Oczami Liama
Otworzyłem oczy i rozejrzałem się po
pokoju. Nic mi się nie śniło. Byłem razem z Oliwią i dziećmi.
Stanąłem i poszedłem na górę. Otworzyłem delikatnie drzwi do
pokoju Oliwi. Spała. Patrzyłem chwilę na nią z uśmiechem na
twarzy. Zamknąłem pokój i najpierw poszedłem do pokoju Dawida.
Nie spał.
-Cześć synku – powiedziałem,
biorąc go na ręce.
-Tata – powiedział i wtulił się w
moje ciało.
-Jestem przy tobie i nie zamierzam
odejść – powiedziałem i pocałowałem go w główkę. Przebrałem
go i poszliśmy do pokoju Julki. Też nie spała. Zdziwiłem się,
czemu nie płakała. Wziąłem ją na ręce i delikatnie przebrałem.
Na ścianie zauważyłem dużą ramkę. Podszedłem do niej i
zacząłem oglądać zdjęcia, jakie tam były. Uśmiechnąłem się
oglądając każde po kolei. Poszedłem z dziećmi na dół. Córkę
włożyłem do kołyski, synowi dałem zabawki, a sam poszedłem
zrobić śniadanie. Przygotowałem kanapki i ułożyłem ja na
talerzu. Nakarmiłem Dawida i sam zjadłem.
-Pomożesz mi trochę posprzątać? –
zapytałem synka.
-Tat -powiedział i razem zaczęliśmy
sprzątać. Po 20 minutach cały salon był czysty. Później
zacząłem się bawić z dziećmi.
Oczami Oliwi:
Otworzyłam oczy i przeciągnęłam
się. Spojrzałam na zegarek była godzina 10:17. Wstałam i poszłam
się ubrać. Wzięłam prysznic, wysuszyłam ciało, ubrałam się,
pomalowałam i uczesałam. Gotowa poszłam do pokoju Dawida. Nie było
go w łóżeczku. Poszłam do pokoju Julki i jej też nie było.
Zeszłam na dół. Zatrzymałam się. Zobaczyłam, że Liam bawi się
z dziećmi. Dawid śmiał się. Przytulali się. Oprałam głowę o
ścianę i podziwiłam. W oczach miałam łzy. Widziałam jak
Dawidowi było brak taty. Uśmiechnęłam się widząc ich we trójkę.
-Mama! – krzyknął Dawid i szedł w
moją stronę.
-No chodź tu do mnie – kucnęłam i
wyciągnęłam ręce w jego stronę. Kiedy doszedł, wzięłam go na
ręce i pocałowałam w polik.
-Zrobiłem śniadanie – powiedział
Liam.
-Nie musiałeś – powiedziałam
podchodząc do kołyski zerkając do córki. Leżała spokojnie.
-To była dla mnie czysta przyjemność
– powiedział, uśmiechając się do mnie. Uśmiechnęłam się
lekko.
-Posprzątałeś? – zapytałam,
rozglądając się.
-Tak, razem z Dawidem –odpowiedział
wstając i połaskotał chłopca.
-Dziękuje – powiedziałam.
-Nie ma sprawy –uśmiechnął się.
-To ja pójdę coś zjeść –
powiedziałam, oddalając się do kuchni.
-Smacznego
-Dzięki – kiedy weszłam do kuchni
na stole leżał talerz z kanapkami. Usiadłam na krześle i
zaczęłam jeść. Widać było jak Liam bardzo się stara bym mu
wybaczyła. Choć bardzo tego chce to jest to dla mnie trudne. No, bo
wiecie, zdradzono was na waszych oczach i chyba nie wybaczylibyście
to po może miesiącu? No właśnie. Ja ma taki można powiedzieć
dylemat. Kocham go bardzo, jest ojcem dwójki moich dzieci, ale
zranił mnie. Jeśli mu wybaczę to będę bała się, że zaraz znów
to zrobi. Nie chciałabym trzeci raz tego samego przechodzić.
Kiedy zjadłam odłożyłam talerzyk do
zmywarki. Nie pewnie wyszłam do salonu. Chłopaki z małą
siedzieli i oglądali bajki. Akurat leciało Toy Story i od razu
przypomniało mi się ile razy obejrzałam tą bajkę z Liamem. Już
wiedziałam, że Liam zarazi miłością do tej bajki dzieci.
Zaśmiałam się w myślach.
-O, już zjadałaś, oglądasz z nami?
– zapytał Liam.
-Muszę nakarmić małą –
powiedziałam.
-Okej, już ci ją daje – powiedział
Liam wstał podszedł do mnie i podał mi Julkę. Poszłam z nią na
górę i nakarmiłam.
-Jak myślisz twój tata zasługuje na
kolejną szanse? – zapytałam Julkę, ale wiedziałam, że jeszcze
nic nie odpowie, bo ma dopiero miesiąc. Pochodziłam z nią po
pokoju i po 15 minutach zasnęła. Położyłam ją do łóżeczka,
przykryłam kołderką i po chichu wyszłam. Chłopaki siedzieli i
oglądali. Usiadłam obok nich i oglądałam z nimi.
-Zasnęła? – zapytał Liam, patrząc
na mnie
-Tak – odpowiedziałam. Kiedy film
się skończył zobaczyłam, że Dawid śpi.
-Pójdę go zanieść – powiedział
Liam wstając. Wziął malca na ręce i zaniósł go do góry. Po 5
minutach zszedł na dół i usiadł koło mnie. Przez jakiś czas
siedzieliśmy w ciszy.
-Pójdę zrobić obiad –powiedziałam
wstając.
-Poczekaj – powiedział Liam łapiąc
mnie za rękę.
-Co się stało? – zapytałam
-Miałaś mi odpowiedzieć na pytanie –
powiedział.
-Jakie? – zapytałam
-Wybaczysz mi? – Liam uklęknął tak
jak wczorajszego wieczoru. – Posłuchaj, kocham cię i bardzo
żałuję tego, co zrobiłem. Nie mogę na siebie patrzeć, brzydzę
się sobą. Nie chciałem żyć z myślą, że nigdy cię nie
zobaczę. Bardzo chciałem do ciebie zadzwonić usłyszeć twój
głos, ale zmieniłaś numer. Proszę wybacz mi – powiedział
patrząc na mnie. Miałam łzy w oczach. Mówił to wszystko szczerze
i widziałam, jak bardzo tego żałuje.
-Liam, było mi bardzo trudno i źle
przez ten cały czas. Boję się, że jeżeli ci wybaczę znów
zrobisz to samo i znów będę cierpieć. Ledwo zniosłam drugą
zdradę, ale trzeciej…nie dałabym rady – powiedziałam i
poczułam, jak łza spływa mi po poliku.
-Oliwia… - zaczął.
-Pczekaj, jeszcze nie skończyłam –
powiedziałam – I choć bardzo cię kocham to boję się ci znów
zaufać – powiedziałam pociągając nosem.
-Oliwia, posłuchaj mnie, bardzo żałuję
tego, co zrobiłem uwierz mi chciałbym wymazać to sobie z pamięci,
ale kocham cię – powiedział.
-Nie chcę być już sama –
powiedziałam rozklejając się. Liam wstał i przytulił mnie.
Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i płakałam.
-Nie będziesz – powiedział i
pocałował mnie we włosy.
-Obiecujesz? – zapytałam patrząc na
niego
-Obiecuję – powiedział, a ja
powrotem się w niego wtuliłam. Staliśmy tak może 15 minut, kiedy
się uspokoiłam.
-Kocham cię – powiedział.
-Kocham cię, Liam -powiedziałam.
Powoli nasze twarze zaczęł, zbliżać się do siebie. W końcu
pocałował mnie. Po tak długim okresie znów mogłam poczuć smak
jego ust. Miałam motylki w brzuchu tak jak wtedy, gdy doszło do
naszego pierwszego pocałunku. Całowaliśmy się dopóki nie
zabrakło nam powietrza. Kiedy się od siebie odkleiliśmy
przytuliłam się do Liama, zamykając oczy.
-Tak bardzo cię kocham – powiedział.
-Ja ciebie też.
-Możemy w końcu stworzyć normalną
kochającą rodzinę – powiedział.
-Nareszcie – powiedziałam, kiedy
odkleiłam się od niego.
-Tak bardzo was kocham –powiedział
trzymając mnie za ręce.
-Powtarzasz się – powiedziałam,
śmiejąc się.
-Wiem, ale będę ci to powtarzać
codziennie.
-I jak tam twoje oko? – zapytałam
zmieniając temat.
-To zależy jak wygląda –
powiedział.
-Nie zbyt ciekawie –powiedziałam.
-To przez jakiś czas mam nie wychodzić
na dwór? – zapytał.
-Lepiej tak.
-To by wyglądało jakby żona mnie
pobiła – powiedział, śmiejąc się.
-Ejj, bo zaraz będziesz miał druga
śliwę – powiedziałam, grożąc palcem.
-Dobrze dobrze, już nic nie mówię –
powiedział.
-No i dobrze chodź pomożesz mi zrobić
obiad – powiedziałam i poszliśmy do kuchni.
Po 30 minutach pracy w kuchni
zrobiliśmy wreszcie jedzenie. Po zjedzonym posiłku miło
spędziliśmy razem z dziećmi wieczór. W końcu mogę powiedzieć,
że wszystko zaczyna się układać.
------------------------------------------
Rozdział 68
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz