Wstałam bo poczułam,że jestem
głodna. Liam jeszcze spał. Wzięłam ubrania i poszłam do
łazienki. Umyłam się wysuszyłam ciało. Ubrałam się,lekki
makijaż i byłam gotowa. Po cichu wyszłam z pokoju i poszłam do
restauracji. Usiadłam przy stoliku i zamówiłam naleśniki i sok
pomarańczowy. Nie czekałam długo na zamówienie. Po zjedzeniu
postanowiłam pójść na górę. Weszłam do pokoju ale Liama nie
było. Kiedy weszłam dalej pokoju słychać było szum wody co
oznaczało,że Payne bierze prysznic. Wyszłam na taras słońce
świeciło. Zaczęłam myśleć jak będzie wyglądać moje dziecko.
-Chciałabym cię już przytulić –
powiedziałam dotykając brzucha.
-Coś mówiłaś? - zapytał Liam
wychodząc i stając obok mnie
-Mówiłam,że chciałabym przytulić
nasze dziecko
-Kotku jeszcze 5 miesięcy
-Za długo
-Wytrzymasz,jesteś głodna?
-Nie przed chwilą jadłam
-A ja spałem? - uniósł jedną brew
do góry
-Tak
-Mogłaś mnie obudzić
-Słodko spałeś – wtuliłam się w
tors Liama zamykając oczy
-Ehhh
-Tęsknie za babcią,jest mi bardzo źle
że nie będzie na naszym ślubie – mówiąc to uroniłam jedną
samotną łzę
-Kotku ona na pewno teraz cieszy się z
góry
-Chciałabym w to wierzyć
-Wiesz,jestem głodny idziesz ze mną?
-Nie zostanę tutaj
-Jesteś pewna?
-Tak
-Dobrze to ja idę,ale zaraz przyjdę
-Idź – cmoknęłam go a już po
chwili znikł mi z oczu. Usidłam na leżakach.
''Tego dnia jak każdego poszłam do
babci. Delikatnie zapukałam do drzwi. Po chwili stanęła w nich
uśmiechnięta od ucha do ucha babcia. Przytuliłam ją.
-Cześć babciu – nie odrywałam
się od niej
-Witaj kwiatuszku wejdź – zdjęłam
buty i udaliśmy się do kuchni. Usidłam na krześle.
-Co chcesz do picia? - zapytała
-Herbaty,ale może ci pomogę?
-Siedź,a tak poza tym zrobiłam
twoje ulubione ciasto
-Kopiec?
-Tak
-O babciu kochana jesteś –
przytuliłam ją
-Wszystko dla ciebie siadaj pogadamy
Posłusznie usiadłam.
-Opowiadaj co tam u ciebie słychać?
-Ohh babciu nic się nie zmieniło
-Na pewno?
-Oczywiście babciu
-Wiesz chciałabym być na twoim
ślubie
-Babciu mam jeszcze dużo czasu na
tak poważne sprawy
-Twój dziadek oświadczył mi się
kiedy miałam 18 lat
-To musiało być bardzo romantyczne
-Ohh było,już wyobrażam siebie
ciebie w pięknej białej sukni,welon i twoja szczęśliwa twarz z
tym jednym wybranym.
-Babciu obiecuję,że kiedyś tego
dnia się doczekasz – podeszłam do niej i przytuliłam ją.
-Przepraszam,że ci
to obiecałam – powiedziałam patrząc w niebo. Łzy leciały mi po
twarzy. Poczułam,jak wiatr rozwiewa mi włosy. Przez chwilę tak
jakby słyszałam głos babciu mówiący ''Kocham cię kwiatuszku''.
Chyba jednak zwariowałam. Usłyszałam piosenkę Eda Sheerana Sing
to był mój dzwonek. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Louisa
i jego numer. Otarłam łzy i odebrałam.
-Cześć Louis –
powiedziałam
-No hej
Oli,płakałaś?
-Nie wydaje ci się
-Okej ale i tak ci
nie wierzę. Chciałaś zapoznać Eleanor
-Tak nadal chcę
-Masz teraz czas?
-Jasne
-To może spotkajmy
się przed hotelem my i tak mamy jakieś próby dźwiękowe
-Okej to widzimy
się przy hotelu
-No to do
zobaczenia
-Pa
Wstałam i zeszłam
na dół. Liam akurat wychodził z restauracji. Uśmiechnęłam się
delikatnie. Payne wziął mnie za rękę i wyszliśmy przed hotel.
Oni akurat wychodzili. Eleanor była taka śliczna on i ona pasowali
do siebie i to bardzo.
-Oliwia to jest
Eleanor moja dziewczyna. Eleanor to jest Oliwia moja przyjaciółka –
uścisnęłyśmy sobie ręce.
-Miło mi cię
poznać wiele o tobie słyszałam – powiedziała uśmiechnęłam
się
-Mi ciebie też
miło poznać
-To co my idziemy –
powiedział Louis
-Okej Oliwia uważaj
na siebie kocham cię – powiedział i pocałował mnie
-Jasne idźcie już
-Paa dziewczyny
-Paaa
-To co gdzie
idziemy najpierw? -zapytałam
-Hmm może jakieś
zakupy?
-Jasnę
Poszliśmy do
centrum handlowego. Było tam strasznie dużo ślicznych ubrań
niestety już nie na mnie. Bycie w ciąży oznacza bycie jak słoń.
Znalazłam kilka ubrań dla siebie takich ciążowych. Kupiłam
śpioszki różowe i niebieskie bo nie wiedziałam jak będzie płeć.
Po kilku godzinach poszłyśmy na herbatę. Przez ten cały czas dużo
rozmawiałyśmy. Poznałyśmy się lepiej. Eleanor okazała się miłą
i bardzo przyjazną dziewczyną. Zamówiłyśmy herbatę i jakieś
ciastko.
-Jestem padnięta –
powiedziałam
-Ja też,ale
opłacało się iść na zakupy
-Tak opłacało
-Widać,że jesteś
bardzo szczęśliwa z Liamem
-Nigdy nie czułam
się tak szczęśliwa
-Już niedługo
weźmiecie ślub
-Na którym masz
być – powiedziałam uśmiechając się
-Oczywiście,że
będę
-No to cieszę się
bardzo
Nasze zamówienia
przyszły a my byłyśmy pochłonięte rozmową. Zapłaciłyśmy i
wyszłyśmy. Kiedy doszłyśmy do hotelu pożegnałyśmy się. Udałam
się do mojego pokoju. Zmęczona położyłam się na łóżku,lecz
po chwili usłyszałam burczenie w brzuchu.
-Jesteśmy głodni
prawda? - położyłam rękę na brzuchu. Wstałam i udałam się do
restauracji. Trwałą właśnie pora obiadowa. Zamówiłam spaghetti.
Nie musiałam długo na nie czekać. Zjadłam i poszłam na górę.
Przebrałam się w coś wygodnego i położyłam się do łóżka.
Tak zasnęłam.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 47
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz