piątek, 19 czerwca 2015

Rozdział 74

6 miesięcy później :
Dziś jest ślub Louisa i Eleanor. Już nie mogłam doczekać się tego dnia. Jestem bardzo szczęśliwa,że w końcu postanowili wziąć ślub. Julka ma już 6 miesięcy więc od dwóch tygodni studiuje prawo. Nie powiem łatwo nie jest,ale jakoś daję radę. Dzieci rosną jak na drożdżach i razem z Liam'em jesteśmy z nich bardzo dumni. Uczę tańca tylko w weekendy bo wtedy mam czas. Ale wracając,wstałam z łóżka i wyjrzałam przez okno. Świeciło przepiękne słońce z czego się ucieszyłam. Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic,ubrałam się,http://img.stylistki.pl/sets/spacer-1360233566-s248187.jpg?v=0uczesałam i pomalowałam. Gotowa zeszłam na dół.
-Cześć – przywitałam się wchodząc.
-Hej – odpowiedział uśmiechając się Liam.
-Jedliście już śniadanie? - zapytałam trzymając na rękach Julkę.
-Tak,ale zostawiliśmy dla ciebie – powiedział bawiąc się z Dawidem.
-Okej – odłożyłam dziewczynkę na kocyk i poszłam do kuchni. Zajęłam miejsce przy stole i zjadłam śniadanie. Posprzątałam i powróciłam do rodziny.
-Oliwia chciałabyś iść z nami na spacer? - zapytał Liam.
-Ojj bardzo bym chciała,ale niestety muszę trochę po ogarniać w domu i przyszykować wszystko na dzisiejszą ceremonię idźcie sami.
-Mówi się trudno niedługo pójdziemy całą rodzinką
-Tak,to ja pomogę ci wszystko przygotować – wstałam i poszłam po wózek. Wsadziłam to torby kilka zabawek,pieluchę jakiś kocyk i dwie butelki z piciem. Liam ubrał Julkę a ja zajęłam się Dawidem.
-Dasz sobie radę? - zapytałam kiedy już stali przy drzwiach.
-Tak – odpowiedział uśmiechając się.
-W razie czego zadzwoń
-Dobrze
-Okej to idźcie – i zaraz Liam z dziećmi zniknęli mi z oczu. Wróciłam do salonu i zajęłam się porządkami. Sprzątanie zajęło mi godzinę. Naszykowałam jeszcze ubrania na dzisiejszą uroczystość i wszystko było gotowe. Postanowiłam zadzwonić do Lou żeby poprosić ją aby zrobiła mi jakąś fryzurę. Wyjęłam telefon i wybrałam jej numer.
-Halo? - usłyszałam jej głos.
-Cześć Lou mam do ciebie prośbę
-Cześć Oliwia o co chodzi?
-Mogłabyś zrobić mi jakąś fryzurę na ślub?
-Jasne o której mam przyjść?
-Ślub jest o 17 więc może o 16?
-Okej nie ma sprawy
-Dziękuje
-Nie ma za co widzimy się nie długo
-Okej
-Pa
-Pa
Kiedy się rozłączyłam usłyszałam dźwięk otwieranych się drzwi. Wstałam i poszłam do przedpokoju.
-Jesteśmy – powiedział Liam wchodząc z dziećmi.
-To dobrze już miałam do was dzwonić – rzekłam odbierając od męża Dawida.
-Ojj Oliwia razem z Dawidem i Julką mile spędziliśmy czas w parku – powiedział kiedy byliśmy już w salonie.
-No dobrze – uśmiechnęłam się delikatnie. Do 16 siedzieliśmy wszyscy na dworze i spędzaliśmy razem czas. Jednak kiedy wybiła ta godzina usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam je otworzyć a kiedy już to zrobiłam zobaczyłam uśmiechniętą Lou.
-Cześć wejdź – wpuściłam ją do środka.
-Hej – uśmiechnęła się. Poszłyśmy do sypialni.
-Usiądź – powiedziała. Zasiadłam wygodnie i obserwowałam co robi Lou. Rozmawiałyśmy sobie o wszystkim i o niczym. I tak minęło 20 minut.
-I jak? - zapytała. 
-Jest super dziękuje – rzekłam i przytuliłam ją.
-Nie ma za co dobra ja już lecę bo jeszcze się spóźnię – powiedziała i zaśmiałyśmy się.
-Okej – odprowadziłam ja do drzwi i wyszła. Ponieważ robiło się już późno postanowiłam przebrać dzieci.
-Liam trzeba się już ubierać jest 16:25 – powiedziałam pochodząc do rodziny.
-Okej – odpowiedział i poszliśmy z dziećmi na górę. Ja zajęłam się naszymi maleństwami a Liam poszedł się przygotować. Najpierw zajęłam się Dawidem. Przebrałam go w białą koszulę, czarne spodnie i czarną marynarkę. Poprawiłam mu włosy i był gotowy. Następnie zajęłam się Julią. Ją ubrałam w białą sukienkę w groszki.
-Okej jestem już gotowy – oznajmił Liam wchodząc.
-Dobra zajmij się dziećmi ja pójdę się przyszykować
-Okej – poszłam do sypialni,wzięłam sukienkę i powędrowałam do łazienki. Ubrałam się na nogi założyłam szpilki. Wróciłam do pokoju. Usiadłam przy toaletce i zajęłam się makijażem. Był on delikatny,ale widoczny. Założyłam biżuterię,marynarkę i byłam gotowa.https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/v/t1.0-9/10544364_422114637950740_6135559918183102560_n.jpg?oh=b189cb5c244e660aa95412dd6ad4d82e&oe=55F59BE9 Wzięłam jeszcze torebkę i zeszłam na dół.
-Ślicznie wyglądasz – rzekł Liam kiedy stanęłam obok niego.
-Dziękuje – uśmiechnęłam się -Wszystko przygotowałeś? - zapytałam trzymając na rękach Dawida.
-Raczej tak,ale sprawdzę jeszcze raz
-Okej
Kiedy wszystko było sprawdzone mogliśmy już jechać. Zamknęliśmy dom i podeszliśmy do samochodu. Zapięliśmy dzieci w pasy,sami zajęliśmy miejsca w samochodzie i mogliśmy ruszać. Na miejsce dojechaliśmy po 20 minutach. Wysiedliśmy z samochodu i razem z dziećmi poszliśmy zając miejsca. Już z daleka zobaczyłam chłopaków. Kiedy zobaczyli,że idziemy podeszli do nas.
-Cześć rodzinko – powitał nas Harry.
-Hej – odpowiedziałam uśmiechając się.
-I jak tam? - zapytał Niall który już ode mnie wziął Dawida.
-W porządku – odpowiedział Liam.
-A gdzie Tomlinson? - zapytałam.
-Pewnie niedługo przyjdzie – powiedział Zayn.
-I jak się trzyma? - zapytał Liam.
-Poddenerwowany
-Cały Louis – powiedziałam uśmiechając się.
-Może zajmijmy już miejsca? - zapytał Harry trzymając na rękach uśmiechniętą Julkę.
-Okej – Wszystko było tak ładnie ustrojone podobało mi się.http://www.winsa.pl/www/gfx/strona_/userfiles/image/blog/%C5%9Aluby%20plenerowe%20-%20dekoracje/%C5%9Aluby%20w%20plenerze,%20%C5%9Blub%20cywilny%20w%20plenerze,%20%C5%9Blub%20symboliczny%20dekoracje,%20%C5%9Bluby%20plenerowe,%20konsultanci%20%C5%9Blubni%20Winsa%2019.jpg Zajęliśmy miejsca a goście już się zbierali. Po 5 minutach usłyszeliśmy marsz weselny. Wszyscy wstali. Przy księdzu stał już Louis który wyglądał bardzo elegancko. Uśmiechnęłam się do niego. Odpowiedział mi tym samym. Szły druhny a zaraz szła Eleanor ze swoim tatą. W swojej białej sukni prezentowała się cudownie. Przyglądałam się całej uroczystości bardzo uważnie,ale mały szczegół mi w tym przeszkadzał. Śmiech mojej córki. Styles chyba zapomniał gdzie jest i rozśmieszał dziewczynkę najbardziej jak mógł.
-Harry przestań jesteśmy na ślubie naszych przyjaciół – powiedziałam szeptem.
-Przepraszam,ale ona ma taki słodki śmiech.
-Wiem – uśmiechnęłam się do niego. Przysięga,obrączki i cała uroczystość bardzo szybko minęła. Po całej uroczystości przeszliśmy do miejsca w którym miało odbyć się wesele. Bawiłam się cudownie. O 22 postanowiliśmy już wracać ponieważ dzieci już spały a nie chcieliśmy żeby drzemały w samochodzie. Pożegnaliśmy się z chłopakami i teraz państwem Tomlinson i wróciliśmy do domu. Kiedy już tam dotarliśmy poszliśmy z dziećmi na górę. Przebraliśmy je w piżamki i ułożyliśmy do spania. Sami też zmęczeni przebraliśmy się i położyliśmy spać. 
-----------------------------------------------
Rozdział 73

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz