5 miesięcy później :
Opowiem wam wszystko w skrócie. No to
tydzień temu przeprowadziliśmy się do Londynu. Stwierdziliśmy,że
tak będzie lepiej. Mieszkamy w cudnym domu. Jest naprawdę piękny.
Liam wyjechał w trasę koncertową a ja jestem w Polsce. Nie
chciałam być sama. Jestem w 9 miesiącu ciąży. Nie chcielibyście
widzieć jak wyglądam. Nie mieszczę się we własne ubrania.
Wyglądam jak bomba,która ma zaraz wybuchnąć. Boję się rodzić.
Tak jak każda kobieta. Jak każdego dnia wstałam poszłam się
ubrać. Po kąpieli i ubraniu się zeszłam na dół by coś zjeść.
Nasypałam jedzenie Dianie i sama coś zjadłam. Usiadłam na kanapie
wzięłam jakąś książkę i zaczęłam czytać. Poczułam
kopnięcie w brzuchu.
-Mój kochany synek już nie mogę się
doczekać,aż cię zobaczę – pogłaskałam brzuch. Tak jak
przeczuwałam będziemy mieli syna. Bardzo się z tego powodu cieszę
zawsze chciałam mieć pierwszego syna. Powróciłam do czytania
kiedy ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Zdjęłam okulary i
wstałam. Podeszłam do drzwi.
Oczami mamy Oliwi :
Długo nie widziałam się z Oliwią.
Dopiero na jej ślubie. Oczywiście dzwoniła do nas. Przyszłam do
niej bo się stęskniłam. Zapukałam do drzwi a po chwili otworzyła
mi je córka. Nic się nie zmieniła. Jej brzuch był już dużych
rozmiarów.
-Mamo! - przytuliła mnie oczywiście
też to zrobiłam
-Oliwia tęskniłam za tobą
-Ja za tobą też wejdź – weszłam
do domu. Zdjęłam buty i poszliśmy do salonu.
-Opowiadaj co u ciebie – powiedziałam
kiedy wygodnie usiadłyśmy
-Nic się nie zmieniło Liam wyjechał
w trasę a ja przyjechałam tu nie chciałam siedzieć tam sama. Tata
pracuję a raczej nie miałby czasu przychodzić do mnie.
-Miałaś rację przyjeżdżając tu,a
ja tam z moim wnusiem
-Daj rękę – podałam jej swoją
dłoń,ta przyłożyła do swojego brzucha a po jakimś czasie
poczułam kopnięcie. Uśmiechnęłam się szeroko. - Poczuł,że
babcia tu jest
-Mój kochany wnuczek. Kiedy masz
termin?
-Za dwa tygodnie,chcesz herbaty?
-Bardzo chętnie,ale zorbie jesteś w
ciąży
-Mamo siedź nie jestem kaleką. Z
Liamem mam tak samo nic mu nie przetłumaczę jakbym mówiła do
niego innym językiem. - zaśmiała się a po chwili byliśmy w
kuchni. Kiedy chciała podać mi szklankę upuściła ją i złapała
się za brzuch.
-Kochanie co się dzieję? - podbiegłam
do niej
-Wody mi odeszły – a po chwili
złapał ją skurcz. Strach ogarnął moje ciało. Posadziłam ją na
krześle i zadzwoniłam po Maćka sama przecież nie da rady.
-Hej mamo co tam? - usłyszałam jego
głos
-Szybko przyjeżdżaj do Oliwi
-Po co? przecież jej nie ma
-Ona rodzi pomóż mi
-Jasne zaraz będę
-Oliwia oddychaj głęboko –
powiedziałam do niej i pobiegłam po jakąś torbę. Wsadziłam
potrzebne rzeczy a po chwili byłam na dole.
-Oddychaj – powiedział Maciek kiedy
zobaczyłam go koło Oliwi
-Zabiję cię za to oddychaj ! -
krzyknęła do niego
-Jezu wyluzuj
-Przestańcie Maciek weź ją do
samochodu – on posłusznie wziął ją na ręce i poszliśmy do
samochodu. Usiadłam z nią na tyle a Maciek kierował. Jechaliśmy
szybko. Zaraz byliśmy w szpitalu. Oliwię zabrali na porodówkę a
my czekaliśmy przed salą. Musiałam zadzwonić do Liama w końcu
jest ojcem musi o tym wiedzieć. Nie odbierał. Dzwoniłam kilka
razy,ale bez rezultatu. Zadzwoniłam do Krzysztofa.
-Witaj kochanie – powiedział
-Oliwia rodzi – powiedziałam
zdenerwowana
-Jak to rodzi?
-A tak to dzwoniłam do Liama,ale nie
odbiera
-Kochanie uspokój się może ma
koncert. Ja się pakuję i za jakieś 3 godziny będę
-Dobrze
-Kocham cię
-Ja ciebie też
Usiedliśmy na krzesłach i czkaliśmy.
5 godzin później :
Ja,Maciek,Diana,Krzysztof,Dominika,Dawid
i Kuba czekaliśmy. Siedziałam jak na szpilkach. Wcześniej
próbowałam jeszcze zadzwonić do Liama,ale tak jak wcześniej nie
odbierał. Po chwili wyszła pani doktor. Wszyscy stanęliśmy.
-I co z nią? - zapytał Krzysztof
-Chłopczyk jest zdrowy a pani Oliwia
śpi.
-Boże tak się cieszymy –
powiedziałam przytulając męża
-Czy jest może ojciec dziecka? -
zapytała
-Nie niestety nie możemy się z nim
skontaktować
-Dobrze możecie państwo wejść,ale
nie wszyscy naraz
-Dziękujemy
Kiedy pani doktor odeszłam wszyscy
zaczęliśmy się przytulać i cieszyć. Mam zdrowego wnuczka to jest
najważniejsze.
Oczami Liama :
Przed chwilą skończyliśmy koncert w
Japonii. Nasi fani są niesamowici. Było tu fantastycznie.
Spojrzałem na telefon 30 nieodebranych połączeń od mamy Oliwi.
Zacząłem się niepokoić. Odszedłem w cichsze miejsce i
zadzwoniłem do mamy Oliwi.
-Halo? - powiedziała szczęśliwa
-Dzień dobry dzwoniła mama
-Liam masz zdrowego i pięknego syna –
powiedziała a ja nie wiedziałem co powiedzieć byłem w szoku.
-Halo Liam jesteś?
-Tak jestem,ale jak to mam
-Oliwia dostała skurczy i zaczęła
rodzić zawieźliśmy ją do szpitala. Masz syna Liam.
-Nie długo będę w Polsce
-Właśnie przydałoby się żebyś
przyleciał czekamy na ciebie
-Dobrze niedługo będę
-Do zobaczenia
-Do zobaczenia
Kiedy się rozłączyła byłem taki
szczęśliwy. Mam zdrowego syna.
-Mam syna! - krzyknąłem szczęśliwy
-Jak to? - zapytał Louis
-Oliwia urodziła zraz będę do niej
leciał
-Boże chłopie masz syna – zaczęli
mi gratulować byliśmy szczęśliwi.
-Lecimy z tobą – powiedział Niall
-Nie chcę was tak wyciągać
-Jesteśmy jego wujkami - powiedział
Harry
-Dobra pakujcie się
Oczami Oliwi
Obudziłam się i rozejrzałam po sali.
Byłam wykończona. Czułam jakby ktoś mi łamał kości ale
najważniejsze,że mój synek przyszedł na świat i jest zdrowy.
Szkoda mi tylko,że nie był przy mnie Liama. Usłyszałam pukanie do
drzwi.
-Dzień dobry ktoś bardzo chciał do
pani przyjść – weszła pielęgniarka a w rękach trzymała mojego
syna. Powoli i delikatnie podała mi chłopca. Wyszła. On był taki
śliczny. Cały Liam. Miał jego włosy,oczy,nos,ale usta miał moje.
Pocałowałam jego główkę. Miałam łzy w oczach.
-Nareszcie mogę cię trzymać w
ramionach. Bardzo cię kocham – pocałowałam jego rączke.
Usłyszałam pukanie. Po chwili stanęła najbardziej wyczekiwana
przez mnie postać. Mój mąż. Kiedy nas zobaczył szeroko się
uśmiechnął. Usiadł obok mnie.
-Byłaś bardzo dzielna – pocałował
mnie w usta
-Bardzo cię kocham
-Ja ciebie też
Jak damy mu na imię? - zapytał
-Co powiesz na Dawid? Mój dziadek się
tak nazywał
-Dawid Payne brzmi świetnie
-Jest do ciebie bardzo podobny
-Do mnie? Raczej do ciebie
-Raczej nie
-Mogę go ponosić? - zapytał po
chwili
-Jasne – podałam mu delikatnie
maluszka. Liam wstał i zaczął chodzić z nim po sali mówiąc że
bardzo go kocha. Aż łezka się w oku kręci. Po chwili
zauważyłam,że mały zasnął. Widocznie był tak samo zmęczony
jak ja. Jak na zawołanie przyszła pielęgniarka. Liam podał Dawida
jej a ona po chwili wyszła. Ułożyłam się wygodnie i zamknęłam
oczy. Poczułam,jak Liam kładzie się koło mnie. Wtuliłam się w
jego ciało.
-Zmęczona?
-Bardzo
-To idź spać
-A ty?
-Ja będę tu cały czas
-Dobrze
Szybko zamknęłam oczy i zasnęłam.
4 dni później :
To dziś wychodzimy ze szpitala. Bardzo
się ciesze bo mam dość szpitali. Tu jest tak smutno. Ubrałam się
a Dawida przebrałam w niebieskie śpioszki,kureczkę i buciki bo
nadchodzi już jesień a pogodna dziś jest brzydka. Po chwili do
pokoju wszedł Liam.
-Gotowi? - zapytał całując mnie na
powitanie.
-Tak
-No to idziemy – przykryłam jeszcze
kocykiem śpiącego w najlepsze synka i wyszliśmy. Podpisałam
wypis i mogliśmy zacząć żyć od nowa. Wsiedliśmy do samochodu i
ruszyliśmy. Patrzyłam na śpiącego Dawida. Zatrzymaliśmy się
koło mojego domu. Szybko wysiadłam i poszłam po swoje rzeczy.
Wzięłam je ostatni raz spojrzałam na dom i wyszłam zamykając je.
Włożyłam walizki do samochodu i wznów wsiadłam. Pojechaliśmy do
domu moich rodziców. Pożegnać się z nimi. Kiedy dojechaliśmy
wysiedliśmy. Kulturalnie zapukaliśmy.
-Kochani wejdźcie – przywitała nas
mama. Od razu kiedy weszliśmy zabrała nam Dawida. Zdjęła mu
kurteczkę i czapkę. - Jest do was bardzo podobny. Będę za nim
tęsknić
-Mama przecież będziemy cię
odwiedzać – powiedziałam
-Tak,ale tylko raz na jakiś czas
-Przeprowadź się do mnie –
powiedział tata
-Właśnie mamo będziesz miała wnuka
na miejscu
-Ale wnuczki już nie
-No tak zapomniałam o tym
-Będziecie mnie odwiedzać
-Dobrze,mamo my będziemy się zbierać
chcę jeszcze zajechać na cmentarz i Street Dance
-Dobrze uważajcie na siebie i
zadzwońcie
-Okej mamo
-Będę tęsknić - przytuliła mnie
mocno usłyszałam,że ktoś wchodzi. Po chwili zobaczyłam Maćka i
Dianę wraz z małą Oliwią.
-Zdążyliśmy? - zapytał Maciek
-Tak
-Siostra będziemy tęsknić –
powiedział przytulając mnie
-Ja za wami też
-Dzwoń do nas – powiedziała Diana
która po chwili też mnie przytulała
-Jasne
-Dobra idźcie już
Mama ubrała w tym czasie Davida.
Podała Liamowi nosidełko. Złączyliśmy nasze ręce i mogliśmy
iść. Ostatni raz spojrzałam na rodzinę i dom w którym tyle lat
spędziłam. Wyszliśmy włożyliśmy nosidełko a ja sama usiadłam
z tyłu.
-Jedziemy? - zapytał Liam
-Tak jedziemy – ostatni raz zapisałam
sobie w pamięci wygląd domu i ruszyliśmy. Po chwili zatrzymaliśmy
się przy Street Dance.
-Iść z tobą?
-Nie zostań z Dawidem pewnie niedługo
się obudzi
-Okej
Wyszłam i weszłam po schodach na górę
gdzie grała już muzyka. Weszłam do środka. Kuba prowadził
zajęcia. Dominika siedziała na kolanach Dawidowi a Maja patrzyła
przez okno.
-Nie przywitacie się ze mną? -
zapytałam a wszyscy się na mnie spojrzeli. Po krótkiej chwili
Kuba,Maja,Dominika jak i Dawid przytulali mnie.
-Co ty tu robisz? - zapytała Maja
-Przyszłam się z wami pożegnać
-Dlaczego? - zapytał Kuba
-Wyjeżdżam do Londynu już na zawsze
– miałam już łzy w oczach nie chciałam ich opuszczać byli mi
bardzo bliscy.
-Będziemy tęsknić mamy nadzieję,że
będziesz nas odwiedzać – powiedział Dawid
-Oczywiście,że będziemy to robić
nigdy o was nie zapomnę.
-My o tobie też
-A właśnie Maja chcę żebyś to ty
teraz przejęła Street Dance
-Ja? -zapytała w szoku
-Tak ty dbaj o to miejsce bo jest
naprawdę magiczne
-Oliwia jestem w szoku,ale
oczywiście,ze będę o to dbała
-Dziękuje,wiecie muszę już iść mąż
i dziecko na mnie czekają
-Będziemy bardzo bardzo tęsknić –
powiedziała Dominika
-Ja też no to do zobaczenia
-Paa Oli – wyszłam zamykając
rozdział tańca. Wszystkie wspomnienia wróciły z tym miejscem.
-Oliwia patrz jak tu pięknie –
powiedziała Maja
-Tak jest pięknie – stanęłam na
parkiecie i patrzyłam na wszystko. Wykupiłam to miejsce bo
chcieliśmy zrealizować marzenia. Tańczyć. Usłyszałam jak ktoś
włącza muzykę. W lustrze zobaczyłem,że to był Kuba.
-Potańczmy – powiedział
ustawiliśmy się na miejscach i zatańczyliśmy nasz układ,który
ćwiczyliśmy na kursie. Znakomicie nam to wyszło. Usiedliśmy
uśmiechnięci na podłodze.
-Uwierzycie,że to jest nasze? -
zapytałam dalej rozglądając się
-Jakoś nie mogę – powiedział
Dawid
-Ja też nie
-Chcę już prowadzić zajęcia –
powiedziała Dominika
-Ja też
-Już niedługo – powiedział Kuba
Uśmiechnęłam się
pod nosem przez łzy wspominając ten dzień. Otarłam łzy ostatni
raz spojrzałam na drzwi i zeszłam do samochodu.
-Jak się czujesz?
- zapytał Liam kiedy wsiadłam
-Okej, choć ciężko
mi się z tym wszystkim rozstawać
-Doskonale cię
rozumiem
Ruszyliśmy na
cmentarz. Wysiedliśmy razem biorąc Dawida. Zapaliłam świecki na
grobie Adama i babci. Wsiedliśmy do samochodu. Po 20 minutach
byliśmy na lotnisku. Zabraliśmy wszystkie bagaże i ruszyliśmy do
odpraw. Już po chwili siedzieliśmy w samolocie. Mały nie spał i
patrzył się na nas. Liam wziął go na ręce. Mówił do niego non
stop. Nim się obejrzałam byliśmy w Londynie. Wysiedliśmy z
samolotu. Poszliśmy do samochodu. Wsiedliśmy po raz kolejny
dzisiejszego dnia i ruszyliśmy do domu. Szybko tam dotarliśmy. Liam
zatrzymał samochód wzięłam nosidełko i weszliśmy do domu. Od
razu poszłam położyć małego do jego pokoju. Zdjęłam mu grube
ubranka a został w śpioszkach. Przykryłam kołderką włączyłam
kołysankę i patrzyłam jak zamyka swoje brązowe oczy. Był taki
słodki jak spał,że musiałam mu zrobić zdjęcie. Ustawiłam na
tapetę w telefonie i uśmiechnęłam się. Było już późno więc
postanowiłam pójść spać. Poszłam do łazienki i wzięłam
kąpiel. Kiedy wysuszyłam ciało przebrałam się w piżamę.
Poszłam do sypialni. Od razu położyłam się do łóżka. Liam
zaraz przyszedł. Wtuliłam się w jego ciało.
-Dawid śpi? -
zapytał
-Jak aniołek,patrz
– pokazałam mu zdjęcie które zrobiłam
-Prześlij mi
-Po co?
-Zobaczysz –
zrobiłam to o co poprosił i patrzyłam co robi. Wstawił je na tt i
na Instagrama z tym samym napisem ''Poznajcie moje syna Davida.
Dziękuje ci Olivia za najpiękniejszy prezent'' ♥
-Ooo słodko
– powiedziałam
-Kocham cię Oliwia
-Kocham cię Liam –
pocałował mnie w usta.
-Dobranoc kochanie
-Dobranoc –
zamknęłam oczy odpływając
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 49
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz