Poczułam,że świeci na mnie słońce mocno przez to niechętnie musiałam podnieść swoje ociężałe powieki.Rozejrzałam się po pokoju spoglądając na okno pogoda świetna ale zaraz dziś mam randkę z Liamem i nie mam się w co ubrać? świetnie Oliwia gratuluje inteligencji sięgnęłam rękom do szafki nocnej biorąc telefon godzina 08:35 jest jeszcze wcześnie leniwym krokiem podeszłam do szafy biorąc ubrania wzięłam szybki prysznic włosy zostawiłam rozpuszczone i powolnym krokiem zmierzyła w stronę kuchni,gdy tam dotarłam ujrzałam moją rodzinek całą w komplecie szczęka mi opadła nigdy takiego widoku nie widziałam przez może miesiąc zaraz po chwili wtargnął szeroki i szczery uśmiech,usiadłam na krześle i pozwoliłam sobie zjeść śniadanie,które leżało na stole.
Maciek : co się tak uśmiechasz? - zapytał przerywając chwile ciszy.
Oli : mam dziś wspaniały humor ponieważ moja rodzinka jest na śniadaniu nareszcie razem czyż to nie piękne? - powiedziałam.
Tata : tak - odpowiedział czytając gazetę jakby nie było nic ciekawszego do roboty.
Oli : chciałabym dziś pojechać na grób Adama moglibyście użyczyć ci samochodu? - zapytałam mając nadzieję,że się zgodzą.
Mama : jasne bierz.
Oli : dziękuje to ja już będę się zbierała widzimy się później?
Ta : ja niedługo jadę do pracy.
Ma : ja też będę się zbierała.
Maciek : ale ja dziś zostaje w domu.
Oli : przynajmniej jeden.
Wyszłam zakładając sobie okulary przeciw słoneczne i wsiadłam do mamy samochodu ruszając w stronę cmentarz.Droga nie zajęła mi dużo czasu wysiadając z tylnego siedzenia zabrałam świeczki.Podeszłam do grobu i spojrzałam na zdjęcie Adama umieszczone na grobie czasami przesiaduje tu całe dnie opowiadając mu co mi się przydarzyło,staram się tu przychodzić codziennie zapaliłam sieczki i usiadłam na ławce.
Oli : może to jakiś znak,że przysłałeś mi Liama może chcesz żebym była szczęśliwa? - zapytałam patrząc na jego uśmiechniętą twarz na zdjęciu po chwili poczułam wiaterek otulający moją twarz.To chyba znaczy tak prawda? - popatrzyłam w niebo.
Musiałam już wracać no bo przecież czeka mnie randka z Liamem.Zaparkowałam samochód na pojeździe i skierowałam się do domu przecież muszę jakoś wyglądać poszłam do swojego pokoju postanowiłam zadzwonić do Diany by mi pomogła wyglądać jak człowiek.
Di : halo?
Oli : Diana potrzebuje twojej pomocy.
Di : Oliwia co się stało?
Oli : przyjedź do mnie.
Di : jasne zraz będę.
Nie musiałam długo czekać bo ta wariatka wpadła do mojego pokoju nawet nie pukając.
Di : co się stało - zapytała zdyszana.
Oli : mam randkę i potrzebuje twojej pomocy nie mam się w co ubrać i jestem w kompletnej rozsypce.
Di : idziesz na randkę?boże Oli jak ja się ciesze z przyjemnością ci pomogę - podeszła i nie wiadomo kiedy przytuliła mnie.
Oli : dobra mamy mało czasu ja idę się ogarnąć.
Di : tak idź ja tu sobie dam radę.
Wzięłam ciepły prysznic owinęłam się miękkim niebieskim ręcznikiem i wyszłam zobaczyć co przygotowała dla mnie Diana na łóżku leżał zestaw tą sukienkę dostałam od Adama na urodziny poszłam założyć na siebie sukienkę wyszłam i czekał mnie tylko makijaż i włosy.
Di : teraz moja ulubiona cześć makijaż - uśmiech nie schodził jej z twarzy.
Makijaż trochę zajął mi czasu ale efekt końcowy był oszałamiający wyglądałam inaczej lekki makijaż,włosy rozpuszczone i sukienka wyglądałam inaczej naprawdę inaczej.
Oli : wow dziękuje ci nie wiem co bym beż ciebie zrobiła.
Di : to była dla mnie czysta przyjemność.
Usłyszałam dźwięk samochodu zapewne Liam przyjechał bałam się cholernie,że zrobię coś głupiego a potem będę tego żałować.Zeszłam na dół słysząc dźwięk dzwonka do drzwi.Niepewnie otworzyłam je a moim oczom ukazał się on wyglądał niesamowicie idealnie dopasowana niebieska koszula i czarne spodnie jego widok przyprawiał mnie o zawrót głowy.
*OCZAMI LIAMA*
Byłem zestresowany podchodząc do jej drzwi szczerze mówiąc to od razu gdy ją zobaczyłem w kościele poczułem ciepło na sercu myśląc,że muszę ją zdobyć mimo wszystko zmieniła moje życie na lepsze nie potrafię przestać o niej myśleć zadzwoniłem dzwonkiem i po chwili ujrzałem jej postać wyglądała nieziemsko jej uśmiech przyprawiał mnie o dreszcze.
Li : Witaj wyglądasz cudownie zresztą jak zawsze - powiedziałem co mi ślina przynosiła na język.
Oli : ty tez niczego sobie - odparła.
Li : idziemy?
Oli : jasne.
*OCZAMI OLIWI*
Oli : to gdzie mnie zabierasz? - zapytałam gdy wsiedliśmy do jego samochodu
Li : to będzie tajemnica.
Oli : ale...
Li : żadnego ale to ty jesteś uparta nie ja.
Poczułam,że moje poliki oblewa rumieniec Liam przestań tak na mnie działać.
Li : jesteś słodka jak to robisz.
Oli : ale co?
Li : rumienisz się.
Oli : wcale,że nie.
Li : widzę.
Dojechaliśmy nad jakieś jeziorko było tam pięknie szum wody kwiaty ja i on i koszyk z jedzeniem rozłożony na trawie cudownie.
Oli : Jest pięknie – szepczę, na co Liam
wysyła mi szczery uśmiech.
Li : Wiedziałem, że ci się podoba – powiedział, wzruszając ramionami. Po chwili wręczył mi
kanapkę zawinięta w folię. Wziął również dla siebie i zaczęliśmy jeść.
Po kolacji leżymy na plecach, aby
patrzeć w gwiazdy. Liam pokazuje mi każdy gwiazdozbiór po kolei. Nie wiem,
kiedy to się stało, ale kilka minut kilka minut później, ramię Liama znajduje
się pod moją głową i jesteśmy blisko, przytulając się do siebie.
Li :To jest Andromeda – Mówi,
wskazując na gromadę gwiazd.
Oli : I tam księżyc – Wskazałam zdecydowanie
zbyt szybko. To prawdopodobnie jedyna rzecz na niebie, którą wskazując nie
popełnię błędu.
Li : To jedyna rzecz, którą wiesz? - zapytał.
Pokiwałam głową - Cóż, już nie. Jeszcze te nowe, które mi pokazałeś -
odpowiedziałam. Liam odwrócił głowę w moją stronę. Zrobiłam to samo. Jesteś taka piękna - wymamrotał
ponownie. Czuję ciepło wzrastające w moich policzkach.
Oli: dziękuje - powiedziałam.
Li : choć zatańczymy.
Oli : co?gdzie?tu?
Li : zadajesz za dużo pytań.
Liam wstał podając mi swoją dłoń skorzystałam z propozycji i wstałam stanęliśmy blisko siebie i zaczęliśmy bujać się w rytm piosenki nie pamiętam tytułu ale było bardzo miło i tak romantycznie.Było późno więc postanowiliśmy wracać.Zatrzymaliśmy się przy moich drzwiach kiedy mieliśmy się pożegnać Liam zbliżył się do mnie i delikatnie pocałował moje zimne usta robił to z taką delikatnością i uczuciem jaki nie doświadczyłam przez tyle czasu.Po skończeniu tego co się działo przed chwilą Liam spuścił głowę.
Li : przeraszam.
Oli : nic się nie stało.
Li : oli ja tego dłużej nie wytrzymam ja cię kocham ja nikogo na tym durnym świecie gdy zobaczyłem cię w kościele od razu wiedziałem,że cię kocham i musiałem ci to udowodnić mimo wszystko, jesteś dla mnie najważniejsza chce być przy tobie zawsze wiem,że po śmierci twojego...
Nie mogłam tego dalej słuchać tylko po prostu pocałowałam go na początku był zdziwiony ale potem wyczuła jak się uśmiecha ten pocałunek mógłby się dłuzyć ale zabrakło nam tchu.
Oli: też cię kocham Liam szalenie cię kocham.
Li : ja ciebie też
Liam podniósł mnie i obrócił dookoła krzyczałam i śmiałam się jednocześnie kiedy mnie postawił znów mnie pocałował 3 razy w jedną noc szalone co nie?
Oli : to ja już muszę iść.
Li : widzimy się jutro?
Oli: jasne ale wiesz,że jutro zajęcia? mam nadzieję,że wystąpisz na zawodach?
Li : jasne
Oli : no to widzimy się jutro o 16
Li : okej dobranoc aniele.
Oli : dobranoc.
Wbiegłam do swojego pokoju szybko się przebrałam w piżamę i gdy miałam zasnąć dostałam smsa od Liama '' Kocham cię księżniczko ♥''
odpisałam mu i odpłynęłam........
---------------------------------------------------------------------------------------------
rozdział 8 ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz