Do sali weszły dzieci. Miały może
one około 11 lat. Stanęłam jak wryta. Jeszcze nigdy nie
współpracowałam z dziećmi. Bałam się że źle wypadnę.
-Co nic nie mówisz? - zapytał Tom.
-To moja grupa? - zapytałam.
-Tak poza tym masz jeszcze jedną
-Jeszcze jedną? - dwie grupy no to
nieźle.
-No tak
-Ale nie dzieci?
-Nie to już są nastolatkowie, nie
denerwuj się oni są bardzo mili i co najważniejsze zdolni –
rzekł.
-Jeszcze nigdy nie współpracowałam z
dziećmi – wyznałam.
-O nic się nie martw Oliwia oni są
naprawdę zdolni
-Mam nadzieję,że tego nie zwalę –
byłam zdenerwowana.
-Rozluźnij się i idź na parkiet
-Trzymaj za mnie kciuki
-Jasne – posłał mi szeroki uśmiech
i popędził mnie na pakiet. Stanęłam tyłem do lustra i czekałam
na moją nową grupę. Nie musiałam długo czekać i zaraz jedenaście osób stanęło naprzeciwko mnie.
-Witajcie nazywam się Oliwia i będę
was uczyć tańczyć hip-hop – zaczęłam. - Mam nadzieję,że
nasza pierwsza lekcja się wam spodoba i będziemy się spotykać
częściej – uśmiechnęłam się. Dzieci zrobiły to samo.
Usiedliśmy wokoło siebie i poznawaliśmy się nawzajem. Bardzo
dobrze czułam się w ich gronie. Czułam,że oni też mnie polubili.
Potem postanowiliśmy trochę potańczyć. Pokazałam im przygotowany
układ i później tańczyliśmy go. Tom miał rację te dzieciaki są
naprawdę utalentowane. Świetnie się nam tańczyło.
-10 minut przerwy – oznajmiłam i
wszyscy poszliśmy usiąść i napić się wody. Wzięłam swoją
butelkę upiłam kilka łyków wody i postanowiłam zadzwonić do
Liam'a. Wyjęłam telefon wybrałam jego numer.
-No hej kotku i jak ci idzie? - zapytał
kiedy odebrał.
-Cześć, przyjęli mnie od razu i
właśnie mamy przerwę
-A nie mówiłem,że dasz sobie radę?
- zapytał.
-No mówiłeś
-A jak tam uczniowie?
-Te dzieci są cudowne
-Dzieci?
-Tak, właśnie sama się zdziwiłam
mają jedenaście lat i polubiliśmy się. Poza tym mam jeszcze jedną
grupę,ale to już nastolatkowie.
-Podoba ci się?
-Bardzo
-No to się cieszę
-Lepiej powiedz mi jak tam sobie
radzisz z naszymi dziećmi
-Julia śpi a my z Dawidem siedzimy i
się bawimy
-Dajesz sobie radę?
-Tak, nie musisz się martwić
-No dobrze to widzimy się za pół
godziny
-Okej
-Pa
-Pa kochanie – rozłączyłam się i
poszłam do swojej grupy. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Kiedy
przerwa się skończyła ruszyliśmy na parkiet i tańczyliśmy
kolejne 30 minut.
-No to dziękuje wam za zajęcie i
widzimy się w środę – oznajmiłam kiedy zajęcia się skończyły.
-My też dziękujemy – grupa
poleciała się przebrać a ja podeszłam do Lilly, Nathana i Toma,
którzy uśmiechali się.
-Co się tak uśmiechacie? - zapytałam
pijąc wodę.
-Jesteśmy szczęśliwi,że dzieciakom
się podobało – powiedział Nathan.
-Ja też – uśmiechnęłam się.
-Polubili cię
-Ja ich też, dobra ja się już
przebieram i muszę wracać – oznajmiłam.
-Okej – poszłam do przebieralni
szybko się przebrałam i wyszłam z torbą w ręku.
-To już idziesz? - zapytał Tom.
-Tak,mąż i dzieci na mnie czekają –
rzekłam zakładając kurtkę.
-Masz dzieci? - zapytał zszokowany
Tom.
-Nawet dwójkę - uśmiechnęłam się.
-Nie sądziłem,że tak szybko
zostaniesz matką
-Ja też,dobra ja uciekam cześć –
pożegnałam się ze wszystkimi i zeszłam po schodach w stronę
samochodu. Gdy już do niego dotarłam zajęłam miejsce,odłożyłam
torbę i ruszyłam z stronę domu. Na ulicach było już ciemno,ale
latarnie oświetlały ulicę. Droga nie zajęła mi tak dużo czasu
więc już wjeżdżałam na podwórko. Kiedy zaparkowałam
samochód,wzięłam torbę i wyszłam z samochodu. Zmęczona weszłam
do domu. Słychać już było śmiech mojego synka. Uśmiechnęłam
się pod nosem. Poszłam do salonu. Liam siedział z naszym synkiem i
oglądali telewizję.
-Cześć – rzekłam wchodząc.
-Oo cześć – przywitaliśmy się
buziakiem. Wzięłam od Liama malca i pocałowałam go w policzek.
-Julia śpi? - zapytałam.
-Tak – odpowiedział.
-To dobrze – uśmiechnęłam się.
-No to teraz opowiadaj jak było –
usiadłam obok męża.
-Fantastycznie nawet nie wiesz jak się
cieszę,że namówiłeś mnie do tej pracy – uśmiechnęłam się.
-A nie mówiłem,że będzie dobrze?
-No mówiłeś mówiłeś –
uśmiechnęłam się.
-Cieszę się że jesteś zadowolona.
-Ja też
-Ooo widzę,że ktoś tu nam przysnął
– oznajmił Liam. Spojrzałam w dół a Dawid spał wtulony we
mnie. Zaśmiałam się cicho.
-Trzeba go położyć – powoli
wstałam by nie zbudzić chłopca.
-Daj ja to zrobię pewnie jesteś
zmęczona – rzekł Liam wstając.
-Okej to ja zerknę do Julki –
delikatnie podałam malca Liam'owi i razem poszliśmy na górę.
Skierowałam się do pokoju córeczki. Delikatnie otworzyłam drzwi i
podeszłam do łóżeczka. Julka spała słodko i spokojnie.
Poprawiłam jej kołderkę i ucałowałam w główkę. Wyszłam z
pokoju i skierowałam się do łazienki. Wzięłam
prysznic,przebrałam się w piżamę i poszłam do naszej sypialni.
Ułożyłam się wygodnie w łóżku i nie czekając na Liam'a
zasnęłam.
--------------------------------------------
Rozdział 72