Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po
pokoju. Liama obok mnie już nie było. Wzięłam telefon do ręki i
spojrzałam na godzinę 11:50. Wstałam i poszłam do łazienki.
Szybki prysznic,ubrałam się,umalowałam i byłam gotowa. Poszłam
do pokoju Dawida,ale nie było go. Zdziwiłam się,ale pomyślałam,że
jest z Liamem. Zeszłam na dół. Nie było ich w salonie to od razu
poszłam do kuchni. Liam robił kanapki,ale Dawida nie było.
-Gdzie Dawid? - zapytałam
-Zawiozłem go do twojej mamy –
powiedział podchodząc do mnie
-Jak to? Po co? - zadawałam pytania
-Wiesz,postanowiłem że ten dzień
spędzimy tylko we dwoje – powiedział łapiąc mnie w talii
-We dwoje,czyli mam rozumieć,że nasz
syn ci w tym przeszkadza? - zapytałam zarzucając swoje ręce na
jego szyi.
-Nigdy
-Okej to co zaplanowałeś? - zapytałam
-Zobaczysz – zaśmiał się -A teraz
zjedzmy śniadanie – pocałował mnie soczyście w usta i kazał mi
usiąść. Po chwili podał nam kanapki i herbatę.
-Na ile zostawiłeś Dawida u mamy? -
zapytałam biorąc łyk herbaty
-Do jutra
-I zgodziła się?
-Była bardzo szczęśliwa – zaśmiał
się
-Zresztą jak zawsze – uśmiechnęłam
się
Po zjedzonym śniadaniu Liam
zaproponował spacer. Założyłam buty i wyszliśmy. Chodziliśmy
trzymając się na ręce. Tak jak dwa lata temu. Spacerowaliśmy
wszędzie gdzie się dało. Usiedliśmy na ławce,która
była w parku.
-Zauważyłeś? - zapytałam wtulona w
Liama
-Ale co?
-Jak bardzo nasze życie się zmieniło?
-Nie rozumiem
-Jeszcze cztery lata w ogóle się nie
znaliśmy. Byliśmy sobie obcy a dziś? Jestem twoją żoną i mamy
razem dziecko. I pomyśleć jak ten czas szybko zleciał.-
westchnęłam
-Wiesz,bardzo się ciesze z tego że w
moim życiu pojawiłaś się ty. Kiedy się pojawiłaś zmieniło się
dosłownie wszystko. Kiedyś byłem chłopakiem bez życia,ciągle
smutnym,ale kiedy spotkałem ciebie wszystko stało się inne. Kiedy
zgodziłaś się ze mną być,a potem wziąć ze mną ślub byłem
najszczęśliwszym chłopakiem na ziemi. A kiedy dowiedziałem się
że jesteś w ciąży moje szczęście było jeszcze większe. Tak
bardzo was kocham Oliwia – wzruszyłam się słysząc jego słowa
-Boże wzruszyłeś mnie –
powiedziałam wycierając łzy a potem okulary
-Przepraszam nie chciałem
-Ja też was bardzo kocham – wtuliłam
się mocniej w Liama. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę na ławce
wspominając dawne chwilę. Potem wróciliśmy do domu. Liam
powiedział bym poszła się przebrać bo gdzieś mnie zabiera.
Zdziwiłam się i poszłam na górę. Z szafy wyjęłam sukienkę.
Przebrałam się. Potem pomalowałam się i założyłam biżuterię.
Gdy byłam gotowa wyjęłam telefon i postanowiłam zadzwonić do
mamy i zapytać co u Dawida.
-Halo? - zapytała mama
-Hej mamo
-Oliwia witaj co u ciebie?
-W porządku a u ciebie?
-Jest dobrze
-A u Dawida? Jest grzeczny?
-Jest już najedzony i grzecznie się
bawi dać ci go?
-Tak – po chwili usłyszałam
gaworzenie chłopca szeroko się uśmiechnęłam -Cześć
kochanie,mama bardzo cię kocha. Zobaczymy się jutro – potem
porozmawiałam jeszcze z mamą a kiedy skończyłam zeszłam na dół.
Liam był już gotowy i czekał na mnie.
-To gdzie mnie zabierasz? - zapytałam
-Zobaczysz – uśmiechnął się
-Ale jesteś tajemniczy
-Chodź – wyszliśmy i szliśmy. Po
15 minutach doszliśmy na plażę.
-Po co przyszliśmy na plażę? -
zapytałam
-Zaraz zobaczysz – po chwili ukazała
mi się oświetlona ścieżka a za nią stół z dwoma krzesłami.
Było tak romantycznie. Uśmiechnęłam się. Usiedliśmy na
krzesłach a zaraz pojawił się kelner,który polał nam wino i
podał danie.
-Nie mogę w to uwierzyć –
powiedziałam rozglądając się i podziwiając
-Wszystko dla ciebie
-Bardzo ci dziękuję - uśmiechnęłam
się on też to zrobił. Jedliśmy i ciągle rozmawialiśmy. Po
posiłku wstałam,zdjęłam buty i szłam w stronę morza. Woda była
zimna,ale nie przeszkadzało mi to. Po chwili poczułam jak Liam
przytula mnie od tyłu.
-Podoba mi się ta pozycja –
powiedziałam zamykając oczy rozkoszując się tą chwilą
-Mi też – odwróciłam się do niego
przodem i pocałowałam go. Przez chwilę Liam był zaskoczony,ale
później nie przeszkadzało mu to ani trochę.
-A to za co? -zapytał kiedy się już
odkleiliśmy od siebie
-Za wszystko – powiedziałam patrząc
mu w oczy.
-Kocham cię Oliwia
-Kocham cię Liam
Usiedliśmy na piasku i patrzyliśmy w
gwiazdy. Czułam się bardzo szczęśliwa. Mam cudownego
męża,syna,rodzinę i przyjaciół czego chcieć więcej? Z jednej
strony bałam się,że ta bańka w końcu pęknie i nie będzie tak
kolorowo jak teraz. Nie wiem co bym zrobiła gdyby wszyscy się ode
mnie odwrócili. Czy bym się załamała? Być może,ale trzeba by
było żyć dalej.
-O czym tak myślisz? - zapytał Liam
-O tym co by się stało gdyby wszyscy
się ode mnie odwrócili – westchnęłam
-Kochanie przecież sama dobrze
wiesz,że nigdy tak nie będzie nie myśl o tym – przytulił mnie
-Wiem,ale jakoś chodzi mi to ciągle
po głowie
-Wyrzuć te myśli z głowy
-Okej
-Obiecaj mi,że nie będziesz o tym
myśleć
-Obiecuję
-No dobrze,to co wracamy?
-Wracamy – choć tak bardzo tego nie
chciałam bo było mi tu bardzo przyjemnie,ale trzeba było wrócić.
Kiedy wróciliśmy zdjęłam buty. Po chwili poczułam,że tracę
grunt pod nogami.
-Co ty robisz? - zaśmiałam się
-Chyba nie myślałaś,że tak ten
wieczór się skończy idziemy na górę – powiedział uśmiechając
się zadziornie
-Zboczeniec – zaśmiałam się
poszliśmy do sypialni a co dalej było możecie się domyśleć.
---------------------------------------------------------------------
Rozdział 58
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz