sobota, 7 lutego 2015

Rozdział 68

Oczami Liama
Otworzyłem oczy i rozejrzałem się po pokoju. Nic mi się nie śniło. Byłem razem z Oliwią i dziećmi. Stanąłem i poszedłem na górę. Otworzyłem delikatnie drzwi do pokoju Oliwi. Spała. Patrzyłem chwilę na nią z uśmiechem na twarzy. Zamknąłem pokój i najpierw poszedłem do pokoju Dawida. Nie spał.
-Cześć synku – powiedziałem, biorąc go na ręce.
-Tata – powiedział i wtulił się w moje ciało.
-Jestem przy tobie i nie zamierzam odejść – powiedziałem i pocałowałem go w główkę. Przebrałem go i poszliśmy do pokoju Julki. Też nie spała. Zdziwiłem się, czemu nie płakała. Wziąłem ją na ręce i delikatnie przebrałem. Na ścianie zauważyłem dużą ramkę. Podszedłem do niej i zacząłem oglądać zdjęcia, jakie tam były. Uśmiechnąłem się oglądając każde po kolei. Poszedłem z dziećmi na dół. Córkę włożyłem do kołyski, synowi dałem zabawki, a sam poszedłem zrobić śniadanie. Przygotowałem kanapki i ułożyłem ja na talerzu. Nakarmiłem Dawida i sam zjadłem.
-Pomożesz mi trochę posprzątać? – zapytałem synka.
-Tat -powiedział i razem zaczęliśmy sprzątać. Po 20 minutach cały salon był czysty. Później zacząłem się bawić z dziećmi.
Oczami Oliwi:
Otworzyłam oczy i przeciągnęłam się. Spojrzałam na zegarek była godzina 10:17. Wstałam i poszłam się ubrać. Wzięłam prysznic, wysuszyłam ciało, ubrałam się, pomalowałam i uczesałam.http://img.stylistki.pl/sets/059348344a9b6003060ed3edd8954137-1420915404-s456379.jpg?v=0 Gotowa poszłam do pokoju Dawida. Nie było go w łóżeczku. Poszłam do pokoju Julki i jej też nie było. Zeszłam na dół. Zatrzymałam się. Zobaczyłam, że Liam bawi się z dziećmi. Dawid śmiał się. Przytulali się. Oprałam głowę o ścianę i podziwiłam. W oczach miałam łzy. Widziałam jak Dawidowi było brak taty. Uśmiechnęłam się widząc ich we trójkę.
-Mama! – krzyknął Dawid i szedł w moją stronę.
-No chodź tu do mnie – kucnęłam i wyciągnęłam ręce w jego stronę. Kiedy doszedł, wzięłam go na ręce i pocałowałam w polik.
-Zrobiłem śniadanie – powiedział Liam.
-Nie musiałeś – powiedziałam podchodząc do kołyski zerkając do córki. Leżała spokojnie.
-To była dla mnie czysta przyjemność – powiedział, uśmiechając się do mnie. Uśmiechnęłam się lekko.
-Posprzątałeś? – zapytałam, rozglądając się.
-Tak, razem z Dawidem –odpowiedział wstając i połaskotał chłopca.
-Dziękuje – powiedziałam.
-Nie ma sprawy –uśmiechnął się.
-To ja pójdę coś zjeść – powiedziałam, oddalając się do kuchni.
-Smacznego
-Dzięki – kiedy weszłam do kuchni na stole leżał talerz z kanapkami. Usiadłam na krześle i zaczęłam jeść. Widać było jak Liam bardzo się stara bym mu wybaczyła. Choć bardzo tego chce to jest to dla mnie trudne. No, bo wiecie, zdradzono was na waszych oczach i chyba nie wybaczylibyście to po może miesiącu? No właśnie. Ja ma taki można powiedzieć dylemat. Kocham go bardzo, jest ojcem dwójki moich dzieci, ale zranił mnie. Jeśli mu wybaczę to będę bała się, że zaraz znów to zrobi. Nie chciałabym trzeci raz tego samego przechodzić.
Kiedy zjadłam odłożyłam talerzyk do zmywarki. Nie pewnie wyszłam do salonu. Chłopaki z małą siedzieli i oglądali bajki. Akurat leciało Toy Story i od razu przypomniało mi się ile razy obejrzałam tą bajkę z Liamem. Już wiedziałam, że Liam zarazi miłością do tej bajki dzieci. Zaśmiałam się w myślach.
-O, już zjadałaś, oglądasz z nami? – zapytał Liam.
-Muszę nakarmić małą – powiedziałam.
-Okej, już ci ją daje – powiedział Liam wstał podszedł do mnie i podał mi Julkę. Poszłam z nią na górę i nakarmiłam.
-Jak myślisz twój tata zasługuje na kolejną szanse? – zapytałam Julkę, ale wiedziałam, że jeszcze nic nie odpowie, bo ma dopiero miesiąc. Pochodziłam z nią po pokoju i po 15 minutach zasnęła. Położyłam ją do łóżeczka, przykryłam kołderką i po chichu wyszłam. Chłopaki siedzieli i oglądali. Usiadłam obok nich i oglądałam z nimi.
-Zasnęła? – zapytał Liam, patrząc na mnie
-Tak – odpowiedziałam. Kiedy film się skończył zobaczyłam, że Dawid śpi.
-Pójdę go zanieść – powiedział Liam wstając. Wziął malca na ręce i zaniósł go do góry. Po 5 minutach zszedł na dół i usiadł koło mnie. Przez jakiś czas siedzieliśmy w ciszy.
-Pójdę zrobić obiad –powiedziałam wstając.
-Poczekaj – powiedział Liam łapiąc mnie za rękę.
-Co się stało? – zapytałam
-Miałaś mi odpowiedzieć na pytanie – powiedział.
-Jakie? – zapytałam
-Wybaczysz mi? – Liam uklęknął tak jak wczorajszego wieczoru. – Posłuchaj, kocham cię i bardzo żałuję tego, co zrobiłem. Nie mogę na siebie patrzeć, brzydzę się sobą. Nie chciałem żyć z myślą, że nigdy cię nie zobaczę. Bardzo chciałem do ciebie zadzwonić usłyszeć twój głos, ale zmieniłaś numer. Proszę wybacz mi – powiedział patrząc na mnie. Miałam łzy w oczach. Mówił to wszystko szczerze i widziałam, jak bardzo tego żałuje.
-Liam, było mi bardzo trudno i źle przez ten cały czas. Boję się, że jeżeli ci wybaczę znów zrobisz to samo i znów będę cierpieć. Ledwo zniosłam drugą zdradę, ale trzeciej…nie dałabym rady – powiedziałam i poczułam, jak łza spływa mi po poliku.
-Oliwia… - zaczął.
-Pczekaj, jeszcze nie skończyłam – powiedziałam – I choć bardzo cię kocham to boję się ci znów zaufać – powiedziałam pociągając nosem.
-Oliwia, posłuchaj mnie, bardzo żałuję tego, co zrobiłem uwierz mi chciałbym wymazać to sobie z pamięci, ale kocham cię – powiedział.
-Nie chcę być już sama – powiedziałam rozklejając się. Liam wstał i przytulił mnie. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i płakałam.
-Nie będziesz – powiedział i pocałował mnie we włosy.
-Obiecujesz? – zapytałam patrząc na niego
-Obiecuję – powiedział, a ja powrotem się w niego wtuliłam. Staliśmy tak może 15 minut, kiedy się uspokoiłam.
-Kocham cię – powiedział.
-Kocham cię, Liam -powiedziałam. Powoli nasze twarze zaczęł, zbliżać się do siebie. W końcu pocałował mnie. Po tak długim okresie znów mogłam poczuć smak jego ust. Miałam motylki w brzuchu tak jak wtedy, gdy doszło do naszego pierwszego pocałunku. Całowaliśmy się dopóki nie zabrakło nam powietrza. Kiedy się od siebie odkleiliśmy przytuliłam się do Liama, zamykając oczy.
-Tak bardzo cię kocham – powiedział.
-Ja ciebie też.
-Możemy w końcu stworzyć normalną kochającą rodzinę – powiedział.
-Nareszcie – powiedziałam, kiedy odkleiłam się od niego.
-Tak bardzo was kocham –powiedział trzymając mnie za ręce.
-Powtarzasz się – powiedziałam, śmiejąc się.
-Wiem, ale będę ci to powtarzać codziennie.
-I jak tam twoje oko? – zapytałam zmieniając temat.
-To zależy jak wygląda – powiedział.
-Nie zbyt ciekawie –powiedziałam.
-To przez jakiś czas mam nie wychodzić na dwór? – zapytał.
-Lepiej tak.
-To by wyglądało jakby żona mnie pobiła – powiedział, śmiejąc się.
-Ejj, bo zaraz będziesz miał druga śliwę – powiedziałam, grożąc palcem.
-Dobrze dobrze, już nic nie mówię – powiedział.
-No i dobrze chodź pomożesz mi zrobić obiad – powiedziałam i poszliśmy do kuchni.
Po 30 minutach pracy w kuchni zrobiliśmy wreszcie jedzenie. Po zjedzonym posiłku miło spędziliśmy razem z dziećmi wieczór. W końcu mogę powiedzieć, że wszystko zaczyna się układać.
------------------------------------------
Rozdział 68



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz