Kolejny dzień środa otworzyłam oczy godzina 10 nie jest tak źle jak się wydaje nudząc się wstałam wzięłam ubrania i powolnym krokiem skierowałam się do łazienki.Wykonałam poranną toaletę.Zeszłam na dół czując,że burczy mi w brzuchu na dole cisza jak makiem zasiał zresztą co się dziwić wczoraj byli a dziś już nie ostatnio dzwoniła do mnie babcia i pytała kiedy do niej przyjadę chyba pojadę w ten piątek na caluśki weekend myślę,że dobrze mi to zrobi tak właśnie tak zrobię,ale zaraz stop a Liam przecież z nim jestem nie wiem co zrobię muszę to jeszcze przemyśleć.Zajadałam się płatkami czekoladowymi kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi niechętnie wstałam i otworzyłam a moim oczom ukazała się Diana z uśmiechem na twarzy.
Di : hej Oli jest piękna pogoda więc porywam cię na spacer.
Oli : cześć Diana czekaj daj mi 10 minut przebiorę się w inne ubrania.
Di : to zmykaj.
Pobiegłam do swojego pokoju szybko wybrałam zestaw założyłam swoje okulary przeciwsłoneczne i zbiegłam na dół,zamknełam drzwi od domu i ruszyłyśmy w stronę parku.
Di : więc jak ci się układa życie - zapytała po chwili.
Oli : jest dobrze a nawet bardzo dobrze.
Di : nie chce być wścibska,ale udała się randka? - zapytała gdy siadłyśmy na ławkę.
Oli : było tak romantycznie Diana dawno się tak bardzo szczęśliwa nie czułam od wczoraj jesteśmy parą sądzę,że Adam zesłał mi go na moje życie bym nie była ciągle sama.
Di : tak bardzo się ciesze kiedy widzę jak się uśmiechasz jak promieniejesz radością.Trzymam za was kciuki.
Oli : nie dzięki żeby nie zapeszyć a co u ciebie?
Di : no wiesz na razie cisza przed burzą,przed mną nagrywanie teledysku trochę się boję.
Oli : ale czego przecież robisz to co najbardziej ci wychodzi dasz radę.
Di : wiem ale....
Zadzwonił jej telefon odeszła trochę dalej przyglądałam się jej zachowaniu i trochę mnie to zaniepokoiło była zdenerwowana to naprawdę mi się nie podobało gdy skończyła dosiadła się o mnie na jej twarzy zagościł wymuszony uśmiech lecz w oczach miała strach ręce jej się trzęsły niepokoje się o nią.
*OCZAMI DIANY*
Usłyszałam dźwięk mojego telefonu ktoś dzwonił przeprosiłam Oliwię i odeszłam kawałek na wyświetlaczu pojawił się nieznany numer wiedziałam,że on dzwoni,że znów będzie mnie straszył odebrałam.
Di : halo?
Ma : witaj kochanie pamiętasz na co się umówiliśmy?
Di : nigdy.
Ma : wiesz co będę musiał zrobić a tego nie chcesz prawda?
Di : daj mi spokój.
Ma : nikt nie może się dowiedzieć o naszym układzie tym bardziej twoja przyjaciółka bo ona w tym najbardziej ucierpi.
Di : nie zrobisz jej krzywdy nie pozwolę ci na to.
Ma : widzimy się za miesiąc do usłyszenia kochanie.
Boje się Max bo tak się nazywa ten chłopak co mi grozi chce wykorzystać Oliwię do celów własnych wiem jaki on jest może ją skrzywdzić nie wiem dlaczego akurat ona kiedyś byłam już jego ofiarą i wiem co czeka i Oli nigdy na to nie pozwolę on jest nieobliczalny ciągle mam blizny na rękach,plecach i nogach wole zginąć niż pozwolić Maxowi no to by ją skrzywdził.Dosiadłam się do Oliwi ale ona chyba wyczuła,że coś się dzieje.
*OCZAMI OLIWI *
Oli : Diana coś się dzieje? - zapytałam.
Di : nie jest w porządku.
Oli : przecież widzę.
Di : chyba coś mi zaszkodziło i źle się czuje.
Oli : choć cię odprowadzę.
Di : nie musisz sama dojdę.
Oli : nie ma mowy idziemy.
Doszliśmy do jej domu ona usiadła a ja poszłam jej zrobić herbatę ciągle była wystraszona i blada.
Oli : proszę.
Di : dziękuje.
Oli : czujesz się lepiej?
Di : jasne ale ty chyba musisz iść do SD?
Oli : jasna cholera rzeczywiście wpadnę do ciebie jak skończę zajęcia.
Di : nie musisz dam sobie radę.
Oli : na pewno?
Di : jasne.
Oli : trzymaj się pa.
Di : pa.
Wybiegłam z jej domu biegnąc do Street Dance ubrania miałam już tam na zmianę.Wbiegłam zdyszana Maja patrzyłam na mnie z zdziwienie podeszłam do automatu i kupiłam sobie wodę pijąc ją po wypiciu przebrałam się
Ku : co to było?
Oli : ale co?
Ku : wbiegłaś jakby się coś paliło.
Oli : nie chciałam się spóźnić wiesz jak to jest muszę zaoszczędzić w samochód.
Ku : raczej.
Oli : czeka nas dziś ostra jazda nie?
Da : no pewnie ale dziś musimy poćwiczyć nasz układ pamiętacie?
Oli : no pewnie za tydzień zawody musimy mieć wspaniały układ no i stroje, w których wystąpimy.
Ma : dobra koniec gadania mamy godzinę więc możemy dać czadu.
Uważam,że ten układ powali jurorów na kolana usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi ale do przyjścia grupy Hip Hop zostało jeszcze 25 minut w drzwiach stał Liam uśmiechnięty wyszłam z nim na zewnątrz.
Oli : co tak wcześnie masz jeszcze 20 minut - zarzuciłam mu swoje ręce na jego szyje a on swoje położył na moich biodrach.
Li : no wiesz stęskniłem się za swoją dziewczyną,która się nie odzywała caluśki dzień więc przyszedłem wcześniej ale widzę,że jesteś zajęta.
Oli : niestety za tydzień odbywają się zawody i mam zamiar wygrać pani Payne.
Li : to jest oczywiste,że wygracie pani Musiał.
Oli : kochany muszę zmykać pewnie na mnie czekają a dla nas każda minuta się liczy możesz popatrzeć.
Li : o nie nie nie puszczę cię bez buziaka.
Oli : no wiesz ty co - dałam mu '' buzi '' i wróciłam na parkiet.Czas zleciał szybko i już z Paynem wracałam do domu.
Li : jesteś niesamowita w tym co robisz. - powiedział szepcąc mi do ucha.
Oli : naprawdę myślałam,że cie to nudzi.
Li : gdyby mnie to nudziło to bym nie tańczył nie uważasz?
Oli : może.
Li : mam pomysł może nocuj u mnie dzisiaj co ty na to?
Oli : super bardzo chętnie.
Skierowaliśmy się do jego domu......
____________________________________________________________________________-
rozdział 9 ^^
czwartek, 27 lutego 2014
poniedziałek, 24 lutego 2014
Rozdział 8
Poczułam,że świeci na mnie słońce mocno przez to niechętnie musiałam podnieść swoje ociężałe powieki.Rozejrzałam się po pokoju spoglądając na okno pogoda świetna ale zaraz dziś mam randkę z Liamem i nie mam się w co ubrać? świetnie Oliwia gratuluje inteligencji sięgnęłam rękom do szafki nocnej biorąc telefon godzina 08:35 jest jeszcze wcześnie leniwym krokiem podeszłam do szafy biorąc ubrania wzięłam szybki prysznic włosy zostawiłam rozpuszczone i powolnym krokiem zmierzyła w stronę kuchni,gdy tam dotarłam ujrzałam moją rodzinek całą w komplecie szczęka mi opadła nigdy takiego widoku nie widziałam przez może miesiąc zaraz po chwili wtargnął szeroki i szczery uśmiech,usiadłam na krześle i pozwoliłam sobie zjeść śniadanie,które leżało na stole.
Maciek : co się tak uśmiechasz? - zapytał przerywając chwile ciszy.
Oli : mam dziś wspaniały humor ponieważ moja rodzinka jest na śniadaniu nareszcie razem czyż to nie piękne? - powiedziałam.
Tata : tak - odpowiedział czytając gazetę jakby nie było nic ciekawszego do roboty.
Oli : chciałabym dziś pojechać na grób Adama moglibyście użyczyć ci samochodu? - zapytałam mając nadzieję,że się zgodzą.
Mama : jasne bierz.
Oli : dziękuje to ja już będę się zbierała widzimy się później?
Ta : ja niedługo jadę do pracy.
Ma : ja też będę się zbierała.
Maciek : ale ja dziś zostaje w domu.
Oli : przynajmniej jeden.
Wyszłam zakładając sobie okulary przeciw słoneczne i wsiadłam do mamy samochodu ruszając w stronę cmentarz.Droga nie zajęła mi dużo czasu wysiadając z tylnego siedzenia zabrałam świeczki.Podeszłam do grobu i spojrzałam na zdjęcie Adama umieszczone na grobie czasami przesiaduje tu całe dnie opowiadając mu co mi się przydarzyło,staram się tu przychodzić codziennie zapaliłam sieczki i usiadłam na ławce.
Oli : może to jakiś znak,że przysłałeś mi Liama może chcesz żebym była szczęśliwa? - zapytałam patrząc na jego uśmiechniętą twarz na zdjęciu po chwili poczułam wiaterek otulający moją twarz.To chyba znaczy tak prawda? - popatrzyłam w niebo.
Musiałam już wracać no bo przecież czeka mnie randka z Liamem.Zaparkowałam samochód na pojeździe i skierowałam się do domu przecież muszę jakoś wyglądać poszłam do swojego pokoju postanowiłam zadzwonić do Diany by mi pomogła wyglądać jak człowiek.
Di : halo?
Oli : Diana potrzebuje twojej pomocy.
Di : Oliwia co się stało?
Oli : przyjedź do mnie.
Di : jasne zraz będę.
Nie musiałam długo czekać bo ta wariatka wpadła do mojego pokoju nawet nie pukając.
Di : co się stało - zapytała zdyszana.
Oli : mam randkę i potrzebuje twojej pomocy nie mam się w co ubrać i jestem w kompletnej rozsypce.
Di : idziesz na randkę?boże Oli jak ja się ciesze z przyjemnością ci pomogę - podeszła i nie wiadomo kiedy przytuliła mnie.
Oli : dobra mamy mało czasu ja idę się ogarnąć.
Di : tak idź ja tu sobie dam radę.
Wzięłam ciepły prysznic owinęłam się miękkim niebieskim ręcznikiem i wyszłam zobaczyć co przygotowała dla mnie Diana na łóżku leżał zestaw tą sukienkę dostałam od Adama na urodziny poszłam założyć na siebie sukienkę wyszłam i czekał mnie tylko makijaż i włosy.
Di : teraz moja ulubiona cześć makijaż - uśmiech nie schodził jej z twarzy.
Makijaż trochę zajął mi czasu ale efekt końcowy był oszałamiający wyglądałam inaczej lekki makijaż,włosy rozpuszczone i sukienka wyglądałam inaczej naprawdę inaczej.
Oli : wow dziękuje ci nie wiem co bym beż ciebie zrobiła.
Di : to była dla mnie czysta przyjemność.
Usłyszałam dźwięk samochodu zapewne Liam przyjechał bałam się cholernie,że zrobię coś głupiego a potem będę tego żałować.Zeszłam na dół słysząc dźwięk dzwonka do drzwi.Niepewnie otworzyłam je a moim oczom ukazał się on wyglądał niesamowicie idealnie dopasowana niebieska koszula i czarne spodnie jego widok przyprawiał mnie o zawrót głowy.
*OCZAMI LIAMA*
Byłem zestresowany podchodząc do jej drzwi szczerze mówiąc to od razu gdy ją zobaczyłem w kościele poczułem ciepło na sercu myśląc,że muszę ją zdobyć mimo wszystko zmieniła moje życie na lepsze nie potrafię przestać o niej myśleć zadzwoniłem dzwonkiem i po chwili ujrzałem jej postać wyglądała nieziemsko jej uśmiech przyprawiał mnie o dreszcze.
Li : Witaj wyglądasz cudownie zresztą jak zawsze - powiedziałem co mi ślina przynosiła na język.
Oli : ty tez niczego sobie - odparła.
Li : idziemy?
Oli : jasne.
*OCZAMI OLIWI*
Oli : to gdzie mnie zabierasz? - zapytałam gdy wsiedliśmy do jego samochodu
Li : to będzie tajemnica.
Oli : ale...
Li : żadnego ale to ty jesteś uparta nie ja.
Poczułam,że moje poliki oblewa rumieniec Liam przestań tak na mnie działać.
Li : jesteś słodka jak to robisz.
Oli : ale co?
Li : rumienisz się.
Oli : wcale,że nie.
Li : widzę.
Dojechaliśmy nad jakieś jeziorko było tam pięknie szum wody kwiaty ja i on i koszyk z jedzeniem rozłożony na trawie cudownie.
Oli : Jest pięknie – szepczę, na co Liam wysyła mi szczery uśmiech.
Li : Wiedziałem, że ci się podoba – powiedział, wzruszając ramionami. Po chwili wręczył mi kanapkę zawinięta w folię. Wziął również dla siebie i zaczęliśmy jeść.
Po kolacji leżymy na plecach, aby patrzeć w gwiazdy. Liam pokazuje mi każdy gwiazdozbiór po kolei. Nie wiem, kiedy to się stało, ale kilka minut kilka minut później, ramię Liama znajduje się pod moją głową i jesteśmy blisko, przytulając się do siebie.
Li :To jest Andromeda – Mówi, wskazując na gromadę gwiazd.
Oli : I tam księżyc – Wskazałam zdecydowanie zbyt szybko. To prawdopodobnie jedyna rzecz na niebie, którą wskazując nie popełnię błędu.
Li : To jedyna rzecz, którą wiesz? - zapytał. Pokiwałam głową - Cóż, już nie. Jeszcze te nowe, które mi pokazałeś - odpowiedziałam. Liam odwrócił głowę w moją stronę. Zrobiłam to samo. Jesteś taka piękna - wymamrotał ponownie. Czuję ciepło wzrastające w moich policzkach.
Oli: dziękuje - powiedziałam.
Li : choć zatańczymy.
Oli : co?gdzie?tu?
Li : zadajesz za dużo pytań.
Liam wstał podając mi swoją dłoń skorzystałam z propozycji i wstałam stanęliśmy blisko siebie i zaczęliśmy bujać się w rytm piosenki nie pamiętam tytułu ale było bardzo miło i tak romantycznie.Było późno więc postanowiliśmy wracać.Zatrzymaliśmy się przy moich drzwiach kiedy mieliśmy się pożegnać Liam zbliżył się do mnie i delikatnie pocałował moje zimne usta robił to z taką delikatnością i uczuciem jaki nie doświadczyłam przez tyle czasu.Po skończeniu tego co się działo przed chwilą Liam spuścił głowę.
Li : przeraszam.
Oli : nic się nie stało.
Li : oli ja tego dłużej nie wytrzymam ja cię kocham ja nikogo na tym durnym świecie gdy zobaczyłem cię w kościele od razu wiedziałem,że cię kocham i musiałem ci to udowodnić mimo wszystko, jesteś dla mnie najważniejsza chce być przy tobie zawsze wiem,że po śmierci twojego...
Nie mogłam tego dalej słuchać tylko po prostu pocałowałam go na początku był zdziwiony ale potem wyczuła jak się uśmiecha ten pocałunek mógłby się dłuzyć ale zabrakło nam tchu.
Oli: też cię kocham Liam szalenie cię kocham.
Li : ja ciebie też
Liam podniósł mnie i obrócił dookoła krzyczałam i śmiałam się jednocześnie kiedy mnie postawił znów mnie pocałował 3 razy w jedną noc szalone co nie?
Oli : to ja już muszę iść.
Li : widzimy się jutro?
Oli: jasne ale wiesz,że jutro zajęcia? mam nadzieję,że wystąpisz na zawodach?
Li : jasne
Oli : no to widzimy się jutro o 16
Li : okej dobranoc aniele.
Oli : dobranoc.
Wbiegłam do swojego pokoju szybko się przebrałam w piżamę i gdy miałam zasnąć dostałam smsa od Liama '' Kocham cię księżniczko ♥''
odpisałam mu i odpłynęłam........
---------------------------------------------------------------------------------------------
rozdział 8 ♥
Maciek : co się tak uśmiechasz? - zapytał przerywając chwile ciszy.
Oli : mam dziś wspaniały humor ponieważ moja rodzinka jest na śniadaniu nareszcie razem czyż to nie piękne? - powiedziałam.
Tata : tak - odpowiedział czytając gazetę jakby nie było nic ciekawszego do roboty.
Oli : chciałabym dziś pojechać na grób Adama moglibyście użyczyć ci samochodu? - zapytałam mając nadzieję,że się zgodzą.
Mama : jasne bierz.
Oli : dziękuje to ja już będę się zbierała widzimy się później?
Ta : ja niedługo jadę do pracy.
Ma : ja też będę się zbierała.
Maciek : ale ja dziś zostaje w domu.
Oli : przynajmniej jeden.
Wyszłam zakładając sobie okulary przeciw słoneczne i wsiadłam do mamy samochodu ruszając w stronę cmentarz.Droga nie zajęła mi dużo czasu wysiadając z tylnego siedzenia zabrałam świeczki.Podeszłam do grobu i spojrzałam na zdjęcie Adama umieszczone na grobie czasami przesiaduje tu całe dnie opowiadając mu co mi się przydarzyło,staram się tu przychodzić codziennie zapaliłam sieczki i usiadłam na ławce.
Oli : może to jakiś znak,że przysłałeś mi Liama może chcesz żebym była szczęśliwa? - zapytałam patrząc na jego uśmiechniętą twarz na zdjęciu po chwili poczułam wiaterek otulający moją twarz.To chyba znaczy tak prawda? - popatrzyłam w niebo.
Musiałam już wracać no bo przecież czeka mnie randka z Liamem.Zaparkowałam samochód na pojeździe i skierowałam się do domu przecież muszę jakoś wyglądać poszłam do swojego pokoju postanowiłam zadzwonić do Diany by mi pomogła wyglądać jak człowiek.
Di : halo?
Oli : Diana potrzebuje twojej pomocy.
Di : Oliwia co się stało?
Oli : przyjedź do mnie.
Di : jasne zraz będę.
Nie musiałam długo czekać bo ta wariatka wpadła do mojego pokoju nawet nie pukając.
Di : co się stało - zapytała zdyszana.
Oli : mam randkę i potrzebuje twojej pomocy nie mam się w co ubrać i jestem w kompletnej rozsypce.
Di : idziesz na randkę?boże Oli jak ja się ciesze z przyjemnością ci pomogę - podeszła i nie wiadomo kiedy przytuliła mnie.
Oli : dobra mamy mało czasu ja idę się ogarnąć.
Di : tak idź ja tu sobie dam radę.
Wzięłam ciepły prysznic owinęłam się miękkim niebieskim ręcznikiem i wyszłam zobaczyć co przygotowała dla mnie Diana na łóżku leżał zestaw tą sukienkę dostałam od Adama na urodziny poszłam założyć na siebie sukienkę wyszłam i czekał mnie tylko makijaż i włosy.
Di : teraz moja ulubiona cześć makijaż - uśmiech nie schodził jej z twarzy.
Makijaż trochę zajął mi czasu ale efekt końcowy był oszałamiający wyglądałam inaczej lekki makijaż,włosy rozpuszczone i sukienka wyglądałam inaczej naprawdę inaczej.
Oli : wow dziękuje ci nie wiem co bym beż ciebie zrobiła.
Di : to była dla mnie czysta przyjemność.
Usłyszałam dźwięk samochodu zapewne Liam przyjechał bałam się cholernie,że zrobię coś głupiego a potem będę tego żałować.Zeszłam na dół słysząc dźwięk dzwonka do drzwi.Niepewnie otworzyłam je a moim oczom ukazał się on wyglądał niesamowicie idealnie dopasowana niebieska koszula i czarne spodnie jego widok przyprawiał mnie o zawrót głowy.
*OCZAMI LIAMA*
Byłem zestresowany podchodząc do jej drzwi szczerze mówiąc to od razu gdy ją zobaczyłem w kościele poczułem ciepło na sercu myśląc,że muszę ją zdobyć mimo wszystko zmieniła moje życie na lepsze nie potrafię przestać o niej myśleć zadzwoniłem dzwonkiem i po chwili ujrzałem jej postać wyglądała nieziemsko jej uśmiech przyprawiał mnie o dreszcze.
Li : Witaj wyglądasz cudownie zresztą jak zawsze - powiedziałem co mi ślina przynosiła na język.
Oli : ty tez niczego sobie - odparła.
Li : idziemy?
Oli : jasne.
*OCZAMI OLIWI*
Oli : to gdzie mnie zabierasz? - zapytałam gdy wsiedliśmy do jego samochodu
Li : to będzie tajemnica.
Oli : ale...
Li : żadnego ale to ty jesteś uparta nie ja.
Poczułam,że moje poliki oblewa rumieniec Liam przestań tak na mnie działać.
Li : jesteś słodka jak to robisz.
Oli : ale co?
Li : rumienisz się.
Oli : wcale,że nie.
Li : widzę.
Dojechaliśmy nad jakieś jeziorko było tam pięknie szum wody kwiaty ja i on i koszyk z jedzeniem rozłożony na trawie cudownie.
Oli : Jest pięknie – szepczę, na co Liam wysyła mi szczery uśmiech.
Li : Wiedziałem, że ci się podoba – powiedział, wzruszając ramionami. Po chwili wręczył mi kanapkę zawinięta w folię. Wziął również dla siebie i zaczęliśmy jeść.
Po kolacji leżymy na plecach, aby patrzeć w gwiazdy. Liam pokazuje mi każdy gwiazdozbiór po kolei. Nie wiem, kiedy to się stało, ale kilka minut kilka minut później, ramię Liama znajduje się pod moją głową i jesteśmy blisko, przytulając się do siebie.
Li :To jest Andromeda – Mówi, wskazując na gromadę gwiazd.
Oli : I tam księżyc – Wskazałam zdecydowanie zbyt szybko. To prawdopodobnie jedyna rzecz na niebie, którą wskazując nie popełnię błędu.
Li : To jedyna rzecz, którą wiesz? - zapytał. Pokiwałam głową - Cóż, już nie. Jeszcze te nowe, które mi pokazałeś - odpowiedziałam. Liam odwrócił głowę w moją stronę. Zrobiłam to samo. Jesteś taka piękna - wymamrotał ponownie. Czuję ciepło wzrastające w moich policzkach.
Oli: dziękuje - powiedziałam.
Li : choć zatańczymy.
Oli : co?gdzie?tu?
Li : zadajesz za dużo pytań.
Liam wstał podając mi swoją dłoń skorzystałam z propozycji i wstałam stanęliśmy blisko siebie i zaczęliśmy bujać się w rytm piosenki nie pamiętam tytułu ale było bardzo miło i tak romantycznie.Było późno więc postanowiliśmy wracać.Zatrzymaliśmy się przy moich drzwiach kiedy mieliśmy się pożegnać Liam zbliżył się do mnie i delikatnie pocałował moje zimne usta robił to z taką delikatnością i uczuciem jaki nie doświadczyłam przez tyle czasu.Po skończeniu tego co się działo przed chwilą Liam spuścił głowę.
Li : przeraszam.
Oli : nic się nie stało.
Li : oli ja tego dłużej nie wytrzymam ja cię kocham ja nikogo na tym durnym świecie gdy zobaczyłem cię w kościele od razu wiedziałem,że cię kocham i musiałem ci to udowodnić mimo wszystko, jesteś dla mnie najważniejsza chce być przy tobie zawsze wiem,że po śmierci twojego...
Nie mogłam tego dalej słuchać tylko po prostu pocałowałam go na początku był zdziwiony ale potem wyczuła jak się uśmiecha ten pocałunek mógłby się dłuzyć ale zabrakło nam tchu.
Oli: też cię kocham Liam szalenie cię kocham.
Li : ja ciebie też
Liam podniósł mnie i obrócił dookoła krzyczałam i śmiałam się jednocześnie kiedy mnie postawił znów mnie pocałował 3 razy w jedną noc szalone co nie?
Oli : to ja już muszę iść.
Li : widzimy się jutro?
Oli: jasne ale wiesz,że jutro zajęcia? mam nadzieję,że wystąpisz na zawodach?
Li : jasne
Oli : no to widzimy się jutro o 16
Li : okej dobranoc aniele.
Oli : dobranoc.
Wbiegłam do swojego pokoju szybko się przebrałam w piżamę i gdy miałam zasnąć dostałam smsa od Liama '' Kocham cię księżniczko ♥''
odpisałam mu i odpłynęłam........
---------------------------------------------------------------------------------------------
rozdział 8 ♥
sobota, 22 lutego 2014
Rozdział 7
Zobaczyłam Maje,która rozgrzewała się na parkiecie na mojej twarzy zagościł uśmiech.
Maja : o hej Oli nie widziałam cię - powiedziała
Oli : hej hej Maja reszta jeszcze nie doszła? - zapytałam.
Maja : zaraz powinni dojść.
W tym samym momencie drzwi się otworzyły a z nich wyszli Dawid,Kuba,Dominika.
Maja : a nie mówiłam.
Oli : siemka ludzie.
Da : hej Oliwia dobra ogarniamy się i do rozgrzewki porządnej - powiedział zdejmując torbę z ramienia.
Oli : ale ja ją poprowadzę.
Ku : no to zakwasy tygodniowe przed nami.
Oli : ja to słyszałam.
Zawsze przychodziliśmy godzinę przed by poćwiczyć ponieważ przed nami zawody taneczne i chce by moja a w zasadzie nasza.Wybiła 16 co oznaczało,że moja grupa zaraz się tu zejdzie i przyjdzie Liam wiedziałam,że znajdą się fanki 1D i będzie tu harmider ale jakoś to przebolejemy. Usłyszał dźwięk otwierających się drzwi co oznaczało,że moja szalona grupka już przyszła.
Oli : zapraszam na parkiet czeka nas krótka rozgrzewka.
Po chwili zobaczyła Liama zdyszanego ale z uśmiechem na twarzy co mnie rozbawiło tak ja to przeczuwałam dziewczyny zaczęły robić sobie zdjęcia i chciały autograf ale ja nie miałam czasu poza tym zbliżały się zawody i musieliśmy wypaść jak najlepiej.
Oli : halo dziewczyny wiem,że to wasz ukochany piosenkarz ale nie zapominajmy o przyszłych zawodach mamy mnóstwo pracy a mało czasu więc do roboty.
Musiałam przeciągnąć zajęcia o jeszcze jedną godzinę przez to,że dziewczyny nie mogły się skupić na tańcu było ciężko ale dawaliśmy radę.
Oli : dobrze 10 minut przerwy.
Podeszłam do automatu kupując sobie wodę potem siadając na piłce zamykając oczy po pewnej chwili poczułam czyjeś ręce na moich ramionach.
Li : jesteś za bardzo spięta odpręż się - powiedział.
Oli : łatwo ci mówić.
Li : zaraz pozujesz się lepiej
Jego ciepłe i delikatne ręce działały na mnie kojąco było mi tak dobrze,ale przecież nie mogłam zawieść mojej grupy.
Oli : choć trzeba dalej ćwiczyć jeszcze 30 minut.
Li : no dobra.
Oli : słuchajcie przed nami ważne zawody mówiłam już o tym ale jeszcze raz powtórzę musimy dać z siebie wszystko więc powtarzajcie układ w domu tu będziemy non stop to samo powtarzać więc dajmy z siebie wszystko i 5,6,7 i...
Powtarzaliśmy ciągle to samo świetnie się przy tym bawiąc okazało się że Liam jest świetnym tancerzem i bardzo dobrze wszystkie kroki mu wychodzą jestem dumna z siebie że tyle już osiągnęłam.Zajęcia dobiegły końca byłam mega zmęczona i marzyłam tylko i wyłącznie o moim ciepłym i wygodnym łóżku z transu wybudził mnie Liam.
Li : halo Oli żyjesz?
Oli : tak tylko jestem zmęczona.
Li :nie tylko ty odprowadzę cię
Oli : Liam nie trzeba sama dojdę jesteś zmęczony ja też będziesz musiał tylko się wracać.
Li : ale to dla mnie żaden problem.
Oli : jesteś uparty.
Li : to da się zauważyć.
Szliśmy ciągle rozmawiając było nam tak fajnie razem w towarzystwie,że nie chciałam się z nim rozstawać niestety doszliśmy do mojego domu.
Oli : no to jesteśmy.
Li : dasz się zaprosić jutro na kolacje?
Oli : że niby randka?
Li : można tak to ująć.
Oli : jasne czemu nie.
Li : to przyjdę jutro po ciebie o 19 pasuje ci?
Oli : jasne.
Li : to do jutra .
Oli : do jutra.
Powoli przybliżył się do mnie i złożył delikatny pocałunek na moim poliku dziękuje bogu,że było ciemno bo za pewne była czerwona,odprowadziłam Liama wzrokiem,pobiegłam do mojego pokoju i położyłam się spać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
ROZDZIAŁ 7 ^^
Maja : o hej Oli nie widziałam cię - powiedziała
Oli : hej hej Maja reszta jeszcze nie doszła? - zapytałam.
Maja : zaraz powinni dojść.
W tym samym momencie drzwi się otworzyły a z nich wyszli Dawid,Kuba,Dominika.
Maja : a nie mówiłam.
Oli : siemka ludzie.
Da : hej Oliwia dobra ogarniamy się i do rozgrzewki porządnej - powiedział zdejmując torbę z ramienia.
Oli : ale ja ją poprowadzę.
Ku : no to zakwasy tygodniowe przed nami.
Oli : ja to słyszałam.
Zawsze przychodziliśmy godzinę przed by poćwiczyć ponieważ przed nami zawody taneczne i chce by moja a w zasadzie nasza.Wybiła 16 co oznaczało,że moja grupa zaraz się tu zejdzie i przyjdzie Liam wiedziałam,że znajdą się fanki 1D i będzie tu harmider ale jakoś to przebolejemy. Usłyszał dźwięk otwierających się drzwi co oznaczało,że moja szalona grupka już przyszła.
Oli : zapraszam na parkiet czeka nas krótka rozgrzewka.
Po chwili zobaczyła Liama zdyszanego ale z uśmiechem na twarzy co mnie rozbawiło tak ja to przeczuwałam dziewczyny zaczęły robić sobie zdjęcia i chciały autograf ale ja nie miałam czasu poza tym zbliżały się zawody i musieliśmy wypaść jak najlepiej.
Oli : halo dziewczyny wiem,że to wasz ukochany piosenkarz ale nie zapominajmy o przyszłych zawodach mamy mnóstwo pracy a mało czasu więc do roboty.
Musiałam przeciągnąć zajęcia o jeszcze jedną godzinę przez to,że dziewczyny nie mogły się skupić na tańcu było ciężko ale dawaliśmy radę.
Oli : dobrze 10 minut przerwy.
Podeszłam do automatu kupując sobie wodę potem siadając na piłce zamykając oczy po pewnej chwili poczułam czyjeś ręce na moich ramionach.
Li : jesteś za bardzo spięta odpręż się - powiedział.
Oli : łatwo ci mówić.
Li : zaraz pozujesz się lepiej
Jego ciepłe i delikatne ręce działały na mnie kojąco było mi tak dobrze,ale przecież nie mogłam zawieść mojej grupy.
Oli : choć trzeba dalej ćwiczyć jeszcze 30 minut.
Li : no dobra.
Oli : słuchajcie przed nami ważne zawody mówiłam już o tym ale jeszcze raz powtórzę musimy dać z siebie wszystko więc powtarzajcie układ w domu tu będziemy non stop to samo powtarzać więc dajmy z siebie wszystko i 5,6,7 i...
Powtarzaliśmy ciągle to samo świetnie się przy tym bawiąc okazało się że Liam jest świetnym tancerzem i bardzo dobrze wszystkie kroki mu wychodzą jestem dumna z siebie że tyle już osiągnęłam.Zajęcia dobiegły końca byłam mega zmęczona i marzyłam tylko i wyłącznie o moim ciepłym i wygodnym łóżku z transu wybudził mnie Liam.
Li : halo Oli żyjesz?
Oli : tak tylko jestem zmęczona.
Li :nie tylko ty odprowadzę cię
Oli : Liam nie trzeba sama dojdę jesteś zmęczony ja też będziesz musiał tylko się wracać.
Li : ale to dla mnie żaden problem.
Oli : jesteś uparty.
Li : to da się zauważyć.
Szliśmy ciągle rozmawiając było nam tak fajnie razem w towarzystwie,że nie chciałam się z nim rozstawać niestety doszliśmy do mojego domu.
Oli : no to jesteśmy.
Li : dasz się zaprosić jutro na kolacje?
Oli : że niby randka?
Li : można tak to ująć.
Oli : jasne czemu nie.
Li : to przyjdę jutro po ciebie o 19 pasuje ci?
Oli : jasne.
Li : to do jutra .
Oli : do jutra.
Powoli przybliżył się do mnie i złożył delikatny pocałunek na moim poliku dziękuje bogu,że było ciemno bo za pewne była czerwona,odprowadziłam Liama wzrokiem,pobiegłam do mojego pokoju i położyłam się spać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
ROZDZIAŁ 7 ^^
piątek, 21 lutego 2014
Rozdział 6
Obudził mnie denerwujący dźwięk chyba ktoś do mnie dzwoni momentalnie wstałam,niestety jestem człowiekiem,który gdy wstaje nie kontaktuje i ze swoją inteligencją spadłam z łóżka lądując na podłodze.W ostatnim momencie odebrałam nawet nie spoglądając któż do mnie dzwoni o 8?!
Oli : halo?
Li : hej Oliwia mam nadzieję,że cie nie obudziłem.
Oli : właśnie to zrobiłeś.
Li : serio? ohh to przepraszam tak sobie myślałem,że może byśmy się dziś spotkali co ty na to?
Oli : Liam chciałabym ale muszę iść dziś do pracy nie chciałam ci robić nadziei przepraszam.
Li : nie no spoko nic nie szkodzi może mógłbym przynajmniej cię odprowadzić?
Oli : pewnie to widzimy się o 14 u mnie?
Li : jasne tylko wyślij mi swój adres.
Oli : okej to do zobaczenia.
Li : do zobaczenia.
Napisałam mu wiadomość spoglądając na zegarek zdecydowałam pójść się ogarnąć po drodze biorąc ubrania .Po spojrzeniu na lustro pomyślałam,że nie jest aż tak źle,zbiegłam na dół na śniadanie w kuchni nie było nikogo.
Oli : pewnie praca - powiedziałam do siebie.
Zrobiłam sobie naleśniki i szybko je zjadłam widząc,że za 15 minut idę do Street Dance.Nie musiałam długo czekać bo usłyszałam dzwonek do drzwi w nich zobaczyłam uśmiechniętego Liama,który coś chował za sobą.
Oli : hej wejdź - powiedziałam.
Li : to dla ciebie - zza rekom chował czerwoną róże moją ulubioną.
Oli : dziękuje nie musiałeś.
Li : to co idziemy?
Oli : jasne.
Zamknęłam dom i szliśmy przez park bo było krócej ciągle rozmawialiśmy.
Oli : a gdzie reszta chłopaków? - zapytałam.
Li : mamy teraz miesiąc wolnego znając życie Niall jest w Irlandii,Zayn też wyjechał do swojego domu,Louis zapewne z Eleanor a Harry to sam nie wiem.
Oli : aha.
Po 15 minutach doszliśmy.
Oli : to tu.
Li : Street Dance? uczysz tańczyć? - zapytał w szoku.
Oli : tak jestem nauczycielem tańca.
Li ; co tańczysz?
Oli : Hip Hop
Li : nauczysz i mnie tańczyć? - ciągle zasypywał mnie pytaniami.
Oli : jasne jeżeli chcesz kiedy ci pasuje? - teraz ja go zapytałam.
Li : nawet teraz.
Oli : teraz? moja grupa zaczyna o 16.
Li : to widzimy się o 16 do zobaczenia.
Poszedł a ja stałam w szoku jak głupia ten człowiek mnie ciągle zaskakuje no cóż otworzyłam drzwi i weszłam do środka..........
____________________________________________________________________________________
rozdział 6 już jest mam nadzieję że się podoba ;)
Oli : halo?
Li : hej Oliwia mam nadzieję,że cie nie obudziłem.
Oli : właśnie to zrobiłeś.
Li : serio? ohh to przepraszam tak sobie myślałem,że może byśmy się dziś spotkali co ty na to?
Oli : Liam chciałabym ale muszę iść dziś do pracy nie chciałam ci robić nadziei przepraszam.
Li : nie no spoko nic nie szkodzi może mógłbym przynajmniej cię odprowadzić?
Oli : pewnie to widzimy się o 14 u mnie?
Li : jasne tylko wyślij mi swój adres.
Oli : okej to do zobaczenia.
Li : do zobaczenia.
Napisałam mu wiadomość spoglądając na zegarek zdecydowałam pójść się ogarnąć po drodze biorąc ubrania .Po spojrzeniu na lustro pomyślałam,że nie jest aż tak źle,zbiegłam na dół na śniadanie w kuchni nie było nikogo.
Oli : pewnie praca - powiedziałam do siebie.
Zrobiłam sobie naleśniki i szybko je zjadłam widząc,że za 15 minut idę do Street Dance.Nie musiałam długo czekać bo usłyszałam dzwonek do drzwi w nich zobaczyłam uśmiechniętego Liama,który coś chował za sobą.
Oli : hej wejdź - powiedziałam.
Li : to dla ciebie - zza rekom chował czerwoną róże moją ulubioną.
Oli : dziękuje nie musiałeś.
Li : to co idziemy?
Oli : jasne.
Zamknęłam dom i szliśmy przez park bo było krócej ciągle rozmawialiśmy.
Oli : a gdzie reszta chłopaków? - zapytałam.
Li : mamy teraz miesiąc wolnego znając życie Niall jest w Irlandii,Zayn też wyjechał do swojego domu,Louis zapewne z Eleanor a Harry to sam nie wiem.
Oli : aha.
Po 15 minutach doszliśmy.
Oli : to tu.
Li : Street Dance? uczysz tańczyć? - zapytał w szoku.
Oli : tak jestem nauczycielem tańca.
Li ; co tańczysz?
Oli : Hip Hop
Li : nauczysz i mnie tańczyć? - ciągle zasypywał mnie pytaniami.
Oli : jasne jeżeli chcesz kiedy ci pasuje? - teraz ja go zapytałam.
Li : nawet teraz.
Oli : teraz? moja grupa zaczyna o 16.
Li : to widzimy się o 16 do zobaczenia.
Poszedł a ja stałam w szoku jak głupia ten człowiek mnie ciągle zaskakuje no cóż otworzyłam drzwi i weszłam do środka..........
____________________________________________________________________________________
rozdział 6 już jest mam nadzieję że się podoba ;)
środa, 19 lutego 2014
Rozdział 5
*Tydzień później *
Chodziła ciągle zdenerwowana pewnie myślicie dlaczego? dziś jest chrzest Mai nie wiem czy dam radę być dobrą chrzestną,ale trzymam za siebie kciuki ubrałam się
zeszłam na dół w salonie stał Maciek wyglądał tak bardzo męsko idealna koszula,czarne spodnie i marynarka po prostu zazdrościcie mi brata.
Oli : no no braciszku grzeszysz urodą - powiedziałam poprawiając mu kołnierzyk koszuli.
Ma : siostrzyczko ty też niczego sobie - zaśmialiśmy się razem.
Mama : no dobrze dzieci jedziemy.
Oli : mamo ile my mamy lat co? - zapytałam kiedy,już weszliśmy do samochodu.
Mama : dla mnie zawsze będziecie moimi maluszkami.
Ma : mamo zlituj się.
Dojechaliśmy do kościoła w 35 minut po wyjściu od razy skierowałam się na środek ołtarza gdzie miałam stać.Coś przykuło moją uwagę a raczej ktoś,chłopak stojący ze święcą.Nigdy go nie widziałam,ale był mega przystojny,te ułożone włosy,ta twarz,poczułam ciepło w sercu i motylki w brzuchu dziwne.Stanęłam na swoim miejscu miałam wielką tremę zaczęłam się denerwować sama nie potrafię tego opanować wtedy usłyszałam głos.
Li : nie denerwuj się tak - uśmiechał się do mnie też to zrobiłam.
Oli : wcale się nie denerwuje.
Li : widzę jak ci się ręce trzęsą spokojnie.
Oli : a ja widzę,że dobrze mówisz po polsku.
Li : lata praktyki.
Oli : ahh
Całą uroczystość była cudowna Maja była taka spokojna na koniec mszy jeszcze zdjęcia raz wszyscy razem raz oddzielnie chrzestni mam nadzieje,że dobrze wszyłam i nie wydurniłam się,następnie przyjęcie.
Maciek : i jak było?
Oli : bardzo się denerwowałam,ale było dobrze bardzo dobrze.
Ada : Oliwia jestem zadowolona z wyboru chrzestnej mam nadzieję,że to nie będzie żaden problem lub coś no bo wiesz tej funkcji nie da się cofnąć - powiedziała ciocia z Mają na rekach.
Oli : Ojj ciociu pewnie,że chce byś drugą mamą tej kruszynki mogę ją wziąć? - spytałam z nadzieja w głosie.
Ada : jasne proszę - powoli ciocia oddała mi małą boże ona jest taka słodka chodziłam z nią po całej restauracji poczułam czyjeś ręce na moim ramieniu odwróciłam się i zobaczyłam jego tego chłopaka o pięknym uśmiechu.
Li : pięknie z nią wyglądasz - uśmiech jak i jemu i mi nie schodził z twarzy.
Oli : miło mi to słyszeć.
Li : Jestem Liam
Oli : Oliwia
Li : piękne imię
Oli : dziękuje,czy ty nie jesteś tym piosenkarze z One Direction? - zapytałam bo na 100% byłam tego pewna.
Li : we własnej osobie.
Oli : wiedziałam.
Li : to chyba dobrze.
Oli : chyba tak.
Poznałam Liama i gadało nam się jak byśmy znali się całe życie,jest on taki cholernie przystojny,zabawny a zarazem tajemniczy.Gdy przyjecie się zakończyło wróciłam do domu i pierwsze co zrobiłam to poszłam się zrelaksować w wannie nalałam płynu i znużyłam swoje nagie ciało.Potrzebowałam tego najbardziej,siedziałam tam może godzinę boże przebrałam się w piżamę i gdy już zamknęłam oczy usłyszałam dźwięk smsa podniosłam mojego iPhona i zobaczyła wiadomość od Liama '' Kolorowych snów piękna. Liam xx '' z uśmiechem na twarzy zasnęłam......
************************************************************************************
rozdział 5 jest uff udało się :)
Chodziła ciągle zdenerwowana pewnie myślicie dlaczego? dziś jest chrzest Mai nie wiem czy dam radę być dobrą chrzestną,ale trzymam za siebie kciuki ubrałam się
zeszłam na dół w salonie stał Maciek wyglądał tak bardzo męsko idealna koszula,czarne spodnie i marynarka po prostu zazdrościcie mi brata.
Oli : no no braciszku grzeszysz urodą - powiedziałam poprawiając mu kołnierzyk koszuli.
Ma : siostrzyczko ty też niczego sobie - zaśmialiśmy się razem.
Mama : no dobrze dzieci jedziemy.
Oli : mamo ile my mamy lat co? - zapytałam kiedy,już weszliśmy do samochodu.
Mama : dla mnie zawsze będziecie moimi maluszkami.
Ma : mamo zlituj się.
Dojechaliśmy do kościoła w 35 minut po wyjściu od razy skierowałam się na środek ołtarza gdzie miałam stać.Coś przykuło moją uwagę a raczej ktoś,chłopak stojący ze święcą.Nigdy go nie widziałam,ale był mega przystojny,te ułożone włosy,ta twarz,poczułam ciepło w sercu i motylki w brzuchu dziwne.Stanęłam na swoim miejscu miałam wielką tremę zaczęłam się denerwować sama nie potrafię tego opanować wtedy usłyszałam głos.
Li : nie denerwuj się tak - uśmiechał się do mnie też to zrobiłam.
Oli : wcale się nie denerwuje.
Li : widzę jak ci się ręce trzęsą spokojnie.
Oli : a ja widzę,że dobrze mówisz po polsku.
Li : lata praktyki.
Oli : ahh
Całą uroczystość była cudowna Maja była taka spokojna na koniec mszy jeszcze zdjęcia raz wszyscy razem raz oddzielnie chrzestni mam nadzieje,że dobrze wszyłam i nie wydurniłam się,następnie przyjęcie.
Maciek : i jak było?
Oli : bardzo się denerwowałam,ale było dobrze bardzo dobrze.
Ada : Oliwia jestem zadowolona z wyboru chrzestnej mam nadzieję,że to nie będzie żaden problem lub coś no bo wiesz tej funkcji nie da się cofnąć - powiedziała ciocia z Mają na rekach.
Oli : Ojj ciociu pewnie,że chce byś drugą mamą tej kruszynki mogę ją wziąć? - spytałam z nadzieja w głosie.
Ada : jasne proszę - powoli ciocia oddała mi małą boże ona jest taka słodka chodziłam z nią po całej restauracji poczułam czyjeś ręce na moim ramieniu odwróciłam się i zobaczyłam jego tego chłopaka o pięknym uśmiechu.
Li : pięknie z nią wyglądasz - uśmiech jak i jemu i mi nie schodził z twarzy.
Oli : miło mi to słyszeć.
Li : Jestem Liam
Oli : Oliwia
Li : piękne imię
Oli : dziękuje,czy ty nie jesteś tym piosenkarze z One Direction? - zapytałam bo na 100% byłam tego pewna.
Li : we własnej osobie.
Oli : wiedziałam.
Li : to chyba dobrze.
Oli : chyba tak.
Poznałam Liama i gadało nam się jak byśmy znali się całe życie,jest on taki cholernie przystojny,zabawny a zarazem tajemniczy.Gdy przyjecie się zakończyło wróciłam do domu i pierwsze co zrobiłam to poszłam się zrelaksować w wannie nalałam płynu i znużyłam swoje nagie ciało.Potrzebowałam tego najbardziej,siedziałam tam może godzinę boże przebrałam się w piżamę i gdy już zamknęłam oczy usłyszałam dźwięk smsa podniosłam mojego iPhona i zobaczyła wiadomość od Liama '' Kolorowych snów piękna. Liam xx '' z uśmiechem na twarzy zasnęłam......
************************************************************************************
rozdział 5 jest uff udało się :)
niedziela, 16 lutego 2014
Rozdział 4
Dzień zleciał mi bardzo szybko nim się obejrzałam,była 19 a ponieważ było lato nie było aż tak ciemno.Gdy wróciliśmy w salonie siedziała Diana,tak dawno się z nią nie widziałam,ponieważ ciągle jeździ i koncertuje,jej głos jest piękny i z charakterem.Uwielbiam przebywać w jej towarzystwie,wpierała mnie po śmierci Adama,ale nie chce do tego wracać.
Oli : Diana jak ja dawno cie nie widziałam - wstała i przytuliłam ja mocno,nie widziałyśmy się ponad 3 miesiące brakowało mi jej towarzystwa.
Diana : ohh ja za tobą tez tęskniłam kocie .
Oli : opowiadaj jak było - usiadłyśmy na kanapie byłam ciekawa jak było w Londynie bo tam koncertowała.
Diana : Oliwia Londyn,jest piękny boże,jest tam niesamowicie,ale pogoda koszmar,ciągle pada,musimy tam pojechać we dwie.
Oli : no pewnie,że tak.
Diana : opowiadaj,może co u ciebie tylko ja gadam .
Oli : u mnie nic się nie zmieniło.
Diana : jak się trzymasz po śmierci Adama? - wiedziałam,że o to zapyta momentalnie zrobiło mi się smutno.
Oli : jakoś się trzymam,choć dalej mi ciężko.
Diana : Oliwia będzie dobrze musi być wiesz o tym.
Oli : tak wiem dziękuje,że tu jesteś bardzo mi ciebie brakowało.
Diana : mi ciebie też kocie.
Z dołu zeszła mama niosąc kopertę ciekawiło mnie co w mniej,się znajdowało.
Mama : to dla ciebie Oliwia zaproszenie na chrzciny ciocia Ada urodziła córeczkę i chce,żebyś została chrzestną.
Oli : naprawdę? - ucieszyłam się zawsze chciałam być chrzestną dziecka cioci Ady powiedziałam jej nawet,że chce zostać chrzestną i oto proszę.
Mama : no pewnie,że tak.
Diana : ooo Oliwia będziesz chrzestną .
Oli : ciesze się z tego bardzo.
Diana : ohh Oli ja już muszę lecieć,przyszłam od razu do ciebie,a jeszcze chce zobaczyć się z rodzina sama rozumiesz.
Oli : no pewnie dziękuje,że przyszłaś.
Diana : nie ma sprawy do zobaczenia jutro.
Oli : paa.
Pobiegłam na górę włączyłam laptopa i czytałam strony plotkarskie robię to codziennie i śmieje się aż boli mnie brzuch,bo to co oni tam piszą jest śmieszne.Po kilku godzinach spędzonych przy laptopie postanowiłam położyć się spać,ponieważ juto czeka mnie kolejne kilka godzin pracy w Street Dance.Wzięłam szybki prysznic,przebrałam w piżamę,przykryłam się po uszy kołdrą i myślałam o Adamie z takimi myślami zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozdział 4 zawitał :3 mam nadzieję,że się podoba i zapraszam do komentowania :*
HITLEREK
Oli : Diana jak ja dawno cie nie widziałam - wstała i przytuliłam ja mocno,nie widziałyśmy się ponad 3 miesiące brakowało mi jej towarzystwa.
Diana : ohh ja za tobą tez tęskniłam kocie .
Oli : opowiadaj jak było - usiadłyśmy na kanapie byłam ciekawa jak było w Londynie bo tam koncertowała.
Diana : Oliwia Londyn,jest piękny boże,jest tam niesamowicie,ale pogoda koszmar,ciągle pada,musimy tam pojechać we dwie.
Oli : no pewnie,że tak.
Diana : opowiadaj,może co u ciebie tylko ja gadam .
Oli : u mnie nic się nie zmieniło.
Diana : jak się trzymasz po śmierci Adama? - wiedziałam,że o to zapyta momentalnie zrobiło mi się smutno.
Oli : jakoś się trzymam,choć dalej mi ciężko.
Diana : Oliwia będzie dobrze musi być wiesz o tym.
Oli : tak wiem dziękuje,że tu jesteś bardzo mi ciebie brakowało.
Diana : mi ciebie też kocie.
Z dołu zeszła mama niosąc kopertę ciekawiło mnie co w mniej,się znajdowało.
Mama : to dla ciebie Oliwia zaproszenie na chrzciny ciocia Ada urodziła córeczkę i chce,żebyś została chrzestną.
Oli : naprawdę? - ucieszyłam się zawsze chciałam być chrzestną dziecka cioci Ady powiedziałam jej nawet,że chce zostać chrzestną i oto proszę.
Mama : no pewnie,że tak.
Diana : ooo Oliwia będziesz chrzestną .
Oli : ciesze się z tego bardzo.
Diana : ohh Oli ja już muszę lecieć,przyszłam od razu do ciebie,a jeszcze chce zobaczyć się z rodzina sama rozumiesz.
Oli : no pewnie dziękuje,że przyszłaś.
Diana : nie ma sprawy do zobaczenia jutro.
Oli : paa.
Pobiegłam na górę włączyłam laptopa i czytałam strony plotkarskie robię to codziennie i śmieje się aż boli mnie brzuch,bo to co oni tam piszą jest śmieszne.Po kilku godzinach spędzonych przy laptopie postanowiłam położyć się spać,ponieważ juto czeka mnie kolejne kilka godzin pracy w Street Dance.Wzięłam szybki prysznic,przebrałam w piżamę,przykryłam się po uszy kołdrą i myślałam o Adamie z takimi myślami zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozdział 4 zawitał :3 mam nadzieję,że się podoba i zapraszam do komentowania :*
HITLEREK
czwartek, 6 lutego 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)