piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 47

Wstałam bo poczułam,że jestem głodna. Liam jeszcze spał. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Umyłam się wysuszyłam ciało. Ubrałam się,lekki makijaż i byłam gotowa.http://img.stylistki.pl/sets/8a0e5af8e2d1b8eddc56d0f44b2a4f38-1403181769-s429675.jpg?v=0 Po cichu wyszłam z pokoju i poszłam do restauracji. Usiadłam przy stoliku i zamówiłam naleśniki i sok pomarańczowy. Nie czekałam długo na zamówienie. Po zjedzeniu postanowiłam pójść na górę. Weszłam do pokoju ale Liama nie było. Kiedy weszłam dalej pokoju słychać było szum wody co oznaczało,że Payne bierze prysznic. Wyszłam na taras słońce świeciło. Zaczęłam myśleć jak będzie wyglądać moje dziecko.
-Chciałabym cię już przytulić – powiedziałam dotykając brzucha.
-Coś mówiłaś? - zapytał Liam wychodząc i stając obok mnie
-Mówiłam,że chciałabym przytulić nasze dziecko
-Kotku jeszcze 5 miesięcy
-Za długo
-Wytrzymasz,jesteś głodna?
-Nie przed chwilą jadłam
-A ja spałem? - uniósł jedną brew do góry
-Tak
-Mogłaś mnie obudzić
-Słodko spałeś – wtuliłam się w tors Liama zamykając oczy
-Ehhh
-Tęsknie za babcią,jest mi bardzo źle że nie będzie na naszym ślubie – mówiąc to uroniłam jedną samotną łzę
-Kotku ona na pewno teraz cieszy się z góry
-Chciałabym w to wierzyć
-Wiesz,jestem głodny idziesz ze mną?
-Nie zostanę tutaj
-Jesteś pewna?
-Tak
-Dobrze to ja idę,ale zaraz przyjdę
-Idź – cmoknęłam go a już po chwili znikł mi z oczu. Usidłam na leżakach.
''Tego dnia jak każdego poszłam do babci. Delikatnie zapukałam do drzwi. Po chwili stanęła w nich uśmiechnięta od ucha do ucha babcia. Przytuliłam ją.
-Cześć babciu – nie odrywałam się od niej
-Witaj kwiatuszku wejdź – zdjęłam buty i udaliśmy się do kuchni. Usidłam na krześle.
-Co chcesz do picia? - zapytała
-Herbaty,ale może ci pomogę?
-Siedź,a tak poza tym zrobiłam twoje ulubione ciasto
-Kopiec?
-Tak
-O babciu kochana jesteś – przytuliłam ją
-Wszystko dla ciebie siadaj pogadamy
Posłusznie usiadłam.
-Opowiadaj co tam u ciebie słychać?
-Ohh babciu nic się nie zmieniło
-Na pewno?
-Oczywiście babciu
-Wiesz chciałabym być na twoim ślubie
-Babciu mam jeszcze dużo czasu na tak poważne sprawy
-Twój dziadek oświadczył mi się kiedy miałam 18 lat
-To musiało być bardzo romantyczne
-Ohh było,już wyobrażam siebie ciebie w pięknej białej sukni,welon i twoja szczęśliwa twarz z tym jednym wybranym.
-Babciu obiecuję,że kiedyś tego dnia się doczekasz – podeszłam do niej i przytuliłam ją.
-Przepraszam,że ci to obiecałam – powiedziałam patrząc w niebo. Łzy leciały mi po twarzy. Poczułam,jak wiatr rozwiewa mi włosy. Przez chwilę tak jakby słyszałam głos babciu mówiący ''Kocham cię kwiatuszku''. Chyba jednak zwariowałam. Usłyszałam piosenkę Eda Sheerana Sing to był mój dzwonek. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Louisa i jego numer. Otarłam łzy i odebrałam.
-Cześć Louis – powiedziałam
-No hej Oli,płakałaś?
-Nie wydaje ci się
-Okej ale i tak ci nie wierzę. Chciałaś zapoznać Eleanor
-Tak nadal chcę
-Masz teraz czas?
-Jasne
-To może spotkajmy się przed hotelem my i tak mamy jakieś próby dźwiękowe
-Okej to widzimy się przy hotelu
-No to do zobaczenia
-Pa
Wstałam i zeszłam na dół. Liam akurat wychodził z restauracji. Uśmiechnęłam się delikatnie. Payne wziął mnie za rękę i wyszliśmy przed hotel. Oni akurat wychodzili. Eleanor była taka śliczna on i ona pasowali do siebie i to bardzo.
-Oliwia to jest Eleanor moja dziewczyna. Eleanor to jest Oliwia moja przyjaciółka – uścisnęłyśmy sobie ręce.
-Miło mi cię poznać wiele o tobie słyszałam – powiedziała uśmiechnęłam się
-Mi ciebie też miło poznać
-To co my idziemy – powiedział Louis
-Okej Oliwia uważaj na siebie kocham cię – powiedział i pocałował mnie
-Jasne idźcie już
-Paa dziewczyny
-Paaa
-To co gdzie idziemy najpierw? -zapytałam
-Hmm może jakieś zakupy?
-Jasnę
Poszliśmy do centrum handlowego. Było tam strasznie dużo ślicznych ubrań niestety już nie na mnie. Bycie w ciąży oznacza bycie jak słoń. Znalazłam kilka ubrań dla siebie takich ciążowych. Kupiłam śpioszki różowe i niebieskie bo nie wiedziałam jak będzie płeć. Po kilku godzinach poszłyśmy na herbatę. Przez ten cały czas dużo rozmawiałyśmy. Poznałyśmy się lepiej. Eleanor okazała się miłą i bardzo przyjazną dziewczyną. Zamówiłyśmy herbatę i jakieś ciastko.
-Jestem padnięta – powiedziałam
-Ja też,ale opłacało się iść na zakupy
-Tak opłacało
-Widać,że jesteś bardzo szczęśliwa z Liamem
-Nigdy nie czułam się tak szczęśliwa
-Już niedługo weźmiecie ślub
-Na którym masz być – powiedziałam uśmiechając się
-Oczywiście,że będę
-No to cieszę się bardzo
Nasze zamówienia przyszły a my byłyśmy pochłonięte rozmową. Zapłaciłyśmy i wyszłyśmy. Kiedy doszłyśmy do hotelu pożegnałyśmy się. Udałam się do mojego pokoju. Zmęczona położyłam się na łóżku,lecz po chwili usłyszałam burczenie w brzuchu.
-Jesteśmy głodni prawda? - położyłam rękę na brzuchu. Wstałam i udałam się do restauracji. Trwałą właśnie pora obiadowa. Zamówiłam spaghetti. Nie musiałam długo na nie czekać. Zjadłam i poszłam na górę. Przebrałam się w coś wygodnego i położyłam się do łóżka. Tak zasnęłam.
http://img.stylistki.pl/sets/feb2b12a941877ffcb291a271415740f-1403271546-s429986.jpg?v=0--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 47

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz