Szykowałam się do Street Dance. Moi
rodzice przyszli opiekować się Oliwią. Ubrałam się i byłam
gotowa. Zbiegłam na dół. Mama bawiła się z Oliwia a tata
debatował z Liamem.
-Przepraszam,że przeszkadzam ale
musimy iść
-Dobrze,dokończymy później Liam
-Oczywiście
-Chodź – pociągałem go za
rękę,założyłam buty i wyszliśmy trzymając się za ręce. Droga
nie zajęła nam dużo czasu. Zaraz doszliśmy. Weszliśmy do środka
gdzie Dominika prowadziła zajęcia. Położyłam torbę przy biurku
i usiadłam na krześle. Podpisywałam jakieś papiery.
-Chyba zapomniałaś się przywitać –
spojrzałam w górę i zobaczyłam uśmiechniętego Kubę
-Hej – powiedziałam i wróciłam do
poprzedniej czynności.
-Ejj no
-Co? - spojrzałam w górę z uśmiechem
-Olewasz mnie
-Wcale,że nie tylko uzupełniam ważne
papiery
-Będziesz miała wiele czasu
-Raczej nie za 30 minut przychodzi moja
grupa
-Ale są tu jeszcze twoi przyjaciele
-Wiem
-No to? - rozłożył ręce wstałam i
przytuliłam go.
-Boże ale ty jesteś upierdliwy –
westchnęłam i powróciłam do poprzedniej czynności. Szukałam
wzrokiem mojego chłopaka. Znalazłam go na parkiecie tańczącego
Dancehall. Widząc go zaczęłam się śmiać. Jak byście go
widzieli też zroślibyście to samo. Serio ten taniec do niego nie
pasuje. Dominika tez śmiała się chwilami. Wróciłam do
podpisywania tych głupich papierów. Po chwili poczułam jak ktoś
łapie mnie za rękę i pociąga do siebie. Wiedziałam,że to Payne.
-Co ty robisz? - spytałam śmiejąc
się
-Chodź potańczymy – poszliśmy na
parkiet i tańczyliśmy. Cały czas się śmiałam. I ten czas tak
szybko zleciał,że przyszła moja kochana grupka. Młodzież poszła
się przebrać a ja chwilę się porozciągałam. Trochę nawet
potańczyłam. Szybko zjawili się i stanęli na miejscu. Przywitałam
się z nimi i zaczęliśmy rozgrzewkę. Po dobrej rozgrzewce
postanowiłam nauczyć ich nowego układu.
-Dziś nauczycie się nowego układu
myślę,że nie sprawi wam to takiej trudności – pokazałam im
czego będą się uczyć a później powoli ćwiczyliśmy razem. Tak
jak mówiłam szybko wszystko załapali i wyglądało to znakomicie.
Wspaniale się bawiliśmy. Zauważyłam,że drzwi się otwierają a
do środka wchodzi mama,tata i Oliwia.
-10 minut przerwy – wszyscy poszli
usiąść i napić się a ja podbiegłam do rodziców. -Co wy tu
robicie?
-Przyszliśmy zobaczyć jak nasza córka
daje sobie rad. Nigdy nie widzieliśmy cię w akcji – powiedział
tata a ja się zaśmiałam.
-Ojj tato. Cześć księżniczko –
wzięłam małą do ręce i pocałowałam w policzek. -Kochasz trochę
ciocię? - spytałam a usłyszałam jej gaworzenie. -Ja ciebie też
kochanie .Na długo przyszliście? - zapytałam
-Wpadliśmy tak na chwilę bo
przechodziliśmy obok.
-Nie no okej
-A gdzie zgubiłaś swojego chłopaka?
- zapytał tata a mama walnęła go w ramię
-Krzysztof przestań – powiedziała
mama
-No co?
-Mamo nic się nie stało Liam jest w
łazience – i jak na zwołanie wyszedł z łazienki i uśmiechnął
się. Podszedł do nas i objął mnie w talii.
-Dzień dobry państwu
-Witaj Liam. Kotku my będziemy już
szli bo mała robi się śpiąca zobaczymy się w domu –
powiedziała mama
-Jasne do zobaczenia – przytuliłam
rodziców
-Pa kochanie,do widzenia Liam
-Do widzenia
Wróciłam do zajęć i tańczyliśmy
następne 30 minut.
-Byliście wspaniali widzimy się w
środę – powiedziałam i pożegnałam się ze swoją grupą.
-Chodź porywam cię gdzieś –
powiedział Liam trzymając mnie w talii.
-Mam się bać panie Payne? - zaśmiałam
się
-Być może pani Payne – pocałował
mnie w nos
-Pani Payne? Hmmm brzmi świetnie,tylko
najpierw się oświadcz – powiedziałam zabierając torbę.
-Już niedługo – powiedział łapiąc
mnie za rękę i przyciągając do siebie. Pocałował mnie w usta
zarzuciłam mu swoje ręce na jego kark. Chwilę staliśmy w takiej
pozycji.
-Bardzo do siebie pasujecie –
powiedziała Maja spojrzałam na nią przytulając się do chłopaka.
-Też tak sądzę – powiedział Liam
-No to widzimy się w środę –
powiedziała Dominika przytulając się do Dawida
-Tak no to pa – przytuliłam
przyjaciół i wyszliśmy. Szliśmy i szliśmy sama nie wiem dokąd.
-Daleko jeszcze? - spytałam
-Kotku pytasz mnie to już 10 raz
-Bo długo idziemy
-Patrz jesteśmy na miejscu –
spojrzałam przed siebie i zamarłam. -Skoczymy na bungee – to było
moje marzenie a teraz właśnie przed tym marzeniem stoję.
-Żarty sobie robisz? - spytałam
-Oczywiście,że nie a co boisz się?
-Ja? Oczywiście,że nie
-Powiedz,że tak to wrócimy do domu
-Idziemy skoczyć -załapałam go za
rękę i wchodziliśmy na górę. Kidy doszliśmy na sam szczyt i
spojrzałam na dół od razu mi się odechciało. -Nie ja nie skoczę
-Oliwia weszliśmy na samą górę no
proszę cię
-Boję się Liam – wtuliłam się w
jego ciało.
-Kochanie jestem tutaj nic ci się nie
stanie jak chcesz mogę pójść pierwszy
-Nie ma mowy skoczysz ze mną –
spojrzałam się w jego oczy
-Dobrze – po chwili zapieli nas w
jakieś liny założyłam kask
-Jak to przeżyję to cię zabiję za
to że dałam ci się namówić
-Obiecuję,że nie będziesz żałować
Podeszłam do niego i przytuliłam go.
-Nie puszczaj mnie – wyszeptałam
-Nigdy tego nie zrobię - i
skoczyliśmy. Adrenalina ogarnęła moje ciało. Liam trzymała mnie
mocno w ramionach. Razem krzyczeliśmy. Lecz po chwili odbijaliśmy
się w górę i dół. Spojrzałam na Liama a on na mnie.
-Kocham cię Oliwia! - krzyknął na
cały głos. Zapewne słyszeli go ludzie,którzy tam byli.
-Kocham cię Liam! - nie chciałam być
gorsza więc krzyknęłam to samo. Potem się znów pocałowaliśmy.
Niestety cała frajda się skończyła odpięli nas i mogliśmy
zejść. Cały czas ręce mi się trzęsły.
-Oliwia spokojnie już po wszystkim –
przytulił mnie i jakoś ogarnął mnie spokój
-To było straszne
-Już po wszystkim
-Dziękuje,że mnie tu zabrałeś
-To jeszcze nie koniec – spojrzałam
w jego oczy ze zdziwieniem
-Ale Liam jest po 21 mama będzie się
denerwować
-Spokojnie o wszystkim ją
poinformowałem – uśmiechałam się
-Zrobiłeś to specjalnie
-Być może dobrze chodź już –
szliśmy przytulając się. Powoli zaczynałam rozpoznawać to
miejsce. Tak to jest to nasze miejsce gdzie Payne wyznał mi że mnie
kocha. Nic się nie zmieniło. Położyliśmy się na trawie
wpatrując się na siebie. Pełnia księżyca oświetlała nasze
twarze. Przysunęłam się bliżej i położyłam głowę na ramieniu
Liama.
Jest
pięknie – szepczę, na co Liam wysyła mi szczery uśmiech.
Li : Wiedziałem, że ci się podoba – powiedział, wzruszając ramionami. Po chwili wręczył mi kanapkę zawinięta w folię. Wziął również dla siebie i zaczęliśmy jeść.
Po kolacji leżymy na plecach, aby patrzeć w gwiazdy. Liam pokazuje mi każdy gwiazdozbiór po kolei. Nie wiem, kiedy to się stało, ale kilka minut kilka minut później, ramię Liama znajduje się pod moją głową i jesteśmy blisko, przytulając się do siebie.
Li :To jest Andromeda – Mówi, wskazując na gromadę gwiazd.
Oli : I tam księżyc – Wskazałam zdecydowanie zbyt szybko. To prawdopodobnie jedyna rzecz na niebie, którą wskazując nie popełnię błędu.
Li : To jedyna rzecz, którą wiesz? - zapytał. Pokiwałam głową - Cóż, już nie. Jeszcze te nowe, które mi pokazałeś - odpowiedziałam. Liam odwrócił głowę w moją stronę. Zrobiłam to samo. Jesteś taka piękna - wymamrotał ponownie. Czuję ciepło wzrastające w moich policzkach.
Oli: dziękuje - powiedziałam.
Li : choć zatańczymy.
Oli : co?gdzie?tu?
Li : zadajesz za dużo pytań.
Liam wstał podając mi swoją dłoń skorzystałam z propozycji i wstałam stanęliśmy blisko siebie i zaczęliśmy bujać się w rytm piosenki nie pamiętam tytułu ale było bardzo miło i tak romantycznie. Było późno więc postanowiliśmy wracać. Zatrzymaliśmy się przy moich drzwiach kiedy mieliśmy się pożegnać Liam zbliżył się do mnie i delikatnie pocałował moje zimne usta robił to z taką delikatnością i uczuciem jaki nie doświadczyłam przez tyle czasu. Po skończeniu tego co się działo przed chwilą Liam spuścił głowę
Li : Wiedziałem, że ci się podoba – powiedział, wzruszając ramionami. Po chwili wręczył mi kanapkę zawinięta w folię. Wziął również dla siebie i zaczęliśmy jeść.
Po kolacji leżymy na plecach, aby patrzeć w gwiazdy. Liam pokazuje mi każdy gwiazdozbiór po kolei. Nie wiem, kiedy to się stało, ale kilka minut kilka minut później, ramię Liama znajduje się pod moją głową i jesteśmy blisko, przytulając się do siebie.
Li :To jest Andromeda – Mówi, wskazując na gromadę gwiazd.
Oli : I tam księżyc – Wskazałam zdecydowanie zbyt szybko. To prawdopodobnie jedyna rzecz na niebie, którą wskazując nie popełnię błędu.
Li : To jedyna rzecz, którą wiesz? - zapytał. Pokiwałam głową - Cóż, już nie. Jeszcze te nowe, które mi pokazałeś - odpowiedziałam. Liam odwrócił głowę w moją stronę. Zrobiłam to samo. Jesteś taka piękna - wymamrotał ponownie. Czuję ciepło wzrastające w moich policzkach.
Oli: dziękuje - powiedziałam.
Li : choć zatańczymy.
Oli : co?gdzie?tu?
Li : zadajesz za dużo pytań.
Liam wstał podając mi swoją dłoń skorzystałam z propozycji i wstałam stanęliśmy blisko siebie i zaczęliśmy bujać się w rytm piosenki nie pamiętam tytułu ale było bardzo miło i tak romantycznie. Było późno więc postanowiliśmy wracać. Zatrzymaliśmy się przy moich drzwiach kiedy mieliśmy się pożegnać Liam zbliżył się do mnie i delikatnie pocałował moje zimne usta robił to z taką delikatnością i uczuciem jaki nie doświadczyłam przez tyle czasu. Po skończeniu tego co się działo przed chwilą Liam spuścił głowę
Przypomniała mi się pierwsza randka.
Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech i łzy w oczach.
-Co się stało? - spytał Liam
-Przypomniała mi się nasz pierwsza
randka
-Tak była cudowna
-Tak,ale chwila dziś mija nasza
pierwsza rocznica – uniosłam się an łokciach.
-Już myślałem,że o tym zapomniałaś
– wstał i pomógł mi też. Na chwilę zniknął z moich oczu a po
chwili pojawił się z bukietem czerwonych róż.
Stanął przede mną a ja nie
wiedziałam co się dzieje.
-Oliwia znamy się już wspaniały rok.
Bardzo cię kocham i chcę żebyś to wiedziała....
-Liam...-zaczęłam
-Kochanie nie przerywaj mi. Jesteś
dla mnie bardzo ważna,dzięki tobie moje życie nabrało sensu.
Gdyby cię nie spotkał wtedy w kościele zapewne teraz byłbym
tamtym człowiekiem - łzy leciały po mojej twarzy. Uklęknął i
wyjął czerwone pudełeczko.
-Chciałbym się z tobą zestarzeć,mieć
dzieci a potem wnuki. Chcę żebyś przy mnie była. I mam do ciebie
pytanie. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz panią Payne? -
patrzył w moje oczy nie wiedziałam co powiedzieć.
-Liam....ja oczywiście,że chcę
zostać twoją żoną – teraz to serio się rozpłakałam. Liam
wstał ucieszony i włożył na mój palec prześliczny pierścionek.
Przytuliłam go mocno,i pozwoliłam moim łzą swobodnie spadać.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę
bardzo cię kocham – powiedział
-Ja ciebie też – usiedliśmy przy
drzewie i patrzyliśmy na gwiazdy
-Zimno ci? - spytał kiwnęłam głową
-Chodź pójdziemy do domu
-Nie jeszcze chwilę – przytuliłam
się do narzeczonego aww jak to ślicznie brzmi. Ciągle nie wierzę
w to co się przed chwilą stało. Nie długo będę żoną Liama.
Nie to sen Oliwia obudź się!. Musiałam się uszczypać.
-Ał – powiedziała masując bolące
miejsce
-Co się stało?
-Musiałam się uszczypać
-Po co?
-Jeszcze nie mogę w to uwierzyć,że
niedługo będziemy małżeństwem
-Uwierz w to,a właśnie musisz poznać
moją rodzinę
-Przydałoby się
-To jak Maciek i Diana wrócą
wyjedziemy do Wolverhampton
-Tak szybko?!
-No proszę
-No dobrze
-Może wracajmy co?
-Tak wracajmy
Wróciliśmy po 12 w nocy. Szybko
położyliśmy się spać.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Finałowy rozdział 43 komentujcie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz