5 marca 2014

Rozdział 13

Tydzień później :
To dziś są zawody strasznie się denerwuje ten tydzień tak bardzo szybko zleciał.Czekaliśmy już aż prowadzący wypowie,że moja grupa musi wyjść.Widziałam zdenerwowanie i strach w ich oczach,wiem co to za uczucie,a najgorsze jest to,że Liam jeszcze się nie pojawił,To on miał jedną ósemkę do zatańczenia nie wiem co się dzieje,a co jeśli on się nie zjawi?
  • Julia ty umiesz coś trochę ósemkę Liama? - skierowaniem pytanie do niej.
  • Trochę tak.
  • Jeżeli,się nie pojawi ty go zastąpisz okej?
  • Dobrze,jeżeli będzie taka potrzeba.
  • Grupa Hip Hop za 5 minut wychodźce - usłyszałam głos prowadzącego.
  • Dobra ludzie dajecie czadu.pokażemy na co nas stać dajcie ręce.Hip Hip Hop – to był nasz okrzyk,coraz bardziej się denerwowałam oni już wychodzili,a mojego chłopaka nie było,nie odbierał telefonu,moja rodzina siedziała na widowni.Potrzebowałam Liama,żeby mnie wspierał.Usłyszałam,że ktoś krzyczy moje imię odwróciłam,się i zobaczyłam jego był zdyszany,ale był kamień spadł mi z serca.
  • Przepraszam Oli,ale były korki i …..
  • leć na scenę,a nie się tłumaczysz powodzenia.
  • Nie dzięki - wbiegłam na górę,żeby mieć lepszy widok,układ wyszedł im wspaniale,mam nadzieję,że coś wygramy,ale nie na pewno wygramy.Zeszli uśmiechnięci,ale jeszcze zdenerwowani. - Byliście wspaniali jestem z was bardzo dumna - powiedziałam bijąc brawa.
  • To wszystko dzięki Pani.
  • Ejj ja nie chce być dla was żadną panią tylko normalnie mówcie do mnie Oliwia będę szczęśliwa.
  • Przepraszam,że się spóźniłem – powiedział do mnie Liam odkręcając w swoją stronę.
  • Nic się nie stało kochanie jesteś tu jest dobrze – odpowiedziałam.
  • I tak cię przepraszam.Choć na górę popatrzymy na to co ciebie niedługo czeka.
  • Nie pomagasz tylko dobijasz,ale i tak będziemy najlepsi mimo wyniku.
  • Przecież to jest oczywiste kotku.
Inne szkoły były dobre,a nawet bardzo dobre zaczęłam się jeszcze bardziej stresować.Wyczytali naszą szkołę co oznaczało,że teraz nasza kolej. Byłam ubrana w to.http://img.stylistki.pl/sets/taniec-p-1370445397-s309221.jpg?v=0
  • teraz  trzymam za was kciuki,jestem z tobą pamiętaj – powiedział Liam przy scenie.
  • Dziękuje.
  • Chodź Oliwia damy czadu powalimy ich na nogi – powiedział Dawid.
  • Spadną im spodnie – odpowiedziałam.
    Wyszłam stanęliśmy na środku czułam wzrok wszystkich na sobie.Spojrzałam na górę mama,tata,Maciek i Liam trzymali za mnie kciuki i uśmiechali się.Cała jazda się zaczęła układ był naprawdę nieziemski.Skończyliśmy mogłabym to jeszcze raz powtórzyć,ale to co mnie najbardziej zdziwiło i ucieszyło to to,że dostaliśmy owacje na stojąco wzruszyłam się.
  • Widzicie to samo co ja? - zapytałam.
  • To jest takie piękne – powiedziała Maja.
  • Wszystkie grupy proszone są o ustawienie się na scenie zaraz zostanie ogłoszony werdykt.
    Ustawiliśmy się szkołami Liam złączył moją i jego rękę,czekaliśmy zdenerwowani.Nawet jak byśmy nie wygrali to i tak byłabym szczęśliwa,że wzięłam w tym udział,i dobrze się bawiłam.Jeden z jurorów stanął na środku trzymając puchar stres górował nade mną.
  • Chciałbym podziękować każdej szkole,która tu przyjechała i rywalizowała ze sobą jest nam bardzo miło,że mogliśmy tu być z wami i ocenić,może zacznijmy od najlepszej grupy.Zdaniem moim i jurorów pierwsze miejsce zajmuje grupa.......Hip-Hop ze szkoły Street Dance brawo.
    Byłam taka szczęśliwa wszyscy byliśmy Julia i Maciek poszli odebrać puchar.Byli tacy uśmiechnięci.Piszczeli,skakali coś niedopisania.
  • Teraz przyszedł czas na najlepszą grupę instruktorów....wygrywa szkoła......Street Dance brawo to już wasz drugi puchar.Stałam w ciężkim szoku o oczach miałam łzy szczęścia.Popatrzyłam na resztę oni też byli w tym samym stanie co ja.Nie umiałam nic z siebie wydusić.Ja i Kuba wyszliśmy odebrać puchar.
  • Boże wy ciągle w to wierzycie? - zapytała Dominika.
  • Nie, do mnie to nie dociera – opowiedział Dawid.
  • Do mnie też,a tak przy okazji chciałabym przedstawić   wam mojego chłopaka to jest Liam to jest Dawid,Kuba,Maja i Dominika.
  • Miło cię poznać – powiedziała Maja.
  • Nawzajem,chciałbym was przeprosić,ale zabieram waszą przyjaciółkę na kolację mam nadzieję,że to wam nie przeszkadza?
  • Nie jasne idźcie miłej kolacji pa Oli widzimy się jutro – powiedział Kuba.
  • Jasne,że tak paa.Liam musimy zajść do mnie,bo muszę zmienić strój tak nie wyjdę do ludzi.
  • Niech ci będzie,ale i tak ładnie ci we wszystkim.
  • Dziękuje.
    Doszliśmy do mojego domu wbiegłam szybko do łazienki biorąc tą stylizacjęhttp://img.stylistki.pl/sets/4c865f27c39bc645915b539b4ebacd97-1393784627-s407403.jpg?v=0  zeszłam na dół gdzie czekał na mnie Liam i wyszliśmy czeka mnie wspinały wieczór.........


rozdział 13 ze specjalną dedykacją dla moich przyjaciółek kocham was ♥
komentujcie ;)