Ta noc była spokojna. Obudziłam i się
i spojrzałam na zegarek. Wskazywał 09:15. Liam jeszcze spał.
Uśmiechnęłam się delikatnie. Wstałam nie budząc przy tym męża.
Poszłam do łazienki. Umyłam się. Potem ubrałam. Nie malowałam
się. Poszłam do pokoju Dawida. Nie spał. Zdziwiłam się,że nie
płacze. Wzięłam go na ręce nakarmiłam,przebrałam i zeszliśmy
na dół. Włożyłam go do łóżeczka i dałam smoczka.
Postanowiłam zrobić śniadanie. Usłyszałam dzwonek do drzwi.
Przerwałam pracę i poszłam otworzyć. Kiedy je otworzyłam
zobaczyłam uśmiechniętego tatę.
-Tato! - krzyknęłam szczęśliwa i
rzuciłam się na ojczyma
-Ja za tobą też tęskniłem
-Co ty tu robisz? - zapytałam kiedy
się odkleiłam od taty
-Przyszedłem was odwiedzić
-Tak się cieszę wejdź – wpuściłam
go,poszliśmy do kuchni. -Chcesz kawy czy herbaty? - zapytał
-Kawy
-Okej już się robi – wstawiłam
wodę na kawę a później usiadłam na krześle -Jak tam z mamą?
-Wiesz bardzo przeżywa to,że
wyjechałaś,ale jakoś daje sobie radę
-Boże nie chciałam,że by tak to
przeżywała. Mam teraz wyrzuty sumienia.
-Ojj Oliwia nie przejmuj się nią sama
dobrze wiesz jaka jest
-Tak wiem
-A co u ciebie? Gdzie mój wnuczek?
-Nic nowego,Dawid leży w salonie
-Pójdę po niego – po chwili znikł
mi z oczu jednak zaraz wrócił z chłopcem na rękach.
-Nic się nie zmienił odkąd go
ostatni raz widziałem. A nawet urósł
-Na prawdę? Jakoś tego nie zauważyłam
-Bo ty go widzisz codziennie
-Chyba tak
-Dzień dobry – do kuchni wszedł
Liam
-Dzień dobry Liam – tata przywitał
się z nim.
-Mogłaś mnie obudzić – powiedział
Liam przytulając się do mnie
-Chciałam,żebyś wypoczął
-A mówiłem tacie jaka ona jest uparta
-Liam wiem o tym doskonale – zaśmiał
się -Kiedy przylecicie do Polski? -zapytał
-Właściwie to jeszcze nie wiemy –
powiedziałam
-A święta gdzie spędzacie?
-Raczej tutaj – powiedział
-A ty? - zapytałam
-Pewnie pojadę do Polski nie chciałbym
zostawić Marysi samej
-Może przejdźcie do nas na święta –
powiedział Liam
-Tak to świetny pomysł
-Nie chcemy się narzucać
-Ohh tato przestań – powiedziałam
-Będziecie mili widziani – dorzucił
Payne
-No dobrze niech wam będzie. Wiecie co
ja muszę już uciekać praca wzywa – tata przekazał Dawida
Liamowi. Odprowadził tatę do drzwi.
-Jeszcze się spotkamy – powiedział
przytuliłam go
-Okej
-Pa córciu
-Pa tato
Zamknęłam drzwi i poszłam do salonu.
Usiadłam na kanapie a po chwili dołączyli Liam z Dawidem.
-Nad czym tak myślisz? - spytał Liam
-Tata powiedział,że mama przeżywa
to,że wyjechałam. Martwię się o nią.
-Kotku nie masz czego twoja mam jest
dorosłą kobietą. Z czasem się przyzwyczai daj jej czasu
-Ehh no dobra
-To co dziś robimy?
-Nie mam ochoty nigdzie dziś wychodzić
– położyłam głowę na ramieniu Liama i zamknęłam oczy.
-Raczej Dawid też nie ma ochoty
nigdzie wychodzić - powiedział,spojrzałam na malca,który już
spał. -Zaniosę go – wstał i poszedł na górę. Ja włączyłam
telewizor i oglądałam jakieś dziwny film. Po chwili Payne dołączył
do mnie.
-Śpi? - zapytałam
-Jak aniołek
-To dobrze
-Zadzwonię do mamy – wyjęłam
telefon i wyszukałam numer rodzicielki. Po trzech sygnałach
odebrała.
-Oliwia córeczko jak się cieszę,że
do mnie zadzwoniłaś zaczęłam się martwić
-Cześć mamo,ja też się cieszę.
Stęskniłam się
-Ojj ja też,co tam u was
słuchać,dajecie sobie radę?
-Jest dobrze,dajemy sobie radę
-A jak tam z moim wnuczkiem?
-Bardzo dobrze
-To dobrze. Kiedy nas odwiedzicie?
-Jeszcze tego nie planowaliśmy,ale
chcemy ciebie i tatę zaprosić do nas na Wigilie
-Oliwia bardzo chętnie do was
przyjedziemy. Cieszę się.
-A co u Maćka i Diany?
-Wiesz ostatnio zaczęli się kłócić
-Dlaczego?
-Dokładnie to sama nie wiem,ale często
Diana przynosi mi Oliwię na noc by tego wszystkiego nie słuchała.
-Boże,może ja powinnam z nimi
pogadać?
-Nie Oliwia oni sami tą sprawę
rozwiążą
-No tak racja. Mamo ja już muszę
kończyć
-Ehh no dobrze,uważaj na siebie
pozdrów Liama i ucałuj Dawida
-Jasne mamo ty też na siebie uważaj
-Pa kochanie
-Pa mamo – rozłączyłam się i
zaczęłam myśleć dlaczego Diana i Maciek kłócą się. Przecież
to takie zgrane małżeństwo. Nie rozumiem tego ani trochę.
-Oliwia coś się stało? - zapytał
Liam
-Wiesz mama powiedziała,że Diana i
Maciek ciągle się kłócą. Nie wiem co się z nimi dzieje przecież
to takie zgrane małżeństwo.
-Kotku pierwszy rok małżeństwa
zawsze jest najtrudniejszy. Czasami się kłócimy czasami nie. Tak
to już jest.
-Z nami też tak będzie? - zapytałam
i spojrzałam prosto w oczy ukochanemu. On pocałował mnie
delikatnie,ale z takim uczuciem.
-Nigdy tak nie będzie
-Obiecujesz? - przytuliłam się do
niego
-Obiecuję
Resztę dnia spędziliśmy w domu. Nie
chcieliśmy się ruszać. Zrobiliśmy objada,bawiliśmy się z synem
i robiliśmy zdjęcia nagrywając też oczywiście filmiki. I tak
zleciał nam wieczór. Poszłam się umyć i przebrać. Później się położyłam do łóżka i zasnęłam.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 51
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz